Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Witam na wstępie chciałbym przytoczyć Wam moją historię a mianowicie byłem z kobietą przez 6 lat. W połowie tego związku czyli po 3 latach powiedziała że nic do mnie czuje i chce się rozstać ale przed tym jak to powiedziała to widziałem że coś jest nie tak, że kogoś ma ciągle telefon w ręce, dystans.. itp. Aż w końcu się dowiedziałem że kilka dni później jak się rozeszliśmy przyjechał jej nowy i ją zabrał ze sobą za granicę oczywiście była w niebo wzięta zakochana itp. Ja cierpiałem strasznie nie mogłem się pozbierać.. trochę to trwało aż po kilku tygodniach było lepiej, zacząłem funkcjonować spotykać się z kobietami i było już ok. Po około 3 miesiącach od rozstania napisała do mnie w desperacji czy bym jej nie pomógł bo jest w ciąży i tamten facet ją poniżał itp. Generalnie okazał się ...em.. po głębokim zastanowieniu w głębi serca ją kochałem nadal więc postanowiłem jej pomóc. Przyjechała do Polski i zaczęliśmy być razem na nowo opiekowałem się nią, utrzymywałem i w końcu urodziło się dziecko, które jak już razem jesteśmy przyjąłem jako swoje i byłem ojcem na papierze. Teraz po około 3 latach kolejnych związku z nią i pokochaniu tego dziecka jak swoje znowu zaczęło się coś psuć między nami.. wpadła rutyna praca dziecko i dom nie mieliśmy czasu dla siebie i wpadliśmy w tą rutynę. Dawała mi znaki że coś by chciała zmienić w tym związku coś robić razem za bardzo wciągnęła mnie praca i weszła rutyna.. od jakiegoś czasu pisała z przyjacielem aż w końcu przyszedł moment że powiedziała chce się rozstać nie kocham cię już za bardzo się różnimy.. cierpiałem bardzo jak by mi ktoś tlen odciął wyprowadziłem się a na następny dzień przyjechał do niej przyjaciel i przyjezdża tak codziennie na noc.. po takich ciosach jestem wrakiem człowieka straciłem ją i dziecko. Oczywiście powiedziała że mogę go zabierać jak będę chciał a ja go tak mocno kocham i teraz jestem rozdarty.  Czy brać dziecko do siebie co jakiś czas, czy będę cierpiał jeszcze bardziej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro usynowiłeś jej dziecko z innym partnerem, Piszesz, że Jesteś ojcem "na papierze" co zapewne znaczy, że dałeś nazwisko, to Jesteś prawnie jego ojcem, niezależnie od zgodności genetycznej. Kochasz małego, to staraj się nadal być w jego życiu jako ojciec. Alimenty pewnie będziesz płacił, bo w razie czego Twoja ex o nie wystąpi. 

Mam nadzieję, ze w razie powtórki z rozrywki zasadzisz jej bardziej siarczystego kopa niż obecny kochaś.

A tak na przyszłość, to zalecam indywidualną terapię pod kierunkiem podniesienia poczucia własnej wartości...

  • Thanks 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Andrzej, myślałem że ja jestem pantoflem ... ale Ty chłopie ... 

 

smutna historia, i to bardzo kochałeś i ktoś to wykorzystał ... 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 7.05.2021 o 17:51, Andrzej112233 napisał:

Witam na wstępie chciałbym przytoczyć Wam moją historię a mianowicie byłem z kobietą przez 6 lat. W połowie tego związku czyli po 3 latach powiedziała że nic do mnie czuje i chce się rozstać ale przed tym jak to powiedziała to widziałem że coś jest nie tak, że kogoś ma ciągle telefon w ręce, dystans.. itp. Aż w końcu się dowiedziałem że kilka dni później jak się rozeszliśmy przyjechał jej nowy i ją zabrał ze sobą za granicę oczywiście była w niebo wzięta zakochana itp. Ja cierpiałem strasznie nie mogłem się pozbierać.. trochę to trwało aż po kilku tygodniach było lepiej, zacząłem funkcjonować spotykać się z kobietami i było już ok. Po około 3 miesiącach od rozstania napisała do mnie w desperacji czy bym jej nie pomógł bo jest w ciąży i tamten facet ją poniżał itp. Generalnie okazał się ...em.. po głębokim zastanowieniu w głębi serca ją kochałem nadal więc postanowiłem jej pomóc. Przyjechała do Polski i zaczęliśmy być razem na nowo opiekowałem się nią, utrzymywałem i w końcu urodziło się dziecko, które jak już razem jesteśmy przyjąłem jako swoje i byłem ojcem na papierze. Teraz po około 3 latach kolejnych związku z nią i pokochaniu tego dziecka jak swoje znowu zaczęło się coś psuć między nami.. wpadła rutyna praca dziecko i dom nie mieliśmy czasu dla siebie i wpadliśmy w tą rutynę. Dawała mi znaki że coś by chciała zmienić w tym związku coś robić razem za bardzo wciągnęła mnie praca i weszła rutyna.. od jakiegoś czasu pisała z przyjacielem aż w końcu przyszedł moment że powiedziała chce się rozstać nie kocham cię już za bardzo się różnimy.. cierpiałem bardzo jak by mi ktoś tlen odciął wyprowadziłem się a na następny dzień przyjechał do niej przyjaciel i przyjezdża tak codziennie na noc.. po takich ciosach jestem wrakiem człowieka straciłem ją i dziecko. Oczywiście powiedziała że mogę go zabierać jak będę chciał a ja go tak mocno kocham i teraz jestem rozdarty.  Czy brać dziecko do siebie co jakiś czas, czy będę cierpiał jeszcze bardziej. 

Idź do mamusi by ci podtarła nosek.... A jak to zrobisz to bierz się za wychowywanie TWOJEGO DZIECKA!!! Na marginesie... jest szansa, że znów wróci do ciebie... jak będzie w kolejnej ciąży. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 7.05.2021 o 17:51, Andrzej112233 napisał:

Witam na wstępie chciałbym przytoczyć Wam moją historię a mianowicie byłem z kobietą przez 6 lat. W połowie tego związku czyli po 3 latach powiedziała że nic do mnie czuje i chce się rozstać ale przed tym jak to powiedziała to widziałem że coś jest nie tak, że kogoś ma ciągle telefon w ręce, dystans.. itp. Aż w końcu się dowiedziałem że kilka dni później jak się rozeszliśmy przyjechał jej nowy i ją zabrał ze sobą za granicę oczywiście była w niebo wzięta zakochana itp. Ja cierpiałem strasznie nie mogłem się pozbierać.. trochę to trwało aż po kilku tygodniach było lepiej, zacząłem funkcjonować spotykać się z kobietami i było już ok. Po około 3 miesiącach od rozstania napisała do mnie w desperacji czy bym jej nie pomógł bo jest w ciąży i tamten facet ją poniżał itp. Generalnie okazał się ...em.. po głębokim zastanowieniu w głębi serca ją kochałem nadal więc postanowiłem jej pomóc. Przyjechała do Polski i zaczęliśmy być razem na nowo opiekowałem się nią, utrzymywałem i w końcu urodziło się dziecko, które jak już razem jesteśmy przyjąłem jako swoje i byłem ojcem na papierze. Teraz po około 3 latach kolejnych związku z nią i pokochaniu tego dziecka jak swoje znowu zaczęło się coś psuć między nami.. wpadła rutyna praca dziecko i dom nie mieliśmy czasu dla siebie i wpadliśmy w tą rutynę. Dawała mi znaki że coś by chciała zmienić w tym związku coś robić razem za bardzo wciągnęła mnie praca i weszła rutyna.. od jakiegoś czasu pisała z przyjacielem aż w końcu przyszedł moment że powiedziała chce się rozstać nie kocham cię już za bardzo się różnimy.. cierpiałem bardzo jak by mi ktoś tlen odciął wyprowadziłem się a na następny dzień przyjechał do niej przyjaciel i przyjezdża tak codziennie na noc.. po takich ciosach jestem wrakiem człowieka straciłem ją i dziecko. Oczywiście powiedziała że mogę go zabierać jak będę chciał a ja go tak mocno kocham i teraz jestem rozdarty.  Czy brać dziecko do siebie co jakiś czas, czy będę cierpiał jeszcze bardziej. 

Moim skromnym zdaniem, pierwsze co musisz sobie uświadomić to to że chociażby się dwoiła i troila to następnym razem nie ma żadnej szansy u Ciebie. Wogole to szacun za taką postawę, to się nazywa kochać i mieć jaja. Ale ta kobita naprawdę nie jest warta Ciebie i mam nadzieję że chociaż to do Ciebie dociera teraz. Dasz radę. Kto jak nie Ty!! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ta sytuacja wymagała od ciebie wielkiej odwagi i miłości. Ona tego nie doceniła, a szkoda bo nigdy nie znajdzie nikogo lepszego. Myślę, że jeżeli kochasz chłopaka to zabieraj go i nie zmieniaj tego, on na pewno ciebie też kocha. Może on doceni to czego jego matka nie doceniła.

A ona i tak będzie chciała do Ciebie wrócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli odetniesz się od dziecka będziesz tylko żałował, jesteś i będziesz dla niego ojcem, kochasz je i pielęgnuj tą miłość. I radzę już bez złożenia pozwu przelewać małe alimenty, jak obudzi się ze nie ma pieniędzy sąd stanie po jej stronie a ty będziesz tym złym, nieinteresującym się.. 

Odnośnie kobiety.. żadna kobieta która kocha nie potraktowała by tak ukochanego. Dostała drugą szanse i jej nie doceniła, kolejne skończyły by się podobnie.. Znajdziesz kogoś wartościowszego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, nie dałbym jej drugiej szansy, po drugie nie bralbym tego dziecka, nawet jak jesteś ojcem na papierze i wychowywales 3 lata.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×