Gość Pyzaka Napisano Maj 12, 2021 Jest też ktoś kto czuje się jak ja życiową fujarą? - mam 39 lat, pracę której nie lubię, w której są żmije i jestem wykorzystana, tak próbowałam się postawić , próbuję zmienić - bez skutku - zakochana bez wzajemności w koledze, który mnie tylko lubi i lata za zołzami, a tak od wielu lat singiel - pokłócona ze sobą rodzina, z tendencją wpadania w kłopoty, a że ja bez rodziny to pewnie kiedyś wszystko spadnie na mnie, przy długach, opiece itd. - poszłam na kompletnie niepraktyczne studia, tak próbowałam się przebranżowić, ciągle się czegoś uczę ale wymiernych efektów brak - mam zdolności do fałszywych znajomych, którzy po słodkich deklaracjach i tak w końcu oleją Jedyne co dobre to to, że mam zainteresowania i potrafię np sama wyjechać. Nie piszę tu głównie po to by jojczeć, ale z ciekawości - czy ktoś z was koło 40-tki też tak się czuje, taki przegrany? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey Napisano Maj 12, 2021 Wiele osób w jakimś obszarze życia może w pewnym wieku czuć porażkę. Bo nie wszystko się przecież układa tak, jak byśmy tego chcieli. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pan Kracy 10 Napisano Maj 12, 2021 Ja mam 35 lat. Wynajmuję pokój o powierzchni 6m2 w mieszkaniu z pięcioma studencikami młodszymi odemnie o ponad 10 lat. Jezdze 15 letnim autem. Taka wegetacja. Na tle rówieśników jestem zerem 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tajemnicza101 10 Napisano Maj 12, 2021 1 godzinę temu, Pyzaka napisał: Jest też ktoś kto czuje się jak ja życiową fujarą? - mam 39 lat, pracę której nie lubię, w której są żmije i jestem wykorzystana, tak próbowałam się postawić , próbuję zmienić - bez skutku - zakochana bez wzajemności w koledze, który mnie tylko lubi i lata za zołzami, a tak od wielu lat singiel - pokłócona ze sobą rodzina, z tendencją wpadania w kłopoty, a że ja bez rodziny to pewnie kiedyś wszystko spadnie na mnie, przy długach, opiece itd. - poszłam na kompletnie niepraktyczne studia, tak próbowałam się przebranżowić, ciągle się czegoś uczę ale wymiernych efektów brak - mam zdolności do fałszywych znajomych, którzy po słodkich deklaracjach i tak w końcu oleją Jedyne co dobre to to, że mam zainteresowania i potrafię np sama wyjechać. Nie piszę tu głównie po to by jojczeć, ale z ciekawości - czy ktoś z was koło 40-tki też tak się czuje, taki przegrany? Nie martw się. Każdy ma jakieś problemy. Wiele jest ludzi nieszczęśliwych. Dobrze, że jesteś zdrowa a to najważniejsze !. Trzymaj się Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzaka Napisano Maj 12, 2021 22 minuty temu, Pan Kracy napisał: Ja mam 35 lat. Wynajmuję pokój o powierzchni 6m2 w mieszkaniu z pięcioma studencikami młodszymi odemnie o ponad 10 lat. Jezdze 15 letnim autem. Taka wegetacja. Na tle rówieśników jestem zerem no ja mam z tym lepiej, że mam swoją garsonierkę, a zerem nie jesteś! Ja kiedyś miałam 17-letnie auto Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Einefremde 125 Napisano Maj 13, 2021 (edytowany) Ja mialam podobnie w tym wieku, singielka od lat, beznadziejna praca, jedna falszywa przyjaciolka,depresja, male wynajete mieszkanie, bilet miesieczny zamiast auta....w wieku 35 lat zdecydowalam sie wyemigrowac do U.K. . Nie Po to zeby zarobic tylko Po to by wreszcie cos sie dzialo . Cokolwiek. Dobre , zle rzeczy ale cos innego niz ciagle te same ulice, godziny spedzone w metrze I Netflix . poszlam tam na studia- nagle odwazylam sie , pewnie dlatego ze bylam sama , nikt mnie nie znal I nie musialm bac sie “ ze beda sie smiac “ Jak sie nie uda. ale udalo sie ..to momentu kiedy postanowilam ze poprostu wszystko rzuce w chooy zaczela sie niezla karuzela ale nawet w najgorszych momentach czulam sie ZYWA pozdrawiam I trzymam kciuki Edytowano Maj 13, 2021 przez Einefremde Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kardulaki 89 Napisano Maj 13, 2021 Dnia 12.05.2021 o 17:12, Pyzaka napisał: Jest też ktoś kto czuje się jak ja życiową fujarą? - mam 39 lat, pracę której nie lubię, w której są żmije i jestem wykorzystana, tak próbowałam się postawić , próbuję zmienić - bez skutku - zakochana bez wzajemności w koledze, który mnie tylko lubi i lata za zołzami, a tak od wielu lat singiel - pokłócona ze sobą rodzina, z tendencją wpadania w kłopoty, a że ja bez rodziny to pewnie kiedyś wszystko spadnie na mnie, przy długach, opiece itd. - poszłam na kompletnie niepraktyczne studia, tak próbowałam się przebranżowić, ciągle się czegoś uczę ale wymiernych efektów brak - mam zdolności do fałszywych znajomych, którzy po słodkich deklaracjach i tak w końcu oleją Jedyne co dobre to to, że mam zainteresowania i potrafię np sama wyjechać. Nie piszę tu głównie po to by jojczeć, ale z ciekawości - czy ktoś z was koło 40-tki też tak się czuje, taki przegrany? Ja jestem trochę młodsza ale mam podobnie z tym ,że w pracy w miarę ok ludzie. Nie mam samochodu wynajmuje mieszkanie i mam dużooooo długów:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzaka Napisano Maj 13, 2021 12 minut temu, kardulaki napisał: Ja jestem trochę młodsza ale mam podobnie z tym ,że w pracy w miarę ok ludzie. Nie mam samochodu wynajmuje mieszkanie i mam dużooooo długów:( akurat jeśli chodzi o samochód to nie mam i w ogóle bardzo żałuję, że zrobiłam prawo jazdy, to jeden z większych błędów bo kompletnie się nie nadaję , wydałam majątek na egzaminy (zdawałam bardzo dużo razy) i naprawę aut, a już nie mam zamiary jeździć bo się zraziłam na amen. Majątek na to poszedł, a od początku było jasne, że się nie nadaję. To , wybór studiów, nieumiejętność dobierania sobie ludzi, kiedy się dało - nie korzystałam z życia, kiedy się nie da za bardzo chcę - beznadziejny ""tajming", ale tak już fujary mają. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kardulaki 89 Napisano Maj 13, 2021 11 minut temu, Pyzaka napisał: akurat jeśli chodzi o samochód to nie mam i w ogóle bardzo żałuję, że zrobiłam prawo jazdy, to jeden z większych błędów bo kompletnie się nie nadaję , wydałam majątek na egzaminy (zdawałam bardzo dużo razy) i naprawę aut, a już nie mam zamiary jeździć bo się zraziłam na amen. Majątek na to poszedł, a od początku było jasne, że się nie nadaję. To , wybór studiów, nieumiejętność dobierania sobie ludzi, kiedy się dało - nie korzystałam z życia, kiedy się nie da za bardzo chcę - beznadziejny ""tajming", ale tak już fujary mają. Ja zdałam ale kilka lat temu więc już nie potrafię jeździć także w tym też podobnie mamy.Nie korzystałaś z życia bo taki masz charakter poprostu gdybyś była imprezowiczką to korzystałabyś z życia i tyle. Też byłam taką spokojną osoba bo wtedy miałam inne priorytety. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rrrr 1 Napisano Maj 13, 2021 Ogólnie długi nie duże, a praca znośna, ale 2300 zł na rękę do tego wynajmuje kawalerkę z moją partnerką z rozsądku. Brak studiów (ba matury) brak prawka (zdrowie i leki nie pozwalają oraz ogólne roztrzepanie). Znajomych brak nie pasowałem do osób które poznawałem wolałem wypić sam pub/bar (każdy na imprezy elektro) czy poczytać dobrą książek np: Brian Lumley. Ogólnie 32 lata i zero osiągnieć i ambicji. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzaka Napisano Maj 13, 2021 32 minuty temu, Rrrr napisał: Ogólnie długi nie duże, a praca znośna, ale 2300 zł na rękę do tego wynajmuje kawalerkę z moją partnerką z rozsądku. Brak studiów (ba matury) brak prawka (zdrowie i leki nie pozwalają oraz ogólne roztrzepanie). Znajomych brak nie pasowałem do osób które poznawałem wolałem wypić sam pub/bar (każdy na imprezy elektro) czy poczytać dobrą książek np: Brian Lumley. Ogólnie 32 lata i zero osiągnieć i ambicji. 32 lata? ty młodziaku! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzaka Napisano Maj 14, 2021 1 godzinę temu, wyciskam klopsy napisał: e tam się przejmujesz, po cholere ambicje i osiągnięcia jak i tak taki wykituje i robaczki go zjedzą tak samo jak tego drugiego co się nie stresuje. Żyjesz na luzie i gitara. Ambitni debíle niech się spinają jak chcą, bezsens, jedynie co osiągają to stres i większe podatki. Każdy schodzi z tego padołu jako gołodupiec ( czyli tak jak przyszedł ), czy miliarder czy bezdomny. Myśle że masz spoko, doceń to. super podejście! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rrrr 1 Napisano Maj 15, 2021 Jeśli o Dnia 14.05.2021 o 06:34, wyciskam klopsy napisał: e tam się przejmujesz, po cholere ambicje i osiągnięcia jak i tak taki wykituje i robaczki go zjedzą tak samo jak tego drugiego co się nie stresuje. Żyjesz na luzie i gitara. Ambitni debíle niech się spinają jak chcą, bezsens, jedynie co osiągają to stres i większe podatki. Każdy schodzi z tego padołu jako gołodupiec ( czyli tak jak przyszedł ), czy miliarder czy bezdomny. Myśle że masz spoko, doceń to. Zawsze możesz odejść z długami przyszedłeś z niczym, a odszedłeś z czymś Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
async 0 Napisano Maj 15, 2021 Hmm tak Was czytam.. Nie wydaje mi się, że lepsze finanse nagle poprawiają jakość życia. U mnie z finansami ok ale przed ślubem miałam znajomych, a teraz sama bo mąż wychodzi ze znajomymi a jak ja chcę wyjść, to potrafi być obrażony ze 2 dni.. no i potraciłam znajomych, więc spędzam czas głównie sama(wychodzę ofkors ale znacznie mniej niż kiedyś). Ale nie można o sobie mówić życiowa fujara - różnie się w życiu układa, często jest to jakiś przypadek i na pewno finanse ułatwiają życie ale nie zastępują towarzyszy życia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach