Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Natka0709

Zauroczyłam się w najlepszym przyjacielu mojego narzeczonego

Polecane posty

Zauroczyłam się w najlepszym przyjacielu mojego narzeczonego.
Od 10 lat jestem z Robertem a od 11 lat znam jego przyjaciela Marcina. Z Marcinem "kręciliśmy" zanim poznałam swojego faceta i była między Nami bardzo silna chemia. Świetnie się dogadywaliśmy, ale Nasza znajomość była taka bardziej wirtualna. Jednocześnie utrzymując znajomość z Marcinem poznałam Roberta. I wtedy przypadkiem dowiedziałam się, że Marcin ma dziewczynę. Zerwałam z Nim kontakt, zaangażowałam się w związek z Robertem i tak zleciało 9 kolejnych lat. Mimo, że Marcin i Robert to najlepsi przyjaciele to Marcina unikałam, a jak już z sobą rozmawialiśmy to raczej się kłóciliśmy.
Wszystko było świetnie aż do wspólnych wakacji. Marcin z Żoną, ja z Robertem polecieliśmy w zeszłym roku na tydzień za granicę. Pierwsze 3 dni unikaliśmy się, każda para spędzała czas osobno, a 4 dnia Marcin i Robert postanowili że spędzimy trochę czasu razem. I od tego momentu wszystko zaczęło się obracać przeciwko mnie...żona Marcina i mój facet spędzali czas upijając się, a ja z Marcinem rozmawiając. Okazało się, że mamy masę wspólnych tematów, że dogadujemy się bez słów, że bardzo dużo Nas łączy...potrafiliśmy całe noce siedzieć w dwójkę gadając o wszystkim. Po wycieczce coraz częściej spotykaliśmy się w czwórkę. Gdy Robert i żona Marcina szli spać to my potrafiliśmy siedzieć sami całą noc wygłupiając się i rozmawiając co by było gdyby on nie miał żony a ja Roberta. W końcu między mną a M. doszło do pierwszego pocałunku...a później wszytko już potoczyło się jak z górki...kilka razy byliśmy w łóżku i dosłownie sekundy dzieliły Nas od całkowitego zbliżenia ale za każdym razem albo ja albo on wycofywaliśmy się. Praktycznie za każdym razem całujemy się i coś trochę więcej, nawet jak się nie widzimy to godzinami rozmawiamy przez telefon. I trwa to już rok. Marcin stwierdził, że jestem jego bratnią duszą i że żałuję, że kiedyś nie postąpił inaczej a ja mam jakiś mętlik w głowie. Wiem, że to co robię jest złe, że krzywdzę kilka osób, tym bardziej że M. ma 2 dzieci, ale nie potrafię się od niego odciąć. Za 3 miesiące przed Nami kolejne wspólne wakacje, spotykamy się w czwórkę co kilka dni, a ja z każdym kolejnym spotkaniem coraz bardziej się przywiązuje do M. Nie ma dnia żebym o Nim nie myślała.
Wiem, że to co robię czyni ze mnie sz*ate ale ja tego nie planowałam i nie potrafię w żaden sposób wyjść z tej sytuacji. M. wcale mi tego nie ułatwia bo gdyby on był obojętny to nie zrobiłabym nawet kroku, a to on pierwszy mnie pocałował. Naprawdę coś mnie do niego przyciąga i czuję, że to mogłoby być to "coś" ale z drugiej strony wiem,że skrzywdziłabym za dużo osób.
A teraz błagam o lincz, taki który mnie otrzeźwi i podpowie co mam dalej zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro go zdradzasz to dlaczego jemu o tym nie powiesz? A tym bardziej nie zerwiesz zaręczyn? Skoro ma dwójkę dzieci twój lovelas to po cholerę się z nim b**kasz jak ma rodzinę byś jemu dała spokój bo i tak albo ty albo on powie swojej żonie prawdę i oboje zranicie ją jak i tego chłopaka co zdradasz, skoro wcześniej się dogadywaliście przed poznaniem waszych partnerów to co to był za problem żeby sobie znaleźć czas na spotkanie? Nagle się wam przypomniało że macie partnerów i rodzinie a wcześniej jak zdradzaliście partnerów to olśnienia nie było? Dla mnie takie coś to szm**enie się,bo jeśli się kogoś kocha to się nie zdradza,a jak sis kogos nid kocha to nie zgadza na oświadczyny, nie bierze się ślubu,a tym bardziej dzieci się nie robi,weź Ty lepiej i ten twój lovelas zerwijcie kontakt z waszymi partnerami bo tylko dla nich będzie lepiej,z czystej uczciwości na waszym miejscu przyznalabym się do zdrady i usunęła się z ich życia, bo dla nich byłyby lepsze osoby niż takie osobniki zdradzające jak wy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że postępuje s*kowato i nie chce się usprawiedliwiać bo dla mnie nie ma usprawiedliwienia, ale R. kilka miesięcy temu miał ogromne problemy z alkoholem, praktycznie codziennie pił, alkohol i imprezy najważniejsze a dla mnie miejsca brakowało. Doszło do tego,że w tym roku zabrali mu za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu prawko.  Gdy już byłam zdecydowana odejść i powiedziałam, że odchodzę to obiecał że więcej nie będzie pić i 4 miesiące nie pije. Wiem, że jeśli teraz będę chciała postąpić uczciwie to on zacznie na nowo pić. Czy kocham R? Szczerze nie potrafię odpowiedzieć, to raczej przywiązanie. Prosiłam o rady jak wyjść z sytuacji, i jak wybić sobie z głowy M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zlinczują cie tu 30 letnie babcie moherowe, ja myśle idź za sercem, jak macie okazje na wakacjach poromansować to róbcie to, a wasze odpowiedniki niech się razem upijają i może u nich też coś będzie. Życie jest krótkie, więc nie trać czasu, bo czas jest cenny. Bierz co możesz i nie trać okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, kaspej ban napisał:

Zlinczują cie tu 30 letnie babcie moherowe, ja myśle idź za sercem, jak macie okazje na wakacjach poromansować to róbcie to, a wasze odpowiedniki niech się razem upijają i może u nich też coś będzie. Życie jest krótkie, więc nie trać czasu, bo czas jest cenny. Bierz co możesz i nie trać okazji.

Spoko, ale komuś może marnować czas tłumacząc to tym, że bez niej się rozpije : ) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Natka0709 napisał:

Wiem, że postępuje s*kowato i nie chce się usprawiedliwiać bo dla mnie nie ma usprawiedliwienia, ale R. kilka miesięcy temu miał ogromne problemy z alkoholem, praktycznie codziennie pił, alkohol i imprezy najważniejsze a dla mnie miejsca brakowało. Doszło do tego,że w tym roku zabrali mu za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu prawko.  Gdy już byłam zdecydowana odejść i powiedziałam, że odchodzę to obiecał że więcej nie będzie pić i 4 miesiące nie pije. Wiem, że jeśli teraz będę chciała postąpić uczciwie to on zacznie na nowo pić. Czy kocham R? Szczerze nie potrafię odpowiedzieć, to raczej przywiązanie. Prosiłam o rady jak wyjść z sytuacji, i jak wybić sobie z głowy M.

Sytuacja nie do pozazdroszczenia. Jesteś z jednym z facetem z przyzwyczajenia, a drugi facet, który jest dla Ciebie ważny, prawdopodobnie traktuje Cię tylko jak "rozrywkę" . Wybić go sobie z głowy będzie Ci raczej ciężko, ale dla swojego dobra powinnaś się uwolnić z obu tych "układów" jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Natka0709 napisał:

[...] ale z drugiej strony wiem,że skrzywdziłabym za dużo osób [...]

Dziwne rozumowanie, jakbyś już ich nie skrzywdziła... W takiej sytuacji to właśnie bycie szczerym, również z samym sobą, będzie naprawieniem krzywd i przejawem troski o dobro wszystkich zainteresowanych. Nawet, jeśli ich życie się przez to zmieni. 

5 godzin temu, Natka0709 napisał:

[...] Wiem, że jeśli teraz będę chciała postąpić uczciwie to on zacznie na nowo pić [...]

Zwyczajna wymówka z Twojej strony podszyta tchórzem, obawami przed konsekwencjami, ma na celu podtrzymanie Twojego komfortu. Każdy ma swój wybór i Ty odpowiadasz wyłącznie za swoj. A o skutkach trzeba myśleć i rozważać przed postępkiem, nie po fakcie. 

6 godzin temu, Natka0709 napisał:

[...] Wiem, że to co robię czyni ze mnie sz*ate ale ja tego nie planowałam i nie potrafię w żaden sposób wyjść z tej sytuacji. M. wcale mi tego nie ułatwia bo gdyby on był obojętny to nie zrobiłabym nawet kroku, a to on pierwszy mnie pocałował [...]

Próba zrzucenia z siebie winy i nałożenia całej odpowiedzialności na faceta. On Cię pocałował, a Ty przecież jesteś bezwolna i nie potrafisz się kontrolować... no jeśli tak, to faktycznie kiepska sprawa 😜

7 godzin temu, Natka0709 napisał:

[...] A teraz błagam o lincz, taki który mnie otrzeźwi i podpowie co mam dalej zrobić.

Przeczytaj swoje wypowiedzi, między wierszami jest od groma tego linczu. A co dalej... decyduj szczerze w zgodzie ze sobą, i nikim innym. Możesz zaoszczędzić krzywd, możesz brnąć dalej, możesz wszystko zmienić. Scenariuszy jest wiele, wybierz taki, który Tobie odpowiada, po czym zmierz się z konsekwencjami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Blanca30 napisał:

Sytuacja nie do pozazdroszczenia. Jesteś z jednym z facetem z przyzwyczajenia, a drugi facet, który jest dla Ciebie ważny, prawdopodobnie traktuje Cię tylko jak "rozrywkę" . Wybić go sobie z głowy będzie Ci raczej ciężko, ale dla swojego dobra powinnaś się uwolnić z obu tych "układów" jak najszybciej.

Wtedy zostanie sama, a to chyba nie przejdzie : ) zbyt drastyczne cięcie... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z pierwszym ma jakąś tam stabilizację, a z drugim uczucie... razem tworzą ideal...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, marawstala napisał:

Wtedy zostanie sama, a to chyba nie przejdzie : ) zbyt drastyczne cięcie... 

Wiem, że drastyczne, ale chyba najlepsze, szczególnie jak się patrzy na to "z boku". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, marawstala napisał:

Z pierwszym ma jakąś tam stabilizację, a z drugim uczucie... razem tworzą ideal...

 

Może😀 Ale i tak nie zazdroszczę 😎

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Blanca30 napisał:

Wiem, że drastyczne, ale chyba najlepsze, szczególnie jak się patrzy na to "z boku". 

Jedyne. I na pewno lepiej jak sama to skończy, niż gdy się to wyda.

Wtedy kuku dostanie wielu, z nią na czele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Blanca30 napisał:

Wiem, że drastyczne, ale chyba najlepsze, szczególnie jak się patrzy na to "z boku". 

Dobra rada nie jest zła : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×