Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
kaszamanna96

6 lat razem i co dalej

Polecane posty

Hej, piszę tutaj o swoim problemie i jest mi z tym bardzo źle bo nie myślałam, że kiedyś do tego dojdzie. W tym roku minie 6 lat odkąd jesteśmy w związku. Niedawno skończyłam studia i w sumie poczułam, że czas na serio być dorosłym. Jesteśmy w tym samym wieku, on zawsze wiedział, że jestem dziewczyną której zależy na deklaracji w postaci zaręczyn (na szybkim ślubie mi nie zależy). Ale zaczęłam mieć wątpliwości, on nie chce się oświadczać i z góry powiedział mi( dopiero niedawno 😓), że nie wie czy w ogóle kiedyś będzie tego chciał/potrzebował. Na dodatek mamy bardzo odmienne zdanie co do naszych rodzin, dla niego mama i siostra są najważniejsze i może poświecić nasze plany dla nich, a to chyba ja powinnam być ta najważniejsza. Nasze rodziny różnią się, każdy z moich rodziców zarabia miesięcznie tyle ile oni zarabiają w rok, nie maja studiów i pracują na stanowiskach, na których ja pracowałam w czasie studiów zero ambicji z ich strony. Na domiar złego on nie umie bronić mnie, gdy jego tata rzuca w moją stronę uszczypliwe teksty bądź mnie ucisza. Czy ja zwariowałam, czy za dużo wymagam czy jak?
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, markús napisał:

jesteś kurrwą co na kase leci i on o tym wie

hmm akurat własnych pieniędzy mi nie brakuje, ale nie pogardzę 🙂 

dziękuje za odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, kaszamanna96 napisał:

Czy ja zwariowałam, czy za dużo wymagam czy jak?

Nie, po prostu jesteś ślepa i nie widzisz że się zadałaś z patologią. 

Edytowano przez Bimba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, kaszamanna96 napisał:

Nasze rodziny różnią się, każdy z moich rodziców zarabia miesięcznie tyle ile oni zarabiają w rok, nie maja studiów i pracują na stanowiskach, na których ja pracowałam w czasie studiów zero ambicji z ich strony. Na domiar złego on nie umie bronić mnie, gdy jego tata rzuca w moją stronę uszczypliwe teksty bądź mnie ucisza. Czy ja zwariowałam, czy za dużo wymagam czy jak?

No dobrze. Załóżmy że to nie provo. Nie zgodzę się z tym że zadałaś się z patologią bo nic o nich nie wiem. Jeżeli nie przesadzasz i oni mają minimalną krajową (chyba coś koło 2800 teraz) a Twoi rodzince 12 x więcej to nic z tego nie będzie. To jest przepaść kórej nie przeskoczycie. Chyba że zdecydujesz się obniżyć loty albo on znacznie podwyższyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, kaszamanna96 napisał:

Hej, piszę tutaj o swoim problemie i jest mi z tym bardzo źle bo nie myślałam, że kiedyś do tego dojdzie. W tym roku minie 6 lat odkąd jesteśmy w związku. Niedawno skończyłam studia i w sumie poczułam, że czas na serio być dorosłym. Jesteśmy w tym samym wieku, on zawsze wiedział, że jestem dziewczyną której zależy na deklaracji w postaci zaręczyn (na szybkim ślubie mi nie zależy). Ale zaczęłam mieć wątpliwości, on nie chce się oświadczać i z góry powiedział mi( dopiero niedawno 😓), że nie wie czy w ogóle kiedyś będzie tego chciał/potrzebował. Na dodatek mamy bardzo odmienne zdanie co do naszych rodzin, dla niego mama i siostra są najważniejsze i może poświecić nasze plany dla nich, a to chyba ja powinnam być ta najważniejsza. Nasze rodziny różnią się, każdy z moich rodziców zarabia miesięcznie tyle ile oni zarabiają w rok, nie maja studiów i pracują na stanowiskach, na których ja pracowałam w czasie studiów zero ambicji z ich strony. Na domiar złego on nie umie bronić mnie, gdy jego tata rzuca w moją stronę uszczypliwe teksty bądź mnie ucisza. Czy ja zwariowałam, czy za dużo wymagam czy jak?
 

Po pierwsze: Po co ci zaręczyny itp? Bo koleżanki to robią? masz mózg czy piane?

Po drugie: Nie każdy ma za życiowy cel orać na kase i wieczne rozwijanie, jeden ma ambicje i się produkuje a inny ma to w dupie i woli iść na spacer czy na ryby. Oceniasz ludzi po dochodach i stnach posiadania czyli już wiadomo że jesteś płytka.

Po trzecie: Rodzine ma się zawsze na pierwszym miejscu i jest najważniejsza, a marudzącą księżniczke zawsze można wymienić.... stąd jego zachowanie.

Więc albo przestań marudzić albo ten związek zakończ i idź marudź komuś innemu.

 

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 2.03.2021 o 13:40, kaszamanna96 napisał:

Czy ja zwariowałam, czy za dużo wymagam czy jak?

Wymagasz po prostu czegoś innego, niż on by chciał. Z opisu wygląda, jakbyś postawiła się wyżej od partnera i jego rodziny przez wzgląd na zarobki, i zapewne na finansach opierasz swoją wartość. Inni mogą mieć odmienne perspektywy. Poza tym -  a pomijając, że wywyższyłaś się i skrytykowałaś faceta z rozżalenia, że nie tańczy, jak byś chciała - najwyraźniej podświadomie czujesz do niego pogardę. Biedak, nie rozwija się, jest inny, wiele kwestii Was dzieli... w takim razie, czy oświadczyny coś by zmieniły? Czy jest sens kontynuacji tego związku? Z drugiej strony, myślisz, że facet nie dostrzega i nie odczuwa tych różnic? Może to właśnie dlatego nie chce się poważnie angażować, może czuje się gorszy i wie, że ostatecznie i tak odejdziesz, więc woli inwestować bardziej w relacje z rodziną, która jest pewna i będzie zawsze. A Ty pozostajesz na marginesie. A skoro czuje się gorszy, to dlaczego miałby Cię chronić przed docinkami ojca, które go w duchu cieszą?... poniekąd tak właśnie może to wszystko wyglądać. Jakkolwiek, skoro tak wiele Tobie przeszkadza i nie da się temu zaradzić, iść na jakiś kompromis, czas się pożegnać i poszukać szczęścia u boku kogoś innego.

Edytowano przez Nenesh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 2.03.2021 o 20:54, Hellies napisał:

No dobrze. Załóżmy że to nie provo. Nie zgodzę się z tym że zadałaś się z patologią bo nic o nich nie wiem. Jeżeli nie przesadzasz i oni mają minimalną krajową (chyba coś koło 2800 teraz) a Twoi rodzince 12 x więcej to nic z tego nie będzie. To jest przepaść kórej nie przeskoczycie. Chyba że zdecydujesz się obniżyć loty albo on znacznie podwyższyć.

Nie, to nie prowokacja. Chce znać zdanie innych (obcych) na ten temat. Bliskie mi osoby stwierdziły, że zdecydowanie zasiedziałam się w tym związku. Coraz bardziej odczuwam to, że nie na on przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 2.03.2021 o 16:55, Zpaznokcilakier napisał:

Czujesz się lepsza od niego, od niego i jego rodziny. To zły znak. 

Być może, nie ukrywam, że czuję się „lepsza” bo próbuje coś zmienić w moim życiu, a nie siedzieć na dupie i narzekać jak to mi źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 2.03.2021 o 20:59, sztuczność napisał:

Po pierwsze: Po co ci zaręczyny itp? Bo koleżanki to robią? masz mózg czy piane?

Po drugie: Nie każdy ma za życiowy cel orać na kase i wieczne rozwijanie, jeden ma ambicje i się produkuje a inny ma to w dupie i woli iść na spacer czy na ryby. Oceniasz ludzi po dochodach i stnach posiadania czyli już wiadomo że jesteś płytka.

Po trzecie: Rodzine ma się zawsze na pierwszym miejscu i jest najważniejsza, a marudzącą księżniczke zawsze można wymienić.... stąd jego zachowanie.

Więc albo przestań marudzić albo ten związek zakończ i idź marudź komuś innemu.

 

Po pierwsze: wydaje mi się, że to naturalna kolej rzeczy, ale może się mylę. I tak potrzebowałabym zaręczyn, żeby wiedzieć na czym stoję, a nie żyć na kocią łapę cały czas

po drugie: nie musi być to cel każdego, ale siedzenie na dupie w domu z oszukiwanym L4 to raczej nie jest powód do dumy, prawda ? Akurat w obecnych czasach pieniądze są bardzo ważne by żyć godnie i wygodnie, być może masz inne zdanie, ja wiem to z dwóch perspektyw.

po trzecie: „marudząca księżniczka” nie marudzi cały czas 😉 ale dzięki za radę, przekaże mu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, kaszamanna96 napisał:

Nie, to nie prowokacja. Chce znać zdanie innych (obcych) na ten temat. Bliskie mi osoby stwierdziły, że zdecydowanie zasiedziałam się w tym związku. Coraz bardziej odczuwam to, że nie na on przyszłości.

Jesteście z innych światów. 

17 minut temu, kaszamanna96 napisał:

Być może, nie ukrywam, że czuję się „lepsza” bo próbuje coś zmienić w moim życiu, a nie siedzieć na dupie i narzekać jak to mi źle.

Jeżeli on tego nie potrafi pojąć i rzeczywiście nie ma ambicji żeby coś więcej osiągnąć to czarno widzę wasz związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, kaszamanna96 napisał:

Po pierwsze: wydaje mi się, że to naturalna kolej rzeczy, ale może się mylę. I tak potrzebowałabym zaręczyn, żeby wiedzieć na czym stoję, a nie żyć na kocią łapę cały czas

A co zmieniają zaręczyny?

Po zaręczynach nic się nie zmienia, dalej jesteś konkubiną, dalej żyjesz na kocią łapę, nie macie wspólnoty majątkowej, nie dziedziczycie po sobie a bardzo często facet uwaza ze skoro się zaręczył to juz żenić się nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kaszamanna, myślę podobnie jak Ty, że dobrze jest wkroczyć w dorosłość, że dla męża najważniejszą osobą jest żona i rozumiem, że oczekujesz stabilizacji związku w postaci zaręczyn. Kwestie finansowe nieistotne, w koncu nie jesteś w związku z jego rodziną, tylko z Nim i domyslam się, że nie będziecie z nimi mieszkać. Jak już KorpoSzynszyla napisała, macie duże różnice światopoglądowe i tu jest problem. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Bimba napisał:

A co zmieniają zaręczyny?

Po zaręczynach nic się nie zmienia, dalej jesteś konkubiną, dalej żyjesz na kocią łapę, nie macie wspólnoty majątkowej, nie dziedziczycie po sobie a bardzo często facet uwaza ze skoro się zaręczył to juz żenić się nie musi.

I tu się mylisz, może wg twoich założeń nic nie zmienia. Dla mnie zmienia dużo. Nikt nie powiedział, że ja chce ślubu:) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

Nie o takie "lepsza" mi chodziło. Ty pogardzasz tymi ludźmi. I chyba nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy.

A dlaczego uważasz, że nimi gardzę ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, kaszamanna96 napisał:

tu się mylisz, może wg twoich założeń nic nie zmienia. Dla mnie zmienia dużo. Nikt nie powiedział, że ja chce ślubu:)

Tak?

A co się zmienia?

Myślisz że jak wymusisz zaręczyny to daje ci to gwarancję że on nie odejdzie?

Albo że będzie mocniej kochał?

Czy chodzi o to żeby rodzina przestała dogryzać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×