Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Noname

Miłość czy rozsądek

Polecane posty

Witam

Stwierdziłam że podzielę się z wami moim doświadczeniem bo wiem że wiele osób musi podjąć decyzję czy isc za miłością które dyktuje serce czy liczyć się z tym co dyktuje rozum. Po krotce ja zostałam przy tym drugim i żałuję tego jak niczego innego w całym moim życiu. Sytuacja wygląda tak że mam partnera wraz z nim dziecko (ślubu nie było bo szkoda mu pieniędzy)  Od początku tego związku szlam za tym co podpowiada mi rozum. Wiele razy się z nim miałam rozstać ale nie bo jest dobry bo się nie szlaja bo nie pije bo nie zdradza bo tylko praca i praca nie ma durnych wyskoków. 4 lata temu na pewnym komunikatorze napisał do mnie chłopa z ciekawości bo zobaczył ze mam w profil wpisane ze nie jestem z Polski a chciał się przeprowadzić do kraju w którym mieszkam i chciał wiedzieć z punktu obcej osoby jak wygląda życie. W każdym razie znajomość była czystko koleżenska. Normalne rozmowy, potem telefony potem zdjęcia zupełnie nie wiem kiedy wyknelo się to z pod kontroli. Nie wiem kiedy się zakochałam. Zakochałam pierwszy raz i wiem co to znaczy. Nigdy jakoś tego uczucia nie rozumiałam. Ciaglo się to z 3 lata, był obecny w moim życiu tak jakby był obok mimo że nie był bo mieszkał w innym państwie. To z nim decydowałam jaki expres do domu kupić, to z nim wybierałam farby do mieszkania to on mi pomagał rozwiązywać problemy. I działało to w drugą stronę to ja go słuchałam, doradzałam. I może to głupie ze przez internet tak można ale tak było. Mój partner zawsze mówił a rób co chcesz a kup co chcesz. I nastał ten dzień w którym M. Powiedział że przyleci do mnie. Normalnie na kawę bez zobowiązań. Bałam się bałam jak Cholera ze potoczy się to w złym kierunku. Była kawa był spacer był obiad nie wiem kiedy stuknęło 6 godzin. Zapomniałam o całym świecie, czułam jak nastolatka na pierwszej randce. Wiedziałam co to motyle w brzuchu. Było tych spotkań jeszcze kilka. Ale umowa była taka że nie możemy przekroczyc granicy łóżkowej bo jestem z kimś i mimo że z tym kimś żyje jak z przyjacielem (co na obiad kiedy na zakupy) to chce bym fair. Oczywiście M miał też wady jak każdy inny, nie było cukierkowo te 3 lata, sprzeczki były również ale to on zazwyczaj to łagodził. Nagle mnie olśniło i stwierdziłam że nie mogę i jemu psuć życia tym niezdecydowaniem bo wkoncu też zaczął nalegać co jest normalne i poprosiłam o ostatnie spotkanie na którym ruczalam jak bóbr a on razem ze mną i błagał żebym go nie zostawiała i żebym nie marnowała ani swojego ani jego życia. I wiecie co stchorzylam jak jakąś gimnazjalistka. Przeprosiłam go i Zmieniłam numer telefonu. Przekreślam 3 lata pięknych wspomnień. Codziennie rano kiedy idę do kuchni i widzę ten pierd... Expres chce mi się wyć. Kiedy patrzę na te ściany mam ochotę je przemalować. Kiedy przypomnę sobie jego głos w słuchawce nienawidzę się tak bardzo. I szlak mnie trafia ze marnuje sobie życie przy kimś kogo ani nie kocham ani on mnie nie. Bo co? Bo tak wygodnie bo dziecko bo już długo razem bo przuznwuczajenie. Dlatego proszę was nie bójcie się decyzji i nie marnujcie swojego życia jeżeli jesteście nieszczęsliwi. Miejcie w du... Opinie innych bo życie jest za krótkie. Ewentualnie oceny mnie możecie sobie darować bo nie potrzebuje porad ani opini. Chciał być może innym dać światełko nadzieli i przy tym się wypisać. Pozdrawiam 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Niburdiama napisał:

Ok dajesz rade, ktorej sama nie stosujesz? Serio? 

Tak dlatego że nie zastosowałam i żałuję i gdybym mogła cofnąć czas to wybrałabym inaczej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

chyba nie ma złotej zasady. Każda decyzja jest ryzykiem, nawet jej brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Coś Ci napisze napisał:

Zawsze rozsądek

Ten rozsądek sprawił że jestem nieszczęśliwa więc jak ktos woli w życiu bym nieszczęśliwym to ok rozsądek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Niburdiama napisał:

Ok dajesz rade, ktorej sama nie stosujesz? Serio? 

nie widzę, by to akurat miało jakiekolwiek znaczenie w tej rozmowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, witek napisał:

chyba nie ma złotej zasady. Każda decyzja jest ryzykiem, nawet jej brak.

Tak masz rację 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, witek napisał:

nie widzę, by to akurat miało jakiekolwiek znaczenie w tej rozmowie

Dajesz komus rady ktorych sam byś nie zastosował? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Coś Ci napisze napisał:

A jaką masz pewność, że Wasza codzienność byłaby taka super? Żadnej. 

Żadnej. A jaka jest teraz moja codziennosc? Żadna, tak jakbym była sama. Kiedyś prbowalam rozmawiać z nie mężem ze jest do dupy czy nie widzi tego że jedyne o czym rozmawiamy to zakupach praniu gotowaniu za każdym razem on mnie olewa i mówi : stara weź nie zdziwia. Ale jak się nie sypia z kimś przez rok to chyba faktycznie nie hallo. I mówię to się rozstańmy a on na to : nie ma wolnych mieszkań. Mogę mówić i mówić o tym jak jest do dupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Noname napisał:

Tak masz rację 🙂

Na tym polega problem z takimi mądrymi porzekadłami. Wyobraźmy sobie sytuację: spotyka się dwóch mędrców. jeden (cynik) mówi: kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. drugi (stoik) mówi: spoglądaj w siebie i wyrzekaj się pokus, tylko w ten sposób osiągniesz szczęście. A na koniec zawsze zostajesz sam z decyzją i konsekwencjami. nie ma uniwersaliów.

cytaty są banalne ale takie miały być 😉

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Noname napisał:

Ten rozsądek sprawił że jestem nieszczęśliwa więc jak ktos woli w życiu bym nieszczęśliwym to ok rozsądek. 

Ok przyjmuje do wiadomosci to wyjasnienie. A teraz juz nie masz z Nim kontaktu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Niburdiama napisał:

Dajesz komus rady ktorych sam byś nie zastosował? 

to akurat nie jest ten przypadek. ona udzieliła rady, której sama nie zastosowała, a żałuje. to coś zupełnie innego niż udzielanie rad, których samemu by się nie zastosowało nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, witek napisał:

Na tym polega problem z takimi mądrymi porzekadłami. Wyobraźmy sobie sytuację: spotyka się dwóch mędrców. jeden (cynik) mówi: kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. drugi (stoik) mówi: spoglądaj w siebie i wyrzekaj się pokus, tylko w ten sposób osiągniesz szczęście. A na koniec zawsze zostajesz sam z decyzją i konsekwencjami. nie ma uniwersaliów.

cytaty są banalne ale takie miały być 😉

Rozumiem te cytaty i ten przekaz. Jako blondi pojęłam je w sekundę 😋takie jest życie nigdy nie będzie się w 100 procentach z każdej decyzji zadowolonym. Czekam cierpliwie aż przestanie boleć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Napisano (edytowany)
32 minuty temu, Noname napisał:

Witam

Stwierdziłam że podzielę się z wami moim doświadczeniem bo wiem że wiele osób musi podjąć decyzję czy isc za miłością które dyktuje serce czy liczyć się z tym co dyktuje rozum. Po krotce ja zostałam przy tym drugim i żałuję tego jak niczego innego w całym moim życiu. Sytuacja wygląda tak że mam partnera wraz z nim dziecko (ślubu nie było bo szkoda mu pieniędzy)  Od początku tego związku szlam za tym co podpowiada mi rozum. Wiele razy się z nim miałam rozstać ale nie bo jest dobry bo się nie szlaja bo nie pije bo nie zdradza bo tylko praca i praca nie ma durnych wyskoków. 4 lata temu na pewnym komunikatorze napisał do mnie chłopa z ciekawości bo zobaczył ze mam w profil wpisane ze nie jestem z Polski a chciał się przeprowadzić do kraju w którym mieszkam i chciał wiedzieć z punktu obcej osoby jak wygląda życie. W każdym razie znajomość była czystko koleżenska. Normalne rozmowy, potem telefony potem zdjęcia zupełnie nie wiem kiedy wyknelo się to z pod kontroli. Nie wiem kiedy się zakochałam. Zakochałam pierwszy raz i wiem co to znaczy. Nigdy jakoś tego uczucia nie rozumiałam. Ciaglo się to z 3 lata, był obecny w moim życiu tak jakby był obok mimo że nie był bo mieszkał w innym państwie. To z nim decydowałam jaki expres do domu kupić, to z nim wybierałam farby do mieszkania to on mi pomagał rozwiązywać problemy. I działało to w drugą stronę to ja go słuchałam, doradzałam. I może to głupie ze przez internet tak można ale tak było. Mój partner zawsze mówił a rób co chcesz a kup co chcesz. I nastał ten dzień w którym M. Powiedział że przyleci do mnie. Normalnie na kawę bez zobowiązań. Bałam się bałam jak Cholera ze potoczy się to w złym kierunku. Była kawa był spacer był obiad nie wiem kiedy stuknęło 6 godzin. Zapomniałam o całym świecie, czułam jak nastolatka na pierwszej randce. Wiedziałam co to motyle w brzuchu. Było tych spotkań jeszcze kilka. Ale umowa była taka że nie możemy przekroczyc granicy łóżkowej bo jestem z kimś i mimo że z tym kimś żyje jak z przyjacielem (co na obiad kiedy na zakupy) to chce bym fair. Oczywiście M miał też wady jak każdy inny, nie było cukierkowo te 3 lata, sprzeczki były również ale to on zazwyczaj to łagodził. Nagle mnie olśniło i stwierdziłam że nie mogę i jemu psuć życia tym niezdecydowaniem bo wkoncu też zaczął nalegać co jest normalne i poprosiłam o ostatnie spotkanie na którym ruczalam jak bóbr a on razem ze mną i błagał żebym go nie zostawiała i żebym nie marnowała ani swojego ani jego życia. I wiecie co stchorzylam jak jakąś gimnazjalistka. Przeprosiłam go i Zmieniłam numer telefonu. Przekreślam 3 lata pięknych wspomnień. Codziennie rano kiedy idę do kuchni i widzę ten pierd... Expres chce mi się wyć. Kiedy patrzę na te ściany mam ochotę je przemalować. Kiedy przypomnę sobie jego głos w słuchawce nienawidzę się tak bardzo. I szlak mnie trafia ze marnuje sobie życie przy kimś kogo ani nie kocham ani on mnie nie. Bo co? Bo tak wygodnie bo dziecko bo już długo razem bo przuznwuczajenie. Dlatego proszę was nie bójcie się decyzji i nie marnujcie swojego życia jeżeli jesteście nieszczęsliwi. Miejcie w du... Opinie innych bo życie jest za krótkie. Ewentualnie oceny mnie możecie sobie darować bo nie potrzebuje porad ani opini. Chciał być może innym dać światełko nadzieli i przy tym się wypisać. Pozdrawiam 🙂

rada za radę: przemaluj ściany, wprdl expres, a od faceta odejdź bo nieszczęśliwy związek niszczy, a dziecko wbrew pozorom wcale nie jest szczęśliwe w nieszczęśliwej rodzinie. A z czasem każdy ból doopy mija. Ogarnij życie i bądź szczęśliwa. Ktoś bardzo mądry powiedział mi: ból walki trwa chwilę, ból poddania się całe życie. Walcz o szczęście bo na to nigdy nie jest za późno. Niemieckie powiedzenie mowi lepszy koniec z krzykiem niż krzyk bez końca.... 

Edytowano przez Gość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Coś Ci napisze napisał:

To zostaw męża 

No tak z 5 razy mu mówiłam że chce się rozstać to mi mówi że mieszkan na rynku nie ma i nie ma się gdzie wyprowadzić a ja z tego mieszkania napenwo nie zrezygnuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, witek napisał:

to akurat nie jest ten przypadek. ona udzieliła rady, której sama nie zastosowała, a żałuje. to coś zupełnie innego niż udzielanie rad, których samemu by się nie zastosowało nigdy.

Ok. Wszystko jasne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, elektryzująca napisał:

rada za radę: przemaluj ściany, wprdl expres, a od faceta odejdź bo nieszczęśliwy związek niszczy, a dziecko wbrew pozorom wcale nie jest szczęśliwe w nieszczęśliwej rodzinie.

Dzięki wielkie. Coś się ostatnio psuje więc myślę że to dobry trop że powinien swoje miejsce znalesc z koszu 🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Niburdiama napisał:

Ok. Wszystko jasne. 

🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, arto8999 napisał:

Minie haj hormonalny, wyr/uchacie się dostatnio, wszystko opadnie, to docenisz zdroworozsądkowe życie. Ale przygoda ci to wynagradza -w końcu jest kobietą a jak kobietą to zyjesz emocjami i pragmatyzmem na zmiane

Mimo iż jestem zdania że dobry seks łagodzony spory małżeńskie to niestety nie w tym przypadku 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, arto8999 napisał:

Minie haj hormonalny, wyr/uchacie się dostatnio, wszystko opadnie, to docenisz zdroworozsądkowe życie. Ale przygoda ci to wynagradza -w końcu jest kobietą a jak kobietą to zyjesz emocjami i pragmatyzmem na zmiane

 

2 minuty temu, Coś Ci napisze napisał:

To już rozumiem 

 

A mężczyźni czym żyją? 

To doskonałe pytanie? Nie wiem skąd to przekonanie, że kobiety są jakieś niestabilne i,  że pragmatyzm jest u kobiet co najwyżej epizodyczny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Niburdiama napisał:

Ide do Twojego tematu o cioci 🙂

zapraszam 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, witek napisał:

 

To doskonałe pytanie? Nie wiem skąd to przekonanie, że kobiety są jakieś niestabilne i,  że pragmatyzm jest u kobiet co najwyżej epizodyczny...

Może ma jakieś źle doświadczenia a taka teoria się ostała 🤷‍♀️każdy ma swoje zdanie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, witek napisał:

zapraszam 🙂

A dziękuję, chętnie skorzystam, zwłaszcza, że w tematach małżeńskich jestem na poziomie beginner, więc wstrzymam się od głosu i dam szansę wypowiedzieć ludziom ze stażem i doświadczeniem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Niburdiama napisał:

A dziękuję, chętnie skorzystam, zwłaszcza, że w tematach małżeńskich jestem na poziomie beginner, więc wstrzymam się od głosu i dam szansę wypowiedzieć ludziom ze stażem i doświadczeniem. 

wydaje mi się, że masz pełne prawo wypowiedzieć się na każdy temat. nie musisz być w związku małżeńskim, by o nim rozmawiać. tak samo jak nie musisz być kucharzem, by rozmawiać gotowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Noname napisał:

Może ma jakieś źle doświadczenia a taka teoria się ostała 🤷‍♀️każdy ma swoje zdanie 

pewnie tak 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Noname napisał:

Może ma jakieś źle doświadczenia a taka teoria się ostała 🤷‍♀️każdy ma swoje zdanie 

Ale trąci to trochę lekkim szowinizmem. Och te kobiety, takie to płoche stworzenia...

Ale my wyrozumiali i pragmatyczni mężczyźni łaskawie wybaczamy im te ich kobiece przywary 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, witek napisał:

Ale trąci to trochę lekkim szowinizmem. Och te kobiety, takie to płoche stworzenia...

Ale my wyrozumiali i pragmatyczni mężczyźni łaskawie wybaczamy im te ich kobiece przywary 😄

Hormony hormony i jeszcze raz hormony pamiętaj 🙂 i tak mna targają przez 4 lata ale uwaga mężczyźni też je mają, taka ciekawostka 😎

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Coś Ci napisze napisał:

Dzięki łaskawco 😄

Dawno się tak nie uśmiałam, dzięki za poprawę humoru 🙂

my mężczyźni jesteśmy nie tylko łaskawi i pragmatyczni, mamy też sporo innych zalet, np skromność 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Coś Ci napisze napisał:

Dzięki łaskawco 😄

Dawno się tak nie uśmiałam, dzięki za poprawę humoru 🙂

zawsze do usług!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×