Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Załamana92

Mój mąż, jego córka i eks..

Polecane posty

1 minutę temu, Bluegrey napisał:

Jeśli przyjmiemy założenie, że mąż i jego córka są ok, a Autorka nie - to pewnie się do tego czasu rozwiodą.

Ale jeśli przyjmiemy założenie, że mąż faworyzuje córkę z pierwszego związku, to wyrośnie z niej rozkapryszona i trudna pannica i dopiero wtedy będzie niezła jazda.

Dziecko nie jest pępkiem świata. Dziecko też powinno stosować się do zasad, mieć wyznaczone granice.

Dziecko uczy się naśladując dorosłych... Ludzie po przejściach z bagażem zakładają rodzinę... A zachowują się jak nastolatki. Tak, masz rację do tego czasu się rozwiodą, bo już tym momencie dla jednego i drugiego jest to optymalne rozwiązanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Skb napisał:

Dziecko uczy się naśladując dorosłych... Ludzie po przejściach z bagażem zakładają rodzinę... A zachowują się jak nastolatki. Tak, masz rację do tego czasu się rozwiodą, bo już tym momencie dla jednego i drugiego jest to optymalne rozwiązanie. 

Tego nie wiemy. Być może Autorka tematu jeszcze się tutaj odezwie. Fakt, albo się dogadają, albo nie - jak to w życiu.

Inny fakt, tak, dzieci uczą się przez naśladownictwo. Ale kierują się też zasadą przyjemności. Więc z zasady wybierają zwykle bardziej permisywnego dorosłego. A to dziewczynce nie wróży dobrze, skoro tata pozwala na wszystko i nie jest konsekwentny...

Jak w takim razie widzisz męża Autorki? Uważasz, że jest całkiem ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
5 minut temu, Skb napisał:

Ludzie po przejściach z bagażem zakładają rodzinę...

Też mają prawo do szczęścia. I brawo za to, że jednak próbują. Może im się jednak powiedzie, pomimo trudności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bylam w podobnej sytuacji (on, jego dzieci i ex) i jedyne co mogę Ci napisac to to, ze bedzie gorzej. Mój zajmowal się codziennie dziecmi, wracał do mnie o 22-23. Nie rozumial o co mam pretensje, jego wytlumaczenie "ale przecież jestesmy razem jak spimy". Wiesz jak to się skończyło? Partner ma 2 niesamowicie rozpieszczonych dzieci ("nie maja pełnej rodziny, wiec trzeba im wszystko dac". Dzieci w wieku 17 lat jeździły z tata, a jak ten nie mogl to z Panem taksówkarzem bo przecież metrem nie będą jezdzic"). Do tego brak granic z byla zona. Sms o godz 23, ze jedno z dzieci nie wyniosło smieci. Ja lecze się na depresję, partner szuka kawalerki dla 17 letniego dziecka, zeby mial miejsce, aby umawiać się z dziewczynami, pieniadze, które ida na dzieci i byla zona. Nie warto. Ja mimo wielkich chetni wręcz znienawidziłam jednego syna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
4 minuty temu, KorpoSzynszyla napisał:

Dzieci NIGDY nie są winne takiej sytuacji . Winni są rodzice.

Mój dobry kolega ma właśnie taką patchworkową rodzinkę z piątka dzieci łącznie i ogarnia . Np. jak jedzie po dzieci od byłej to zabiera ze sobą też inne dzieci, oprócz najmniejszego i jadą całym stadem. A czasem dzieci od aktualnej lądują też u byłej bo babki się dobrze dogadują między sobą ale to jest też jego zasługa. 

Moim zdaniem autorka słusznie ma pretensje, ale nie co do dzieci, tylko do do faceta, bo jego zachowanie nie jest właściwe , ponieważ :

- nie traktuje wszystkich dzieci tak samo

- zdecydował się na dorobienie kolejnego zanim budowę skończył a budowa i dziecko to dwa największe pochłaniacze czasu i wykanczacze fizyczne w jednym 

- ale najpoważniejszy zarzut jak dla mnie to brak sprawowania opieki nad chorą żona i zostawianie jej w chorobie że stadkiem dzieci lub wysługiwanie się kimś innym 

na miejscu autorki też bym się zastanawiała po co mi taki facet na którego nie można liczyć

a co do wychowania córki to autorka też ma słuszne pretensje do męża bo wcześniej tego nie zrobił w sensie nie wychował dziecka tylko zgrabnie zrzuca na nią ten kolejny ciężar 

Musza odbyć naprawdę poważną rozmowę , ja na jej miejscu tez bym rozważała ostateczny wariant bo jeszcze trochę i nie będzie miał dla kogo tego domu stawiać 

Fajnie, że są tacy dojrzali dorośli, jak Twój kolega. Jak go spotkasz, daj mu lajka 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
7 minut temu, Ona1989 napisał:

Bylam w podobnej sytuacji (on, jego dzieci i ex) i jedyne co mogę Ci napisac to to, ze bedzie gorzej. Mój zajmowal się codziennie dziecmi, wracał do mnie o 22-23. Nie rozumial o co mam pretensje, jego wytlumaczenie "ale przecież jestesmy razem jak spimy". Wiesz jak to się skończyło? Partner ma 2 niesamowicie rozpieszczonych dzieci ("nie maja pełnej rodziny, wiec trzeba im wszystko dac". Dzieci w wieku 17 lat jeździły z tata, a jak ten nie mogl to z Panem taksówkarzem bo przecież metrem nie będą jezdzic"). Do tego brak granic z byla zona. Sms o godz 23, ze jedno z dzieci nie wyniosło smieci. Ja lecze się na depresję, partner szuka kawalerki dla 17 letniego dziecka, zeby mial miejsce, aby umawiać się z dziewczynami, pieniadze, które ida na dzieci i byla zona. Nie warto. Ja mimo wielkich chetni wręcz znienawidziłam jednego syna. 

Bo takie związki są bardzo trudne i potrzeba dwojga dojrzałych dorosłych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
4 minuty temu, KorpoSzynszyla napisał:

Oj tak, nawet nie wiesz jak ich podziwiam że sobie tak świetnie radzą. Ja bym tak chyba nie dała rady . A z perspektywy czasu teraz wiem że to rzadkość 

A nawet trojga albo czworo ! 

Wiem, miałam okazję przećwiczyć. Choć u nas było tak, że ja miałam dziecko, a mój partner nie. Ale miał zdrowe podejście. Trzeba po prostu dużej dojrzałości dorosłych i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Facet powinien najpierw zmienić pracę, skoro nie wyrabia dobrze byłoby na początek zmniejszyć jej wymiar, jak się nie da, to szukać czegos odpowiedniego. Praca nie może byc wazniejsza od autorki i dzieci. Skoro wzial kobietę z dziećmi, to sie również z tego powinien rozliczać.

Ograniczyłabym wizyty z córką, obłożyła wydatkami domowymi i nieco utrudniła mu takie lajtowe funkcjonowanie.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Za rachunki, wynajem, budowę domu, jedzenie płace ja. "

Zabezpiecz sie, bo sie okaze, ze jemu sfinansowalas dom. A najlepiej to uciekaj z tej toksyki.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Anielika napisał:

"Za rachunki, wynajem, budowę domu, jedzenie płace ja. "

Zabezpiecz sie, bo sie okaze, ze jemu sfinansowalas dom. A najlepiej to uciekaj z tej toksyki.

Tak. Ich finanse brzmią niepokojąco. Też zwróciłam  na to uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Bluegrey napisał:

Tak. Ich finanse brzmią niepokojąco. Też zwróciłam  na to uwagę.

Na dodatek musztruje jej dzieci. A przegonic tego bohatera. Bedzie placil na dwoje dzieci i zostanie sie jemu na chleb i wode :classic_biggrin:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tak, ze ja sobie wymyśliłam, ze ma więcej czasu poświęcać mi i koniec. On mnie namawiał na dziecko, pragnął go. Obiecywał, Ze zmieni godziny pracy, ze z córka będzie się widywał co drugi weekend, ze nie mam o co się obawiać. Ja traktowałam z początku jego córkę jak własna córkę, on wielce się wtedy obrażał i ubolewał, ze do mnie lgnie bardziej niż do niego. Później z czasem kontakty zaczęły coraz bardziej być częstsze. Nas zepchnął zupełnie na bok. Jego córka zaczęła się robić coraz bardziej rozpuszczona, bo jej po prostu na wszytsko pozwala, a moje dzieci szczególnie syna dyscyplinował strasznie, czasem wyśmiewał. Ukróciłam to. Dom mnie wcale nie cieszy, najchętniej bym go sprzedała. Ale już mam dość, ze ja muszę płacić za wszytsko, a on tylko spełnia zachcianki swojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Załamana92 napisał:

To nie jest tak, ze ja sobie wymyśliłam, ze ma więcej czasu poświęcać mi i koniec. On mnie namawiał na dziecko, pragnął go. Obiecywał, Ze zmieni godziny pracy, ze z córka będzie się widywał co drugi weekend, ze nie mam o co się obawiać. Ja traktowałam z początku jego córkę jak własna córkę, on wielce się wtedy obrażał i ubolewał, ze do mnie lgnie bardziej niż do niego. Później z czasem kontakty zaczęły coraz bardziej być częstsze. Nas zepchnął zupełnie na bok. Jego córka zaczęła się robić coraz bardziej rozpuszczona, bo jej po prostu na wszytsko pozwala, a moje dzieci szczególnie syna dyscyplinował strasznie, czasem wyśmiewał. Ukróciłam to. Dom mnie wcale nie cieszy, najchętniej bym go sprzedała. Ale już mam dość, ze ja muszę płacić za wszytsko, a on tylko spełnia zachcianki swojego dziecka.

Sądzę, że chyba ważne decyzje przed Tobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałam już, ze na dom już pieniędzy nie przeleje. Na nasze wspólne dziecko powiedziałam, żeby tez mi przelewał tyle ile płaci na córkę plus wynajem. No ale zero odzewu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
8 minut temu, Załamana92 napisał:

Powiedziałam już, ze na dom już pieniędzy nie przeleje. Na nasze wspólne dziecko powiedziałam, żeby tez mi przelewał tyle ile płaci na córkę plus wynajem. No ale zero odzewu...

Z czego wynika u was taki podział ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, zuzannke napisał:

a kto jest właścicielem domu?

Niestety obydwoje, choć za moje pieniądze kupiony. On dołożył tylko 30 tys. Miałam kupować mieszkanie, wtedy było by na mnie. Jednak wizja lepszych warunków dla dzieci przysłoniła mi wszytskie czarne myśli i uległam, żeby postawić dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Załamana92 napisał:

Powiedziałam już, ze na dom już pieniędzy nie przeleje. Na nasze wspólne dziecko powiedziałam, żeby tez mi przelewał tyle ile płaci na córkę plus wynajem. No ale zero odzewu...

Masz z nim dziecko i dwoje dzieci z poprzedniego zwiazku, to mysli, ze jestes ugotowana i mozna z toba robic co sie rzewnie podoba. Nawet nie rozmawia z toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Od samego początku w sumie jak się wprowadził nie dokładał się do niczego. No może raz na jakiś czas. A tak to nawet nie zaproponował, żeby podzielić się rachunkami cz czymkolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Załamana92 napisał:

Niestety obydwoje, choć za moje pieniądze kupiony. On dołożył tylko 30 tys. Miałam kupować mieszkanie, wtedy było by na mnie. Jednak wizja lepszych warunków dla dzieci przysłoniła mi wszytskie czarne myśli i uległam, żeby postawić dom.

To był błąd. Należało jednak lepiej się zabezpieczyć w tak ważnej sprawie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Anielika napisał:

Masz z nim dziecko i dwoje dzieci z poprzedniego zwiazku, to mysli, ze jestes ugotowana i mozna z toba robic co sie rzewnie podoba. Nawet nie rozmawia z toba.

No właśnie nawet nie chce ze mna rozmawiać. Tylko kończy to tekstem „szukasz problemów na sile”.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
Przed chwilą, Załamana92 napisał:

Od samego początku w sumie jak się wprowadził nie dokładał się do niczego. No może raz na jakiś czas. A tak to nawet nie zaproponował, żeby podzielić się rachunkami cz czymkolwiek.

Zasadnicze pytanie: po co jesteś z takim facetem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Załamana92 napisał:

Od samego początku w sumie jak się wprowadził nie dokładał się do niczego. No może raz na jakiś czas. A tak to nawet nie zaproponował, żeby podzielić się rachunkami cz czymkolwiek.

to skad pomysł na wspolne dziecko, skoro miałaś juz 2?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Bluegrey napisał:


1 minutę temu, Bluegrey napisał:

Zasadnicze pytanie: po co jesteś z takim facetem???

Chyba tylko dlatego, żeby chociaż jedno dziecko miało pełna rodzine. Ale wiem, ze to na dłuższa metę się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
Przed chwilą, Załamana92 napisał:

Chyba tylko dlatego, żeby chociaż jedno dziecko miało pełna rodzine. Ale wiem, ze to na dłuższa metę się nie da.

Sądzę, że czas na bardzo poważną i wręcz zasadniczą rozmowę między Wami. A jeśli nie przyniesie rezultatów, to ja osobiście bym szybko uciekała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I miałam poczucie, ze na serio ze mna jest już coś nie tak. Jest pracowity i to bardzo. Ale co z tego skoro ja się czuje jak samotna matka, a pieniądze w większości ida na jego dziecko z poprzedniego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Załamana92 napisał:

No właśnie nawet nie chce ze mna rozmawiać. Tylko kończy to tekstem „szukasz problemów na sile”.

On ciebie i problemy lekcewazy. Kijowy maz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 minuty temu, Załamana92 napisał:

I miałam poczucie, ze na serio ze mna jest już coś nie tak. Jest pracowity i to bardzo. Ale co z tego skoro ja się czuje jak samotna matka, a pieniądze w większości ida na jego dziecko z poprzedniego związku.

Nie na tym polega związek dojrzałych ludzi... Trzeba wypośrodkować potrzeby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×