Nie wiem co mam jej doradzic?

Siostra prosi mnie o rade w dyskretnej sprawie. Otóż zabujała się w koledze w pracy...Problem w tym, iż Ona sadzi, ze to będzie niekorzystnie postrzegane i ze ktos powinien zmienic prace. Jednak żadne z nich nie ma zamiaru. Często wymieniają się spojrzeniami, ale wlasciwie od dawna nie rozmawiaja i nie widują sie, poniewaz pracuja zdalnie. Juz sadzila, ze nic z tego nie będzie poznala chlopaka nawet, ale mowi, ze woli tamtego i ze wczoraj spotkala go przypadkiem i dal jej czerwona roze. Ona mowi, ze czuje, ze On czuje cos do Niej.

I co Wy na to?

To na pewno laska downhilla.

1 minutę temu, malinka 123 napisał:

Dawno bym z tej pracy odeszla gdyby nie on.

Jesteś jej siostrą? Miburdiana?

15 minut temu, malinka 123 napisał:

Jedno niech odejdzie z pracy, ale dopiero, gdy będzie ich coś więcej łączyć.

Jak ma ich łączyć skoro sie nie widują? 

16 minut temu, BoniBluBabciaBandzior napisał:

To na pewno laska downhilla.

Heh. Jednak sytuacja jest dramatic. 

1 minutę temu, Niburdiama napisał:

Heh. Jednak sytuacja jest dramatic. 

Przypadkiem go spotkała i przypadkiem szedł z czerwoną różą

13 minut temu, malinka 123 napisał:

Z pewnością.

Mowi, ze kiedys jak jeszcze pracowali na miejscu to rozmawiali co nieco i widac bylo, ze wpadla mu w oko i ze kiedys nawet zaprosil ja na wspolne bieganie Ale odmowila, bo sadzila, ze to chwilowe zauroczenie. Ma Jego numer, ale głupio tak znienacka zadzwonić, poza tym dziewczynie nie wypada? Nie wiem co jej powiedziec. Sytuacja jak z horroru. 

1 minutę temu, BoniBluBabciaBandzior napisał:

Przypadkiem go spotkała i przypadkiem szedł z czerwoną różą

Akurat wybrała się na zakupy, a On akurat byl w kwiaciarni i wracaj z niej i wpadli na siebie. 

16 minut temu, malinka 123 napisał:

Dawno bym z tej pracy odeszla gdyby nie on.

Tzn? 

Zapytałam czy ma jakakolwiek możliwość kontaktu z Nim poza telefonem. A Ona na to, ze teraz nie,poniewaz pracuja zdalnie i juz nie kontaktują się,a wspolne bieganie zaproponowal, ale dawno, a teraz to juz głupio zadzwonić i powiedzieć, że chętnie by pobiegała. 

21 minut temu, BoniBluBabciaBandzior napisał:

Jesteś jej siostrą? Miburdiana?

Raczej nie

I co teraz? Maja czekać 100 lat na siebie? 

Zadne nie zadzwoni, bo On dostal kosza, a Ona sie wstydzi, poza tym zadne nie zmieni pracy i co teraz z taka przypuśćmy "miloscia". Masz pomysł jak ja pocieszyć? 

Przed chwilą, Niburdiama napisał:

Raczej nie

I co teraz? Maja czekać 100 lat na siebie? 

Zadne nie zadzwoni, bo On dostal kosza, a Ona sie wstydzi, poza tym zadne nie zmieni pracy i co teraz z taka przypuśćmy "miloscia". Masz pomysł jak ja pocieszyć? 

Znajdź jej dorego ogiera, to nie będzie myśleć o glupotach.

Uważam, ze zawalila temat na calej linii, bo jak byla okazja to mogla wyjsc na to bieganie, potem poszliby na spacer, zaprzyjaznili się i nie musieli chwalić. A potem to by była w ciazy i juz nie musiałaby sie martwic o prace a teraz to nie wiem co jej powiedziec,bo nie ma jak tego odkrecic

3 minuty temu, BoniBluBabciaBandzior napisał:

Znajdź jej dorego ogiera, to nie będzie myśleć o glupotach.

Ale wlasnie zapoznała się z miłym chlopakiem, ale mowi, ze go nie kocha i nie chce go całować, a tamtego chętnie i ze to nie ma sensu. Echhh...

2 minuty temu, Niburdiama napisał:

Ale wlasnie zapoznała się z miłym chlopakiem, ale mowi, ze go nie kocha i nie chce go całować, a tamtego chętnie

Gdy będzie miły ciagle, to jej się zachce. 

1 minutę temu, BoniBluBabciaBandzior napisał:

Gdy będzie miły ciagle, to jej się zachce. 

Juz sie pokłócili, tak, ze plan wyswatania nie powiodl sie. Ona naprawde zabujala sie w tym gosciu z pracy. Ale jest niedostępny i jest pat. To nie wiem? Uświadomić ja ze to nie ma sensu? odebrać nadzieje? 

1 minutę temu, BoniBluBabciaBandzior napisał:

Gdybym go choc znala to bym jakos zaaranżowała "przypadkowe" spotkanie, a tak to mam związane rece i nie mam jak pomoc

Ale jak dal jej ten kwiatek to mogla cos powiedziec, chocby: o jak miło, dziękuję za pamięć. Chodz na kawke i go jakoś troche pokokietowac, a Ona mowi, ze byla w szoku, ze Go zobaczyła po takiej przerwie az ja zamurowalo i stała z karpiem wpatrujac sie w Niego i zaniemówiła, a On dal kwiatka i powiedział, że leci do mamy. I znowu zawalila temat

Widocznie to nie jest przeznaczenie

3 minuty temu, marinero napisał:

Nie ma co pekac po tej rozy.LOL  Niech wysle standartowe sms  "Co slychac?"  i zobaczy jak sie to dalej rozwinie .Jak bystrzak to podchwyci podana reke  a jak ciapa to szkoda czasu  Niech dalej szlifuje bruki  po oknem LOL

 

Nie wydaje mi się to dobrym pomysłem, poniewaz skoro facet ja powiedzmy troche zagadywal i nagle go odstawiła, bo nie chciała, zeby plotkowali to On teraz raczej nie odpowie na SMS co słychać, bo może pomyśleć, że nagle jej sie wspomnialo, bo z innym nie wyszło i wyjdzie po raz kolejny slaba akcja.

1 minutę temu, BoniBluBabciaBandzior napisał:

Widocznie to nie jest przeznaczenie

Ale powiedziec jej to? To brutalne

Chyba nie chce jej tego powiedziec, a pomoc nie mam jak.

Przed chwilą, Niburdiama napisał:

Ale powiedziec jej to? To brutalne

Chyba nie chce jej tego powiedziec, a pomoc nie mam jak.

Życie jest brutalne.

Przed chwilą, BoniBluBabciaBandzior napisał:

Życie jest brutalne.

A moze jest jakiś inny sposób, ale jaki? Czekać aż znowu za 100 lat przypadkowo na siebie wpadna? Raczej slabe. Takie przypadki sie nie dzieja co chwile.

Ale ten gosc tez prawde mowiac slabo zdobywa, troche za szybko odpuscil. Mogl sie bardziej wytężyć. 

https://giphy.com/gifs/funny-reaction-dog-L5WQjD4p8IpO0

Nie do pomyślenia w tych czasach sytuacja, jakby był XVI wiek. Przyznam, że to pierwsza sytuacja od dawna na którą nie wiem co powiedziec. 

13 minut temu, Niburdiama napisał:

Nie wydaje mi się to dobrym pomysłem, poniewaz skoro facet ja powiedzmy troche zagadywal i nagle go odstawiła, bo nie chciała, zeby plotkowali to On teraz raczej nie odpowie na SMS co słychać, bo może pomyśleć, że nagle jej sie wspomnialo, bo z innym nie wyszło i wyjdzie po raz kolejny slaba akcja.

Dużo marudzenia, mało działania i zdecydowania...heh..

2 minuty temu, Niburdiama napisał:

Nie do pomyślenia w tych czasach sytuacja, jakby był XVI wiek. Przyznam, że to pierwsza sytuacja od dawna na którą nie wiem co powiedziec. 

Powiedz żeby sobie porozmawiali. Głowy nikt, nikomu nie urwie przecież. 

5 minut temu, Cisza napisał:

Dużo marudzenia, mało działania i zdecydowania...heh..

Juz z Nia rozmawialam na ten temat, ze bez rozmowy nic się nie wydarzy, ale mowi, ze głupio jej nagle zadzwonic i w ogóle dala mu kosza i teraz przez tel to odkrecic to bez sensu.