Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ada2567

Mąż który woli wszystkich prócz zony

Polecane posty

Witam wszystkich nie wiem co rozbić może ktoś podpowie. Jestem z moim mężem w związku ponad 3 lata a małżeństwem jesteśmy ponad rok. Jak się spotykaliśmy to zawsze było wszystko dobrze ale później wszystko się zmieniło. Męża rodzina zawsze mi się podobała i we wszystkim się dogadaliśmy. Ale nagle bratowa męża zaczęła mieszać chyba dlatego że ja zawsze byłam pomocna a ona leń. Zamieszkalismy razem i bardzo dobrze się dogadujemy ale niestety już jego rodzice mnie nie lubią. Jak zaszła w ciążę to niczym się nie interesowali jak urodziłam mąż  wysłał im wiadomość to nawet żadnego gratuluję nie było. Jak przyjechaliśmy z synem po miesiącu bo ze względów zdrowotnych nie mogliśmy wcześniej mieli do mnie pretensje. Ale teraz najlepsze choć mąż  stoi po mojej stronie to zawsze jak tylko dostanie tel od rodziców natychmiast do nich jedzie choć miał z nami spędzić czas. Jego rodziców widzę prawie co dziennie a moich może raz w tygodniu na godzinę. Właściwie to wystarczy że zadzwoni jakiś klient to zostawia nas i jedzie do niego. Kompletnie nie wiem co robić jestem smutna że nie możemy się dogadać w tej kwestii wiecznie wszyscy inni są wazniejsi niz ja i syn. Juz nie pamietam kiedy poszlismy na miasto nawet nie mowie o imprezie ale o kawie spacerze. A bardzo mi tego brakuje jak ukochany poswiecal mi wiecej czasu nie mowie ze ma wszystko zostawic i mnie nianczyc ale zeby choc raz w tygodniu cos zrobic razem. A nie przepraszam przeciwz jeszcze razem spimy to chociaz tyle choc juz seksu to prawie nie ma bo wogle nie mam ochoty jak on wiecznie gdzies jezdzi. Może ktoś podpowie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie. Proza zycia. Musisz sie przyzwyczaic, ze nie zawsze bedziesz centrum wszechswiata meza. Wiadomo, ze kazdy( prawie) kocha swoja rodzine i bedzie jej poswiecal czas w razie gdy to bedzie potrzebne, co do klientow to chyba normalne, ze dba o swoja prace? 

Porozmawiaj na spokojnie z mezem, ze brakuje Ci kontaktu z nim i tesknisz za chwilami gdy byliscie tylko dla siebie. Moze nie zdaje sobie sprawy z tego, ze jest zbyt zagoniony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Proza życia? Chyba żartujecie... Wiadomo, że po latach może wkraść się jakaś rutyna, ale to nie jest usprawiedliwienie na zlewanie swojej partnerki. Dziewczyna nie ma jakichś nierealnych roszczeń - pragnie tylko trochę więcej zainteresowania i zaangażowania w relację. Naprawdę to jest coś nieosiągalnego? Nie wspomnę już o tym, że kobieta ma dziecko i chociażby ze względu na to facet powinien się bardziej starać i uczestniczyć fizycznie w wychowaniu potomka. Powyższy post to idealny dowód na to, że to wcale nie singielki są samotne - najbardziej cierpią kobiety w związkach, które nie dostają od swoich mężczyzn choćby krzty ciepła 🙂 To są takie tematy tabu, do których wiele osób wstydzi się przyznać, ale zjawisko jest coraz bardziej powszechne. Niestety, ale tak to właśnie w małżeństwach najczęściej wygląda - na początku wszystko fajnie, ale jak facet już "zdobędzie" i poczuje pewny grunt, to nie daje już nic od siebie i wszystko/wszyscy są ważniejsi niż żona. A kobieta cierpi i czuje się zaniedbywana. Padły argumenty, że mężczyzna pracuje - ok, to bardzo ważne i fajnie, że się angażuje w pracę, żeby zapewnić rodzinie byt, ale jednak jak się okazuje: pieniądze to nie wszystko 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Musisz sie przyzwyczaic, ze nie zawsze bedziesz centrum wszechswiata meza. Wiadomo, ze kazdy( prawie) kocha swoja rodzine i bedzie jej poswiecal czas w razie gdy to bedzie potrzebne,

Jego rodziną są teraz jego żona i dziecko, rodzina którą sam zbudował A nie mamusia i tatuś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jego rodziną są teraz jego żona i dziecko, rodzina którą sam zbudował A nie mamusia i tatuś!

Tak, a rodzice, dziadkowie i ewentualne rodzenstwo od momentu powiedzenia "Tak" w kosciele czy Urzedzie to juz obcy. Rodzina to wiele osob. To tez kuzynostwo, ciotki itd. Najwazniejsi powinni byc dzieci i wspolmalzonkowie, ale ich istnienie nie wymazuje istnienia reszty czlonkow rodziny. Niektorym jednak sie wydaje, jak widac, ze powinno sie tak dziac. Chodzi o balans. Pytanie jednak, jak bardzo zaborccza wobec meza jest autorka, zawsze istnieje tez mozliwosc, ze maz od niej ucieka bo czuje sie przytloczony. Nie twierdze, ze tak jest, znalam jednak i taki przypadek. 

 

 

 Padły argumenty, że mężczyzna pracuje - ok, to bardzo ważne i fajnie, że się angażuje w pracę, żeby zapewnić rodzinie byt, ale jednak jak się okazuje: pieniądze to nie wszystko 🙂

Moze i nie wszystko, ale zycze powodzenia i szczescia w zyciu jak ich zabraknie. Czulymi slowkami i patrzeniem sobie z cielecym zachwytem w oczy dziecka nie nakarmisz ani za mieszkanie nie zaplacisz. Pieniadze sa wazne, bardzo wazne, czuje to zwlaszcza osoba na ktorej spoczywa odpowiedzialnosc za zapewnienie bytu rodzinie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Moze i nie wszystko, ale zycze powodzenia i szczescia w zyciu jak ich zabraknie. Czulymi slowkami i patrzeniem sobie z cielecym zachwytem w oczy dziecka nie nakarmisz ani za mieszkanie nie zaplacisz. Pieniadze sa wazne, bardzo wazne, czuje to zwlaszcza osoba na ktorej spoczywa odpowiedzialnosc za zapewnienie bytu rodzinie. 

Oczywiście, nikt tego nie neguje. Ale chyba można to wszystko wyposrodkować na tyle, żeby rodzinie niczego nie brakowało, ale żeby też nie zaniedbywać przy tym żony? To wszystko jest kwestią priorytetów. Niektórzy będą szczęśliwi w związku, w którym pieniądz gra kluczową rolę, ale inni będą się czuli osamotnieni w takiej relacji. Ja autorkę rozumiem, bo też jestem uczuciową kobietą i po prostu byłoby mi bardzo przykro, gdyby partner mnie nie zauważał i lekceważył moje potrzeby emocjonalne 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Smutniejsze jest to że kobiety wmawiają innym kobietom że bycie niewidzialną dla męża jest w porządku, siedź cicho. 

Zgadza się. Bo łatwiej jest wmawiać, że to normalna sytuacja niż się oficjalnie przyznać, że małżeństwo mi nie wyszło albo że źle wybrałam kandydata.  To takie autousprawiedliwienie siebie - nie wszyscy potrafią przyjąć porażkę na klatę, więc wolą wierzyć, że tak musi być 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tak, a rodzice, dziadkowie i ewentualne rodzenstwo od momentu powiedzenia "Tak" w kosciele czy Urzedzie to juz obcy. Rodzina to wiele osob. To tez kuzynostwo, ciotki itd. Najwazniejsi powinni byc dzieci i wspolmalzonkowie, ale ich istnienie nie wymazuje istnienia reszty czlonkow rodziny.

A gdzie ja napisałam że on ma zerwać stosunki ze swoją rodziną w dniu ślubu???

Po co on codziennie siedzi u rodziców?

Są obłożnie chorzy?

Zmienia im pieluchy i karmi ich?

A może mu wygodniej siedzieć u mamusi, zajadać obiadek i wyciągać się na kanapie zamiast słuchać płaczu dziecka, robić coś przy nim, wysilać się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A gdzie ja napisałam że on ma zerwać stosunki ze swoją rodziną w dniu ślubu???

Po co on codziennie siedzi u rodziców?

Są obłożnie chorzy?

Zmienia im pieluchy i karmi ich?

A może mu wygodniej siedzieć u mamusi, zajadać obiadek i wyciągać się na kanapie zamiast słuchać płaczu dziecka, robić coś przy nim, wysilać się?

Nie wiem, Ty wiesz? Moze jest niedojrzaly i ucieka przed obowiazkami, a moze ma dosyc pelnej pretensji zony ktora chcialaby byc traktowana jak ksiezniczka i zamiast z nim normalnie porozmawiac to albo ma wiecznego focha albo pretensje o wszystko. Nie twierdze, ze tak jest, mozliwosci jest przeciez wiele. Mamy tu tylko jeden post rozzalonej kobiety i sobie gdybamy. Zazwyczaj jak zle sie dzieje w malzenstwie to winne sa obie strony a nie tylko jedna. Jestem bardzo ciekawa jakby brzmial post wspomnianego meza. 

Jedyne co autorka moze zrobic to rozmawiac z mezem o swoich potrzebach i odczuciach i wysluchac tez jego racji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za odpowiedź muszę po prostu cały czas rozmawiać. Powiem tylko jeszcze że obydwoje pracujemy na roli A pracy jest pełno i trzeciego dnia po porodzie jak wróciłam do domu musiałam posprzątać wszystko bo nikt za mnie tego nie zrobi. 2 miesiące  po porodzie chodziłam z synem na pole do roboty więc nie jestem jakąś panienka czy księżniczka wiem co to ciężka robota w polu czy w g*wnie swinskim. A na wieś przyszłam z miasta i nigdy nic nie miałam wspólnego ze wsią. Obydwoje ciężko pracujemy dzięki Bogu że syn jest bardzo grzeczny wręcz jak by co nie było czasami ale to mimo wszystko jest obowiązek. Ja też odbieram telefony od klientów ale mam pewne granice od 7 do 21, a mąż nawet w środku nocy odbierze telefon. O to mi chodzi ale jak z nim rozmawiam to mówi przecież klient nasz pan. No tak ale czy ten klient musi dzwonić o 3 w nocy i pytać czy mamy ogórki kiszone bo on chce z pół kilo od rana? Rodzice nie są chorzy i też robią w polu chociaż tyle że para km dalej. I nie mowie ze ma zapomnieć o swojej rodzinie. Tylko o tym że powinien np godzinę w tygodniu poświęcić synowi na zabawie i mi np oglądając telewizję czy coś innego. Nie wymagam chyba zbyt wiele raptem 2 godziny w tygodniu ale mnie i syna. Tylko nie wiem już jak mam z nim rozmawiać. Ale może jakoś do niego dotrze to. Dziękuję wszystkim 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×