Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ona90

Zerwanie relacji, pustka

Polecane posty

Cześć,

Chcę z wami podzielić się moją krótką historią.

Znaliśmy się kilka miesięcy. Zostaliśmy parą. Na odległość. Widywaliśmy się w weekendy. Z czasem zauważyłam zmianę, że tak już się nie stara, nie jest tak zaangażowany jak na początku. Rozmawialiśmy o wszystkim, jeśli miałam jakieś wątpliwości lub on, cokolwiek, zawsze rozmawialiśmy. Nie było tematów tabu. Znał moje potrzeby i wymagania w relacji. Mam mnóstwo wspaniałych wspomnień, natomiast relacja nie szła do przodu. Ja dawałam z siebie wszystko. Po 3 miesiącach zdecydowałam, że chcę zakończyć tą relację (było to dla mnie bardzo trudne). W trakcie tej rozmowy na żywo było zbyt wiele emocji. Polało się mnóstwo łez, z dwóch stron. Nie tak to powinno wszystko wyglądać, nie skończyliśmy tego normalnie, to znaczy bez złości itd. On od kilku dni pisze do mnie wiadomości o tym jak wiele stracił, jak ważna byłam dla niego, że sobie nie wybaczy, że przyczynił się do moich łez. Że chciałby cofnąć czas. Staram się odpisywać mu, tak jak czuję.

Od rozstania mam taką pustkę, codziennie wylewam mnóstwo łez. Szkoda mi tego wszystkiego. Otworzyłam się na drugą osobę, nie pamiętam kiedy ostatnio tak bardzo. Jestem totalnie rozdarta. Myśli błądzą między pustką i smutkiem, a spróbowaniem i zobaczeniem czy jest sens.

 

Byliście w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na własne życzenie zafundowałas sobie dramę... po co odrazu zrywać, a później żałować (?) Może trzeba było najpierw pogadać... 

Jak już podjęłaś taką decyzję to niech będzie przemyślana i nieodwracalna... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, marawstala napisał:

Na własne życzenie zafundowałas sobie dramę... po co odrazu zrywać, a później żałować (?) Może trzeba było najpierw pogadać... 

Jak już podjęłaś taką decyzję to niech będzie przemyślana i nieodwracalna... 

Rozmawialiśmy, nie raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Ona90 napisał:

Rozmawialiśmy, nie raz.

Piszesz, że relacja nie szła do przodu... co masz na myśli? Może wg niego rozwijała się swoim tempem... a 3 miesiące to chwila... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, marawstala napisał:

Piszesz, że relacja nie szła do przodu... co masz na myśli? Może wg niego rozwijała się swoim tempem... a 3 miesiące to chwila... 

Tak jak pisałam wyżej, przestałam widzieć u niego zainteresowanie. Nie czułam, że chce być ze mną blisko. Budować intymność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, uzyszkodnik napisał:

Troche skopalas sprawe, ze sobie z nim rozmawiasz po rozstaniu, nie dajac mu przestrzeni, aby naprawde sobie przemyslal swoje glupie zachowanie. Poza tym... bardzo wczesnie przestal sie starac.

Pisał po, że za późno to wszystko zauważył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Ona90 napisał:

Tak jak pisałam wyżej, przestałam widzieć u niego zainteresowanie. Nie czułam, że chce być ze mną blisko. Budować intymność.

To może faktycznie nie wiedział o co Ci chodzi skoro dopiero po fakcie wszystko zrozumiał... i zaczął żałować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, marawstala napisał:

To może faktycznie nie wiedział o co Ci chodzi skoro dopiero po fakcie wszystko zrozumiał... i zaczął żałować...

Wierzysz w to, że można pewne aspekty zmienić, jeśli człowiek to "zauważył"?

Dziękuję za komentarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Krótko się znacie, ale na początku jest największe zauroczenie. Więc jeśli relacja nie szła do przodu to może lepiej do niej nie wracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Klaudia* napisał:

Krótko się znacie, ale na początku jest największe zauroczenie. Więc jeśli relacja nie szła do przodu to może lepiej do niej nie wracać.

Mam totalny mętlik. Jakaś część mnie, chciałaby dać szansę...

Dziękuję za komentarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Ona90 napisał:

Mam totalny mętlik. Jakaś część mnie, chciałaby dać szansę...

Dziękuję za komentarz.

To spotkajcie się i porozmawiajcie. Zadajcie sobie pytanie co dalej ? 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Ona90 napisał:

Wierzysz w to, że można pewne aspekty zmienić, jeśli człowiek to "zauważył"?

Dziękuję za komentarze.

Krok w tym kierunku już poczynił... jeśli on już zna Twoje oczekiwania to zapytaj jak to wygląda z jego perspektywy... podajcie o jego oczekiwaniach .)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Zpaznokcilakier napisał:

Co to znaczy, że relacja nie szła do przodu. To znaczy, że co? Nie było pierścionka i tematów ślubnych? Może lepiej było to zostawić w św spokoju, niechby nabrało tempa. Kolysalo się w swoim rytmie. Po co przyspieszać coś, co naturalnie zawsze idzie dość wolno. Relacja to nie wyścig pokoju. Nie ma się co spieszyć. A ludzie to nie roboty. Miłość nie jest na akord. "nie popedzaj mnie bo tracę oddech, nie popędzaj mnie bo gubię rytm".Spokoju Wam trzeba, rozleniwienia i dużo rozmów. Życzę miłości, prawdziwej i głębokiej. Wszystkiego dobrego. 

Że ja dawałam, a nie czułam, że druga strona daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Ona90 napisał:

Tak jak pisałam wyżej, przestałam widzieć u niego zainteresowanie. Nie czułam, że chce być ze mną blisko. Budować intymność.

znam taką, co też się z tym borykała, schodzili się i rozstawali, później zrobiła sobie z nim dziecko, a teraz sama je wychowuje (on ma inną kobietę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Lubie ser napisał:

znam taką, co też się z tym borykała, schodzili się i rozstawali, później zrobiła sobie z nim dziecko, a teraz sama je wychowuje (on ma inną kobietę).

Akurat  do dziecka mi daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zwiazek na odleglosc to trudny zwiazek. A im jest sie mlodszym, tym trudniejszy. Niektorzy wrecz twierdza, ze nie ma milosci z odleglosci. I nie kazdy sie do takiego zwiazku nadaje. Ja mysle, ze on sie wlasnie nie nadaje. Bo jesli sie kocha i czeka caly tydzien na druga osobe, to ostatnie co mi przychodzi do glowy to to, zeby przestac sie o nia starac. Raczej wtedy staje sie na glowie, zeby ta druga osoba byla usmiechnieta, szczesliwa i tez kochala. Robi sie dla niej wszystko. Tym bardziej, ze ta znajomosc jest taka krotka. Rozumiesz?

Tu nie chodzi o druga szanse tylko o realna ocene zaistnialej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, gwoli wyjasnienia napisał:

Zwiazek na odleglosc to trudny zwiazek. A im jest sie mlodszym, tym trudniejszy. Niektorzy wrecz twierdza, ze nie ma milosci z odleglosci. I nie kazdy sie do takiego zwiazku nadaje. Ja mysle, ze on sie wlasnie nie nadaje. Bo jesli sie kocha i czeka caly tydzien na druga osobe, to ostatnie co mi przychodzi do glowy to to, zeby przestac sie o nia starac. Raczej wtedy staje sie na glowie, zeby ta druga osoba byla usmiechnieta, szczesliwa i tez kochala. Robi sie dla niej wszystko. Tym bardziej, ze ta znajomosc jest taka krotka. Rozumiesz?

Tu nie chodzi o druga szanse tylko o realna ocene zaistnialej sytuacji.

Rozumiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Ona90 napisał:

Cześć,

Chcę z wami podzielić się moją krótką historią.

Znaliśmy się kilka miesięcy. Zostaliśmy parą. Na odległość. Widywaliśmy się w weekendy. Z czasem zauważyłam zmianę, że tak już się nie stara, nie jest tak zaangażowany jak na początku. Rozmawialiśmy o wszystkim, jeśli miałam jakieś wątpliwości lub on, cokolwiek, zawsze rozmawialiśmy. Nie było tematów tabu. Znał moje potrzeby i wymagania w relacji. Mam mnóstwo wspaniałych wspomnień, natomiast relacja nie szła do przodu. Ja dawałam z siebie wszystko. Po 3 miesiącach zdecydowałam, że chcę zakończyć tą relację (było to dla mnie bardzo trudne). W trakcie tej rozmowy na żywo było zbyt wiele emocji. Polało się mnóstwo łez, z dwóch stron. Nie tak to powinno wszystko wyglądać, nie skończyliśmy tego normalnie, to znaczy bez złości itd. On od kilku dni pisze do mnie wiadomości o tym jak wiele stracił, jak ważna byłam dla niego, że sobie nie wybaczy, że przyczynił się do moich łez. Że chciałby cofnąć czas. Staram się odpisywać mu, tak jak czuję.

Od rozstania mam taką pustkę, codziennie wylewam mnóstwo łez. Szkoda mi tego wszystkiego. Otworzyłam się na drugą osobę, nie pamiętam kiedy ostatnio tak bardzo. Jestem totalnie rozdarta. Myśli błądzą między pustką i smutkiem, a spróbowaniem i zobaczeniem czy jest sens.

 

Byliście w takiej sytuacji?

pytanie numer jeden - skoro się tak kochacie dlaczego nie mieszkacie razem? czemu ktoreś z was nie może sie przeprowadzić? lub w ogole w innym miesice? zacząć wszystko od nowa? dlaczego żyjecie na odległość? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jeśli Ty go kochasz, i chciałabyś do niego wrócić do pod warunkiem że zamieszkacie ze sobą. wtedy to jest prawdziwy związek. a takie od weekendu do weekendu? to w tygodniu on może żyć z żoną i dziećmi a ty jesteś tylko kolejną du do zaliczenia.. albo przyjaciolka do pocieszania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, ania H99 napisał:

pytanie numer jeden - skoro się tak kochacie dlaczego nie mieszkacie razem? czemu ktoreś z was nie może sie przeprowadzić? lub w ogole w innym miesice? zacząć wszystko od nowa? dlaczego żyjecie na odległość? 

Bo on przyjął, że po zakończeniu mojego projektu, czyli za około 1 rok ja się przeprowadzę do jego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Ona90 napisał:

Bo on przyjął, że po zakończeniu mojego projektu, czyli za około 1 rok ja się przeprowadzę do jego miasta.

czyli chciał być obok. a to Ty nie chciałaś być z Nim.. nie chciało Ci się czekać, to teraz możesz mieć pretensje tylko do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×