Nazwała mnie imieniem byłego

Ona lat 20, ja 26. Była z nim 2 lata, ale zerwała, bo jej nie szanował, egoista, głupek itp. Zerwała z nim w listopadzie i po dwóch tygodniach zaczęliśmy być ze sobą (wcześniej znaliśmy się miesiąc z pracy). Wczoraj (czyli po pięciu miesiącach, odkąd nie jest z tym typem) byłem z nią w miejscu, w którym z nim była. Prowadziłem samochód, i powiedziała do mnie "Nie gazuj tam Szymon, ekhem Paweł", poprawiła się.
Widziała, że mnie to zabolało i jeszcze głupio pytała potem "co się stało?", gdy widziała jak mi się humor zepsuł. Powiedziałem jej więc, że nie wiem jak na to zareagować, na tę jej pomyłkę, bo pierwszy raz jestem w takiej sytuacji, a ona taka chłodna cisza, i że ją kłamię niby, bo nie pamięta, żeby się pomyliła.
Ja "Nie skomentujesz tego?". Ona tak obojętnie "A co Ci mam powiedzieć? Byłam z nim tam kiedyś i tak się zdarza jak się przyzwyczaisz do czyjegoś imienia. Moja przyjaciółka też mnie często nazywała imieniem swojego byłego." Wykręcała się. Mówiła mi jeszcze niedawno, że jej były dla niej nie istnieje, dla niej nie żyje itp.

Żadnego przepraszam chociaż, ani nic. Tylko "jesteś zły? a kochasz mnie jeszcze?".  Ja, że tak. A ona "to ok", i wróciła do spania.

Nie wiem co o tym myśleć, pomóżcie kobiety proszę. Olać to? Czy może się zdystansować? Bo tu gadaliśmy o ślubie o wspólnym mieszkaniu itp. Zrobić krok w tył? 
Od rana nie piszemy...

Daj spokój, takie pomyłki się zdarzają. Siła przyzwyczajenia. Gorzej jakby Cię nazwała innym imieniem po 10 latach związku. Wtedy można by się zaniepokoić

 

Daj spokój, takie pomyłki się zdarzają. Siła przyzwyczajenia. Gorzej jakby Cię nazwała innym imieniem po 10 latach związku. Wtedy można by się zaniepokoić

Ale mogła przynajmniej powiedzieć "Przepraszam, głupi błąd", a tak to wypierała się jeszcze błędu. A ostatnio temat jej byłego poruszają ciągle jej przyjacióki. I nie wiem, czy coś jest na rzeczy...

Zawsze jak powiedziała coś głupiego, to się tuliła i mówiła "przepraszam, przepraszam", a teraz tak na wy*ebce podeszła do tego. Jak gdyby nigdy nic. Gdybym ja do niej powiedział innym imieniem, to pewnie byłaby draka.

Jeśli nie przeprosiła, to zanczy, że nie czuje się winna i dla niej to po prostu zwykła pomyłka.Gdyby naprawdę jej zależało na byłym, to przepraszałaby za to przejęzyczenie z 10 razy.

 

Jeśli nie przeprosiła, to zanczy, że nie czuje się winna i dla niej to po prostu zwykła pomyłka.Gdyby naprawdę jej zależało na byłym, to przepraszałaby za to przejęzyczenie z 10 razy.

A nie na odwrót? W sensie, że gdyby jej zależało na byłym, to udawałaby właśnie tak jak teraz obojętność wobec tej pomyłki, ukrywając uczucia.

Ale dzięki, to nieco pocieszyło.

 

A nie na odwrót? W sensie, że gdyby jej zależało na byłym, to udawałaby właśnie tak jak teraz obojętność wobec tej pomyłki, ukrywając uczucia.

Przecież partnerka Ci powiedziała, że była z nim kiedyś i przyzwyczajona jest do jego imienia.Takie wpadki się zdarzają i nie masz się czym przejmować.Jeśli by się to powtarzało częściej to już inna strona medalu.

 

Daj spokój, takie pomyłki się zdarzają. Siła przyzwyczajenia. Gorzej jakby Cię nazwała innym imieniem po 10 latach związku. Wtedy można by się zaniepokoić

Albo jeszcze gorzej w łóżku, podczas seksu.

Do autora: coś ta twoja dziewczyna taka nieczuła. Uważaj, żeby nie wpaść pod pantofel

Nazwij ja raz, w jakiejs sytuacji imieniem innej, a potem z usmiechem na twarzy stwierdz, przecie to normalne, zdarza sie kazdemu

Zwykla pomyłka zapewne. Odegraj się tak samo jeśli aż tak cię ubodło.