Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Baasia

Poród - znieczulenie zewnątrzoponowe

Polecane posty

Któraś z Was miała? Możecie coś powiedzieć na ten temat? Jak z bólem? Pomaga coś? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam ,ból przeszedł nie czułam prawie nic...Ale nie czułam też nóg ,które ześlizgiwały mi się z łóżka.z jednej strony przy partych trzymał mi nogę mąż z drugiej położna.W fazie partej nie wiedziałam kiedy przeć musiała mi mówić położna.później już miałam tak dość bo trwało to 2 doby to parłam już na oślep.wiec popękałam.Nie było to w Polsce i jakiś dziwny był ten epidural,bo w Polsce dziewczyny piszą że normalnie czują  od pasa w dół..

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam zzo przy porodzie wywolywanym oksytocyna i po przebitym pęcherzu plodowym. Skurcze byly bardzo intensywne, co minutę i po poltorej godzinie dostalam znieczulenie. Niebo!!! Przestalam czuc ból i odpoczywalam przed decydującą faza. W ciagu godziny zrobilo mi sie rozwarcie 10 i II faze tez przeszlam na znieczuleniu. Czulam skurcze, wiec wiedziałam kiedy przec, ale nie czułam bolu. Urodzilam bez problemu, dzięki znieczuleniu porod jest dla mnie calkiem fajnym wspomnieniem. Z minusow- czasami czuje bol lewej nogi, ale czy to pozostalosc po zzo, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Miałam przy pierwszym porodzie. Rozwarcie nie postępowało,  nie radzilam sobie z bólem i położne same czekały,  kiedy będę mogła dostać znieczulenie.  Bardzo mocne skurcze od 22 do 5 i z 2,5 cm na 3. O 5.30 dostałam zzo i urodziłam o 7. U mnie nie było tak, że przestało boleć,  ale dawalam radę,  teraz porównuje ból przy skurczach do tych przy drugim porodzie,  gdzie znieczulenia nie potrzebowałam.  Nogi tylko zdretwiale,  też nie czułam partych,  przez co nie za bardzo umiałam przec. Samo podanie znieczulenia było trudne, bo przerwa między skurczami była krótsza niż minutę i trzeba było robić wklucie na skurczu.  Pamiętam,  że ze wszystkich sił starałam się nie poruszyć,  a do tego trzymały mnie jeszcze asekuracyjnie 2 położne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem przeciwna takiemu rozwiązaniu. Ból porodowy jest piękny i mistyczny, do tego ma duży sens i ułatwia poród. Nie rozumiemy po co brać jakieś zzo, potem się dzieci rodzą naćpane bo mamusia była leniwa. Mam za sobą 3 porody i powiem wam jedno- ból był okropny, ale ta suma zaraz po, że się dało radę, wszystko wynagradza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Mama Julci i Antosia napisał:

Jestem przeciwna takiemu rozwiązaniu. Ból porodowy jest piękny i mistyczny, do tego ma duży sens i ułatwia poród. Nie rozumiemy po co brać jakieś zzo, potem się dzieci rodzą naćpane bo mamusia była leniwa. Mam za sobą 3 porody i powiem wam jedno- ból był okropny, ale ta suma zaraz po, że się dało radę, wszystko wynagradza.

Twoja sprawa, że lubisz być matką polką cierpiętnicą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy poród że znieczuleniem zzo, bardzo bolało więc myślalam ze nie działa, podano mi dwie dawki. Niestety drugi raz urodziłam w szpitalu gdzie nie było znieczulenia i to dopiero był ból w porównaniu do pierwszego razu... także jak jest tylko możliwość to polecam zzo. Jedyny minus to, że Do tej pory a mija za chwilę 9 lat odczuwam ból w miejscu wkłucia podczas zabawy z dziećmi bądź przy niektórych  ćwiczeniach, ale z czasem też coraz rzadziej się to zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×