Limczyk4433 0 Napisano Luty 11, 2021 Czesc! Śledzę to forum juz jakis czas, ale dopiero teraz zdecydowałem sie zalozyc konto :) Temat moze troche nie trafiony ale z drugiej strony mam nadzieje ze przyciągnie wasza uwage :D Siedze w pracy, roboty nie ma i tak ucinamy sobie pogawędkę... Czy wchodząc w zwiazek ograniczajcie zycie towarzyskie? (Średni moment na takie pytanie, cale zycie towarzyskie „umarło” :( ) Odrazu dodaje, ze nie chodzi tutaj o zazdrość partnera, zamykanie w złotej klatce czy cokolwiek innego, tylko o was. Spróbuje opisać jak to wyglada z mojej strony, może złapiemy sie z tym co mi chodzi po opisie ;) A wiec, u mnie to wygląda tak kiedy jestem sam, praktycznie co weekend coś sie dzieje, to jakis wypad, spotkanie, znajomi, jest weekend, ja i moi znajomi. Kiedy zaanagzuję sie w cos poważniejszego to sie zmienia (oczywiscie nie do stopnia 0, ale dość mocno). Nie wiem dlaczego tak sie dzieje (partnerka nic mi nie sugeruje, nie zakazuje) to po prostu wypływa ze mnie od srodka. Czasami sie zastanawiam czy to normalne, patrzac po moich innych znajomych :D A jak u was to wyglada? Podsumowując, gdy wchodzicie w zwiazek zmienia sie u was podejscie do zycia towarzyskiego? I odrazu mowie, tak jestem sam, nie, nie wynika to z mojej aktualnej sytuacji, nie, nie jestem zazdrosny etc. Po prostu taki temat naszedł nas w pracy ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Limczyk4433 0 Napisano Luty 11, 2021 46 minut temu, Kulfon napisał: Tak, też tak mam. Co prawda nadal staram się wychodzić ze znajomymi, ale często robię cos tylko z chłopakiem. Natomiast gdy byłam singlem to ciągle spędzałam czas ze znajomymi, bo co, sama miałam siedzieć. To widze, ze mamy podobnie. Zawsze analizuje swoje zachowania i podejścia, dlaczego tak a nie inaczej, staram sie dotrzeć do „0” i poznać siebie dokladnie ale tutaj nie potrafie postawic diagnozy dlaczego tak sie dzieje Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Limczyk4433 0 Napisano Luty 11, 2021 7 minut temu, Kulfon napisał: Warto jednak całkiem nie zapominać o znajomych, bo jak się tylko ma drugą polowkę to się czlowiek za bardzo uzaleznia i traci sie obiektywna perspektywę na związek. A jak cos sie wali to sie okazuje, ze zostajemy calkiem sami. A to tu rowniez sie zgadzam. Chyba po prostu nie ma co dalej analizować, przyjąć ze skoro gdzies to ze srodka wychodzi to musi tak byc Kurcze myslalem, ze temat sie troche bardziej rozkręci ale chyba nie ma chętnych do dzielenia sie podejściem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jamuonmi 398 Napisano Luty 12, 2021 9 godzin temu, Limczyk4433 napisał: Czesc! Śledzę to forum juz jakis czas, ale dopiero teraz zdecydowałem sie zalozyc konto Temat moze troche nie trafiony ale z drugiej strony mam nadzieje ze przyciągnie wasza uwage Siedze w pracy, roboty nie ma i tak ucinamy sobie pogawędkę... Czy wchodząc w zwiazek ograniczajcie zycie towarzyskie? (Średni moment na takie pytanie, cale zycie towarzyskie „umarło” ) Odrazu dodaje, ze nie chodzi tutaj o zazdrość partnera, zamykanie w złotej klatce czy cokolwiek innego, tylko o was. Spróbuje opisać jak to wyglada z mojej strony, może złapiemy sie z tym co mi chodzi po opisie A wiec, u mnie to wygląda tak kiedy jestem sam, praktycznie co weekend coś sie dzieje, to jakis wypad, spotkanie, znajomi, jest weekend, ja i moi znajomi. Kiedy zaanagzuję sie w cos poważniejszego to sie zmienia (oczywiscie nie do stopnia 0, ale dość mocno). Nie wiem dlaczego tak sie dzieje (partnerka nic mi nie sugeruje, nie zakazuje) to po prostu wypływa ze mnie od srodka. Czasami sie zastanawiam czy to normalne, patrzac po moich innych znajomych A jak u was to wyglada? Podsumowując, gdy wchodzicie w zwiazek zmienia sie u was podejscie do zycia towarzyskiego? I odrazu mowie, tak jestem sam, nie, nie wynika to z mojej aktualnej sytuacji, nie, nie jestem zazdrosny etc. Po prostu taki temat naszedł nas w pracy Zmienia się ale nie natychmiast. A poza tym, jeżeli się kocha partnera to pragnie się chwil tylko dla siebie. Wypełnianie wolnego czasu życiem towarzyskim przestaje być potrzebą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ania H99 603 Napisano Luty 12, 2021 wg mnie to tak: imprezy takie muzyka/ wesela/ urodziny duże grono ludzi - to się chodzi razem. jeśli on chce iść do kumpla napić się - to po co ja tam? no chyba że kumpel przychodzi do nas, to przecież mnie nie wygonią. jeśli ja idę do koleżanki na ploty - to po co on? będzie się nudził są takie miejsca że każdy osobno, a takie gdzie razem. to tak samo nie biore go ze sobą na rodzinne imprezy typu wigilia bo po co jak bede zadawac głupie pytania, on mnie bierze, bo ma fajną rodzinę kwestia zgrania się, swoich potrzeb itp mam koleżankę co mąż pozwala jej chodzić na dyskoteki samej w piątek wieczór, a raczej - on tego nie trawi a ona uwiellbia. umówieni są tylko że ma być o tej i o tej bo inaczej on sie martwi i dzwoni.. no i daje zawsze jej kase na taxi by wróciła bezpiecznie do domu. można? można. kwestia zaufania. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Esox 320 Napisano Luty 12, 2021 W czasach studenckich miałem bogate życie towarzyskie. Miałem paczkę damsko męską. Spotykaliśmy się w każdy weekend. Dużo imprezowaliśmy. W naszej paczce było kilka par. Ja byłem jednym z singli. Gdy poznałem moją partnerkę życiową, ograniczyłem imprezowanie. Spędzaliśmy wolny czas we dwoje. Moje życie towarzyskie oczywiście nie umarło. Jeżeli była jakaś impreza to czasami chodziłem tam z moją dziewczyną. Nie czułem już jednak potrzeby uczestniczenia w dosłownie każdej imprezie zorganizowanej przez moją paczkę. Wychodziliśmy też czasami na drinka czy na dyskotekę. Jednak najprzyjemniej spędzało się nam czas tylko we dwoje. Doszedłem do wniosku, że ja już się w życiu wyszalałem. Przez kilka lat liczyła się dla mnie tylko moja paczka. Byłem singlem. Koledzy i koleżanki poznawali swoje drugie połówki, a ja wciąż sam. W końcu i na mnie przyszedł czas. Poznałem dziewczynę. Paczka nie była już najważniejsza. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach