Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lericha

Czy wypada nie pójść na Chrzciny?

Polecane posty

Chrzciny organizuje siostra mojego chłopaka. Z chłopakiem oboje jesteśmy po studiach, pracujemy, nie mieszkamy razem, nie jesteśmy zaręczeni. Dostałam zaproszenie od mojego chłopaka, które brzmiało: "Ania zaprasza Cię na chrzciny", a ja odpowiedziałam 'yhyy', a on 'no tak serio cię zaprasza'. Koniec oficjalnych zaproszeń! Od rodziców dziecka ani słowa. Nie oczekuję oficjalnych zaproszeń, ale chociaż telefon? Wiadomość na fb? Jestem trochę honorową osobą i uważam, że nie tak to powinno wyglądać.
Podobna sytuacja była z weselem siostry mojego chłopaka, oficjalne zaproszenie dostałam też tylko od chłopaka, mimo że bywam u nich w domu i widziałam się z jego siostrą. Wtedy też czułam się dziwnie, nie bardzo miałam ochotę iść na poprawiny itp. Wtedy uznałam, że po prostu jestem zaproszona jako osoba towarzysząca i nikt nie musi mnie oddzielnie zapraszać. Kupiłam drobny prezent od siebie i tyle.
Generalnie to czuję się w ich domu mile widziana, z chłopakiem jesteśmy już parę ładnych lat razem, każdy traktuje jako pewniak, że zaraz będą zaręczyny i wesele. Jego rodzice cały czas mu gadają o pierścionku, kibicują nam i generalnie czuję, że naprawdę mnie lubią.
Mam dylemat, proszę pomóżcie bo nie wiem już sama, czy nie przesadzam za bardzo. W sumie to nie jestem żadną rodziną. Zastanawiam się, czy wypada mi nie pójść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przygotuj sie, że tak to będziesz wyglądać. Szczególnie jak wyjdziesz za mąż będziesz traktowana tylko jako dodatek do syna, brata tej rodziny. To będzie się przejawiało również w innych dziedzinach np. z czasem tylko ich problemy będą prawdziwe, twoje nie. I również inne rzeczy. To jest najstarszy problem świata czyli to co moja rodzina to moja wataha a inni to są inni - mało istotni. Z tego wychodzi wiele poróżnień, kłótni i rozwodów. Ostatecznie każdy pilnuje potem własnego podwórka i się nie wywnętrznia, bo nie warto. Choć dzieje się to dopiero po latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×