Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Venea25

Przyjaźń i uczucie osaczenia - pomoc

Polecane posty

Cześć, piszę tu, ponieważ już sama nie jestem pewna czy ze mną jest coś nie tak.

Mam koleżankę, znamy się kilka lat, przez jakiś czas na studiach mieszkałyśmy nawet razem. Problem pojawił się w momencie, gdy wyprowadziłam się do mojego faceta... Zaczęła płakać, że beze mnie nie da sobie rady mimo, że sama była w związku - próbowałam ją pocieszać, że mieszkam dalej w tym samym mieście i nadal się widujemy na zajęciach, jednak to było za mało ... Chciała żebyśmy również po zajęciach się widywały, ale było to niemożliwe, bo pracowałam popołudniami i zwyczajnie chciałam odpocząć, bo jak dla mnie widywania się po kilka godzin dziennie było zupełnie wystarczające. W międzyczasie potrafiła woleć spotkać się ze mną niż ze swoim chłopakiem czy kimkolwiek innym, lub gdy na przykład przyjeżdżała do mnie siedziała nieraz do bardzo późnych godzin, mimo, że np mój facet wstawał rano do pracy, ale ja nie potrafiłam jej wyprosić, żeby nie sprawić jej przykrości i zawsze mówiła, że ona najchętniej przyjeżdżałaby codziennie i siedziała ile się da... Zdarzały się również sytuacje, gdzie była na mnie obrażona, bo spotkałam się z inną koleżanką zamiast z nią, co spowodowało, że przestałam jej mówić o spotkaniach z innymi żeby mieć spokój. Po jakichś dwóch latach sytuacja się ustabilizowała, mimo wszystko w momentach, gdy miała gorszy dzień zawsze wspominała, że wszystko przez to, że się wyprowadziłam... Zaczęłam się zastanawiać, czy w jakiś sposób niezdrowo uzależniła się od mojej osoby, co zupełnie wyszło niecelowo z mojej strony, uważam, że traktowałam ją zawsze tak jak wszystkie moje koleżanki. Ona uważa mnie za najlepszą przyjaciółkę, natomiast dla mnie największymi przyjaciółmi są mąż i najbliższa mi osoba z rodziny, ją traktuję jak każdą inną koleżankę... Mimo, iż tak jak wspomniałam sytuacja się w miarę uspokoiła, to co jakiś czas wyskakują jakieś akcje przez które mam ochotę wyprowadzić się do innego miasta i nie mieć kontaktu... Nie zrozumcie mnie źle, chciałabym jej jakoś pomóc, ale nie umiem, sama teraz czuję się obciążona psychicznie... osaczona. Jak nie rozmawiamy jeden dzień to pisze czemu się nie odzywam, był taki moment, że myśleliśmy nad wyprowadzką do innego miasta, to się rozpłakała i nie odzywała kilka dni, bo mieliśmy taki plan (który niestety się nie udał, ale nie z  tego powodu). Jestem teraz w ciąży i przed i po każdej wizycie u lekarza dzwoni i pyta co i jak, wiem, że się martwi i w normalnej sytuacji byłoby to miłe, ale ja odczuwam to jako za duże zainteresowanie... Czuję się jak zły człowiek, bo chciałabym z jednej strony zerwać kontakt, ale z  drugiej na prawdę bez tych "akcji" jest dobrym człowiekiem.... Zawsze, gdy już miałam kryzys przestawałam się do niej odzywać na kilka dni, po czym w delikatny sposób próbowałam powiedzieć, że potrzebuje trochę przestrzeni było przez jakiś czas ok, ale te wszystkie sytuacje (dużo tych, o których tu nie wspomniałam) spowodowały chyba to, że powoli kontakt co kilka dni jest już czymś dla mnie za dużo...Czy coś jest ze mną nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z Tobą wszystko w porządku.

Kończ tę znajomość jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Koleżankę masz do śmierci.. cosik czuję..

Dałaś jej kiedyś coś, czego nikt wcześniej jej nie dał.. i stąd jej przywiązanie..

Jesteś jej guru, niestety..

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fakt, zawsze mówiła, że nikt nigdy jej nie słuchał i że dużo jej pomogłam rozmowami itp... Ale zachowałam się, tak myślę, jak każdy porządny człowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla Ciebie to zwykły, ludzki gest i chęć pomocy.. bo zdaje się, że człowiekiem jesteś dobrym..

Dla niej to więcej niż gest.. To coś czego nigdy nie miała i była osamotniona.. stałaś się jej wyrocznią i wszystkim..

Ludzie często mają błędne pojęcie dobroci, przyjaźni i tym podobne..

Dziewczyna sobie uroiła, że skoro byłaś z nią i zdradziła Ci wszystkie tajemnice, wobec powyższego do końca świata masz obowiązek z nią być.

Straszna lipa.. kiedy nie da się wyjaśnić takim jednostkom jak Twoja koleżanka prostych odruchów..

Cóż..

Serio mówiąc.., albo krótko i zwięźle przedstawiasz temat albo się męczysz..

Ty decydujesz..

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dla Ciebie to zwykły, ludzki gest i chęć pomocy.. bo zdaje się, że człowiekiem jesteś dobrym..

Dla niej to więcej niż gest.. To coś czego nigdy nie miała i była osamotniona.. stałaś się jej wyrocznią i wszystkim..

Ludzie często mają błędne pojęcie dobroci, przyjaźni i tym podobne..

Dziewczyna sobie uroiła, że skoro byłaś z nią i zdradziła Ci wszystkie tajemnice, wobec powyższego do końca świata masz obowiązek z nią być.

Straszna lipa.. kiedy nie da się wyjaśnić takim jednostkom jak Twoja koleżanka prostych odruchów..

Cóż..

Serio mówiąc.., albo krótko i zwięźle przedstawiasz temat albo się męczysz..

Ty decydujesz..

Dziękuję za odpowiedź.

Tak, chciałabym to wyjaśnić, tylko jak? Nie chcę sprawić jej przykrości, mimo wszystko, że wiem, że zapewne tak będzie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pojęcia nie wiem jak.. bo nie znam człowieka..

Druga sprawa.., i tak będzie czuła się pokrzywdzona a Ty winna.. Cokolwiek jej powiesz ona i tak będzie płakała.

Rozumiesz? Wzbudzanie litość i te sprawy..

Tylko pomyśl kto jest najważniejszy.. Ty dla siebie, czy ona dla Ciebie?

Twoje życie czy jej? 

Wiem tylko jedno.., że ucieczka przed nią jest bez sensu, bo sprawy należy załatwiać i wyjaśniać do końca..

Nie wiem co czujesz, że chcesz zrobić?

Ona sama nie odejdzie od Ciebie.. a takie relacje są chore..

Ale!

Są sytuacje, że odcinamy się od ludzi w sekundę. Ty musisz poczuć ten moment.. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Pojęcia nie wiem jak.. bo nie znam człowieka..

Druga sprawa.., i tak będzie czuła się pokrzywdzona a Ty winna.. Cokolwiek jej powiesz ona i tak będzie płakała.

Rozumiesz? Wzbudzanie litość i te sprawy..

Tylko pomyśl kto jest najważniejszy.. Ty dla siebie, czy ona dla Ciebie?

Twoje życie czy jej? 

Wiem tylko jedno.., że ucieczka przed nią jest bez sensu, bo sprawy należy załatwiać i wyjaśniać do końca..

Nie wiem co czujesz, że chcesz zrobić?

Ona sama nie odejdzie od Ciebie.. a takie relacje są chore..

Ale!

Są sytuacje, że odcinamy się od ludzi w sekundę. Ty musisz poczuć ten moment.. 

 

 

Rozumiem, przemyślę to 🙂 Bardzo dziękuję za pomoc i pozdrawiam 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×