a_co_jesli 0 Napisano Kwiecień 15, 2021 Jak wiele z nas jest, tych którzy nie wiedzą za bardzo, co zrobić ze swoim życiem? Mimo, że ma się już te swoje 20+ to nie wie się dalej, co dla samego siebie będzie najlepsze. Mimo, że poszło się na studia, to nie czuje się, że to jest to. Pasje? Coś tam niby mnie interesuje, nawet kilka rzeczy, ale nie zajmuję się tym na 100% i w związku z tym nie jestem na tyle dobra, by powiedzieć śmiało, że na czymś się znam, by ktoś miał szacuneczek do mnie i do tego co robię. Myślę: "Dobra! Rozpiszę sobie plan dnia na jutro i na pewno uda mi się małymi kroczkami w końcu poukładać życie." Plan rozpisany, wstaje nowy dzień i plan trafia szlag bo pogoda się z nim nie zgrywa. W ten właśnie sposób nie planuję i moim planem przeważnie jest brak planu i jakoś to leci dzień za dniem. Omijając wiele innych kwestii po prostu nie da się pozbierać, bo by dojść do jakiegoś rozwiązania potrzeba zrobić jedną rzecz, której nie da się zrobić bez wcześniejszego zrobienia innej rzeczy i tak ten łańcuszek zaczyna się ciągnąć, a motywacja maleć. Ten temat to taka puszka Pandory, więc może skończę ten wywód w tym momencie. Można by tak wymieniać i wymieniać. Znacie to? Powiedzcie, że nie jestem sama Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bartek94 29 Napisano Kwiecień 15, 2021 Ja wiem co zrobić ze swoim życiem, sęk w tym, że nie umiem; bardzo chciałbym rozwijać się zawodowo, a tu jeszcze magisterka do obrony, projekt doktorski do zrobienia. Kapitału nie mam, mieszkam z rodzicami [wiem, siara; teraz są już starsi, sami potrzebują pomocy nieraz, poza tym muszę ich kontrolować - są skonfliktowani]. Chciałbym z kimś być, a moje powodzenie u kobiet tkwi na poziomie zera, choćbym nie wiem jak się starał o czyjeś względy, i tak ląduję w przegródce "kumpel", a po pewnym czasie kontakty się urywają. Znajomi? Mam takich co sami się alienują, mieliśmy regularne kontakty wtedy, kiedy dało się umówić na zakrapianą imprezę. Też żyję bez planu, szczególnie w kwarantannie. Do używek na szczęście nie mam dostępu, jeśli próbowałem, to okazjonalnie. Pewność siebie leży u mnie w gruzach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
a_co_jesli 0 Napisano Kwiecień 15, 2021 U mnie teraz wybór promotora, a co dopiero tematu, ogarnięcie praktyk zawodowych gdzie, co i jak, a to mnie przeraża, bo czuję, ze mam braki, żeby nadawać się do tego teraz w tym momencie. Nie wiem w co włożyć ręce. A co dopiero magisterka jak Ty, ja tam nie wiem czy dotrwam do tego etapu 20 minut temu, Bartek94 napisał: Chciałbym z kimś być Zacznijmy od tego, że teraz ciężko jest kogoś poznać. A jeśli chodzi o znajomych tak samo. Widujemy się od czasu do czasu, bo każdy ma swoje zajęcia, a wolne chwile się nie zgrywają. Teraz została taka garstka ludzi, z którymi tak naprawdę mogę porozmawiać. Zrozumiałam, że prawdziwy przyjaciel to ten, z którym nie musisz non stop rozmawiać i spotykać się, by dalej był twoim przyjacielem. 25 minut temu, Bartek94 napisał: mieszkam z rodzicami [wiem, siara Wg mnie nie siara. Sama mieszkam dalej z rodzicami poza epizodami sprzed pandemii gdy mieszkało się w akademiku. Gdy sytuacja się polepszy (ogólnie), a pewnego pięknego dnia portfel otworzy się sam od objętości (tym razem nie paragonów) wtedy horyzonty się poszerzą. Ciężko mieszkać na swoim bez możliwości opłacenia tego. Rodzice na pewno są wdzięczni za pomoc i rozumieją, że nie jest łatwo bo sami byli w tym wieku i możliwe, że nawet mieli podobne rozkminy. Gdy nadejdzie czas wyprowadzimy się ( tak bo też na to czekam aż się urządzę we własnym, ale ciasnym ) 34 minuty temu, Bartek94 napisał: Pewność siebie leży u mnie w gruzach. Podobnie Tak myślę, że jeśli przeanalizować ile już się przeszło i ile wysiłku, zarówno ciężkich jak i pięknych chwil wartych zapamiętania można być z siebie dumnym. Tylko ciężko jest o tym pamiętać cały czas, kiedy akurat potrzebuje się motywacji. Zawsze radzę innym, pomagam, wspieram i wydaje mi się to takie proste i oczywiste, a jak ja jestem w podobnej sytuacji to nagle nie wiem co robić. Jak to działa? Nigdy nie skupiałam się bardzo na sobie, starałam się uszczęśliwiać innych i myślałam, że to szczęście też do mnie wróci. Jeśli wraca to tego nie czuję, bo coś na czym zawsze najbardziej mi zależało nigdy nie udało mi się tego dostać. Teraz myślę, że może gdy skupimy się właśnie na sobie (oczywiście pamiętając by nie zaniedbywać bliskich itp., wiadomo o co chodzi ^^ ), skupimy się na własnym rozwoju, na tym żeby czuć się dobrze ze sobą to będziemy tym emanować wokół, a wtedy dobro przyjdzie i poczujemy się spełnieni. I to jest ta rozkmina. Tyylkooo... teraz wracamy do punktu nr 1. Trzeba zdecydować, czego chce się od życia A tu znowu pojawia się ten problem decyzji, co tak naprawdę będzie najlepsze, najciekawsze, najkorzystniejsze i inne naj. Koniec. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bartek94 29 Napisano Kwiecień 15, 2021 53 minuty temu, a_co_jesli napisał: U mnie teraz wybór promotora, a co dopiero tematu, ogarnięcie praktyk zawodowych gdzie, co i jak, a to mnie przeraża, bo czuję, ze mam braki, żeby nadawać się do tego teraz w tym momencie. Nie wiem w co włożyć ręce. A co dopiero magisterka jak Ty, ja tam nie wiem czy dotrwam do tego etapu POWODZENIA! Wg mnie nie siara. Sama mieszkam dalej z rodzicami poza epizodami sprzed pandemii gdy mieszkało się w akademiku. Gdy sytuacja się polepszy (ogólnie), a pewnego pięknego dnia portfel otworzy się sam od objętości (tym razem nie paragonów) wtedy horyzonty się poszerzą. Ciężko mieszkać na swoim bez możliwości opłacenia tego. Rodzice na pewno są wdzięczni za pomoc i rozumieją, że nie jest łatwo bo sami byli w tym wieku i możliwe, że nawet mieli podobne rozkminy. Gdy nadejdzie czas wyprowadzimy się ( tak bo też na to czekam aż się urządzę we własnym, ale ciasnym ) Dla kobiety - nie, facet wg stereotypu ma być zaradny, zarabiać miliony monet i być samodzielny finansowo. Co do wdzięczności - z tym bywa różnie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
a_co_jesli 0 Napisano Kwiecień 15, 2021 Dzięki! 8 minut temu, Bartek94 napisał: Dla kobiety - nie, facet wg stereotypu ma być zaradny, zarabiać miliony monet i być samodzielny finansowo. Co do wdzięczności - z tym bywa różnie oj tam oj tam stereotypy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Second Floor 26 Napisano Kwiecień 15, 2021 Czuję, że nie żyję. Praca/dom/praca/dom/praca/dom. I tak niezmiennie od roku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
KateZRzeszowa 850 Napisano Kwiecień 16, 2021 Ja mam 30+ i nadal nie wiem co chce robic jak dorosnę ukończyłam jedne studia,które okazały się niewypałem,pozniej kolejna szkołę,w zeszłym roku znow się przekwalifikowałam i mialam dwie prace,teraz doszkalam się w drugiej pracy,a nie wiem czy chce tam zostać na dłużej. W międzyczasie biore udział w różnych wykładach które są dla mnie interesujące. A poza tym dom, dzieci,gary... I czy czuje że żyje? Nie. To nie jest życie którego bym chciała,bo pomimo że szukam swojego miejsca,uczę się,pracuje to moje idealne życie wyobrażam sobie na kompletnym odludziu,pomiędzy górami,w ciszy i zgodzie z natura. Wolność. Niestety tak nie zawsze się da, więc czerpie z tego co mogę wziąć tutaj gdzie jestem i staram się tym cieszyć. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jane112 10 Napisano Kwiecień 17, 2021 Dnia 15.04.2021 o 14:05, a_co_jesli napisał: Coś tam niby mnie interesuje, nawet kilka rzeczy, ale nie zajmuję się tym na 100% i w związku z tym nie jestem na tyle dobra, by powiedzieć śmiało, że na czymś się znam, by ktoś miał szacuneczek do mnie i do tego co robię. A w którym momencie byłabys wystarczająco dobra żeby móc powiedzieć ze sie na tym znasz ? Prawda jest taka ze zawsze znajdzie sie ktos lepszy od ciebie, kto włoży w to zajęcie więcej czasu I bedzie wiedział więcej, co nie znaczy ze ty sie na tym nie znasz. Tez w życiu nie jest tak ze znajduje się jedną pasję która sie bedzie mieć do końca życia. Wszystko sie zmienia. Aczkolwiek myślę że chyba za bardzo skupiasz sie na tum, że musisz znaleźć pasję w której będziesz dobra. A może zacznij po prostu zaczniesz bez jakichs wygórowanych oczekiwań, odpuscisz sobie tą presję a nóż wtedy samo przyjdzie ci do głowy czym sie zająć. Pozdrawiam serdecznie 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach