Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Jagna90

proszę pomóżcie, co mam zrobić?

Polecane posty

36 minut temu, Santee napisał:

Różni ludzie różnie mają...

Nie każdy musi być wielbicielem zwierząt jak Ty.

Ty poświęciłabyś spokój w domu, prawidłowe relacje i wzorce wychowawcze dla dzieci na rzecz postawienia na swoim.

Ja nie, on też nie.

I tyle w temacie.

Oczywiście że postawiła bym na swoim i tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Whit napisał:

 

A mąż powinien zacząć pracować nad sobą. Teraz wyleciał kot, a za chwilę może polecieć choinka przez okno, bo lampki nierówno mrugają. 

Popracować nad sobą chyba powinni OBOJE ( terapia rodzinna u psychologa? ), skoro Autorka pisze ze nie jest u nich różowo już od jakiegoś czasu, a teraz to by go wywaliła/rozstała się z nim przez kota..

Edytowano przez Santee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, LenaN napisał:

Oczywiście że postawiła bym na swoim i tyle w temacie

Mam nadzieję że Twój partner/ka ma co do tych kwestii jasność 😉

Edytowano przez Santee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Santee napisał:

Mam nadzieję że Twój partner/ka ma co do tych kwestii jasność 😉

A co mnie to obchodzi ważne że ja mam swoją jasność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Qwerty82 napisał:

A Twój mąż nie ma przypadkiem problemów z kontrolowaniem agresji? Może ma inny problem w pracy ze zdrowiem itp. a odreagował na kocie bo był pod ręką. Ja bym dziecku nie zrobiła takiej przykrości, kot to jak członek rodziny przecież. Do psychologa go wyślij żeby sprawdzić czy pod kopułą wszystko styka

Tak, ma problemy w pracy.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Jagna90 napisał:

Tak, ma problemy w pracy.. 

Zamiast szukać rozwiązania w necie, tutaj, idź raczej do psychologa. Ustal co powinniście zrobić, jakaś terapia rodzinna lub cuś..

Dzieci nie powinny patrzeć, doświadczać sytuacji, gdy ojciec jest agresywny, nie kontroluje się.

Nie wiem jak Ty się zachowujesz wówczas, w ogóle na codzień, ale jeśli kot potrafi być źrodłem takiego konfliktu, to zbyt ciekawie tego nie widzę.

Ale to powinien ustalić psycholog, nie randomowa ekipa na kafeterii :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Whit napisał:

Przepraszam, nie doczytałam tematu 😊

Terapia rodzinna? Zapewne przydałaby się. 

było  już w trakcie, gdzieś od połowy pierwszej strony.

Choćby to:

"Mój mąż jest z tych że jego racja jest najważniejsza... I będzie wywalał biednego kota do skutku. Najpewniej go oddamy (pisząc to juz mi łzy napływają...) ale będę miała do niego ogromny żal. Chociaż ostatnio i tak nam się tak średnio układa, mam wrażenie że robi to specjalnie... "

 

czy to:

"Gdyby to był mój chłopak to najchętniej bym go zostawiła, ale teraz to nie takie proste. Święta teraz tak czy siak będę miała słabe... "

 

Jak na moje, oni na terapii powinni wylądować już jakiś czas temu.

Edytowano przez Santee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Zpaznokcilakier napisał:

Noo, jeśli rzuca kotem jak kamieniem, to raczej nie ma anielskiej cierpliwości. Jakiś dziwny. Dziś rzuca kotem, jutro żoną. 

Albo ona straci cierpliwość i w niego garem czy patelnią...

Tja...

Terapia ewidentnie potrzebna wspólna..im prędzej, tym lepiej, przede wszystkim dla dzieciaków i kota..jeśli zostanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, Whit napisał:

Tylko weź pod uwagę, że do terapii trzeba "dojrzeć", być gotowym. Musi być ten przełomowy moment, który być może u Autorki wystąpił. A może czekają na coś gorszego, albo żeby dzieci bardziej nasiąkły destrukcją. 

 

Dlatego powinna iść SAMA najpierw. Psycho doradzi, jak rozwiazać sytuację, by i on poszedł DOBROWOLNIE. Bo inaczej przecież się nie da, nie jest ubezwlasnowolniony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Whit napisał:

Temat rzeka, Santee. Niech sobie robią co chcą. Ani Ty, ani ja, ani nikt inny poza nimi, nie wie co się dzieje w tej rodzinie. Zostały tu pokazane wskazówki, a co, Autorka, z nimi zrobi, to już jej sprawa 🙂

Ale dobrze wiedziec, takze innym, jaka powinna byc "tekknica"  w takich sytuacjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Mi
13 godzin temu, Jagna90 napisał:

Tylko że z córką nie chcemy go nigdzie oddawać 😞

W takim razie oddaj męża w dobre ręce 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Malutka Mi napisał:

W takim razie oddaj męża w dobre ręce 😉

mała złośliwa Mi...:))))))

oć dziecie..:))))

🤗

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, NieznajomyOn napisał:

Whit, nie ładuj mu do pieca, lepiej posłuchać muzy   😛

cienszko byłoby, inne lotyy...:))))))))))ppppppppp.....heavy........

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Malutka Mi napisał:

 

..Cie poukładam..<rotfl>...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, Jagna90 napisał:

Mnie np nie pasuje sierść która jest wszędzie z naszego PSA, no i ten psi smród... Ale to akurat mężowi nie przeszkadza.

A nie pomyślałaś by tego kota trzymać poza domem? Nie stanie mu się żadna krzywda, gdy zamieszka w piwnicy, garażu i innym budynku jeśli taki posiadacie. Nawet myślę, że dla tego zwierzaka to będzie lepsze. Mam kota przybłędę, który w domu wyrządzał wiele strat, a ja nie potrafiłam nauczyć go pewnych rzeczy. Kiedy zaczęłam mu wynosić miskę do garażu to on bardzo szybko nauczył się, że to jego nowe miejsce. 

Spróbuj może w ten sposób, bo szkoda, abyście kłócili się z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
18 godzin temu, Qwerty82 napisał:

A Twój mąż nie ma przypadkiem problemów z kontrolowaniem agresji? Może ma inny problem w pracy ze zdrowiem itp. a odreagował na kocie bo był pod ręką. Ja bym dziecku nie zrobiła takiej przykrości, kot to jak członek rodziny przecież. Do psychologa go wyślij żeby sprawdzić czy pod kopułą wszystko styka

Pewnie ma i dlatego tak słabo z nim się jej żyje. Gdyby tak wszystkich wysyłać, to termin na umawianą wizytę u psychiatry  2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może poczytaj w Internecie dlaczego kot miauczy? Przesadzacie i To ostro mi koty wiele razy się zsikały tu i tam, ale to nie znaczy że chce je od razu wywozić do lasu. Nie jestem wielką obronczynią zwierząt, ale koty uwielbiam. A wy jak nie możecie znieść tego kota to poszukajcie mu drugi dom może ktoś akurat będzie chciał. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Twój mąż ma problem z kontrolowaniem agresji. Jak większość facetów niestety.

A na kocie pech chciał że się skupiło.

A tak zupełnie na marginesie jeśli kot sika poza kuwetą to jest tego jakaś przyczyna. Albo jest u was zestresowany przez dzieci albo właśnie przez Twojego je..b...tego męża albo ma jakiś problem zdrowotny i trzeba mu zrobić badania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×