Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

andzia12512

Chyba ze mną jest coś nie tak...potrzebuję pomocy

Polecane posty

Witam

 

Mam 30 lat. Mieszkam na stałe za granicą. Wyjechałam 5 lat temu ze względu na swojego faceta, który tam był i zasugerował, że na odległość to nie ma sensu, a on do Polski nie zjedzie, bo się nie widzi. Ok, skończyłam studia, bo został mi ostatni rok i nie chciałam przerywać i wyjechałam. Będąc tam okazało się, że mój partner ma długi. W pewnym momencie jego pensja nie starczała na ich spłatę i wyciągnęłam własne oszczędności i mu je spłaciłam (oddawał mi w ratach co miesiąc). 

Potem była jeszcze jego praca po Agencjach, komornik za alimenty itd. (zawsze przy nim byłam). Po pracy jeździł do kolegów na "piweczko", wracał do domu późnym wieczorem. Był kłótliwy, robił awantury, w trakcie których obrażał mnie, nic mu nie pasowało. A na drugi dzień przepraszał, że "nie był sobą". W pewnym momencie już było bardzo źle, wracał do domu, denerwował się z byle powodu, rzucał przedmiotami po domu (chociaż nigdy nie we mnie). Miał pretensję jak wychodziłam gdzieś, bo zawsze dla niego to było, że mam kogoś na boku itd. Poszłam do jego siostry, powiedziałam jak wygląda sytuacja i ta odparła, że Ona go nie przyjmie, ponieważ nie ma miejsca. A że miękkie serce mam i nie miałam sumienia kazać mu się wyprowadzić, jak wiedziałam, że nie miał dokąd pójść i tak mieszkaliśmy jeszcze ze sobą ponad rok. 

Wyprowadził się, na początku po tym robił mi pod górkę - śledził mnie, wydzwaniał po 40 razy, a jak nie odbierałam to wypisywał, że z kimś jestem itd. Po kilku miesiącach odwróciła się sytuacja - przeprosił za wszystko, że zrozumiał, wyznawał miłość itd.

W maju tego roku zaczął być w związku z dziewczyną ze swojego rodzinnego miasta w Polsce - ona po rozwodzie z dzieckiem. Okazało się, że pisał z nią od 4 lat, ale tylko tak jak z koleżanką, bo nie podejrzewał, że coś z tego może być. Jeździ do niej na urlopy, i za miesiąc dla niej rzuca wszystko za granicą i przeprowadza się do Polski. 

Jak widzę, wszystkie zdjęcia i podpisy "z moją wielką miłością", "z najpiękniejszą", "jesteś mistrzynią w tym i w tamtym", "kocham Cię" - to po prostu mnie skręca, bo ja bardzo rzadko (a niektórych słów wcale) nie słyszałam przez nasze 4 lata związku. W komentarzach czytam, że nigdy go nie widziano tak szczęśliwego, itp. Strasznie mi czytać to, oglądać te ich zdjęcia - nie mam kompletnie pojęcia jak sobie z tą całą sytuacją poradzić? Może to ze mną jest coś nie tak, że nie zasłużyłam na takie słowa? Bo ona nie zrobiła nic i je dostałam, a ja robiłam dla niego wszystko i dostałam traumę do końca życia.

Może ktoś ma jakąś radę, jak to przetrwać, jak się nie załamać już do końca, jak dalej żyć i funkcjonować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozgranicz teraz z kiedyś.  Zaczni podchodzić do tego jakby to było poprzednie życie. A teraz jest inne nowe co nie oznacza że gorsze, po prostu inne. Zajmie ci to trochę czasu musisz zburzyć w sobie wiele struktur i na nowo odbudować siebie. Chcesz rady dam ci nie jednoznaczną ale mam nadzieję że z rozumiesz, pierwszy krok to przestać uciekać przed emocjami i tym co czujesz a posiedzieć z tym dłużej. Przykro ci chcesz płakać pozwól na to, to jest jak trauma która wymaga przerobienia. Dlaczego masz to zrobić , ponieważ z każdym kolejnym razem nauczysz się jak lepiej z tymi uczuciami sobie radziic, więcej dostrzeżesz. I każdy kolejny raz straci na intensywności a ty staniesz się silniejsza. Jednocześnie zaczni budować siebie znajdź coś co sprawi że w przyszłości będziesz silniejsza mentalnie. I tu wkracza rutyna tego na czym się skupisz l. Choćby się waliło czy paliło, ty masz codziennie powiedzmy te pół godziny na to po co w pierwszej kolejności sięgniesz, czy to jest medytacja siłownia joga  afirmacje książki, czy choćby jakieś programowanie podświadomości np. Z nagrań Paula Mccenna które znajdziesz również na YouTube bądź co kolwiek innego co rozwinie i wzmocni twoja pewność siebie i percepcję bo narzędzi jest wiele a z czasem jak zobaczysz efekty zaczniesz sięgać po inne a to co cię tak raniło już przestanie z tobą zgrywać się i dostrzeżesz że to była tylko potrzebna lekcja a nie coś co ma kreować ciebie do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po co czytasz opisy zdjęć jakiegoś psychopaty? Przecież wiadomo że pisze po to żeby manipulować tobą. Powinnaś się cieszyć, że się go pozbyłaś ze swojego życia. Poszedł do tej która go chciała, ale doskonale sobie zdaje sprawę że i to długo nie potrwa, więc manipuluje twoimi uczuciami żebyś go przygarnęła wtedy kiedy tamta go już kopnie w tyłek. To taki typ, musi mieć jakąś wielbicielkę w zapasie. Jesteś szczęściarą że w końcu udało Ci się go pozbyć ze swojego życia zajmij się sobą, sportem, czymś co lubisz, nie zaglądaj na jego profil i żyj swoim życiem. Popatrz na niego jak na człowieka chorego, który nie wie co to miłość, może i chciałby kogoś pokochać, ale nie jest do tego zdolny. Jemu można tylko współczuć i trzymać z daleka od siebie. Zranił Cię owszem, wyciągnij z tego lekcję na przyszłość, nie rozczulaj się już nad sobą, życie jest trudne, sparzyłaś się, czas leczy rany i bądź ostrożna przy następnych razach, bo twój były to nie jedyny świr na świecie. Mówisz, że coś nie w porządku z tobą, to jest zupełnie zrozumiałe ponieważ zostałaś zraniona uczuciowo, co odbija się na twoim stanie emocjonalnym. Daj sobie czas na zagojenie ran i sama pomóż czasowi przez blokadę kontaktu z tym toksykiem i zajęciem się sobą. Powodzenia! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, andzia12512 napisał:

Może to ze mną jest coś nie tak, że nie zasłużyłam na takie słowa? Bo ona nie zrobiła nic i je dostałam, a ja robiłam dla niego wszystko i dostałam traumę do końca życia.

Masz nauczkę, że nie należy spełniać cudzych oczekiwań. Ktoś, komu spłacasz długi nie będzie Cię szanował i nie zmieni się bo po raz kolejny mu się upiekło itd. Wie, że nie musi ponosić konsekwencji swoich czynów.

 

10 godzin temu, andzia12512 napisał:

Może ktoś ma jakąś radę, jak to przetrwać, jak się nie załamać już do końca, jak dalej żyć i funkcjonować?

Wykreślić z życia. Nie zaglądać na jego profile, wykasować zdjęcia, usunąć efekty wspólnych aktywności. Zająć się swoimi hobby. Znaleźć nowe. Najlepiej wśród ludzi w realnym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×