Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

VielZuViel

Toksyczna matka / teściowa

Polecane posty

Hej wszystkim. Mam taki problem, a raczej mój mąż ma... Otóż chodzi o jego matkę, a moją teściową. O ile mnie nie odważy się skrytykować o tyle do męża ma wieczne przytyki. Teściowie mieszkają od nas 60km, więc nie bywamy u nich na szczęście zbyt często, ale za każdym jednym razem gdy już się pojawiamy to mąż wysłu...e że wszystko co robi jest źle. Ma złą fryzurę, bo jej się nie podoba i lepiej jakby miał inną. Źle się ubiera, bo nosi czarne spodnie i czarne koszulki, a ona by wolała żeby wyglądał jak modni panowie z telewizji. Ma złe poglądy, bo ona ma inne i nie tak go wychowała (bardzo częsty argument). No i coś co męża bardzo boli czyli każdorazowe przytyki że jest gruby, że brzuch mu urósł, że musi schudnąć. Potrafi mu tak powiedzieć nawet jeśli akurat zrzucił kilka kilo. Dla niej zawsze jest za gruby. Najlepsze jest to że mąż wcale gruby nie jest. Jest po prostu wysokim postawnym facetem któremu jak czasem więcej zje to uwypukli się brzuszek. Nic nadzwyczajnego. Teściowa jest klasycznym przykładem toksycznej matki. Robi mężowi wyrzuty o wszystko. Nie można jej zwrócić uwagi o nic, ba, nawet delikatna sugestia że roladki faszerowane pieczarkami/serem/papryką i polane sosem na maśle i śmietanie już nam się przejadły bo robi je zawsze jak akurat mamy być, a na codzień tak po prostu nie jadamy od razu reaguje płaczem. Wychodzi i zaczyna szlochać, bo ona się tak stara i nikt tego nie docenia. Wszystko zawsze musi być tak jak ona sobie wymyśli. Podczas organizacji wesela na wstępnych etapach od razu nasłuchaliśmy się że menu które chcemy jest złe i nie możemy wziąć tego tylko musi być inne. Jej argument to cytuje "Wesele nie jest dla was tylko dla gości", "nikt tego nie będzie jadł", "co ludzie powiedzą jak takie coś podacie"... Generalnie wszystko pod publikę. Przyjęcie weselne ze względu na epidemie się nie odbyło, wszystko musieliśmy odwołać. Teściowa wymyśliła że ona zrobi obiad w takim razie po ceremonii, na którym będą rodzice i rodzeństwo męża oraz moi rodzice i moje rodzeństwo. Nie mieliśmy prawa głosu w żadnej kwestii. Przez tydzień nie odzywała się do męża po tym jak zasugerował że wolelibyśmy w takim razie usiąść w altance na zewnątrz i zrobić jakiegoś grilla niżeli sztywny obiad... Oczywiście wszystko okraszone płaczem, krzykiem i wyrzutami że nikt jej nie szanuje. Że ona już wszystko ma zamówione i przemyślane a my sobie grille wymyślamy. No i wspaniały tekst "ciekawe czy ktoś mi w ogóle podziękuję i będzie wdzięczny". Męża to wszystko rusza, ma wyrzuty sumienia, bo tak potrafi go zmanipulować że później czuje się winny, mimo że nic jej złego nigdy nie zrobił. Nigdy nie powiedział jej nic przykrego, zawsze stara się być miły i kochany, ale ona jest zawsze ofiarą, zawsze jest pokrzywdzona. Szlag mnie już trafia jak kolejny raz wymusza coś płaczem, albo rzuca tekstami jaka to ona jest biedna i uciemiężona. Niejednokrotnie powiedziałam mężowi że na jego miejscu wprost bym powiedziala matce co myślę o jej gówniarskich zachowaniach, ale on niestety nie potrafi być w stosunku do niej bezpośredni bo rusza go to że zaraz zacznie ryczeć. Dodam że teściowa potrafi do własnego męża przez 2 tygodnie się nie odzywać bo uważa że powiedział jej cos złego. Wystarczy że teść zażartuje na jakiś temat, a ona już nie napusza. Jest generalnie osoba sztywną, która chciałaby mieszkać w pałacu, jeździć dorożką po rynku i umawiać się na herbatki z koleżankami, a inni żeby jej usługiwali i zachowywali się jak na dworze królewskim. Nie wiem jak pomóc mężowi, bo po każdej wizycie, a niejednokrotnie po zwykłym telefonie od matki on od razu czuje się jakby był najgorszy, mimo że kompletnie nie ma ku temu podstaw. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×