Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aksze_inga

Olał mnie i wybrał kolegów

Polecane posty

Zawsze z moim chlopakiem spotykamy sie w piatki i w niedziele. Na tygodniu zazwyczaj nie mamy czasu żeby się spotkać i spędzić razem czas. Dzisiaj zaprosił mnie do siebie. Pojechałam jak najszybciej bo chcialam go zobaczyć po tygodniu nie widzenia się. Gdy przyjechalam posiedzielismy z jakieś 5 minut i zaczął wydzwaniac do niego kolega gdzie jest bo przecież sie umowili na piwo. Zdenerwowalam sie i zaczelam mu tlumaczyc ze nie przyjechalam do niego zeby iść  z nim pod sklep i siedziec z jego kolegami i patrzec jak sie upijaja tylko przyjechalam do niego zeby spedzic w koncu razem czas bo nie widzialam go caly tydzien. Zaczal sie na mnie wydzierac ze on sie umowil z kolegami  i nie bedzie im odmawial i ze mam isc. Postawilam mu warunek ze albo siedzi ze mna albo idzie do kolegow a ja jade do domu. Klocilismy sie przez pewnien czas a na samym koncu on i tka wybral kolegow i piwo i nie przejął sie nawet troche tym wybral kolegow a ja pojechalam do domu. Czy ja w tym momencie przesadzilam? Czy faktycznie tak jak on to mowi to ja robie problem bo nie chce z nim chodzic do jego kolegow? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Aksze_inga napisał:

Czy ja w tym momencie przesadzilam?

Przesada to nie była ale nie warto się o to kłócić. Lepiej zaakceptować i spokojnie wrócić do siebie i zająć się swoimi sprawami. Jeśli on sobie kiedyś o Tobie przypomni, może być już za późno. Jego problem. Owszem w związku trzeba dawać sobie: "powietrze". Jeśli jednak takie sytuacje powtarzałyby się, lepiej niech sobie weźmie całe powietrze i odleci bo i tak nic z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przeciez to nie pierwszy raz. On cie od dawna olewa, ty lecisz do niego jak gloopia, a on nawet nie ma ochoty z toba spedzic troche czasu. Naprawde myslisz, ze on cie kocha? On cie nawet nie lubi.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z kimś był pierwsze umówiony. Jeśli z kumplami to niepotrzebnie goniłas się, mógł mieć wolny wieczór po wcześniejszym dogadaniu się, jeśli z Tobą to wychoojal Cię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sam mnie zapraszał i wołał żebym przyjechala do niego i nic mi nie wspomniał o tym że jest umowiony z kolegami. Nie goniłam się. Gdybym cos wiedziala na ten temat nawet bym sie nie wybierała do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Aksze_inga napisał:

Sam mnie zapraszał i wołał żebym przyjechala do niego i nic mi nie wspomniał o tym że jest umowiony z kolegami. Nie goniłam się. Gdybym cos wiedziala na ten temat nawet bym sie nie wybierała do niego.

To Ci menda. Olej typa w takiej sytuacji. Rozumiem, że mógł zwyczajnie chcieć iść z kumplami na piwo, ale jeśli był z Tobą umówiony, a olał Cię bo nadarzyła się lepsza opcja spędzenia czasu to bez wahania zakończ "związek". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Aksze_inga napisał:

Zawsze z moim chlopakiem spotykamy sie w piatki i w niedziele. Na tygodniu zazwyczaj nie mamy czasu żeby się spotkać i spędzić razem czas. Dzisiaj zaprosił mnie do siebie. Pojechałam jak najszybciej bo chcialam go zobaczyć po tygodniu nie widzenia się. Gdy przyjechalam posiedzielismy z jakieś 5 minut i zaczął wydzwaniac do niego kolega gdzie jest bo przecież sie umowili na piwo. Zdenerwowalam sie i zaczelam mu tlumaczyc ze nie przyjechalam do niego zeby iść  z nim pod sklep i siedziec z jego kolegami i patrzec jak sie upijaja tylko przyjechalam do niego zeby spedzic w koncu razem czas bo nie widzialam go caly tydzien. Zaczal sie na mnie wydzierac ze on sie umowil z kolegami  i nie bedzie im odmawial i ze mam isc. Postawilam mu warunek ze albo siedzi ze mna albo idzie do kolegow a ja jade do domu. Klocilismy sie przez pewnien czas a na samym koncu on i tka wybral kolegow i piwo i nie przejął sie nawet troche tym wybral kolegow a ja pojechalam do domu. Czy ja w tym momencie przesadzilam? Czy faktycznie tak jak on to mowi to ja robie problem bo nie chce z nim chodzic do jego kolegow? 

buahahaha, komedia, ziomek olał laske i ma wywalone a ona myślała że go pipą zatrzyma, oj wy durne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Aksze_inga napisał:

Sam mnie zapraszał i wołał żebym przyjechala do niego i nic mi nie wspomniał o tym że jest umowiony z kolegami. Nie goniłam się. Gdybym cos wiedziala na ten temat nawet bym sie nie wybierała do niego.

miałaś mu dać duupy czy jak? bo jak nie to normalne że wybrał kumpli. Trudniej o dobrych kumpli niż o tępą i nudną babe.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×