Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mariola Darek z tym

Zycie rodzinne, rozpad, brak porozumienia

Polecane posty

Zapewne mało osób przeczyta widząc taki temat, ale może znajdzie się parę duszyczek które sprobuja odpowiedzieć na moje pytania.  

Otóż nie mogę dojść z mężem do porozumienia. Pracuje on 10 godzin dzinnie. Niby od 7 do 17, ale codziennie wraca o rozniej porze. Tłumacząc że ma taka prace. Ok probowalam zrozumieć ale tez jestem człowiekiem i czasem mam potrzeby i prosiłam aby tego dnia wrócił wczesniej bo chce coś s zrobić  gdzieś jechac. Mowil ok, ale konoecc końców byl w domu o 19...i slyszalam wtedy zrozum... Wybacz... Próbowałam. Ale ile mozna? Przeciez tez mam prawo wyjść gdzieś bez dziecka.  Druga sprawa chcialam wrócić do pracy. Chciałam jakos przeorganizować nasz dzien żeby w trakcie kiedy ja bede w pracy on byl z dzieckiem. Uslyszalam NIE DA SIĘ.... bez zadnego zastanowienia odrazu skreślone... Przeciez nie chce leżeć w tym czasie tylko pracować. Pomóc w utrzymaniu domu... Mąż jest batdzo uparty, nie zauważa że też mam jakieś potrzeby... Chce gdzies jechać mlwi oddaj małego do babci... A ja rozumiem przez to "nie mozesz na mnie liczyc". Mowi do mnie jak mam ci wytlumaczyc ze praca jest ważna? Kiedy zrozumoesz że pracuje? I co? Naprawde na tym i w ten sposob ma wygladacoje zycie.. Dostosowana do niego? Robiaca tylko to na co i na ile mi pozwoli? To jest małżeństwo? To jest kompromis? Proba dogadania sie? Prosze napiszcie co myslicie. Czy ja przesadzam? Potrzebuje obiektywnej opinii. Byc moze to ja robie zle i tego nie rozumiem... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak właśnie wygląda typowe polskie małżeństwo.

Manipulacja i brak szacunku do kobiety.

On pracuje więc on jest zmęczony, on decyduje o wszystkim bo on zarabia, on jest najważniejszy, bez niego nic nie możesz, tylko on ma prawo do potrzeb, wolnego czasu, nic nie będzie zmieniał, na nic pozwalał, bo to będzie jego kosztem.

Ty z dzieckiem w domu więc "nic nie robisz", nie pracujesz, nie zarabiasz, nie masz głosu, "odpoczywasz" a on na ciebie pracuje więc masz być wdzięczna, masz mu nie przeszkadzać, niczego nie wymagać, cieszyć się że łaskawie dał na rachunki.

Polskie patriarchalne piekiełko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak singielka? Czytaj ze zrozumieniem. Napisałam że tylko czasami chcialabym wyjsc, nie codziennie. To roznica prawda? Kura domowa.... Przeczytawszy caly tekst powinnas zrozumieć ze chce odejsc od tego stwierdzenia i rozniez pracowac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Bimba napisał:

Tak właśnie wygląda typowe polskie małżeństwo.

Manipulacja i brak szacunku do kobiety.

On pracuje więc on jest zmęczony, on decyduje o wszystkim bo on zarabia, on jest najważniejszy, bez niego nic nie możesz, tylko on ma prawo do potrzeb, wolnego czasu, nic nie będzie zmieniał, na nic pozwalał, bo to będzie jego kosztem.

Ty z dzieckiem w domu więc "nic nie robisz", nie pracujesz, nie zarabiasz, nie masz głosu, "odpoczywasz" a on na ciebie pracuje więc masz być wdzięczna, masz mu nie przeszkadzać, niczego nie wymagać, cieszyć się że łaskawie dał na rachunki.

Polskie patriarchalne piekiełko.

Tak rozumowanie rodem ze średniowiecza. Baba do garow i tyle. Nie rozumeim skad jedo bulwers. Chcialam isc do pracy odciążyć go, wyjsc do ludzi... Ale nie. Nie masz prawa. Mysli ze jak pokaze mi pieniadze to bede szczesliwa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A to przed ślubem nie zauważyłaś że twój wybranej to średniowieczny tłuk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie zauwazylam. Było inaczej. Bylo porozumienie. Wracal tak jak trzeba z pracy.. Robilismy wiele rzeczy razem, przewewszystkim byl podzaial obowiazkow... Zmoenilo sie po narodzinach dsiecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy pracowałaś przed urodzeniem dziecka ? Nie rozmawialiście o tum jak będzie wyglądać wasze życie po urodzeniu dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No ale tak wiekszosc ludzi zyje. Ja mam np. sklonnosc do myslenia o wszystkim samodzielnie... i dlatego moze zwiazalam sie z kims kto nie zarabia imponujaco... i czuje sie dokladnie wspolodpowiedzialna... nie wiem czy to lepsze ;-)

Takie rzeczy ustalaja sie chyba na poczatku zwiazku i to jest najlepszy moment zeby reagowac zanim kobieta zacznie czuc sie wiezniem... Inna sprawa ze wiele osob mysli ze jak dziecko jest male to matka ma siedziec wylacznie na d...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Jaasmine napisał:

Kobieto gdzie ty pojdziesz do pracy z dzieciakiem ? Wiecej klopotu niz zarobku. Ile zarobisz w biedrze 1000 zl ? Mam sasiadow gdzie kobita tez poszla do pracy bylejakiej do dzieciakow ciagaja starego dziadka co nie moze chodzic na jedna noge o 6 rano albo przyworza do babki. Chcialas meza dziecko to chyba wiedzialas z czym to sie je? Ja nie mam meza dziecka to jestem swobodna robie co chce. Piszesz ze ci mezulek pokazuje pieniadze ? A zyjesz chociaz na jakims wysokim poziomie czy jak wiekszosc polaczkow cebulaczkow tylko na zewnatrz udajesz hrabianke 🤣

Wiesz co troche dziwne jest twoje tłumaczenie. Wiele kobiet pracuje. Łącza dom z praca ale ty jestes takiego zadania jak moj maz nie da sie. Dane tez masz przetermimowane bo 1000zl to zarabialo sie 10 lat temu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Margo napisał:

Czy pracowałaś przed urodzeniem dziecka ? Nie rozmawialiście o tum jak będzie wyglądać wasze życie po urodzeniu dziecka?

Tak pracowalam. Rozmawialismy. Ustalilismy pewne rzeczy ale on przestal tego przestrzegac. Zajal sie tylko praca. Ja mam dom, podworko, dziecko...dbalam o ogrod jak dziecko spalo... Ale mam tego dosyc. Ile mozna dawac z siebie kesli druga osoba twgo nie widzi.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A dodam ze moje doswiadczenia z praca kiedy dziecko bylo male sa jak najgorsze :)) Do 1 r.z. kobieta ma teoretycznie prawo odebrac sobie godzine z dnia na tzw. karmienie i mimo ze bylam na stazu to byla o to "chamowa". Potem problem ze zwolnieniem sie 1,5h czy 2 bo przeciez oni sobie znajda pracownice bez dziecka. Matka w PL nie za bardzo miala prawo do pracy w ostatnich latach, nawet jak sytuacja materialna tego wymagala. A ile stresu o dziecko w miedzyczasie... Dziecko to nie worek ziemniakow a niestety przy takich nastrojach w pracy lub nawet rodzinie, jak nikt akurat nie chcial z nim zostac...Ehh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Mariola Darek z tym napisał:

Tak pracowalam. Rozmawialismy. Ustalilismy pewne rzeczy ale on przestal tego przestrzegac. Zajal sie tylko praca. Ja mam dom, podworko, dziecko...dbalam o ogrod jak dziecko spalo... Ale mam tego dosyc. Ile mozna dawac z siebie kesli druga osoba twgo nie widzi.. 

To nie bardzo rozumiem. Umawiasz się, że np po macierzyńskim wtwvasz do pracy - to wracasz,  a parę miesięcy wcześniej szukacie np opiekunki (lub babcia jeżeli nie pracuje i chce się dzieckiem zajmowc) . W czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Pumpa32 napisał:

A dodam ze moje doswiadczenia z praca kiedy dziecko bylo male sa jak najgorsze :)) Do 1 r.z. kobieta ma teoretycznie prawo odebrac sobie godzine z dnia na tzw. karmienie i mimo ze bylam na stazu to byla o to "chamowa". Potem problem ze zwolnieniem sie 1,5h czy 2 bo przeciez oni sobie znajda pracownice bez dziecka. Matka w PL nie za bardzo miala prawo do pracy w ostatnich latach, nawet jak sytuacja materialna tego wymagala. A ile stresu o dziecko w miedzyczasie... Dziecko to nie worek ziemniakow a niestety przy takich nastrojach w pracy lub nawet rodzinie, jak nikt akurat nie chcial z nim zostac...Ehh...

Wiem ze moze byc ciezko ale chcialam cos robic.i oczekiwalam ze chcociaz porozmawiamy o tym a noe uslysze nie da sie

 

Wiec waszym zdaniem. On ma racje powinnam siedziec w domu i sie z niczym nie wychylac...? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Mariola Darek z tym napisał:

Wiec waszym zdaniem. On ma racje powinnam siedziec w domu i sie z niczym nie wychylac

Nie, masz być sobą nawet jak jesteś matką.  Co za pytanie? A dziecko jak małe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Margo napisał:

To nie bardzo rozumiem. Umawiasz się, że np po macierzyńskim wtwvasz do pracy - to wracasz,  a parę miesięcy wcześniej szukacie np opiekunki (lub babcia jeżeli nie pracuje i chce się dzieckiem zajmowc) . W czym problem?

W tym problem ze mieszkam na wsi. Nie jest tu latwo o opiekunke. Babcia nie moze zostac z dzieckiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Pumpa32 napisał:

A dodam ze moje doswiadczenia z praca kiedy dziecko bylo male sa jak najgorsze :)) Do 1 r.z. kobieta ma teoretycznie prawo odebrac sobie godzine z dnia na tzw. karmienie i mimo ze bylam na stazu to byla o to "chamowa". Potem problem ze zwolnieniem sie 1,5h czy 2 bo przeciez oni sobie znajda pracownice bez dziecka. Matka w PL nie za bardzo miala prawo do pracy w ostatnich latach, nawet jak sytuacja materialna tego wymagala. A ile stresu o dziecko w miedzyczasie... Dziecko to nie worek ziemniakow a niestety przy takich nastrojach w pracy lub nawet rodzinie, jak nikt akurat nie chcial z nim zostac...Ehh...

To chyba zależy, ja nie miałam problemu z godziną na karmienie. A co do konieczności wyjścia wcześniej z pracy, bo np z dzieckiem trzeba iść do lekarza to raz ja się zwolniła a raz mąż- dziecko nie jest tylko matki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Mariola Darek z tym napisał:

W tym problem ze mieszkam na wsi. Nie jest tu latwo o opiekunke. Babcia nie moze zostac z dzieckiem. 

To jak rozmawialiście wcześniej, że wracasz do pracy to co postanowiliście odnośnie dziecka - kto miał się nim opiekować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Margo napisał:

Nie, masz być sobą nawet jak jesteś matką.  Co za pytanie? A dziecko jak małe?

15 miesiecy. Pytanie takie bo juz nie wiem. Moze to ja jestem glupia. Nie wiem co mam zrobic. Czuje sie calkowiecie zdominowana. Nie potrafie i nie chce tak zyc. Bo godzac sie na to Bede zawsze udawac ze jest ok, ze jestem szczesliwa. 

Brak porozumienia zepchniecie na drugi plan... Tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Margo napisał:

. A co do konieczności wyjścia wcześniej z pracy, bo np z dzieckiem trzeba iść do lekarza to raz ja się zwolniła a raz mąż- dziecko nie jest tylko matki. 

No wlasnie raz ja raz maz... A u mnie slyszalam nie da sie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Margo napisał:

To jak rozmawialiście wcześniej, że wracasz do pracy to co postanowiliście odnośnie dziecka - kto miał się nim opiekować?

Opiekunka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Mariola Darek z tym napisał:

Opiekunka. 

To dlaczego nie szukacie opiekunki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Zpaznokcilakier napisał:

On ucieka od Was w pracę. Wymiguje się od obowiązków. Nie ma między Wami dialogu. Nic tylko  trzeba by usiąść do stolu, jak biali ludzie i porozmawiać, co kto i jak. Inaczej on będzie jeszcze bardziej uciekał, Ty go będziesz próbowała dogonic. I nic dobrego z tego nie wyjdzie. 

No wlasnie i to jest prawda...tylko jak rozmawiac slyszac ciagle "przepraszam, zrozum, nie da sie" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Jaasmine napisał:

Buhahah moje tlumaczenie ? Kobieto ja ci nic nie tlumacze bo nie musze kumasz 🤣🤣🤣. Jedyne na co mozesz liczyc kuuro domowa to zarobki rzedu 1000 zl na pok etatu w sklepie  🤣. Zebys jeszcze taka robote dostala. 

Przystopuj troche. Widac tez jestes takim typem czlowieka ktory uwaza ze tylko twoje zdanie sie liczy. Rozmowa z toba bylaby tak samo topornym zadaniem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie to jest to - dziecko jest też ojca :-))

Chyba że nie zabiegał,  a teraz nie potrafi się odnaleźć itp... Ale to też go nie tłumaczy ;-).

Ja bym szukała chyba w takiej syruacji pracy w takiej formie, żeby nie zaniedbać dziecka i innych domowych spraw tj. np. dorywczo albo weekendy... Tym bardziej że wieś w większości przypadków = dojazdy.

Też mi wygląda na to że "głowa rodziny" trochę ucieka, ale może o tym akurat da się porozmawiać, dzieci każdego potrafią zmęczyć a na pracy też trzeba się skupić... ale można te sprawy poprawic dobrą organizacją i zaplanowanymi weekendami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, słońce_ napisał:

To powiedz mu: zrozum, ale ja chcę wrócić do pracy. Co Cię zatrzymuje? Opiekunkę wszędzie znajdziesz, tylko pozostaje kwestia: czy na nią zarobisz, o czym tu już ktoś wspomniał. Lepiej znajdź żłobek, a mniej zapłacisz albo jakąś ciotkę lub sąsiadkę, która chce dorobić do marnej emerytury. 

12 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

 

Mowilam juz. Probowalam rozmawiac. Ciagle slysze zrozum nie da sie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę Cię nie rozumiem. Piszesz, że wcześniej pracowałaś,  więc nim kończył Ci się urlop macierzyński powinnaś zacząć szukać opiekunki i wrócić do pracy po zakończeniu macierzyńskiego. Co to za małżeństwo, gdzie facet tylko ma głos. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Pumpa32 napisał:

No i właśnie to jest to - dziecko jest też ojca :-))

Chyba że nie zabiegał,  a teraz nie potrafi się odnaleźć itp... Ale to też go nie tłumaczy ;-).

Ja bym szukała chyba w takiej syruacji pracy w takiej formie, żeby nie zaniedbać dziecka i innych domowych spraw tj. np. dorywczo albo weekendy... Tym bardziej że wieś w większości przypadków = dojazdy.

Też mi wygląda na to że "głowa rodziny" trochę ucieka, ale może o tym akurat da się porozmawiać, dzieci każdego potrafią zmęczyć a na pracy też trzeba się skupić... ale można te sprawy poprawic dobrą organizacją i zaplanowanymi weekendami...

Nie wiem czy mam sile cos jeszcze tlumaczyc cos organozowac bo on sie tego nie trzyma. Chyba czas abym zrozumiala ze on nie chce sie dogadac. Jestesmy mlodymi ludźmi myslalam ze bedziemy wspolnie opiekowac sie dzieckiem i domem a tymczasem zdezylam sie z rzeczywistoscia. Nie jestem typem lenia ktory spedza caly dzien na kanapie robiac sobie paznokietki... Ale on tego nie zauwazyl... Nie docenil... Dziekuje wam za odpowiedzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Mariola Darek z tym napisał:

Nie wiem czy mam sile cos jeszcze tlumaczyc cos organozowac bo on sie tego nie trzyma. Chyba czas abym zrozumiala ze on nie chce sie dogadac. Jestesmy mlodymi ludźmi myslalam ze bedziemy wspolnie opiekowac sie dzieckiem i domem a tymczasem zdezylam sie z rzeczywistoscia. Nie jestem typem lenia ktory spedza caly dzien na kanapie robiac sobie paznokietki... Ale on tego nie zauwazyl... Nie docenil... Dziekuje wam za odpowiedzi. 

Trzeba było wracać po macierzyńskim do pracy (teraz macierzyński jest długo- kiedyś to było tylko 16 tygodni)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

Wszystko się da. Małymi kroczkami do przodu, bez gwarancji na sukces. Ale próbować trzeba. Trzeba żeby zrozumiał o co Ci chodzi. Ze nie robisz zamachu na jego wolność i prawo do decydowania, ale, że też chciałabyś mieć coś do powiedzenia. Bo jeśli oddasz mu stery i on poczuje się panem sytuacji, to za jakiś czas dojdzie do tego, że będzie kupował Ci majtki, bo przecież" jesteś nierozsądna i nie potrafisz gospodarować pieniędzmi." W malzenstwie każdy ma prawo zająć jakieś stanowisko, przeprowadzić poważna rozmowę spokojnie bez krzyków, bez przerzucania się racjami i  bez agresywnego napadania na siebie. On musi usłyszeć, to, że Ty też chciałabyś się realizować. Żebys na przyszłość, nie została z przysłowiową "ręka w nocniku". Nie ma co bagatelizować problemu. 

Coz spróbuję po raz kolejny porozmawiac. Moze pokaze mu wasze odpowiedzi bo tak jak napisalas on chyba mysli ze ja robie jakis zamach na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, Mariola Darek z tym napisał:

Nie wiem czy mam sile cos jeszcze tlumaczyc cos organozowac bo on sie tego nie trzyma. Chyba czas abym zrozumiala ze on nie chce sie dogadac. Jestesmy mlodymi ludźmi myslalam ze bedziemy wspolnie opiekowac sie dzieckiem i domem a tymczasem zdezylam sie z rzeczywistoscia. Nie jestem typem lenia ktory spedza caly dzien na kanapie robiac sobie paznokietki... Ale on tego nie zauwazyl... Nie docenil... Dziekuje wam za odpowiedzi. 

Naprawdę jesteś aż tak naiwna i myślałaś że polski facet cokolwiek doceni???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×