Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

rokos123

Pomocy co dalej robić i czy jest dalej sens.Pomimo że Kocham

Polecane posty

Witam prosiłbym o opinie i jakąś rade jak widać moją historie związku z innej perpektywy i czy brąć w to dalej i cały czas starać sie to zmienić czy jednak zostawić w spokoju.

 

A więc jestem już z dziewczyną ponad rok dokładnie (1,5). Ja (26) ona (22) Jestem jej pierwszym chłopakiem Napoczątku związku było strasznie ciężko do niej dotrzeć i dowiedzieć sie wgl czegokolwiek o jej życiu,była strasznie skryta i taka niewinna przynajmniej tak mi się wydawało,po pewnym czasie dowiedziałem się jaką ma opinie od jej koleżanek gdy sie pokłuciły dosłownie napisały (uciekaj) i co wyprawiała wcześniej i nie chodzi tu o niewiadomo co bo nie piła,nic nie brała  poprostu o byłe związki,miała romans z kolegą z pracy ponad rok o którym mnie okłamała i cały czas trzyma sie tej wesji wydarzeń czyli że to było tylko narzędzie w jej rękach bo chciała go wykorzystać do swoich celów i utrzymywała z nim kontakt tylko w pracy, Z czego znam prawdziwą wersje i wiem że spotykała sie z nim,dosłownie praktycznie codziennie w pracy i po pracy wszystko było po cichu żęby nikt teoretycznie nie wiedział,a cały czas kłamie gdy do niej mówie że znam prawde. Kolejny przypadek gdy już była ze mną tutaj też dowiedziałem się od ludzi że w pracy cały czas lata tylko za jedym facetem i ciaglę z nim przebywa, widziałem wiadomości że najpierw sama ciągnie go po 22 na piwo a pózniej nic z tym nie robi i wierzę w wersje że spotykała się z nim no ale gdy coś powiem na ten temat To przecież nie prawda tylko plotki pozatym na większość rzeczy tak odpowiada Wtedy już była ze mną i spotykaliśmy sie dosłownie codziennie więc nie mam pojęcia jak to robiła bo siedzilismy do 22-23. Tylko w...ia mnie to że niepotrafi powiedzieć prawdy tylko przekonuje mnie żę to nieprawda i od tamtego czasu strasznie jej nie ufam dosłownie jest to aż obsesyjne czasami i raczej niezbyt zdrowe owszem jestem cholernie zazdrosny ale gdy dajmy na to cały czas powtarza że jej typeem idealnego faceta jest łysy ,oczywiście ja mam normalnie włosy , I to spoglądanie pefidne cały czas na innych gości przy mnie dosłownie powiedziała kiedyś o spójrz jaki przystojny no ludzie . Spotykamy się codziennie odrazu po pracy przyjeżdzam do niej bo tak chce olewam swoją rodzine i jade do niej.  jest strasznie wybuchowa i złośliwa, leniwa, dziecinna do bólu chociaż ostatnio widze troche zmian albo tylko sobie chce to wmówić .Moja rodzina jej nie akceptuje, Zadają pytania czy ty masz oczy, nie widzisz jak Cie wykorzystuje, Współczuje Ci jeśli z nią zostaniesz, jest straszną manipulantką i cały czas się mną wysługuje,gdy od pewnego czasu zacząłem mówić nie to jest wielki foch i po chwili wraca to samo. Strasznie jest przywiązana do mamusi dosłownie nic bez niej nie zrobi tylko mama i mama jak duże dziecko, nie potrafi napisac głupiego pisma do urzędu bo sie boi i ona to musi robić kończy juz studia a wydaje mi sie jakby sie zatrzymała w conajmniej liceum specyficzne zadaje pytania które sa tak oczywiste w realnym życiu że aż ostatnio zaczynam sobie z tego robić jaja bo niedowierzam jak można być tak tępym rozumiem nikt nie jest alfąiomegą ale bez przesady, niepotrafi gotować ale to nie problem ja sie odnajduje ,gdy prosze żęby mi uprasowała lub wyprała jakiś ciuch oczywiście czasami i to z wielkim fochem i moją prośba o ty gdy jestem zmęczony i ją poprosze zrobi to z takim bólem że jest w stanie mi to wypominać,przy niej nie da sie normalnie poleżeć bo cały czas słysze wez to wez tamto i dosłownie już dostaje szału. A jej cechy pozytywne,ma gust,potrafi sie dobrze ubrać, projektować mieszkania takie hobby tylko , i w sumie nwm bo nic mi do głowy nie przychodzi ;/ Jeszcze chciałbym wrócić do wcześniejszego na początku tak mniej wiecęj do 7 miesięcy strasznie mnie olewała dosłownie odpisywała od niechcenia niechiała sie spotykać no w sumie ja naciskałem na spotakania codziennie to fakt ale gdy ktoś nieodzywa sie do Ciebie cały tydzień lub gdy piszesz co słychać to wysyła gifa lub emotke i dalej już nic no troche nie fer moim zdaniem,tym bardziej że po akcji tygodniowej nauki teoretycznie pojechała prawdopodobnie na impreze z koleżankami teoretycznie tak mi sie wydaje, po czym zamiast powiedzieć poprostu wymysliła historie że pokłuciła sie z babcią, no i z lekką nieufnością przytaknołem jak ten głupi.Twierdzi że jestem jej ideałem i nic by we mnie nie chciała zmieniać dosłownie,chociaż kiedyś słyszłem tekst przy jej koleżankach ( Może zbyt przystojny to on nie jest ale dobrze mi sie z nim rozmawia). Ostatnio gdy dzwoniłem nie odebrała za pierwszym razem chociaż wiem że była przy telefonie(i gdy odebrała za drugim , Chciałem jej powiedzieć że nie dam rady teraz przyjechać bo musze najpierw do domu to zaczeła mi robić fochy i ustawiać że mam do niej przyjechać i koniec, po czym słyszałem jak jej kolega z pracy śmieje sie do słuchawki.Ostatnio nie jestem w stanie z nia wytrzymć i tylko sie na nią wydzieram i co chwila w...iam to już jest nie do wytyrzymania. mówi żę bardzo mnie kocha za każdą chwile spędzoną razem,widzimy sie codziennie po parenaście godzin więć chyba mnie nie zdradza no nwm mam szał w głowie,Powiedziałem że musze od niej odpocząć 2-3 dni bo jestem zmęczony to jedyne co napisała,To po co chcesz ze mną,jechać na wakacje,i po co chcesz spotykać sie codziennie i umawiać.. i tyle.Wiec niby ją kocham ale coraz bardziej zaczynam wariować przez nią i męczę sie cholernie zarazem chciałbym żeby sie zmieniła, może idelany nie jestem ale pytanie czy warto starać sie jeszcze zmieniać takiego człowieka ? I co sądzicie na ten temat chciałbym znać waszą opinie i może jakąś rade ? Dziękuje jesli dotarłeś/aś do samegoi końca ale musiałem to wkońcu gdzieś wyrzucić z siebie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciężko coś radzić po jednym wpisie na forum. 

Z tego co piszesz wygląda to na trochę taką toksyczną relację. Związek ma dawać poczucie stabilizacji i spokoju, a przynajmniej ja takie wartości cenię sobie najbardziej. Nie wyobrażam sobie być z kimś, do kogo nie czuję 100% zaufania. Jesteście w błędnym kole - ona daje powody, ty się nakręcasz i dajesz jej to odczuć. Moim zdaniem są dwa wyjścia: totalnie szczera i konkretna rozmowa odnośnie oczekiwań od związku lub konkretne przeanalizowanie czy ten związek rokuje na przyszłość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zwróć jeszcze proszę uwagę, jak negatywnie się wypowiadasz - piszesz, że jest tępa plus sam wspominasz że doprowadza Cię do szału. Nie wiem, czy ktoś kto naprawdę kocha, nawet w furii byłby w stanie napisać o swojej drugiej połówce, że jest TĘPA. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No wiesz, naprawdę ja ją bardzo kocham tylko mówię szczerze co o tym wszystkim myślę i jak to wygląda. 

Ogólnie jesteśmy otwarci i robimy wiele wspólnych rzeczy tylko nie wiem czy po takich przejściach kiedyś zaufam i tego się boję bo bym naprawdę chciał 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie powinny interesować Cię opinie innych osób i rodziny, tylko powinieneś kierować się tym co wiesz. Po drugie kochasz ją, a podajesz tak absurdalne zalety i te "niby ją kocham"🤦‍♀️ Po trzecie nikogo nie zmieniaj na siłę, jak nie pasuje odejdź. Kochasz i akceptujesz, albo odchodzisz.

Masz wątpliwości to je rozwiej rozmową.

Wydaje mi się, teoretycznie, Tragedyja.

Ogólnie oboje szwankujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nad wszystkim da się pracować, tylko trzeba dobrej woli z obu stron. Piszesz, że chcesz, żeby się zmieniła , a przecież na dłuższą metę chcemy mieć relację z kimś kogo akceptujemy w każdym wydaniu. Po to są związki! Nie bierzesz od razu ślubu - musisz sprawdzić czy ktoś na przykład nie jest agresywny kiedy się pokłócicie ( a to się zdarza w każdym związku), albo czy na przykład nie będzie urządzał scen zazdrości bez powodu, bo tak żyje się ciężko. 

 

Postaraj się odpowiedzieć sam sobie na pytania - czy widzisz wspólną przyszłość? czy jesteś w stanie zaakceptować ją taką jaka jest bez zmian ( ludzie się tak łatwo nie zmieniają) ? czy umiecie poprowadzić poważną rozmowę zamiast strzelania fochów?    

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdy po roku zaproponowałem zamieszkanie razem poprostu moim zdaniem tak bardziej się opłaca skoro widzimy się codziennie i ja musze dojeżdżać ponad 20 km to wydalibyśmy te pieniądze na czynsz poprostu, pieniądze tutaj grają drugą rolę ponieważ z tym nie byłoby problemu ale gdy zapytałem, zostałem olany raz drugi trzeci, teraz czasem wtrąci cytuje ( jak zamieszkamy razem) chciałbym w to wierzyć 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie ona Cię nie szanuje a to może wynikać z tego że za bardzo się o nią starałeś, oczywiście kobiety lubią to ale do pewnej granicy. Jeśli pisałeś do niej a ona Ci nie odpisywała całe dnie to z twojej perspektywy walczyłeś o nią ale ona to widziała że jesteś zdesperowany, że ona jest górą a ty tępa strzała i bedziesz z nią co by nie było no i tak jest.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja np lubiłam zawsze jak facet sie starał ale gdy juz za bardzo a ja np. mu nie okazywałam zainteresowania a on nadal napierał to był dla mnie juz odrzucający gdybym później z takim była to chyba tylko dla jakiś korzyści, nie lubię natrętów ale oczywiście nigdy bym nie mogła byc dla samych korzyści natomiast ona widać mogła. 

Jest chamska i niedojrzała, ja wiem że jest młoda ale można być dojrzałym mimo wieku a ona ma rozum gimbusa i szkoda czasu na nią, nie czekaj aż Cię zdradzi albo odejdzie od Ciebie, tracisz tylko wg mnie czas na nią. Jesteś zbyt dobry dla niej, widać kochasz ją ale ona Ciebie nie, jeśli brak szacunku to o miłości nie ma mowy. Śmieje się z Ciebie przy koledze- słyszałeś to przez telefon i pokazuje Ci czesto innych kolesi że są super- no to coś jest z nia nie tak, nie sanuje Cię i nie kocha bo jakby kochała to by szanowała, by zwracała uwagę na to czy Ci z nią dobrze, dbała by Ci dogodzić, uszczęśliwić a nie wbijac szpilę czy bawić się Tobą. Szkoda czasu, za parę ładnych lat juz bez Ciebie wspomni jaki byłeś dobry i będzie żałować no chyba że nadal bedzie taka sama, a wiem że sa takie co się nie zmieniają, tak czy owak Tobie życzę bys wtedy był z Taką jak Ty. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, ankapogadanka napisał:

Ja np lubiłam zawsze jak facet sie starał ale gdy juz za bardzo a ja np. mu nie okazywałam zainteresowania a on nadal napierał to był dla mnie juz odrzucający gdybym później z takim była to chyba tylko dla jakiś korzyści, nie lubię natrętów ale oczywiście nigdy bym nie mogła byc dla samych korzyści natomiast ona widać mogła. 

Jest chamska i niedojrzała, ja wiem że jest młoda ale można być dojrzałym mimo wieku a ona ma rozum gimbusa i szkoda czasu na nią, nie czekaj aż Cię zdradzi albo odejdzie od Ciebie, tracisz tylko wg mnie czas na nią. Jesteś zbyt dobry dla niej, widać kochasz ją ale ona Ciebie nie, jeśli brak szacunku to o miłości nie ma mowy. Śmieje się z Ciebie przy koledze- słyszałeś to przez telefon i pokazuje Ci czesto innych kolesi że są super- no to coś jest z nia nie tak, nie sanuje Cię i nie kocha bo jakby kochała to by szanowała, by zwracała uwagę na to czy Ci z nią dobrze, dbała by Ci dogodzić, uszczęśliwić a nie wbijac szpilę czy bawić się Tobą. Szkoda czasu, za parę ładnych lat juz bez Ciebie wspomni jaki byłeś dobry i będzie żałować no chyba że nadal bedzie taka sama, a wiem że sa takie co się nie zmieniają, tak czy owak Tobie życzę bys wtedy był z Taką jak Ty. Pozdrawiam.

I to jest prawda którą będę chyba musiał zaakceptować 😟 chociaż będzie to bolało, Jadę z nią na wakacje za parę dni po powrocie będę musiał podjąć poważną decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, ankapogadanka napisał:

ale gdy juz za bardzo

Co znaczy za bardzo starać się? Im bardziej zależy tym lepiej, logiczne. Odróżniłabym natomiast spore zaangażowanie od osaczania, bo to faktycznie odstrasza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, rokos123 napisał:

I to jest prawda którą będę chyba musiał zaakceptować 😟 chociaż będzie to bolało, Jadę z nią na wakacje za parę dni po powrocie będę musiał podjąć poważną decyzje

Tylko że te wakacje moga być piękne, to nie proza życia i możesz ulec znowu złudzeniu że jest ok lub  bedzie lepiej. Trzymam kciuki byś jednak znalazł taką dla siebie a nie taką egocentryczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Miałem tyle wątpliwości rozmów i cały czas sobie powtarzałem że będzie lepiej ale czas to skończyć chociaż będzie ciężko. dzięki wielkie za radę 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Electra napisał:

Co znaczy za bardzo starać się? Im bardziej zależy tym lepiej, logiczne. Odróżniłabym natomiast spore zaangażowanie od osaczania, bo to faktycznie odstrasza.

To trudno określić, może każda widzi gdzie indziej granicę. Jak dla mnie wysyłanie wciąż wiadomości i wydzwanianie kiedy ja nie szukam kontaktu czy zjawianie się u mnie co chwila gdy mówię wyraźnie że "nie" to już przesada. Czuję się właśnie osaczona. Generalnie jestem zdania że o miłość sie nie walczy albo ona jest albo nie. Mam przykład w rodzinie, gdzie facet mówi żonie że gdyby nie on to by była ama a ona mu mówi że to on za nią łaził to czego teraz zrzędzi i to nie jest miłe, oby Cię nie spotkało to za parę lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, rokos123 napisał:

Miałem tyle wątpliwości rozmów i cały czas sobie powtarzałem że będzie lepiej ale czas to skończyć chociaż będzie ciężko. dzięki wielkie za radę 😉

ok ale wiesz ja moge się równie dobrze mylić jak i Ty, tym bardziej że jej nie znam, odpowiadam tylko tyle ile odniosłam wrażenie z Twoich słów jaka jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, BoniBluBobi napisał:

22 lata dziewczyna a dramaty w związku jak po 25 latach małżeństwa. To nie jest normalne i uważam ze szkoda młodości na dramy tego typu. Poza tym jesteś jej 1 chłopakiem wiec to tez słabo rokuje zwłaszcza ze już teraz się nie dogadujecie. 

Dokładnie tak samo uważam. Ona po prostu nie wie o co chodzi w związku bo jest młoda a w dodatku to jej pierwszy, myśli że skoro z nią jest i ona mu daje to on będzie zawsze na każde kiwnięcie bo przecież tyle mu dała i taka super dziewczyna z niej skoro ją chciał i pokochał. Szkoda czasu tak to widzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, BoniBluBobi napisał:

22 lata dziewczyna a dramaty w związku jak po 25 latach małżeństwa. To nie jest normalne i uważam ze szkoda młodości na dramy tego typu. Poza tym jesteś jej 1 chłopakiem wiec to tez słabo rokuje zwłaszcza ze już teraz się nie dogadujecie. 

Dokładnie tak samo uważam. Ona po prostu nie wie o co chodzi w związku bo jest młoda a w dodatku to jej pierwszy, myśli że skoro z nią jest i ona mu daje to on będzie zawsze na każde kiwnięcie bo przecież tyle mu dała i taka super dziewczyna z niej skoro ją chciał i pokochał. Szkoda czasu tak to widzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, ankapogadanka napisał:

To trudno określić, może każda widzi gdzie indziej granicę. Jak dla mnie wysyłanie wciąż wiadomości i wydzwanianie kiedy ja nie szukam kontaktu czy zjawianie się u mnie co chwila gdy mówię wyraźnie że "nie" to już przesada. Czuję się właśnie osaczona. Generalnie jestem zdania że o miłość sie nie walczy albo ona jest albo nie. Mam przykład w rodzinie, gdzie facet mówi żonie że gdyby nie on to by była ama a ona mu mówi że to on za nią łaził to czego teraz zrzędzi i to nie jest miłe, oby Cię nie spotkało to za parę lat...

Już później po fakcie, przemyślałem sprawę i faktycznie za bardzo chciałem na siłę tego związku i spotkań, ale gdy ktoś pisze "nie mam czasu na Twoje pierdoły" po czym tydzień się nie odzywa praktycznie dopiero po moich naciskach się spotyka z przymusu to nie jest fajne. A teraz wygląda to odwrotnie gdy Ja powiedziałem że chce przerwy to jest foch i odpowiedziała w jednym zdaniu po czym zamilkła i się nie odzywa "Skoro chcesz przerwy to dlaczego chcesz gdziekolwiek ze mną jechać i umawiać?" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, ankapogadanka napisał:

kiedy ja nie szukam kontaktu 

 

3 minuty temu, ankapogadanka napisał:

gdy mówię wyraźnie że "nie"

Jeśli nie zależy Ci to po co utrzymujesz relacje, w której wiesz, że drugiej osobie zależy?

 

5 minut temu, ankapogadanka napisał:

Czuję się właśnie osaczona

Nie odwzajemnniasz zainteresowania to nie dziwię się...

7 minut temu, ankapogadanka napisał:

Generalnie jestem zdania że o miłość sie nie walczy albo ona jest albo nie.

Miłość pielęgnuje się, o prawdziwą walczyć nie trzeba.

 

8 minut temu, ankapogadanka napisał:

gdzie facet mówi żonie że gdyby nie on to by była ama a ona mu mówi że to on za nią łaził to czego teraz zrzędzi i to nie jest miłe, 

Siebie warci.

9 minut temu, ankapogadanka napisał:

oby Cię nie spotkało to za parę lat... 

Co ma mnie nie spotkać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sorry za powtórki ale coś miałam z zasięgiem nie tak. Ja mam obecnie drugiego chłopaka , no powiedzmy że trzeciego ale z tym dopiero zamieszkam niedługo i z nim pierwszym będę blisko wtedy wiadomo o co chodzi... teraz myślę juz o tym jak sprawić by był szczęśliwy i w dzień i nocy. Chcę się  z nim śmiać w dzień z tego samego i smucić z tego samego a w nocy cieszyć sie tym samym i widziec że jemu zależy tak samo na moim szczęściu jak mi na jego i na np. satysfakcji z seksu. Jestesmy szczerzy wobec siebie, prawie nic przed nim nie kryje a jeśli juz to błahostki jak to że się dokształcam w sferze erotycznej a robie to dla niego a ukrywam bo nie chcę by czuł się winny że mnie do czegos zmusza tj. że koniecznie chcę być dla niego idelana a wiem że tak czasem uważa i to go boli. Rozmawialismy o tym dużo rozmawiamy i to podstawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, ankapogadanka napisał:

osaczona

Dlaczego od razu nie odpisałaś, dlaczego tak późno oddzwaniasz, wpadanie bez zapowiedzi celem kontroli, ciągle smsy/tel co robisz/gdzie jesteś i mnóstwo innych podobnych wariactw to dla mnie osaczanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Electra napisał:

 

Jeśli nie zależy Ci to po co utrzymujesz relacje, w której wiesz, że drugiej osobie zależy?

- nie utrzymuje tej relacji to był chłopak kilka lat temu, łaził za mną nie dało się przetłumaczyć że go nie chcę że tylko będzie moim kolegą ze szkoły.

 

Miłość pielęgnuje się, o prawdziwą walczyć nie trzeba.

-Dokładnie tak tez myślę

Co ma mnie nie spotkać?

-Obyście sobie tak nie wypominali za parę lat jak te osoby z mojej rodziny że jesteście nadal razem bo drugie naciskało by wytrwać 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, ankapogadanka napisał:

To trudno określić, może każda widzi gdzie indziej granicę. Jak dla mnie wysyłanie wciąż wiadomości i wydzwanianie kiedy ja nie szukam kontaktu czy zjawianie się u mnie co chwila gdy mówię wyraźnie że "nie" to już przesada. Czuję się właśnie osaczona. Generalnie jestem zdania że o miłość sie nie walczy albo ona jest albo nie. Mam przykład w rodzinie, gdzie facet mówi żonie że gdyby nie on to by była ama a ona mu mówi że to on za nią łaził to czego teraz zrzędzi i to nie jest miłe, oby Cię nie spotkało to za parę lat...

Już później po fakcie, przemyślałem sprawę i faktycznie za bardzo chciałem na siłę tego związku i spotkań, ale gdy ktoś pisze "nie mam czasu na Twoje pierdoły" po czym tydzień się nie odzywa praktycznie dopiero po moich naciskach się spotyka z przymusu to nie jest fajne. A teraz wygląda to odwrotnie gdy Ja powiedziałem że chce przerwy to jest foch i odpowiedziała w jednym zdaniu po czym zamilkła i się nie odzywa "Skoro chcesz przerwy to dlaczego chcesz gdziekolwiek ze mną jechać i umawiać?" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Electra napisał:

Dlaczego od razu nie odpisałaś, dlaczego tak późno oddzwaniasz, wpadanie bez zapowiedzi celem kontroli, ciągle smsy/tel co robisz/gdzie jesteś i mnóstwo innych podobnych wariactw to dla mnie osaczanie.

Taki jeden do mnie ciągle pisał, odpisywałam zdawkowo by wyczuł że nic z tego nie bedzie, nie miałam serca tak wprost, w końcu powiedziałam mu raz na spotkaniu że nie bede jego dziewczyną a on nadal pisał i dzwonił, bałam się juz nawet co dalej zrobi, nie odbierałam telefonów ani nie pisałam a on czekał pod moja pracą, namawiał na wyjscia chociaż mówiłam że nie, zjawiał sie u mnie w domu na kawkę itp. musiałam moją mamę prosić by mówiła że mnie nie ma. My nie chodziliśmy ze sobą on to sobie ubzdurał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A sytuacja z wczoraj np. Dzwonię po pracy i nie odebrała no Oki może coś robi bo była jeszcze w pracy ale wiem że telefon cały czas trzyma przy sobie, dzwonię i mówię że nie przyjadę do niej dzisiaj bo muszę jechać do domu coś tam zrobić. W odpowiedźi słyszę że masz przyjechać do mnie z tonem rozkazu i mówię że nie dam rady ona na to to sami sobie nie poradzą po co tam jechać, po czym słyszę głos jej kolegi z pracy który siedzi przy niej i dosłownie śmieje się praktycznie do słuchawki,. W...iłem się niemiłosiernie poczym powiedziałem że nie przyjadę i później że muszę od niej odpocząć bo nie wytrzymuje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, rokos123 napisał:

Już później po fakcie, przemyślałem sprawę i faktycznie za bardzo chciałem na siłę tego związku i spotkań, ale gdy ktoś pisze "nie mam czasu na Twoje pierdoły" po czym tydzień się nie odzywa praktycznie dopiero po moich naciskach się spotyka z przymusu to nie jest fajne. A teraz wygląda to odwrotnie gdy Ja powiedziałem że chce przerwy to jest foch i odpowiedziała w jednym zdaniu po czym zamilkła i się nie odzywa "Skoro chcesz przerwy to dlaczego chcesz gdziekolwiek ze mną jechać i umawiać?" 

Ewidentnie chce Tobą manipulować tymi fochami. Gdy prosisz o przerwę ona chce Ci pokazać że jet urażona bo tak bardzo jej niby zależy na spędzaniu czasu z Tobą a gdy Ty chcez tego to odrazu ma tysiące wymówek by się nie spotkać, by nie zadzwonić. Manipuluje i tyle chce wymusić na tobie poczucie winy i tak utrzymac przy sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, ankapogadanka napisał:

Taki jeden do mnie ciągle pisał, odpisywałam zdawkowo by wyczuł że nic z tego nie bedzie, nie miałam serca tak wprost, w końcu powiedziałam mu raz na spotkaniu że nie bede jego dziewczyną a on nadal pisał i dzwonił, bałam się juz nawet co dalej zrobi, nie odbierałam telefonów ani nie pisałam a on czekał pod moja pracą, namawiał na wyjscia chociaż mówiłam że nie, zjawiał sie u mnie w domu na kawkę itp. musiałam moją mamę prosić by mówiła że mnie nie ma. My nie chodziliśmy ze sobą on to sobie ubzdurał.

Miałam tak samo... 😱

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie aż tak to nie wyglądało tragicznie, z tym że ona nie przykładała uwagi wtedy jakieś pół roku temu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, rokos123 napisał:

A sytuacja z wczoraj np. Dzwonię po pracy i nie odebrała no Oki może coś robi bo była jeszcze w pracy ale wiem że telefon cały czas trzyma przy sobie, dzwonię i mówię że nie przyjadę do niej dzisiaj bo muszę jechać do domu coś tam zrobić. W odpowiedźi słyszę że masz przyjechać do mnie z tonem rozkazu i mówię że nie dam rady ona na to to sami sobie nie poradzą po co tam jechać, po czym słyszę głos jej kolegi z pracy który siedzi przy niej i dosłownie śmieje się praktycznie do słuchawki,. W...iłem się niemiłosiernie poczym powiedziałem że nie przyjadę i później że muszę od niej odpocząć bo nie wytrzymuje 

Mi by było bardzo przykro gdyby ktoś z boku sie tak śmiał ze mnie, czułabym się nie dość że wykorzystywana to jeszcze czułabym że inni to widzą i mają mnie za ...kę, okropne. Dobra dziewczyna czy chłopak zrozumie że rodzina dla tej drugiej osoby sie liczy. Ja mam np. kuzynkę która jest 10l. po slubie ma blisko tesciową a wcale z nią się nie widuje chociaz to dobra kobieta bo coś sobie o niej ubzdurała i jej nie lubi jej mąż tj. mojej kuzynki jeździ do mamy bez jej wiedzy by mamę odwiedzić, mama nie była na komuni wnuczki bo ją synowa nie zaprosiła, to okropne, trzeba szanować drugą osobę jej wolnośc i jej potrzebe bycia z bliskimi czy kolegami a nie chcieć zagarnąć ją tylko dla siebie ...Gdy mój mi mówi że nie przyjedzie bo musi pomóc ojcu w remoncie to mówię ok, co innego gdyby masowo coś "musiał" , to szacunek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×