Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anonima565

Wyprowadzka z domu rodzinnego - mieszkanie/dom - kredyt

Polecane posty

1 godzinę temu, anonima565 napisał:

Chciałabym mu zaufać, ale wiele sytuacji sprawiło, że wszystko jest na granicy. Jeśli zapytasz, czego się dorobił to nie będzie to nic, nie ma nic materialnego, namacalnego

Teraz doczytałam że to dalej trwa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Bimba napisał:

Teraz doczytałam że to dalej trwa 

Praktycznie nie mieszkamy od 2 miesięcy. Utrzymujemy kontakt, ale chyba to już nie ma sensu i tylko mnie pogrąży. Brzydko mówiąc, musiałabym się skupić na sobie, a nie rozwiązywać ciągle czyjeś sprawy.

Nie chciałam używać imienia ani słowa "były".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, anonima565 napisał:

Brzydko mówiąc, musiałabym się skupić na sobie, a nie rozwiązywać ciągle czyjeś sprawy.

Zobacz jak masz wyprany mózg !

Dbanie o siebie, myślenie o własnym życiu, zabezpieczanie sobie przyszłości  jest "brzydkie"???

Za to cudowne i szlachetne jest usuwanie problemów i dbanie o cwaniaka któremu się nie chce pracować i któremu najlepiej wychodzi robienie długów?

O jego zdradach i jeszcze innych rzeczach o których wstydziłaś  się tu napisać nawet nie wspomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bimba napisał:

Zobacz jak masz wyprany mózg !

Dbanie o siebie, myślenie o własnym życiu, zabezpieczanie sobie przyszłości  jest "brzydkie"???

Za to cudowne i szlachetne jest usuwanie problemów i dbanie o cwaniaka któremu się nie chce pracować i któremu najlepiej wychodzi robienie długów?

O jego zdradach i jeszcze innych rzeczach o których wstydziłaś  się tu napisać nawet nie wspomnę.

To trwało pięć lat, mimo wszystko jest to dla mnie trochę czasu i dużo przez to doszło przyzwyczajeń, że rzeczy "muszą" tak wyglądać, gdzie wychodzi na to, że jest to mydlana bańka w której siedzę i nie widzę jak to wygląda z zewnątrz.

Czułam się odpowiedzialna za to, żeby to też pospłacać, unormować, może zachować pozory normalności, żeby świat się nie zawalił, ale zdaje się, że to było tylko zwlekanie z wybuchem.

Wielu zachowań nie mogłam zrozumieć, czemu ucieka ciągle do kolegów, czemu te "biznesy" wszystkie się tak kończą. Nie mogłam znaleźć żadnej racjonalnej odpowiedzi. Nie twierdzę, że też byłam idealna, bo robiłam awantury, on uciekał i znów było koło zdarzeń. Bez wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, anonima565 napisał:

Wielu zachowań nie mogłam zrozumieć, czemu ucieka ciągle do kolegów, czemu te "biznesy" wszystkie się tak kończą.

Alkohol?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Bimba napisał:

Alkohol?

Siedząc w jednym domu i mając poniekąd wspólny budżet - podział na rachunki, na jedzenie i inne konieczne wydatki to w pewnym sensie miałam w tym udział i pilnowałam terminów. Ja goniłam, żeby kontaktował się z komornikiem 1 i 2 żeby pismo przysłali, bo wyszło to przypadkiem przy pitach - zwrocie podatku.

Alkoholu za bardzo nie było, raczej okazyjnie, bo też specjalnie nie przepadam. Miarka się przebrała, gdy wrócił od jednego kolegi, coś tam załatwiać z autem, a ja siedziałam sama - już któryś raz z rzędu. Doprecyzuję - sytuacja mnie już przerastała i skończyłam z depresją, dom był ciągle pusty, nie było z kim porozmawiać. Wtedy się wyprowadził i było bardzo głośno i nieprzyjemnie. Bo ja siedzę i naprawdę już nie ogarniam, a on wraca do domu jeszcze po alkoholu, gdzie naprawdę go potrzebowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyno, rozstanie z pasożytem który myślał tylko o sobie, wykorzystywał cię, nie dbał o związek, przyszłość, to najlepsza rzecz jaka cię  mogła spotkać.

Ogarnij się, weź się za pracę, wyjdź do ludzi, jak sie uspokoi sytuacja z wirusem jedz popracuj trochę za granicę, zadbaj o swój wygląd i samopoczucie.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Bimba napisał:

Dziewczyno, rozstanie z pasożytem który myślał tylko o sobie, wykorzystywał cię, nie dbał o związek, przyszłość, to najlepsza rzecz jaka cię  mogła spotkać.

Ogarnij się, weź się za pracę, wyjdź do ludzi, jak sie uspokoi sytuacja z wirusem jedz popracuj trochę za granicę, zadbaj o swój wygląd i samopoczucie.

 

 

Pewnie uda mi się dojść do takiego momentu myślenia jak już wszystkie emocje opadną i nabiorę do tego dużego dystansu.

Mimo wszystko sytuacja, to wszystko, co się przydarzyło, zachowanie to boli, nawet bardzo.

Mam swoje hobby w kraju, ale ze względu na pandemię większość rzeczy wyhamowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

No faktycznie ciekawie wygląda "związek" z osobą która ma cię totalnie w du..ie 😄

Nie jest to miłe, ale czasem spotykają nas trudne sytuacje, właśnie po to, byśmy mogli się przekonać na kogo w swoim otoczeniu możemy liczyć a kto ma na nas wywalone...

Na szczęście, jeśli możemy tak to ująć, nie było wspólnego kredytu, małżeństwa ani dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, anonima565 napisał:

W poprzedniej pracy było jakieś 2700-3200 w porywach - spawacz.

Za 3000 to ja mogę przylbice przymierzyć i oprzeć się o migomat a nie spawać. Kolega albo spawa jak ostatnia sierota albo powinien dostać wpierdo.... za psucie rynku pracy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, DANIEL napisał:

Za 3000 to ja mogę przylbice przymierzyć i oprzeć się o migomat a nie spawać. Kolega albo spawa jak ostatnia sierota albo powinien dostać wpierdo.... za psucie rynku pracy. 

Obawiam się, że nie znam się na tej branży, bo pracuję w administracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, anonima565 napisał:

Obawiam się, że nie znam się na tej branży, bo pracuję w administracji.

W mojej okolicy minimalna pensja spawacza to 4000 netto, spawacz akordowy zarabia od 6000 netto. Olej pasożyta bo lepiej nie będzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, DANIEL napisał:

W mojej okolicy minimalna pensja spawacza to 4000 netto, spawacz akordowy zarabia od 6000 netto. Olej pasożyta bo lepiej nie będzie. 

Faktycznie ciężko porównać te kwoty z tym, co wspominałam wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, przem8595 napisał:
18 minut temu, Bimba napisał:

Tal ciężko sprawdzić oferty pracy?

zdychaj

Spieprzaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, KorpoSzynszyla napisał:

I wszystko się zgadza, stąd ten post

Czasem człowiek za bardzo kręci się wokół cudzych spraw zamiast zająć się swoimi 

👏👏👏👏👏👏

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, ***** *** napisał:

cudze sprawy wydają się zabawniejsze i ciekawesze 😄 no i można na nie spojrzeć chłodnym okiem

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale autorka nie "patrzyła chłodnym okiem" tylko uczestniczyła w tej farsie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, anonima565 napisał:

Faktycznie ciężko porównać te kwoty z tym, co wspominałam wcześniej.

1 godzinę temu, anonima565 napisał:

 

Tu już nawet nie chodzi o porównanie tylko zwykły szacunek do własnej osoby. Koleś naraża się na promieniowanie i wdychanie ciężkich metali za pensję mniejszą niż moja sąsiadka zarabia na kasie w biedronce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, anonimkanimka20 napisał:

Autorka napisała, że ma pensję 2500 i 700 zł własnej raty za samochód oraz kredytu na życie - gdzie tutaj wina byłego chłopaka? Autorka jest w zawieszeniu finansowym na własne życzenie/przez własne działania (lub ich brak)...

Precyzując, zarobki 2500 się zgadzają, rata też się zgadza, ale to tyle. Nie mam więcej kredytów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, anonimkanimka20 napisał:

Ja nie napisałam nic o liczbie kredytów tylko o racie 700 zł, nie wiem ile kredytów w sumie to jest - założyłam że jeden, gotówkowy. Zostaje Ci 1800 z pensji - za takie pieniądze nie dasz rady ani nic wynająć ani tym bardziej wziąć kredytu na własne M (już nie wspominając o tym, że aby kupić własne mieszkanie trzeba mieć wkład własny, kasę na notariusza, podatek).

W Twojej sytuacji należałoby się rozejrzeć za inną, lepiej płatną (i stabilną) pracą jednocześnie zaczynając oszczędzanie - sądzę, że w obecnej sytuacji jest to możliwe, bo nie wydajesz kasy na wynajem i czynsz (?). Inaczej to się nie zepnie nigdy.

Odliczając rachunki i paliwo może z 1200 zostaje, do tego jeszcze jakieś jedzenie. Niestety szału nie ma. 

Jestem jeszcze w trakcie kursu, więc może sytuacja po trochę się polepszy jak poszerzę kwalifikacje.

Te kilka lat wcześniej, nim w ogóle się poznaliśmy nie miałam ŻADNYCH zobowiązań, ale finansowo podobnie - praca w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×