Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jfjfj

POMOCY

Polecane posty

Witam, nie wiedziałam za bardzo jaki dać temat więc stwierdziłam, że życie uczuciowe będzie chyba najtrafniejszy. 🙂 A więc jakiś czas temu (będzie ok. 3 lata) odnowiłam kontakt z przyjaciółką z czasów podstawówki. Świetnie się dogadywałyśmy do czasu kiedy nastał taki czas, że miałam naprawdę ciężki okres w swoim życiu i po prostu potrzebowałam kogoś komu będę mogła się wyżalić  i w sumie ona mi przez ten czas bardzo pomogła bo mogłam na jej pomoc zawsze liczyć o każdej porze dnia. Jednak rozmowy z nią nic nie dawały zbyt i nadal czułam mega przygnębienie po tych wszystkich rozmowach, któregoś dnia po prostu "postanowiłam" przelać swoją złość na nią i skończyło się to tym że ona masakrycznie się zdenerwowała i przestała się odzywać (wiem że pomyślicie sobie że to błahostka ale to jednak przykre jak ktoś na kimś wyładowywuje emocje bo to jednak rani).  Nie odpisywała mi ok. tygodnia mimo to że obsypywałam ją wiadomościami, że jest mi strasznie głupio że tak postąpiłam. Jak poprosiłam ją o rozmowę i wreszcie na to odpisała to napisała mi, że nie ma czasu. Od tamtej pory jak napisala mi że nie ma czasu nie kontaktowałam się z nią wcale. Jednak w niedzielę rano zebrałam się na odwagę i napisałam jej litanię że jest mi naprawdę smutno, że w jednej sekundzie przestałyśmy się odzywać i odziwo na to odpisała już bez emocji. Napisała że nie zerwie kontaktu, ale będzie brać mnie z dystansem i że dokładnie nie wie kim ja dla niej jestem. Napisała też że będzie lepiej jak na razie nie będziemy pisać bo ona nie potrafi, żeby nagle wszystko było dobrze. Z jednej strony ją rozumiem, bo moje zachowanie było nie na miejscu i sama napisała też jeszcze, że woli moją zmianę zobaczyć w rzeczywistości, jednak okazało się że poszła na kwarantannę i za bardzo nie mam jej jak pokazać, że naprawdę się zmieniłam. Teraz już i tak jest między nami o wiele lepiej niż w 2 tygodnie temu bo przydarzyło nam się nawet rozmawiać przez kamerkę i nawet czasem z nią piszę. Ale ja nadal w głębi duszy czuję że ona ma mi za złe tą sytuację i ona ma taki charakter, że raczej trudno się ją przekonuje. Kilka dni temu zapytałam ją czy możemy porozmawiać szczerze jak wyjdzie z kwarantanny najpierw napisała że tak okej a wczoraj wieczorem że po co do tego wracać skoro ONA MI JUŻ WSZYSTKO NAPISAŁA (trochę mnie to poirytowało bo zachowała się jakbym ja miała ... do gadania). Przez te wszystkie sytuacje nie wiem czy mam walczyć o tą przyjaźń.. 😕  Pomóżcie ludzie, bo mam mętlik w głowie. Moja druga przyjaciółka mówi żebym dała jej jeszcze czas bo to może dla niej być jeszcze świeża sprawa, ale ja nie mogę czekać bo mnie to czekanie przygnębia najbardziej. A  najlepsze jest to, że raz piszę z nią tak jakby nic się nie stało a na drugi dzień potrafi mi do wieczora nie odpisać albo po prostu odczytać i nie odpisać nic.

POMOCY, naprawdę nie wiem co mam zrobić w tej sytuacji. Próbowałam o niej zapomnieć i traktować ją jak koleżankę, ale chyba nie potrafie.. 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A bo tak jest gdy jesteś fajny i miły wtedy masz przy sobie wszystkich, których chcesz. A jak los kartę odwróci  i toniesz, to jakby cisza na horyzoncie i nic nie możesz zrobić. Po co komuś pomagać bezinteresownie? Nieopłacalne zdaje się i to jest fakt zaprzeczalny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
45 minut temu, Działka napisał:

A bo tak jest gdy jesteś fajny i miły wtedy masz przy sobie wszystkich, których chcesz. A jak los kartę odwróci  i toniesz, to jakby cisza na horyzoncie i nic nie możesz zrobić. Po co komuś pomagać bezinteresownie? Nieopłacalne zdaje się i to jest fakt zaprzeczalny. 

Życie pisze różne scenariusze, ale najgorsze jest to że ja w owej sytuacji nie wiem na czym stoję tak naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×