Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rakshesha

CZEMU MNIE NIE ....rozumie? Wejdź i mi pomóż

Polecane posty

Hej , muszę się wygadać. Jestem z chłopakiem od 4 lat (w sierpniu nam minie ) jestem młoda. Od jakiegoś czasu wszystko co do niego mówię , nie bierze na poważnie , tylko wzdycha albo mówi - Jezu przesadzasz , i tak w kółko . Teraz przez tydzień ani razu nie był dla mnie jakiś "uczuciowy " nie powiedział do mnie kocham cię czy nawet mua , to mnie rani . Wkurzam się , bo ja tylko chce uwagi czy chociażby sympatii i uczucia , tak robią pary . Q nocy gadamy przez telefon , mówi mu co dzisiaj go denerwowało i ciągle o sobie gada, a najlepsze jest to że jak się mnie spyta jak mi minął dzień to cokolwiek bym nie powiedziała nazywa mnie leniem , ja nic o życiu nie wiem tylko siedzę w tej noże . Ciężko mi jest naprawdę. Nie z liczę tego ile razy było mi przykro że on mnie nie rozumie , kiedy mówię mu że mam dość jego zachowania i że z nim zerwę , to jakby to co powiedziałabym nie istniało , zawsze wzdycha i mi przerywa , nawet mnie nie słucha , nie pociesza . On wie że ja czasami siedzę i nic nie mówię bo łzy mi lecą bo mi przykro ale i tak ma to w dupie . Czy ja chcę tak wiele od osoby nazywającej się moim chłopakiem ? Zrozumienia ? Miłości ? Zwykłego słowa kocham cię ? Widzimy się co tydzień ale szczerze mam go dość . Drogie babki , też miałyście tak ? Co zadziałało ? Nie chce widzieć odp typu zerwij z nim , nie , kocham go . Mamy trudny okres . Dobra rada mi pomoże i może nie tylko ja mam z tym problem . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

gdy kocha się kogoś to ważnym jest dla nas co myśli i czuje, szanujemy potrzeby, emocje, stany. Przejmujemy się nimi, współodczuwamy. Chcemy dla tego kogoś najlepiej. Bolą nas przykrości i krzywda bardziej, niż gdyby dotyczyła nas samych. Bo to jest właśnie miłość, kiedy szczęście drugiej osoby jest ważniejsze od naszego własnego... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
5 minut temu, Leżaczek napisał:

To go zostaw i bądź sama jak ja 32 lata i sam 👌😴

Tak, jeśli jej nie kocha powinna odejść. Nie da się kochać za dwóch...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Rakshesha napisał:

Teraz przez tydzień ani razu nie był dla mnie jakiś "uczuciowy " nie powiedział do mnie kocham cię czy nawet mua , to mnie rani . 

Też nie bądź. Kochaj ale nie okazuj uczuć. Daj mu do zrozumienia że nie jest wyjątkowy i może Cię stracić. 

Bardzo możliwe że już Cię nie pożąda. Przestałaś mu się podobać. W związku z tym może mieć inną na oku.

Spróbuj to wybadać zamiast ryczeć do poduszki. Niech znów wróci ta zimna su/ka która zbywała facetów za krzywy ryj :D 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Rakshesha napisał:

Hej , muszę się wygadać. Jestem z chłopakiem od 4 lat (w sierpniu nam minie ) jestem młoda. Od jakiegoś czasu wszystko co do niego mówię , nie bierze na poważnie , tylko wzdycha albo mówi - Jezu przesadzasz , i tak w kółko . Teraz przez tydzień ani razu nie był dla mnie jakiś "uczuciowy " nie powiedział do mnie kocham cię czy nawet mua , to mnie rani . Wkurzam się , bo ja tylko chce uwagi czy chociażby sympatii i uczucia , tak robią pary . Q nocy gadamy przez telefon , mówi mu co dzisiaj go denerwowało i ciągle o sobie gada, a najlepsze jest to że jak się mnie spyta jak mi minął dzień to cokolwiek bym nie powiedziała nazywa mnie leniem , ja nic o życiu nie wiem tylko siedzę w tej noże . Ciężko mi jest naprawdę. Nie z liczę tego ile razy było mi przykro że on mnie nie rozumie , kiedy mówię mu że mam dość jego zachowania i że z nim zerwę , to jakby to co powiedziałabym nie istniało , zawsze wzdycha i mi przerywa , nawet mnie nie słucha , nie pociesza . On wie że ja czasami siedzę i nic nie mówię bo łzy mi lecą bo mi przykro ale i tak ma to w dupie . Czy ja chcę tak wiele od osoby nazywającej się moim chłopakiem ? Zrozumienia ? Miłości ? Zwykłego słowa kocham cię ? Widzimy się co tydzień ale szczerze mam go dość . Drogie babki , też miałyście tak ? Co zadziałało ? Nie chce widzieć odp typu zerwij z nim , nie , kocham go . Mamy trudny okres . Dobra rada mi pomoże i może nie tylko ja mam z tym problem . 

Wyobraź sobie siebie z nim za 15 lat. Lepiej, bardziej czule, gorącej nie będzie. Dasz radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

O straszne. Co to za masochistyczna ścieżkę życia se wybrałaś? Był taki jeden, który cierpiał za miliony. Ty nie musisz. I nie mów, że to milosc, bo to obok miłości nawet nie stało. Jakieś przyzwyczajenie, może zabawa. Z tekstu wynika jak gdyby on nie traktował Cie poważnie. Po co się tak męczysz? Młodość, to ma być fraszka, igraszka a nie umartwianie się i cierniowa korona. Na smutki, jeśli w ogóle, przyjdzie czas, za jakiś czas. Takie posty jak Twój, wbijają w ziemię i odbierają radość i nadzieję na lepsze jutro. Nie ma się co z nim męczyć. On nie traktuje Cie poważnie. Bawi się jak kot, myszą. A za 15 lat, od dnia dzisiejszego, jeśli przy nim zostaniesz, będziesz klecila kolejny post, być może, że na kafeterii, że on nie kocha i zmarnowałaś życie. I tak w kółko. 

Hmm, wiesz ... Napisałam to bo tak naprawdę nie mam komu tego powiedzieć że jest źle itp . Ale dzięki za radę ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Taak bardzo smutne i odbiera nadzieje na lepsse jutro.... Ja ci goraco wspolczuje.... Biedne twoje serduszko niedocenione i kompletna dehumanizacja na tym swiecie dzisiaj.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, elektryzująca napisał:

gdy kocha się kogoś to ważnym jest dla nas co myśli i czuje, szanujemy potrzeby, emocje, stany. Przejmujemy się nimi, współodczuwamy. Chcemy dla tego kogoś najlepiej. Bolą nas przykrości i krzywda bardziej, niż gdyby dotyczyła nas samych. Bo to jest właśnie miłość, kiedy szczęście drugiej osoby jest ważniejsze od naszego własnego... 

Czytam twoją odpowiedź któryś już raz , zastanawiam się właśnie czy on wgl mnie szanuje . JAK osoba która tak się we mnie zabujała przez 3 lata gadała że mną przez telefon przyjeżdżała , była miła i czuła , a przede wszystkim mnie wspierała co jest cholernie ważne bo nie czułam się sama , nagle coś takiego robi ? Tam ktoś napisał że on mnie nie kocha , ale problem zaczął się niedawno , moje pytanie to dlaczego i czy można temu zaradzić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, oink napisał:

Taak bardzo smutne i odbiera nadzieje na lepsse jutro.... Ja ci goraco wspolczuje.... Biedne twoje serduszko 

Na lepsze jutro na pewno , zawsze jestem wesoła osobą , lubię się uśmiechać i żartować . Ale gdy on dzwoni i marudzi to już mi się nie chce nic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
57 minut temu, Onkosfera napisał:

Wyobraź sobie siebie z nim za 15 lat. Lepiej, bardziej czule, gorącej nie będzie. Dasz radę?

Prawda , nie mam pojęcia czy dam radę dłużej , a szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Rakshesha napisał:

Co zadziałało ?

Nie zmienisz drugiego człowieka. Jeśli masz problem w relacji z kimś musisz zmienić się sama.

Możesz zaakceptować ten stan, próbować naprawiać, walczyć albo odejść. Wybór należy do Ciebie.

Jak już napisano, nie da się walczyć za dwoje, więc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
1 godzinę temu, Rakshesha napisał:

Czytam twoją odpowiedź któryś już raz , zastanawiam się właśnie czy on wgl mnie szanuje . JAK osoba która tak się we mnie zabujała przez 3 lata gadała że mną przez telefon przyjeżdżała , była miła i czuła , a przede wszystkim mnie wspierała co jest cholernie ważne bo nie czułam się sama , nagle coś takiego robi ? Tam ktoś napisał że on mnie nie kocha , ale problem zaczął się niedawno , moje pytanie to dlaczego i czy można temu zaradzić 

Czyli było wcześniej inaczej? To zmienia postać rzeczy. Porozmawiaj z nim. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, elektryzująca napisał:

Czyli było wcześniej inaczej? To zmienia postać rzeczy. Porozmawiaj z nim. 

ŻEBY TO RAZ ! właśnie oto chodzi że nie wiem czemu nagle moje słowa są dla niego wiatrem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Nemetiisto napisał:

Nie zmienisz drugiego człowieka. Jeśli masz problem w relacji z kimś musisz zmienić się sama.

Możesz zaakceptować ten stan, próbować naprawiać, walczyć albo odejść. Wybór należy do Ciebie.

Jak już napisano, nie da się walczyć za dwoje, więc...

Problem w tym że on taki nie był , nie dawno( parę mc ) przejmował się moimi słowami i mnie słuchał , a teraz jakbym mówiła do ściany 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
16 minut temu, Rakshesha napisał:

Problem w tym że on taki nie był , nie dawno( parę mc ) przejmował się moimi słowami i mnie słuchał , a teraz jakbym mówiła do ściany 

mówienie do ściany to najmniejszy problem... przeczytaj co napisałaś, potem moją pierwszą odpowiedź i tak na zmianę aż zrozumiesz. 

 

19 minut temu, Rakshesha napisał:

 To zmienia postać rzeczy. 

miałam coś innego na myśli, zmęczenie. Nie pytaj nas, porozmawiaj z nim. Czy ludzie dzisiaj nie umieją już ze sobą rozmawiać? jeszcze po takim czasie bycia razem... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
32 minuty temu, Looper napisał:

Takie zachowanie może być ( i zapewne jest) czymś spowodowane. Wyobrażam sobie faceta, który wiąże się z dziewczyną, kocha ją, jest im dobrze, ale lata lecą i okazuje się, że jej nie śpieszno ani do pracy, ani na studia, nie ma żadnych konkretnych zainteresowań, po prostu egzystuje. Nie mówię, że u was tak jest ale jeśli tak to ja poczułbym się trochę oszukany i nie wiedziałbym co robić. W pewnym wieku człowiek zaczyna myśleć poważnie o przyszłości i tu pojawia się konflikt, bo jesteś z osobą którą kochasz, a równocześnie masz świadomość że z nią w życiu zupełnie do niczego nie dojdziesz. 

1. masz rację, nierentowną budę trzeba zamknąć. 2. nic nie tłumaczy znieczulicy 3. może warto na początku związku zamiast biegać za rączkę do kina poznać drugą osobę, jakie wyznaje wartości, jaką ma postawę życiową, charakter. Nie mów mi, że przez 4lata nie wiesz z kim żyjesz. 4. jak kochasz naprawiasz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
1 minutę temu, Looper napisał:

2. A moim zdaniem coś tłumaczy znieczulicę. Jeśli próbujesz dotrzeć do tej osoby bardzo długo, próbujesz z nią rozmawiać, a ona ma po prostu wszystko gdzieś, albo z każdej rozmowy wychodzi kłótnia, to w pewnym momencie zwyczajnie machasz ręką, bo jesteś bezsilny. 
3. Dlatego zapytałem ile mają lat. Jeśli są np. po 30 to masz rację ale jeśli zeszli się np. w wieku 19 lat, no to nie wymagajmy od dzieci, żeby prowadziły jakieś wnikliwe obserwację, w tak młodym wieku to człowiek jeszcze jest głupi. Po 4 latach mają 23 i wtedy może zaczęło do faceta docierać, to o czym pisałem wcześniej. 
4. Masz rację ale nie naprawisz tego sam, do tanga trzeba dwojga. 

2. tego nie wiemy, brak danych. Wiem coś o długim rozmawianiu ze ścianą. I masz rację, przychodzi moment, że z bezsilności przestajesz mówić i walczyć bo 4. do tego trzeba dwojga. Nastawiona na rozmowę, na starania i kompromisy spotykałam wyjepane. Nie da się chcieć za dwóch. 

3. ona powinna to wiedzieć, a nie domyślać się. 

 

dziś nie podpisuje się pod żadną wypocina, kończę. Mózg w trybie stand by😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
17 minut temu, Looper napisał:

A moim zdaniem coś tłumaczy znieczulicę

Co innego poddać się z bezsilności bo monologoem nic nie wskórasz, a co innego znieczulica, lekceważenie drugiej osoby, brak empatii, współczucia i brak pozostałych  wszystkich innych uczuć które masz "nawet" do obcego, a co dopiero względem kogoś kogo kochasz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
14 minut temu, elektryzująca napisał:

wieku 19 lat,

Bo prawo powinno zakazywać ślubów przed 25rz😉 co człowiek ma wtedy w głowie...🙃 ilu z nas dobiera się dobrze, ilu dzisiaj 40latkow z długim stażem nie żyje obok siebie a w szczęśliwych związkach? Ilu z nas z tym rozumem który mamy teraz wybrałoby tą samą osobę do życia? powiedz sam, garstka. I to jest smutne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Rakshesha napisał:

Problem w tym że on taki nie był , nie dawno( parę mc ) przejmował się moimi słowami i mnie słuchał , a teraz jakbym mówiła do ściany 

To nie ma znaczenia. Rozwiązania tak czy inaczej musisz szukać w sobie a nie w nim. Cokolwiek jest przyczyną. Ktokolwiek jest winny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
1 godzinę temu, Looper napisał:

Takie zachowanie może być ( i zapewne jest) czymś spowodowane.

Dlaczego ta dziewczyna nie wie czym jest to spowodowane? nie poszłam Twoim tokiem myślenia bo myślę, że jej by tu nie było i tych dylematów. Ja zawsze komentuję treść, nie dopowiadam sobie nic poza, dlatego tak ważnym jest całościowe i obiektywne przedstawienie sprawy gdy pyta się o radę obce osoby. My wiemy tylko tyle ile dostaniemy informacji. Nie jesteśmy stroną sporu/kryzysu ani prześcieradłem. 

29 minut temu, Looper napisał:

byliśmy zbyt młodzi i zbyt głupi

jak większość niestety z nas. Ja wyszłam za mąż bardzo szybko. Pośpiech wprost proporcjonalny do wtopy🙈

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Looper napisał:

Mnie zainteresowała ta część Twojej wypowiedzi. Powiedz ile macie lat, czym się zajmujesz? Pracujesz gdzieś? Uczysz się?

Nie chce wyciągać pochopnych wniosków ale jeśli nazywa Cie leniem i mówi, że siedzisz w noże, to coś mi mówi że nie pracujesz itp.

jakie masz plany na przyszłość, jakie ambicje? Jakie masz zainteresowania? 

 

 

Jestem jeszcze na poziomie edukacji , dlatego też siedzę w domu przez wirusa , on pracuje . Siedzę w domu maluje , opiekuje się zwierzętami i pomagam w domu , dużo spędzam czasu na lekcjach , norą nazywa mój pokój .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, elektryzująca napisał:

mówienie do ściany to najmniejszy problem... przeczytaj co napisałaś, potem moją pierwszą odpowiedź i tak na zmianę aż zrozumiesz. 

 

miałam coś innego na myśli, zmęczenie. Nie pytaj nas, porozmawiaj z nim. Czy ludzie dzisiaj nie umieją już ze sobą rozmawiać? jeszcze po takim czasie bycia razem... 

Przeczytaj moje pierwsze zdanie jest odpowiedzą na twoje drugie . Uwierz mi próbowałam z nim rozmawiać ogrom razy , ale myślisz że pisałbym tu na forum cokolwiek jak by ta rozmowa coś dała? Przede wszystkim napisałam to bo chciałam dowiedzieć się czy ktoś miał tak samo jak ja i ci zrobił , co z tego wyszło i czy było lepiej lub gorzej . Myślę że czas uświadomił go że ja już będę zawsze , i nie musi się o mnie jakoś martwić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Zpaznokcilakier napisał:

niech popracuje nad sobą i nie psuje dobrego humoru autorce

To jeszcze czarodziejską różdżkę jej daj.

🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
52 minuty temu, Rakshesha napisał:

Przeczytaj moje pierwsze zdanie jest odpowiedzą na twoje drugie . Uwierz mi próbowałam z nim rozmawiać ogrom razy , ale myślisz że pisałbym tu na forum cokolwiek jak by ta rozmowa coś dała? Przede wszystkim napisałam to bo chciałam dowiedzieć się czy ktoś miał tak samo jak ja i ci zrobił , co z tego wyszło i czy było lepiej lub gorzej . Myślę że czas uświadomił go że ja już będę zawsze , i nie musi się o mnie jakoś martwić .

Dlatego zastosuj się do moich rad bo one działają. Naprawdę działają!

Piona!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, maq84 napisał:

Dlatego zastosuj się do moich rad bo one działają. Naprawdę działają!

Piona!

Zdecydowanie twoja rada mi najbardziej pomogła  hah❤️!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×