Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
BrygidaT

Ktoś zaczyna luty 2021

Polecane posty

Jak w tytule, odchudzam się całe życie , zawsze szczupła ale od dwóch lat coraz więcej i więcej mnie, i chce coś zrobić. Zgubą są słodycze i żarcie na wieczór. 

Spróbuję pisać jak tylko będę mogła, co jadłam czy ćwiczyłam, może taka spowiedź pomoże. Nie mam jakiegoś planu, ale na początek to jakoś muszę drastyczniej podejść i zmniejszyć brzuch ale wiem że działa systematyczność, dziś było już wszystkiego za dużo, jutro się melduję i będę opisywać co i jak. Może ktoś też szuka jakiegoś wsparcia to fajnie jakby razem się motywować, zapraszamJak w tytule, odchudzam się całe życie , zawsze szczupła ale od dwóch lat coraz więcej i więcej mnie, i chce coś zrobić. Zgubą są słodycze i żarcie na wieczór. 

 

Spróbuję pisać jak tylko będę mogła, co jadłam czy ćwiczyłam, może taka spowiedź pomoże. Nie mam jakiegoś planu, ale na początek to jakoś muszę drastyczniej podejść i zmniejszyć brzuch ale wiem że działa systematyczność, dziś było już wszystkiego za dużo, jutro się melduję i będę opisywać co i jak. Może ktoś też szuka jakiegoś wsparcia to fajnie jakby razem się motywować, zapraszam

Edytowano przez BrygidaT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, BrygidaT napisał:

Coś ciężko mi się pisze w tej kafeterii, ale się nauczę i może powtórek nie będzie

 

Edytowano przez BrygidaT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witaj Brygida😊 ja też założyłam swój wątek ale nie było zainteresowania. Na szczęście koleżanka z wątku "dieta mż zapraszam" zaprosiła mnie do siebie i tak dietujemy sobie już od miesiąca. Jeśli chcesz dołącz do nas😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Jasminka za odzew. Napewno do was zajrzę. Ale jak już weszłam na swój to tylko takie moje dywagacje-dlaczego rano jak wstaje jestem pełna sił do trzymania diety, patrzę na pączki to mi niedobrze że takie słodkie tluste mogłam wczoraj zjeść, a z każdą godziną zazwyczaj tak apetyt wzrasta że masakra. 

No nic póki co niedawno wstałam, na razie szklana wody była bo nic się jeszcze nie chce i odpalam YouTube i jakieś ćwiczonka porobie

10 godzin temu, BrygidaT napisał:

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przerobiłam dwa filmiki po 20 minut, ćwiczenia w marszu, takie bardziej na rozruch

Zjadłam ok 10.00 jajecznicę z dwóch jaj na szynce i dwie male kromki chleba ziarnistego z maslem cienko i pomidor i papryka

Na obiad gdzieś za godzinę dwie będzie pomidorowa z ryżem

A kolacja ok 18 połączona z imprezką ale postaram się tylko jedna sakiewkę z brokulem i kurczakiem w cieście francuskim i bez alko. 

Piję dużo wody tylko że nie lubię zwykłej piję słabo gazowaną, zaraz butelka 1,5 litrowa pyknie. 

Rano się zważę i co tydzień ważenie w poniedziałki zrobię, tak bym chciała zobaczyć 6 z przodu, a do tej pory wszystko robiłam żeby chyba zobaczyć 8 z przodu

Alicja pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wieczór nie najgorszy biorąc pod uwagę że miałam imprezke w domu, ale jutro już musi być cały dzień wzorowy

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Od dziś już nie ma to tamto, żadnych odstępstw bo przeżyłam rano mały szok. Ostatnio ważyłam się w październiku, było 75 więc myślałam 6kilo jakoś w dwa miesiące się uda

No a potem święta, sywester i dziś rano wchodzę na wagę, oczywiście z 10 razy a tam 78,7 niezmiennie

Planu nie mam ale stworzę , muszę jakiś system trzymania się w ryzach stworzyć bo chyba się zapłacze jak 8 przekroczę

Rano bułka grahamka z twarogiem i miodem

II posiłek to jogurt owocowy z płatkami 

I 3ci posiłek to makaron razowy z brokulem kurakiem i kawałek serka brie

Wstaję w tygodniu po 4 więc niestety posiłki zaczynam od 6, totez jeszcze jak wrócę do domu będzie 1 posilek a wolałabym 3 razy jeść ale to tylko w weekend się uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W domu zjadłam jeszcze miskę pomidorowej z makaronem i coś co muszę zlikwidować, - po dziecku pół kotleta i kawałek ziemniaka trochę surowki

Nie było słodyczy, wody  wypilam z 1,5 l więc dzień zakanczam wg siebie na 4

Nie ćwiczyłam, ale jutro z koleżanką pójdziemy pomaszerować z godzinke

Mój plan się precyzuje, póki co muszę dokoptowac ze dwa razy  w tyg. rybe

I nie być śmietnikiem, czyli jem tylko swoje. I żebym mogla jeść pierwszy posiłek o 10 to bym mogła pociągnąć dietke 8 godzinną, ale nie wiem czy dam radę skoro wstaję 4.20- jutro spróbuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Brygida ja to bym chciała zobaczyć Twoja wagę, ja już dawno przekroczyłam 8. Tego właśnie musisz się oduczyć, ja też mam dzieci dwoje i na początku właśnie prawie wszystko po nich dajadałam i to też odbiło się na mojej wadze. Teraz nakładam dzieciom mniej, jak chcą to im dołożę a jak nie zjedzą to zostawiam na później, proste🙂

pozdrawiam, powodzenia 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Alicja ja postanowiłam prędzej czy później zobaczyć 6.

Udało mi się nic nie podjeść, a u nas to rytuał żeby do filmiku czy jak jedzenie na jutro szykuje to skubnac to, to tamto i człowiek puchnie jak bania, koniec z podjadaniem. 

Na jutro jedzonko naszykowane, w domu nie będę jeść dopiero w pracy o 10,no chyba że o 9 jak już będę slaniac się na nogach

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Jestem po dwóch posiłkach. Będę kombinować z dietka 8 godzinna

Dziś zaczęłam pierwszy posiłek przed 9, tj. dwie kromki chleba ze słonecznikiem masłem pomidorem sól pieprz

Teraz czyli przed 12 jogurt owocowy z płatkami

W pracy przed 15 zjem jeszcze makaron z brokulem kurczakiem mozarella

Edytowano przez BrygidaT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ostatni 4 posikek zjadłam przed 17, byl to biały barszcz taki normalny z kiełbaska i jajkiem i od 17.00 szlaban na jedzenie

O 19  godzinkę będzie maszerowanie po mieście

Popijam wodę ,mysle że taki schemat dam radę ciągnąć, oby w poniedziałek jakiś spadek zanotować to podwójnie dam rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzień zaliczony na 5. Utrzymuje się w ryzach od tej 17tej do 9 tylko woda, wychodzi mi jej ponad 3 litry, godzinowo też jest ok, 2,5 godz 3 godz między posiłkami i 4 posiłki. Następny etap to może postaram się te jedzenie dietowe bardziej robić bo na razie skupiam się żeby zjeść w tych 8 miu godzinach i o stałych porach. Ale słodyczy zero, aż nie wierzę, ciekawe czy tak wystarczy czy tak jak wszyscy naokoło mi trąbią dietetyk dietetyk hmm zobaczymy, ja cierpliwa i wytrwała oby tylko nikt mi pod pysk slodkiego nie dawał to dam rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Muszę wpisać do swojego pamiętniczka coś bardzo motywującego. Nie powinnam, bo jeżeli ustalam w poniedziałki to w poniedziałki ale wlazłam rano na wagę. W poniedziałek, jak to zaczęłam było 78,7, a dziś 77,5. Nawet jak to tylko woda, śmieci co bądź to tak cieszy że hej. A skusilam się na wagę bo przed prysznicem tak patrzyłam patrzyłam i wydawało mi się że w boczkach mniej. W sobotę może się pomierze i wtedy raz w miesiącu dodatkowo mierzenie bym mogła robić. 

Biorę się za robotę, butla z woda koło mnie i czekam cierpliwie na 9 żeby przekąsić pierwsze śniadanko, bułka kajzerka z kindziukiem i ogóras kiszony, przed 12 mam sałatkę z ananasa z puszki, kukurydzy, piersi z kuraka i wymieszane zwykłym majonezem mała łyżeczka, a przed 15 na gorąco w mikrofali podgrzeje makaron z brokulem, mozarella czosnkiem i kurakiem.  Obiado-kokacja przed 17 krupnik i babka ziemniaczana. Także takie mało dietetyczne może, ale słodyczy i owoców na razie nie tykam, o chyba dziś wyjątek zrobiłam ale nieświadomie ten ananas w sałatce, no trudno

 

 

Edytowano przez BrygidaT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzień na 5. Łapie się jeszcze na tym że nieświadomie po 17.00 bym złapała a to kawalek bułki bo mały zostawił a to kawalek marchewki bo akurat obieram, ale to jest tylko taki zaczątek ruchu szybko stłumiony. Najgorzej że wody wychodzi mi ponad 3 litry i latam z tym sikaniem, no ale coś za cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o przytycie, chodzi aby zachować czas jedzenia do 17.00 i niejedzenia od 17 do 9 rano. Od wtorku się udaje i póki waga będzie spadać to tak będę ciągnąć, bo jest do przeżycia, nie muszę głowić się co tu zjeść tylko co dla wszystkich to ja też, owszem mogę czasem coś tylko pod siebie zrobić ale tragedii nie ma jak kanapkę nawet z serem zjem aby o odpowiedniej godzinie. 

Najgorsze będą weekendy, no i jakieś okazje typu najbliższe walentynki bo to człowiek nauczył że kolacyjka alkoholik, ale teraz nie ma, jak do 17 to nie ma problemu potem inni będą się najwyżej wkurzac że dziwaczka, a ja dam rade

Wogóle dzięki temu że nie muszę rano w domu jeść śniadań wydluzylam spanie o 25 minut i już nie 4.20 a 4.45 wstaję, a to naprawdę rano bardzo dużo daje

Na razie woda leci do brzucha

O 9 dziś pieczywko chrupkie sante z twarożkiem z rzodkiewką i może ze dwie podeszwy z waniliowym serkiem bo wzięłam

Przed 12 kończę sałatkę z ananasa kuraka kukurydzy plus dwie kromki chleba ze słonecznikiem i kawałek schabu

Po 14 kończę makaron z brokulem mozarella i kurakiem plus kiszone ogóry

W domku przed 17 też będę kończyć wczorajsze jedzenie: krupnik i babkę ziemniaczaną

Wygodnie więcej czegoś zrobić i potem tylko wieczorem w pojemniki zapakować i nie trzeba się pierdzielić codziennie i wymyślać tego żarła

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj też dzień udany choć byli znajomi i nawet nie zauważyli że ja coś kombinuje, bo na stół ponakladalam, cały czas mówiłam bierzcie bierzcie, sama się wylgalam że coś podtrulam sie więc nie jadłam , a piwko miałam bezalko ale też jego nie chciałam pić to usta moczylam, można, można

Dziś zmiana posiłków jako że dopiero wstaje to będą 3 posiłki 10,14,17

Rano jajecznica na szynce kanapka z pomidorem

Obiad u dziadków to co będzie to zjem

A o 17 zobacze

Zaraz nastawiam youtube i godzina cwiczonek

Pojutrze się ważę, ciekawe jak waga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj to wyszło że zjadłam dwa razy. Rano przed 11,  do jajecznicy jeszcze był sok owocowo-marchewkowy świeżo wyciskany z wyciskarki, a obiad to po 16 zjadłam bo o 14 nie byłam jeszcze głodna, i od obiadu oczywiście idzie woda. Ale już nie czuję takiego mocnego głodu na wieczór, jestem tylko ciekawa jak z wagą będzie w poniedziałek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziś jedzenie zakończone po 16, ale było treściwie

Śniadanie po 10.00 zapiekanki z kajzerki z pieczarkami z cebulą keczup trochę majonezu i po godzinie duży kubas soku wyciskanego z marchii i owoców

Obiad przed 16, zakonczony po 16 , miska rosołu z makaronem, ziemniaki buraki schab z ananasem

I teraz już tylko leci woda.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aż chce się żyć i dalej ciągnąć to co zaczęłam. Jest 76,6 czyli w tydzień uplynnilo się 2.1 kg, yupiii

Zobaczymy co w następny poniedziałek waga pokaże, bo może to tylko był szok dla organizmu że na wieczór zamiast z dwa tysie kalorii było zero i już organizm się na to przestawi i nie będzie nic gubil, no ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Super!!! 🙂

Podziwiam, że ostatni posiłek możesz zjeść o 17. Ja bym nie dała rady. 
Trzymam kciuki i będę zaglądać do Ciebie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Też tak myślałam że się nie da, tym bardziej że musiałam ostro się przestawić, bo w domu w tygodniu zazwyczaj jestem przed 17 i główne żarcie odbywało się od 17-18 do późna, najczęściej jeszcze przed samym snem ok 23.00 szło parę plastrów sera żółtego, czekolady kilka kostek, chleb z tostera z maslem i solą bo najlepsze są smaki mieszane i dziwne bo taka obzarta szłam spać a rano już przed 5.00-6.00 musiałam jeść bo głod tarabunil po kiszkach

Nie wiem czy kiedyś się nie złamie, ale postaram się doczlapac do 69, a potem mam nadzieję że jeszcze parę kilo zrzucę, moje marzenie 62.

Póki co spokojnie popijam wodę od rana, po 9.00 może w okolicach 10.00 zjem naleśniki, które robiłam wczoraj rodzince na kolacje a sama bez żalu spakowalam sobie do pudełka na dzis, w pracy mam możliwość podgrzać w mikrofali i dwa z serkiem waniliowym i jeden z dżemem brzoskwiniowym ze smakiem wpalaszuje na pierwsze śniadanko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trzymam ✊ będę tu zaglądać i się motywować, bo też przez tą pandemię się rozpuściłam 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja nie przez pandemie, u mnie waga bardzo mocno zaczęła szybowac w górę odkąd przestałam biegać, dwa lata, trzy lata wstecz, kontuzja stopy i koniec sportu, a apetyt zawsze miałam jak koń, ale kiedyś to nie stanowiło problemu, waga może liczbowo nie jakas rewelacja ale figura mi się podobała przy 62-64 kilogramach naprawdę fajnie wygladalam a wzrostu tylko 161 cm

Po kontuzji apetyt został a nie miałam jak gubić kalorii i proszę 15 czy więcej kilo i się obudziłam. Co prawda miałam przebłyski w tym okresie ale ja nie umiem być na głodowej diecie, przeszłam połowę warzywno owocowej, połowę kopenhaskiej, owszem gubilam ale szybko znajdywalam i zapewne z nawiązką

Teraz chce tak jeść, jak najdłużej, odpowiada mi taki sposób, bez glowienia się co tu kupić co uszykować żeby dietetyczne, to co mam, aby o odpowiednich godzinach zacząć i skończyć i plus że mogę dłużej pospać bo nie muszę rano gotować se parówy,...żeby tylko jednej😲

Dobra trza drugi posiłek zaczynać, mam sok wyciskany z wczoraj, jogurt jakiś bio z biedry naturalny 150 ml i płatki corn flakes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trzeci posiłek był w pracy, zagrzany po prostu wczorajszy obiad ziemniaki buraki i schab

I teraz zjadłam już ostatni posiłek dwa jajka sadzone plus dwie kromki chleba że słonecznikiem z masłem i ogórkiem, pije gorzką herbatę z cytryną i potem już woda woda woda

Rano dziś zdążyłam 15 minut poćwiczyć porozciągać się bardziej i może wieczorkiem uda mi się jakaś gimnastykę z youtuba przecwiczyc, choć priorytet to lekcje😏

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Przed chwilą mierzyłam dwie ...enki, których z dwa a może 3 lata nie wkladalam, jak dobrze pójdzie to mniejsza będzie może na dzień kobiet dobra, a druga może już za dwa tygodnie, bo dziś całkiem całkiem wyglądała a ta mniejsza to jeszcze niedawno jak próbowałam włożyć to na cyckach się zatrzymała i ani wte ani we wte, a dziś wcislam przez cycki to na brzuchu fajnie już leży, obie niby mają rozmiar 40,ale rozmiar rozmiarowi jednak nierówny, mówię że tzw mohitowy rozmiar czyli trochę większy jak w innych sklepach, ale obecnie noszę 44 , a myślę że 42 też już mogłabym zacząć przymierzać, normalnie jak ja lubię być w transie odchudzania, a tak dawno nie bylam, przecież to takie wspaniałe uczucie, patrzę na cukierki i mnie nie ruszają, bomba po prostu, jak się wie co można zjeść i o ktorej

Edytowano przez BrygidaT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Próbowałam z 5razy edytować żeby wpisać że mierzyłam dwie ...enki, to za każdym razem po edycji były ...enki, no niech mnie ta kafeteria nie denerwuje bo mi bardzo dobrze jak tak mogę opisać, będę miała sobie pamiątkę, jak bym kiedys nie daj boszee znów płynęła z żarciem, że był czas kiedy pięknie trzymalam się w ryzach

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Kiecki no jaja czemu tamten wyraz nie wchodził

Edytowano przez BrygidaT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×