Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
CarolinaEva

Jak przekonać córkę do przedszkola, skoro sama mam z nim złe wspomnienia?

Polecane posty

Obecnie mała ma niecałe 2 lata i jest w domu z nianią. Z jednej strony chciałabym, żeby po skończeniu 3 r.ż. zaczęła chodzić do przedszkola, żeby się oswajała z grupą ludzi, rówieśnikami. W poradnikach jest napisane, żeby przedstawiać dziecku przedszkole w miłym świetle, z entuzjazmem. Tylko co ja mam zrobić, kiedy nic takiego nie czuję, a jedynie obawę? Dziecko wyczuwa nieszczerość i zdenerwowanie rodziców. A wtedy, wiadomo, klapa, bo udzielają się one dziecku. Ja chodziłam do przedszkola na przełomie lat 80 i 90. Nie wiem, czy we wszystkich, ale u nas przedszkolanki krzyczały na dzieci, często bez powodu, wyśmiewały, dawały klapsy, wmuszały jedzenie, straszyły wizytą u dentystki, która miała w tym przedszkolu gabinet i była bardzo niedelikatna, bez podejścia do dzieci. Oczywiście, przy rodzicach były aniołami, wołały dzieci zdrobniale, uśmiechały się. Dlatego moja mama o niczym nie wiedziała, toteż nie mam do niej żalu, że mnie nie zabrała stamtąd. Czemu jej nie mówiłam? Nie wiem. Do dziś nie potrafię znaleźć odpowiedzi na to pytanie. Boję się, że nie przekonam córki do przedszkola, że nie zaufam przedszkolankom, że będę je podejrzewać o najgorsze, a nawet dam córce misia z wszytą kamerką (mam takie myśli). Moja znajoma, oligofrenopedagog i matka ośmioletniego dziś syna poleca mi przedszkole Montessori. Tłumaczyła mi, na czym to polega, ale ja, jako laik, nie wychwyciłam wielkich różnic. W naszym mieście są 3 takie placówki. Być może przejdę się tam, jeśli będą dni otwarte. Do przedszkola, do którego chodziłam, nawet nie wyślę zgłoszenia. Na stronach internetowych polecają nie panikować, gdyż dzieciom w przedszkolach na pewno nie dzieje się krzywda i płaczą, bo chcą wymusić zostanie w domu. A skąd mam mieć taką pewność? Mnie się krzywda działa! Co mam robić? A może któraś doświadczona mama opowie coś więcej o tym Montessori? Czy w istocie jest lepsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Ja tez jestem ofiarą takiego przedszkola lat 90.

Mając 20 lat miałam praktyki w przedszkolu bo studiowałam pedagogikę.

W grupach najmłodszych nadal był terror, krzyczenie na dzieci i wyśmiewanie ich... 

okropne doświadczenie...

moze znajdź taka placówkę gdzie są kamery w salach i zawsze można ich skontrować? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey

Zważywszy na fakt, kiedy sama chodziłaś do przedszkola, wnioskuję, że jesteś dość późną mamą. Twoje obawy są naturalne, ale zarówno świat, jak i standardy bardzo się zmieniły. W tej chwili nauczycielom bardzo mocno patrzy się na ręce i doprawdy rodzic ma sporo do powiedzenia i może na różne sposoby uczestniczyć w życiu przedszkola. Wiele placówek organizuje dni otwarte i dni adaptacyjne - można wówczas zobaczyć, w jaki sposób pracują nauczyciele, poczuć atmosferę placówki itd.

Jeśli Twoje dziecko nie ma rodzeństwa, przedszkole może okazać się bardzo ważne dla jego rozwoju. A jeśli obawiasz się placówki publicznej, rozejrzyj się w okolicy za placówką prywatną bądź klubikiem dla dzieci. I być może małymi krokami oswoicie temat: i Ty sama, i Twoje dziecko.

System Montessori jest dość specyficzny. Często później trudno jest dzieciom odnaleźć się np w klasie 1 w standardowej edukacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę, zeby może zostawić córkę z nianią do 4 roku życia, ale od 3 rozejrzeć się za jakimś kameralnym klubem malucha, żeby niania ją prowadzała na 2 godziny na przykład. Boję się, że jak będzie w domu do zerówki to się nie zaaklimatyzuje w grupie. Tylko jak zwyciężyć swoją niechęć i obawę do instytucji przedszkola...  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
7 minut temu, CarolinaEva napisał:

Myślę, zeby może zostawić córkę z nianią do 4 roku życia, ale od 3 rozejrzeć się za jakimś kameralnym klubem malucha, żeby niania ją prowadzała na 2 godziny na przykład. Boję się, że jak będzie w domu do zerówki to się nie zaaklimatyzuje w grupie. Tylko jak zwyciężyć swoją niechęć i obawę do instytucji przedszkola...  

Przede wszystkim zdobądź wiedzę aktualną o tym, jak obecnie przedszkole funkcjonuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, CarolinaEva napisał:

Myślę, zeby może zostawić córkę z nianią do 4 roku życia, ale od 3 rozejrzeć się za jakimś kameralnym klubem malucha, żeby niania ją prowadzała na 2 godziny na przykład. Boję się, że jak będzie w domu do zerówki to się nie zaaklimatyzuje w grupie. Tylko jak zwyciężyć swoją niechęć i obawę do instytucji przedszkola...  

I to jest dobry pomysl, bo dopiero od tego wieku dzieci bardziej potrzebuja rowiesnikow, a sa juz bardziej samodzielne i mniej choruja. Spokojnie odczekaj i szukaj raczej  malej jednostki z korzystnym stosunkiem liczby nauczycieli do liczby dzieci, poobserwuj zajecia w takim przedszkolu i zaczynaj pozostawianie corki od niewielkiej ilosci godzin.

Twoja niechec i obawy co do przedszkola powinny minac, kiedy nawiazesz blizsze kontakty z konkretna placowka, poznasz zasady ich pracy, rozklad dnia, plany i cele aktywnosci. W przedzkolu, do ktorego uczeszczala moja corka odbywaly sie regularne spotkania rodzicow i byl dobry kontakt z nauczycielkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja mam gorsze wspomnienia ze szkoły. Przedszkole było całkiem fajne. Nie pamiętam, żeby przedszkolanki na mnie krzyczały, ani mnie biły. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, serduszko7 napisał:

Ja mam gorsze wspomnienia ze szkoły. Przedszkole było całkiem fajne. Nie pamiętam, żeby przedszkolanki na mnie krzyczały, ani mnie biły. 

Co człowiek, to inna historia. Ja z kolei nie mam traumy po szkole. Owszem, nie zawsze było różowo, ale w porównaniu z przedszkolem, szkoła to był dla mnie raj. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
21 minut temu, CarolinaEva napisał:

Co człowiek, to inna historia. Ja z kolei nie mam traumy po szkole. Owszem, nie zawsze było różowo, ale w porównaniu z przedszkolem, szkoła to był dla mnie raj. 

Co nie znaczy, że Twoja córka będzie reagować tak samo. Nie należy przenosić na dziecko własnych przeżyć etc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×