Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
RL9_XD

Nie wiem co mam myśleć o mojej dziewczynie :( jestem w szoku co mi dziś wyznała

Polecane posty

1 minutę temu, bazibaz napisał:

zwiazku trwaly

Związek miesięczny czy półroczny nie jest równoznaczny z podjęciem współżycia, a o tym chyba mówimy, o ilości partnerów.

3 minuty temu, bazibaz napisał:

mam adoratorow

Bierzesz każdego, który chce?

3 minuty temu, bazibaz napisał:

trafiam

Wybierasz. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, bazibaz napisał:

mam liste

Pobłądzisz jeszcze sporo...

1 minutę temu, bazibaz napisał:

portal? co masz na mysli?

Wyfiltruj sobie kandydatów, żeby był dopasowany do Twojego idealnego obrazu.

1 minutę temu, bazibaz napisał:

selekcja wstepna

Trzeba mieć oczekiwania, ale takie podejście jest tragiczne.

2 minuty temu, bazibaz napisał:

jak facet np. pali, to nie wchodze z nim w blizsza internakcje, bo wiem,z  etego nie wytrzymam

Zdziwiłabyś się ile przełkniesz głupot jak zakochasz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Electra napisał:

Związek miesięczny czy półroczny nie jest równoznaczny z podjęciem współżycia, a o tym chyba mówimy, o ilości partnerów.

Bierzesz każdego, który chce?

Wybierasz. Niestety.

1. no nie jest i ja nie podejmowalam, wspolzylam w polowie moich zwiazkow

ale rozumiem, jesli ktos trafia podobnie i wspolzycie podejmuje- szczegolnie jesli jest tak psychicznie skrzywdzony,z  ewydaje mu sie, ze zatrzyma kogos seksem lub seks sluzy do potwierdzania wartosci

ja doszlam do tego, ze seks dopeiro jak ustalimy zwiazek- to eliminuje roochaczy, ktorzy daza tylko do seksu, jak sobie miesiac-2 poczekaja to im zapal ostygnie i sami sie wyeliminuja

2. nie biore kazdego, napisalam wyzej o liscie

to, ze adoratorzy sie kreca nie znaczy, ze korzystam z kazdej propozycji 😉

3. i tak i nie; tzn wybieram nie bycie z nimi aktualnie, ale schemat sie nie zmienia- przychodza TYLKO niedorobieni 😕 normalny mi sie jeszcz enie trafil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Electra napisał:

Zdziwiłabyś się ile przełkniesz głupot jak zakochasz się.

no nie, nie przelkne palenia, bo mnie to obrzydza

nie przelkne mlaskania, bo mam mizofonie

nie urodze dziecka, jak miec go nie chce, a  facet tak

blagam, sa jakis granice 😉 i wlasnie dlatego lsta to selekcja wstepna- cos mi nie pasuje z tych podstawowych rzeczy to nie ide dalej

wyciagam wnioski z poprzednich bledow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

podejscie moze wg ciebie jest tragiczne, wg mnie po prostu zachowawcze, kiedys bardzo szybko sie zakochiwalam, teraz mam taki bufor powiedzmy i juz nie jest az tak dramatycznie

i wiem, ze te rzeczy z listy mnie obiektywnie triggeruja, wiec jakby chemia opadla to i tka by sie stalo, wiec po cow  ogole zaczynac i marnowac sobie zycie

troche to jest to, co proponujesz- dopasowywanie sobie podazy do idealu 😉 konfrontacja cech faceta zainteresowanego mna z tym, co bym chciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, bazibaz napisał:

to eliminuje roochaczy, ktorzy daza tylko do seksu, jak sobie miesiac-2 poczekaja to im zapal ostygnie i sami sie wyeliminuja 

Nie ostygnie. Jeśli traktują Cię jako trudną zdobycz będą cierpliwie czekać. Podjęcie decyzji o współżycia polega na poczuciu, że ten ktoś jest dla Ciebie ważny i chcesz, a nie na sztucznym przeciąganiu. Jesteś gotowa, czujesz że chcesz dać mu siebie i taką bliskość to dajesz, nie to nie.

13 minut temu, bazibaz napisał:

nie biore kazdego, napisalam wyzej o liscie

Wymogi z dupy strony, a trafiasz na pojechanych facetów, coś Ci ta selekcja szwankuje.

13 minut temu, bazibaz napisał:

schemat

To nie może być przypadek. Dajesz gdzieś ciała na całej linii.

11 minut temu, bazibaz napisał:

wyciagam wnioski z poprzednich bledow

Ciekawe. Nie założyłaś niestety, że mogłabyś pokochać palącego mlaskacza, który chce dzieci. 

Porażasz ilościami. Dwa randkowania po 3 miesiące, "związek" weekendowy i małżeństwo - podsumowanie 40lat życia. Ty masz 6 związków i jeszcze mnóstwo nie takich adoratorow. Przemiał jak w piecu hutniczym.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, bazibaz napisał:

bardzo szybko sie zakochiwalam,

Kochliwa? Słabo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Electra napisał:

1. Nie ostygnie. Jeśli traktują Cię jako trudną zdobycz będą cierpliwie czekać. Podjęcie decyzji o współżycia polega na poczuciu, że ten ktoś jest dla Ciebie ważny i chcesz, a nie na sztucznym przeciąganiu. Jesteś gotowa, czujesz że chcesz dać mu siebie i taką bliskość to dajesz, nie to nie.

2. Wymogi z dupy strony, a trafiasz na pojechanych facetów, coś Ci ta selekcja szwankuje.

3. To nie może być przypadek. Dajesz gdzieś ciała na całej linii.

4. Ciekawe. Nie założyłaś niestety, że mogłabyś pokochać palącego mlaskacza, który chce dzieci. 

5. Porażasz ilościami. Dwa randkowania po 3 miesiące, "związek" weekendowy i małżeństwo - podsumowanie 40lat życia. Ty masz 6 związków i jeszcze mnóstwo nie takich adoratorow. Przemiał jak w piecu hutniczym.

1. ok, i dla mnie jest to moment oficjalnego wejscia w zwiazek- wtedy czuje sie bezpiecznie, no i nie weszlabym w zwiazek z kims, do kogo nie czulabym, ze chce z nim byc i mu siebie dac- po prostu nie daje od razu bez zobowiazan

2. no nie szwankuje, bo ich ODRZUCAM i nie wchodze w zwiazki z kims, kto mi nie pasuje

problemem jest to, z eoni nie przestaja przychodzic i ciagle przychodza jacys spiertoleni 😕

po to mam terapie, by pewne rzeczy zmienic i ewentualnie by zaczeli przychodzic normalni

selekcja dziala o tyle, ze nie wchodze w zwiazki z tymi, ktorzy sa teraz, bo nie spelniaja wymagan

3. no i wlasnie po to mi terapia 😉

4. bo nie moglabym

nie pokocham kogos, kto mnie brzydzi (palenie, mlaskanie), poza tym poczytaj sobie o mizofonii- pewne dzwieki implikuja taki wqrw, ze masz ochote komus przegryzc gardlo- i tu nie przesadzam serio ma sie ochote komus zrobic krzywde, taki poziom zdenerwowania to wzbudza, jest to naukowo dowiedzione- przy ekspozycje na pewne dzwieki aktywuja sie obszary mozgu odpowiadajace za skrajne emocje

dzieci nie chce, bo mnie brzydza (slina wszedzie), wkurzaja (dra ryj- tu znowu mizofonia), poza tym panicznie boje sie bolu i porod nie wchdozi w gre

5. 6 zwiazkow to porazanie?

powtarzam co najmniej trzeci raz NIE WCHODZE W ZWIAZKI Z ADORATORAMI!!!!!!! zwlaszcza ze maja cechy, ktore mi nie pasuja, wiec to nie "przemial", po prostu ktos sobie do mnie wzdycha- no co pradze, z e sie komus spodobalam i chce ze mna byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Electra napisał:

Nie ostygnie. Jeśli traktują Cię jako trudną zdobycz będą cierpliwie czekać. Podjęcie decyzji o współżycia polega na poczuciu, że ten ktoś jest dla Ciebie ważny i chcesz, a nie na sztucznym przeciąganiu. Jesteś gotowa, czujesz że chcesz dać mu siebie i taką bliskość to dajesz, nie to nie.

Wymogi z dupy strony, a trafiasz na pojechanych facetów, coś Ci ta selekcja szwankuje.

To nie może być przypadek. Dajesz gdzieś ciała na całej linii.

Ciekawe. Nie założyłaś niestety, że mogłabyś pokochać palącego mlaskacza, który chce dzieci. 

Porażasz ilościami. Dwa randkowania po 3 miesiące, "związek" weekendowy i małżeństwo - podsumowanie 40lat życia. Ty masz 6 związków i jeszcze mnóstwo nie takich adoratorow. Przemiał jak w piecu hutniczym.

1. ok, i dla mnie jest to moment oficjalnego wejscia w zwiazek- wtedy czuje sie bezpiecznie, no i nie weszlabym w zwiazek z kims, do kogo nie czulabym, ze chce z nim byc i mu siebie dac- po prostu nie daje od razu bez zobowiazan

2. no nie szwankuje, bo ich ODRZUCAM i nie wchodze w zwiazki z kims, kto mi nie pasuje

problemem jest to, z eoni nie przestaja przychodzic i ciagle przychodza jacys spier.to.le.ni 

po to mam terapie, by pewne rzeczy zmienic i ewentualnie by zaczeli przychodzic normalni

selekcja dziala o tyle, ze nie wchodze w zwiazki z tymi, ktorzy sa teraz, bo nie spelniaja wymagan

3. no i wlasnie po to mi terapia 

4. bo nie moglabym

nie pokocham kogos, kto mnie brzydzi (palenie, mlaskanie), poza tym poczytaj sobie o mizofonii- pewne dzwieki implikuja taki wq.rw, ze masz ochote komus przegryzc gardlo- i tu nie przesadzam serio ma sie ochote komus zrobic krzywde, taki poziom zdenerwowania to wzbudza, jest to naukowo dowiedzione- przy ekspozycje na pewne dzwieki aktywuja sie obszary mozgu odpowiadajace za skrajne emocje

dzieci nie chce, bo mnie brzydza (slina wszedzie), wkurzaja (dra r.y.j- tu znowu mizofonia), poza tym panicznie boje sie bolu i porod nie wchodzi w gre

5. 6 zwiazkow to przemial?

powtarzam co najmniej trzeci raz NIE WCHODZE W ZWIAZKI Z ADORATORAMI!!!!!!! zwlaszcza, ze maja cechy, ktore mi nie pasuja, wiec to nie "przemial", po prostu ktos sobie do mnie wzdycha- no co pradze, z e sie komus spodobalam i chce ze mna byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Electra napisał:

Kochliwa? Słabo.

no slabo, co zrobic 😜

bronie sie jak moge, lista mi pomaga wyhamowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, bazibaz napisał:

nie weszlabym w zwiazek z kims, do kogo nie czulabym, ze chce z nim byc i mu siebie dac-

Byłabym zawsze sama. Tego nie wiesz od początku. Uczucia przychodzą z czasem, albo nie.

3 minuty temu, bazibaz napisał:

ODRZUCAM i nie wchodze w zwiazki z kims, kto mi nie pasuje

Żebys oczekiwania miała jeszcze jakieś życiowe..

3 minuty temu, bazibaz napisał:

problemem jest to, z eoni nie przestaja przychodzic

Jesteś lepsza niż Jasna Góra.

4 minuty temu, bazibaz napisał:

po to mam terapie, by pewne rzeczy zmienic i ewentualnie by zaczeli przychodzic normalni 

Przychodzić? Obok bas jest pełno niewłaściwych ludzi, to ty musisz decydować kogo di siebie dopuścić. Niewłaściwi ludzie w naszym życiu byli, są i będą.

5 minut temu, bazibaz napisał:

naukowo dowiedzione- przy ekspozycje na pewne dzwieki aktywuja sie obszary mozgu odpowiadajace za skrajne emocje 

Zginął nad wrzącym rosołem. Ja prdle🙆‍♀️

6 minut temu, bazibaz napisał:

dzieci nie chce, bo mnie brzydza (slina wszedzie), wkurzaja (dra r.y.j- tu znowu mizofonia), poza tym panicznie boje sie bolu i porod nie wchodzi w gre

Powody tak ambitne jak lista do związku.

Jesteś po prostu niedojrzała.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Electra napisał:

Byłabym zawsze sama. Tego nie wiesz od początku. Uczucia przychodzą z czasem, albo nie.

Żebys oczekiwania miała jeszcze jakieś życiowe..

Jesteś lepsza niż Jasna Góra.

Przychodzić? Obok bas jest pełno niewłaściwych ludzi, to ty musisz decydować kogo di siebie dopuścić. Niewłaściwi ludzie w naszym życiu byli, są i będą.

Zginął nad wrzącym rosołem. Ja prdle🙆‍♀️

Powody tak ambitne jak lista do związku.

Jesteś po prostu niedojrzała.

 

1. no u mnie albo na poczatku jest iskierka, albo nie, jak ktos mnei odrzuca od poczatku, to dalej nie pojade

2. niezyciowe oczekiwania? no blagam

to zeby facet nie byl cpunem czy alkoholikiem jest niezyciowe? czy zeby sie utryzmywal samodzielnie i nie musialabym robic na pasozyta?

3. problem jest taki, ze cholera normalny facet sie mna nie zainteresowal, tylko zrypani

4. poczytaj o mizofonii, serio, zamast wysnuwac wnioski z doopy

wyobraz sobie, z ecie cos wkurza, ale tak ma naxa

i przemnoz sobie ze 2-3 razy- i tak mnie wkurza ciamkanie, pociaganie nosem, jedzenie jablka

nie panuje nad tym, to nie histeria, to zaburzenie

5. masz prawo tak myslec 🙂 a ja mam prawo nie chceic miec dzieci, nie chciec przechodzic kilkunastogodzinnego bolu porodu i zwiazanego z tym potwornego lęku, nie chce narazac sie na ryzyko zwiazane z ciaza ( rozstep kresy bialej, nietrzymanie moczu itp.)

male dzieci mnie wybitnie irytuja, nie da sie wyskipowac tego etapu zycia, a nie chce dziecka emocjonalnie krzywdzic gdy najczestszy, co bedzie slyszalo, bedzie ZAMKNIJ KU.WA R.Y.J!!! bo iwiem, ze nie jestem w stanie powstrzymywac swoich emocji 24/7, codziennie, latami- i dlatego robie przysluge sobie i tym hipotetycznym dzieciom nie majac ich zamiast je krzywdzic

o to wlasnie kobiety teraz walcza na ulicach- o prawo do rowniez takieog wyboru i braku bycia za niego oceniana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ty masz swoje podejscie do zwiazkow, ja mam swoje 🙂

ty masz swoje wymagania, ja mam swoje 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, RL9_XD napisał:

Na pewno jej ufam, i ja i ona jesteśmy o siebie zazdrośni, ona nawet bardziej ale nie potrafię zrozumieć ani trochę czemu myślała dawniej że  bycie w otwartym związku jest w porządku, i co miała na myśli mi to mówiąc

Pewnie dlatego ze tyle razy sie zawiodła na facetach.i juz przestała wierzyć, ze w końcu spotka miłość i wiernego faceta więc może było jej wszystko jedno i tylko sie bawiła, nie traktując facetów poważnie.i nie będąc wierna. Dziwisz sie?? Serio w tym świecie można juz stracić nadzieje na poznanie wartościowego faceta i na zwiazek pełen uczuć i lojalności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, bazibaz napisał:

wyobraz sobie, z ecie cos wkurza, ale tak ma naxa 

Życie od dłuższego czasu. Do szału doprowadza mnie nie tylko mlackanie, ale czyjeś oddychanie🤪 🧘‍♀️🧘‍♀️🧘‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Zpaznokcilakier napisał:

Nikt nie niesie czyjegoś, każdy niesie swój! 😭

Na tym polega wspieranie. Ktoś nie pozwala upaść Ci, a Ty komuś. Wiesz, że zawsze dacie radę niezależnie od tego co jest za zakrętem. I to nie chodzi o wykorzystywanie drugiej osoby by żyło się raźniej, tylko o świadomość, że z drugą osobą, dla niej i przez nią można wszystko. O świadomość, że ktoś potrzebuje Cię i tak samo dla Ciebie i przez Ciebie może wszystko. Tak wyobrażam sobie miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

A jak się tak oprzesz na tej drugiej osobie i ona odejdzie? To Cie ten przysłowiowy krzyż przyciśnie. Przecież. Oczywiście, nie ma co zakładać, że odejdzie. Ale czysto teoretycznie dywagując, mogłaby. 

Jeśli jest miłość z wzajemnością to po co odchodzić. Nie ma po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

To Cie ten przysłowiowy krzyż przyciśnie.

Umiem żyć sama, świetnie sobie radzę. Te świetnie może w cudzysłowu 😅 ale daje radę. Gorzej gdy spotkasz kogoś bez kogo nie umiesz, a nawet nie chcesz żyć. To nie o krzyż chodzi. Swój niosę sama od zawsze.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Electra napisał:

Umiem żyć sama, świetnie sobie radzę. Te świetnie może w cudzysłowu 😅 ale daje radę. Gorzej gdy spotkasz kogoś bez kogo nie umiesz, a nawet nie chcesz. To nie o krzyż chodzi. Swój niosę sama od zawsze.

Spotkałam kogoś bez kogo nie wyobrażam sobie, a muszę. Żyję. Na kafe, bo na kafe, ale żyję 😈

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Zpaznokcilakier napisał:

A jak się tak oprzesz na tej drugiej osobie i ona odejdzie? To Cie ten przysłowiowy krzyż przyciśnie. Przecież. Oczywiście, nie ma co zakładać, że odejdzie. Ale czysto teoretycznie dywagując, mogłaby. 

I co ważne... Gdybam, bo mówię przecież o wyobrażeniach miłość tylko, ale  jeśli jest miłość to chcesz być najlepszą wersją siebie, więc po co ktoś ma odchodzić. Jeśli jest miłość to jesteś czyimś światem, więc po co ma odchodzić. Jeśli jest miłość nikt nigdzie nie wybiera się, bo nie ma powodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Electra napisał:

powodów

Nie zdradzisz, nie wpadniesz w nałog, nie romansujesz, nie oddajesz się bez reszty pasji czy pracy, bo miłość umie nadać priorytety życiu, szukasz kompromisu i wspólnych rozwiązań. Po co odchodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Electra napisał:

Nie zdradzisz, nie wpadniesz w nałog, nie romansujesz, nie oddajesz się bez reszty pasji czy pracy, bo miłość umie nadać priorytety życiu, szukasz kompromisu i wspólnych rozwiązań. Po co odchodzić?

Bo może jesteś za "idealna" za "nudna", "do bólu przeiwdywalna" a na horyzoncie pojawia się ktoś znacznie ciekawszy? I wtedy po prawdziwej miłości zostaje wspomnienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

A jesli  kto nie chce być najlepszą wersją siebie? Tylko sobą? Bez udziwnień? Miłość, miłością, ale to nie zawsze takie proste jak piszesz. Oczywiście, nie niemożliwe. Ale chłodna głowa też jest wskazana. 

Nadinterpretujesz moje słowa. Należy być zawsze sobą. Jeśli facet powie mi "wqrwiasz mnie, kiedy..." to dla mnie naprawdę nie jest problemem popracować nad czymś. To nie chodzi o to by zasługiwać na miłość, albo walczyć o akceptację. Jeśli pedant jest z bałaganiarzem niech każda strona trochę odpuści i znajdą się pośrodku. Nie znajdziesz nikogo kto jest w 100% taki sam. To jest miejsce na kompromis, odpuszczanie, brak zażartosci, brak walki o swoje, bo nie ma "ja" tylko "my". Tak mi się wydaje. Idąc Twoim tokiem myślenia bałaganiarz wiedząc, że pedant lubi czystość będzie na wspólnej powierzchni sr.ac gdzie popadnie? Nie, powinien szanować potrzebę porządku drugiej strony. Pedant wiedząc, że z bałaganiarza nigdy nie będzie czyścioszek odpuści i nie powinien robić afery o bzdury. Bycie sobą dotyczy innej kwestii.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Blanca30 napisał:

Bo może jesteś za "idealna" za "nudna", "do bólu przeiwdywalna" a na horyzoncie pojawia się ktoś znacznie ciekawszy? I wtedy po prawdziwej miłości zostaje wspomnienie...

Jeśli ktoś kochał to również takiego nudnego i przewidywalnego. Nie wierzę w takie scenariusze jeśli jest miłość. Dziecinne? Być może. Każdy zdradzony powinien dopuścić do głowy świadomość, że nie był kochany. Wiem, wiem - faceci to wzrokowcy, instynkty zwierzęce itepe. Tu czołg mi jedzie👁️😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Electra napisał:

Nadinterpretujesz moje słowa. Należy być zawsze sobą. Jeśli facet powie mi "wqrwiasz mnie, kiedy..." to dla mnie naprawdę nie jest problemem popracować nad czymś. To nie chodzi o to by zasługiwać na miłość, albo walczyć o akceptację. Jeśli pedant jest z bałaganiarzem niech każda strona trochę odpuści i znajdą się po środku. Nie znajdziesz nikogo kto jest w 100% taki sam. To jest miejsce na kompromis, odpuszczanie, brak zażartosci, brak wali o swoje, bo nie ma "ja" tylko "my". Tak mi się wydaje.

Dokładnie, przede wszystkim należy zawsze być sobą. Kompromis, odpuszczanie, etc. to wszystko prawda.W dodatku przeciwieństwa się przyciągają i jeszcze wiele można byłoby pisać, a prawda jest taka, że jeśli naprawdę kochamy jesteśmy w stanie wiele zaakceptować, a jeśli nie ma już tej miłości to do szewskiej pasji doprowadza nas byle co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Electra napisał:

Jeśli ktoś kochał to również takiego nudnego i przewidywalnego. Nie wierzę w takie scenariusze jeśli jest miłość. Dziecinne? Być może. Każdy zdradzony powinien dopuścić do głowy świadomość, że nie był kochany. Wiem, wiem - faceci to wzrokowcy, instynkty zwierzęce itepe. Tu czołg mi jedzie👁️😉

Ale przecież ten nudny i przeiwdywalny kiedyś taki nie był, to znaczy tak naprawdę był, ale dla partnera jeszcze taki nie był. Wiem, wiem masło maślane😉 Ale wtedy też była miłość. 

Ja z kolei nie wierzę, w "miłość do grobowej deski", za to wierzę, że każda "miłość jest pierwsza, najważniejsza"😜

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

Ja nie bardzo wiem, o co Ci chodzi, bo najpierw wszystko podciągasz pod miłość, a później punktujesz poszczególne sprawy i zdarzenia. Pomieszanie z poplątaniem.  A i jeszcze jedna ważna sprawa, dlaczego sugerujesz, że nie można znaleźć drugiej takiej samej osoby? Jesteś tego pewna, że nie można? Ja myślę, że można. Nie tylko myślę ale i wiem. 

Miłość nie przyjdzie pod warunkami. Przyjdzie jeśli ktoś jest bardzo dla nas, ale to nie oznacza, że będzie idealnie taki jak my. Jeśli kochasz to akceptujesz, nie mam wątpliwości, nawet wady, ale przyzwyczajenia i nawyki każdy ma swoje. Nie zrezygnuje z treningów, bo nie będe musiała. Nie zrezygnuje ze swojej pasji, bo nie będzie musiał, natomiast jeśli sowa jest w związku ze skowronkiem, bałaganiarz z pedantem czy osoba kochająca aktywnie spędzać czas z osobą kochającą leżing smażing to można wypracować kompromisy.

Tak. Wierzę, że możesz zobaczyć siebie w kimś z wzajemnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Blanca30 napisał:

nie ma już tej miłości to do szewskiej pasji doprowadza nas byle co 

Masz warunki żeby pospać długo, bo sama pracujesz do późna. Facet wstaje codziennie przez siedem dni w tygodniu o 5:00 rano. Już widzę jak codziennie budzi Cię, a Ty wstajesz i mówisz "Skarbie du.paj wszystkim głośniej, puść sobie muzykę na full, nie muszę spać,  kocham Cię". 🙈

Nie mówię o dopasowywaniu na siłę. Nie mówię o braku miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Blanca30 napisał:

"miłość jest pierwsza, najważniejsza"

Nie uwierzysz, ale nigdy nie miałam przeczucia "to ten". Zakochałam się, byli dla mnie ważni, chciałam z nimi być, ale nigdy na żadnego nie spojrzałam "to ten. Śmieszne to co powiem, ale.. Nigdy nie lubiłam komedii romantycznych. Wqrwiala mnie fałszywa wizja miłości, że spotkanie bratnich dusz, flow, prdolniecie, że jeszcze z kimś do porządku nie rozstaniesz się, a już tęsknisz, że ktoś sprawia, że unosisz się dziesięć metrów nad ziemią, że ktoś jest tak bardzo dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Electra napisał:

Nigdy nie lubiłam komedii romantycznych. Wqrwiala mnie fałszywa wizja miłości,

Jest wiele kobiet, które tak uważa, że życie nie ma nic wspólnego z taką wizją miłości, jest bardziej zwyczajne i szare, a miłość mniej filmowa. Należałam do nich. Teraz im zazdroszczę, że żyją takim złudzeniem, bo gdyby dopuściły do siebie myśl, że to nie ich połówka rozprdoliloby im świat i umysły. Cholernie ciężko musiałoby się żyć w przekonaniu, że jest gdzieś ich druga połówka, gdzieś tam w świecie, a one źle wybrały. Wolą nie wierzyć, tak wygodniej...

Lepszy taki scenariusz niż wmawianie sobie, że ciągle przed nimi. Trzeba sobie jakoś radzić.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×