Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Toksyczna

Odeszłam, ale ciągle kocham

Polecane posty

No i klops.

Dzień dobry,

potrzebuje tylko porozmawiać, może ktoś chce się podobną historią podzielić, albo opowiedzieć o swoim rozstaniu? Jak sobie radę dawał ? Bo ja to po prostu wpadłam... Zakochałam się po uszy i znów bez wzajemności. Po poprzednich związkach starałam się być najlepszą osobą dla niego, nie powielając błędów, ale nie przewidziałam tego, że wybierając niedojrzałego chłopaka znów się przejadę. Oddalam 100% serduszka, on zapewniał mnie, że też to czuje, ale jakoś tak nie miał problemu z tym, żeby mnie wystawiać, priorytetyzowac innych, a jak próbowałam mówić o emocjach to uważał, że zaczynam się kłócić(albo milczał… co dla mnie jest najgorszą karą). A potem wyrażał skruchę i mi to próbował wynagrodzić... Wytrzymałam tak głupia ponad rok. Miesiąc temu próbowałam z nim o tym pogadać, zgodził się, ze mną, że powinniśmy więcej rozmawiać i na tej zgodzie się skończyło. W piątek podjęłam decyzję, żeby odejść co totalnie zignorował... Mimo moich pytań i tego, że nie lubię niedomkniętych tematów.. mimo wszystko, wczoraj przeprosiłam, że zareagowałam tak ostro, ale w odpowiedzi przyznał mi, że miałam rację, on nie dojrzał to związku, kocha mnie, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiejąc, chciałam tylko, żeby mi wyjaśnił swoje motywy, bo sama jestem osobą bardzo uczuciową i bezpośrednią, która jak nie dostanie odpowiedzi, to potem analizuję wszystko bez końca.(w końcu jestem typowym melancholikiem). Niestety, jedyne co dostałam to kolejnego ignora... No i tu pojawia się problem, bo mnie to baaardzo boli. Przeszłam już raz ten stan po rozstaniu z toksycznym facetem i wiem, że dam radę, ale potrzebuję kogoś do porozmawiania, do pogodzenia się z całą tą sytuacją. Boli mnie też, że on w żaden sposób nie walczył i nie bardzo rozumiem po co był ze mną. Zresztą samo podejscie, ze niby kocha, ale nie będzie naprawiać, jest dla mnie mało pojęte, tym bardziej jak uczucia są rzekomo z obu stron. No, ale na to nie mam wpływu.. Nie chce też do niego pisać, mimo, że w tej chwili kłębi się we mnie milion emocji i niedopowiedzenia.. Nie znalazłby się ktoś, kto pomógłby mi się wyciszyć? Nie chcę się ktoś podzielić swoimi doświadczeniami albo dać jakiejś porady ? 

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

pamiętaj o tym żeby sr/ać przed wyjściem z domu

 

 

SyndromTakotsubo "Kobiety nazywają mnie brzydalem, dopóki nie zorientują się ile mam pieniędzy. Wtedy nazywają mnie szpetnym gołodupcem."

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Serio myślisz ze on Cie kocha? To naiwna jesteś. Facet wystawiał Cie, ignorował, nie zrobiło to na nim wrażenia ze zerwalas bo bylas dla niego zwyczajna zapchajdziura iczasounilaczem! A gadac pięknie to każdy potrafi...licza sie czyny. Po jego czynach widac brak miłości.Nie przejął się z bo ,,nie ta to następna". Miej honor kobieto i olej go definitywnie. Nie trać czasu! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem ten ból. Przerabiałam bardzo podobne rozstanie kiedyś. Zbiegiem okoliczności nawet ostatnio moj pierwszy wątek tutaj był na temat milczenia w związku,zamiast rozmowy. To milczenie zamiast rozmowy o uczuciach i emocjach potrafi zabijać związek kiedy cos nie gra.  Znam to z autopsji. Co prawda w związku w ktorym obecnie jestem nie mogę narzekać na nic po za tym,że czasem mojemu facetowi  brakuje języka w gębie jak coś jest nie halo ,ale ten poprzedni związek bardzo mi przypomina to o czym Ty tu napisałaś. Też dawałam się zwodzić. Nie wiem jak było u Ciebie,ale widocznie do jakiegoś momentu nie aż tak źle skoro analizujesz czemu tak zrobił,jak mógł tak zrobić itd. A wiesz jaka jest jedyna słuszna rada zeby sie z tym pogodzić?  Nie kieruj się emocjami tylko rozumem ktory na pewno podpowiada zeby sie do gościa ani nie odzywać,ani nie myśleć czemu itd. Bo czemu? Temu że głupi. Staralas się być dobra, nie pasuje? Do widzenia. Skoro dałaś radę kilka dni sie do niego nie odzywać to dasz radę następne 100lat, A kiedy spotkasz kogoś innego,wyjątkowego, a tak się stanie predzej czy później będziesz dziękować Bogu ze sie od typa uwolnilas, mimo że teraz moze Ci sie wydawać inaczej. I pamiętaj. Silna jesteś!  W koncu jesteś kobietą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

autorko, znowu źle wybrałaś i zbierasz żniwa błędu, pomyśl dlaczego to powtarzasz ponownie i co zrobić aby tego nie powtarzać

Znam osoby, które są dojrzalsze i czuję się przy nich swobodnie, ale nie umiem odwzajemnić ich uczuć. Wydaje mi się, że to przez to, że  sama jestem trochę infantylna i mam średnią samoocenę. Boję się, że to ja taką osobę zawiodę. 

 

Serio myślisz ze on Cie kocha? To naiwna jesteś. Facet wystawiał Cie, ignorował, nie zrobiło to na nim wrażenia ze zerwalas bo bylas dla niego zwyczajna zapchajdziura iczasounilaczem! A gadac pięknie to każdy potrafi...licza sie czyny. Po jego czynach widac brak miłości.Nie przejął się z bo ,,nie ta to następna". Miej honor kobieto i olej go definitywnie. Nie trać czasu! 

Problem w tym, że to nie miało miejsca od samego początku i próbował potem "znów wkraść się w moje łaski", więc pierwsze kilka razy nie wydały mi się niczym dziwnym - zdarza się, każdemu może coś wypaść. Ale jak wypada raz, drugi, trzeci, a umawiając się z innymi nie miał problemu, to dopiero wtedy zaczęła się palić czerwona lampka 😞 Ale z resztą wiadomości muszę się zgodzić. Może wszedł w ten związek bez pełnego przekonania, a potem zaczęła go drażnić moja obecność. Prawdą jest, że dałabym sobie obciąć rękę za to, że nie znaczę tyle dla niego, ile on dla mnie. 

 

 

Mężczyźni opowiadają dużo i pięknie, chociaż to tylko wypowiedzi by osiągnąć swój cel. 

Zgadzam się, gorzej, że potrafią też udawać bardzo długi czas, a co siedzi im w głowach to tylko oni sami wiedzą. 

 

 

Rozumiem ten ból. Przerabiałam bardzo podobne rozstanie kiedyś. Zbiegiem okoliczności nawet ostatnio moj pierwszy wątek tutaj był na temat milczenia w związku,zamiast rozmowy. To milczenie zamiast rozmowy o uczuciach i emocjach potrafi zabijać związek kiedy cos nie gra.  Znam to z autopsji. Co prawda w związku w ktorym obecnie jestem nie mogę narzekać na nic po za tym,że czasem mojemu facetowi  brakuje języka w gębie jak coś jest nie halo ,ale ten poprzedni związek bardzo mi przypomina to o czym Ty tu napisałaś. Też dawałam się zwodzić. Nie wiem jak było u Ciebie,ale widocznie do jakiegoś momentu nie aż tak źle skoro analizujesz czemu tak zrobił,jak mógł tak zrobić itd. A wiesz jaka jest jedyna słuszna rada zeby sie z tym pogodzić?  Nie kieruj się emocjami tylko rozumem ktory na pewno podpowiada zeby sie do gościa ani nie odzywać,ani nie myśleć czemu itd. Bo czemu? Temu że głupi. Staralas się być dobra, nie pasuje? Do widzenia. Skoro dałaś radę kilka dni sie do niego nie odzywać to dasz radę następne 100lat, A kiedy spotkasz kogoś innego,wyjątkowego, a tak się stanie predzej czy później będziesz dziękować Bogu ze sie od typa uwolnilas, mimo że teraz moze Ci sie wydawać inaczej. I pamiętaj. Silna jesteś!  W koncu jesteś kobietą:)

Dziękuję, właśnie próbuję się przestawić na myślenie rozumem, a nie serduszkiem. Dziś już nawet obiad zjadłam, więc jest nieźle 🙂 doskonale zdaję sobie sprawę, że dało się to naprawić, ale to nie moja wina, że on tego nie chciał. Do komunikacji trzeba dwojga, a nawet jak w Twoim wypadku, co innego jak czasem zabraknie komuś języka, a co innego jak ta osoba w ogóle nie chce rozmawiać. Milczenie jest okrutnym narzędziem. A jak się nie umie w ten sposób, bo się boi, to da się subtelnie pokazać, że komuś zależy. Dziękuję, za tego podbudowującego posta, w tej chwili serio jedyną rzeczą, która mnie gryzie to jest to co robiłam nie tak, no ale nad tym też muszę przestać analizować. Obawiam się jednak, że muszę dać czasowi czas. PS. dałam radę nie pisać,  ale z wielkim wysiłkiem, z kilka razy włączałam już nawet okienko rozmowy, ale za każdym razem beształam się w środku, że to mi nic nie da, a nawet pogorszyło by sprawę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugaszansa

widać jak na dłoni, że Ty w tym związku dawałaś z siebie wszystko jak za dwie osoby, a on był głównie beneficjentem. Błąd. jak na samym początku dałaś z siebie za dużo to on nie miał okazji się wykazac i w konsekwencji przestal Cie szanować. wiele kobiet to przerobilo. musisz być teraz twarda, bo koles będzie próbowal wrócic do Ciebie i do status quo. nie, nie dlatego, ze cos czuje do Ciebie ale dlatego, ze było mu przyjemnie, ze miał adoratorkę skamlącą o jego uwagę. wiem, ze to trudne ale o nim zapomnij, wyciągnij wnioski i następnym razem bądź trochę bardziej powsciągliwa. przeczytaj "mężczyźni kochają zołzy". będzie dobrze 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

widać jak na dłoni, że Ty w tym związku dawałaś z siebie wszystko jak za dwie osoby, a on był głównie beneficjentem. Błąd. jak na samym początku dałaś z siebie za dużo to on nie miał okazji się wykazac i w konsekwencji przestal Cie szanować. wiele kobiet to przerobilo. musisz być teraz twarda, bo koles będzie próbowal wrócic do Ciebie i do status quo. nie, nie dlatego, ze cos czuje do Ciebie ale dlatego, ze było mu przyjemnie, ze miał adoratorkę skamlącą o jego uwagę. wiem, ze to trudne ale o nim zapomnij, wyciągnij wnioski i następnym razem bądź trochę bardziej powsciągliwa. przeczytaj "mężczyźni kochają zołzy". będzie dobrze 🙂 

Dziękuję, widać wpadłam z skrajności w skrajność i sama tego nie wyczułam. Ja myślę, że on nie będzie chciał wrócić - nie ten typ. Skoro miał problem z rozmową, uciekał od swoich uczuć, a moje odbierał jak atak, to myślę, że nie napisze. A przynajmniej mam taką nadzieję, bo bez kontaktu, łatwiej jest stanąć na nogi. Chętnie zajrzę do tej książki, bo już sama nie wiem jak się zachowywać. Tak źle i tak nie dobrze 😄 Dziękuję za wsparcie ❤️ 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×