Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
chanibal7

Czy seks ciuszki na wieczór od dziewczyny/żony zamiast prezentu a urodziny to kupczenie seksem?

Polecane posty

Witam, 

W czasie rozmowy ze znajomymi powstał problem "Czy seks ciuszki (plus częśto seks w tym stroju/seksownej bieliźniej) na wieczór  od dziewczyny/żony zamiast prezentu a urodziny to kupczenie seksem?".

Pytanie jest czy w zdrowym związku taka chęć prezentu jest w ogóle potrzebna? Czy  to nie powinna być codzienność (mianowicie sprawianie przyjemności partnerowi, partnerce, staranie się o jego przyjemność). 

A gdy to sie robi jako prezent, czy nie jest niepoprawne i nie świadczy o dysfunkcyjnym związku? Kolega poróbnał to do bonu na wyjście z kolegami na piwo... 

Co Wy o tym sądzicie ? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, chanibal7 napisał:

Witam, 

W czasie rozmowy ze znajomymi powstał problem "Czy seks ciuszki (plus częśto seks w tym stroju/seksownej bieliźniej) na wieczór  od dziewczyny/żony zamiast prezentu a urodziny to kupczenie seksem?".

 

 

w przypadku żony/ stałej partnerki na pewno nie. Jest to miły prezent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, ddt60 napisał:

w przypadku żony/ stałej partnerki na pewno nie. Jest to miły prezent.

Liczyłem że więcej osób an forum podzieli się swoim zdaniem 😞 dzięki ddt60

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy w każdym związku wszystkie zbliżenia są celebrowane? Chyba nie. Nowa bielizna, stworzenie klimatu, staranniejsze pieszczoty to miły zestaw prezentowy wynikający z potrzeby uczczenia szczególnej daty. Pewnie lepsze to od nastej koszuli czy skarpet w prezencie 😄

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, chanibal7 napisał:

Co Wy o tym sądzicie

Tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Wg mnie jest to prezent porównywalny do umycia toalety, z której para wspólnie będzie korzystać, czyli żaden. Może to brzydkie porównanie, ale w tej chwili takie przyszło mi do głowy.
Wydaje mi się, że seksu nie należy traktować w kategoriach prezentu, to przyjemność dla obydwu stron. Ciekawsza otoczka tegoż seksu to miły gest, ale wciąż nie prezent. A czy Ty chciałabyś, aby na Twoje urodziny partner czy tam mąż założył nowe majtki w ramach prezentu? 

Edytowano przez agent of Asgard

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że prezentem z podtekstem seksualnym może być tylko coś, co dana osoba będzie używać bez udziału partnera. Bielizna używana jest przez rzekomego „ofiarodawcę”, więc to raczej prezent od siebie samej dla siebie samej. Fajne są olejki i świeczki do masażu, ale raczej używa się ich też wspólnie. To, co mi teraz przychodzi do głowy, to masażer prostaty dla faceta i kulki gejszy dla kobiety - one są indywidualne. Wydaje mi się także, że takie rzeczy, jak sexy bielizna w sypialni, powinny być używane przynajmniej od czasu do czasu, a nie być takim ewenementem, by awansować do rangi „prezentu urodzinowego”. 

Może jestem przeczulony, ale taki „prezent” kojarzy mi się z narcyzmem, egocentryzmem (najlepszym prezentem dla Ciebie jestem ja sama i niczego więcej już nie chciej) i niechęcią do wydawania pieniędzy na prezent dla partnera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, agent of Asgard napisał:

A czy Ty chciałabyś, aby na Twoje urodziny partner czy tam mąż założył nowe majtki w ramach prezentu? 

Tak 😂

 

12 minut temu, agent of Asgard napisał:

Może jestem przeczulony, ale taki „prezent” kojarzy mi się z narcyzmem, egocentryzmem (najlepszym prezentem dla Ciebie jestem ja sama i niczego więcej już nie chciej) i niechęcią do wydawania pieniędzy na prezent dla partnera...

Lepiej gdy jest to dodatek do czegoś materialnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Pieprz w doopie napisał:

 Lepiej gdy jest to dodatek do czegoś materialnego.

Też tak myślę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
13 godzin temu, agent of Asgard napisał:

Wg mnie jest to prezent porównywalny do umycia toalety, z której para wspólnie będzie korzystać, czyli żaden. Może to brzydkie porównanie, ale w tej chwili takie przyszło mi do głowy.
Wydaje mi się, że seksu nie należy traktować w kategoriach prezentu, to przyjemność dla obydwu stron. Ciekawsza otoczka tegoż seksu to miły gest, ale wciąż nie prezent. A czy Ty chciałabyś, aby na Twoje urodziny partner czy tam mąż założył nowe majtki w ramach prezentu? 

umycie toalety czy sam fakt seksu może nie ale celebrowanie pewnej wyjątkowości tak. Czasami wpada się w rutynę i zapomina o wyjątkowości relacji erotycznej, emocjonalnej i seksualnej. I taki prezent ma temu służyć. Wpływa korzystnie na związek a umycie toalety być może też ale to jest inna kategoria wsparcia dla partnerki - bardziej wskazująca na otwartość w partnerskim podejściu do obowiązków domowych, co wbrew pozorom jest też ważne ale tu zgadzam się z Tobą, że w umyciu toalety nie ma elementu wyjątkowości a w celebrowaniu rocznicy ślubu poprzez fajny klimat erotyczny już tak.

Edytowano przez ddt60

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, ddt60 napisał:

umycie toalety czy sam fakt seksu może nie ale celebrowanie pewnej wyjątkowości tak. Czasami wpada się w rutynę i zapomina o wyjątkowości relacji erotycznej, emocjonalnej i seksualnej. I taki prezent ma temu służyć. Wpływa korzystnie na związek a umycie toalety być może też ale to jest inna kategoria wsparcia dla partnerki - bardziej wskazująca na otwartość w partnerskim podejściu do obowiązków domowych, co wbrew pozorom jest też ważne ale tu zgadzam się z Tobą, że w umyciu toalety nie ma elementu wyjątkowości a w celebrowaniu rocznicy ślubu poprzez fajny klimat erotyczny już tak.

Przyszło mi to jako przykład czegoś, co służy obydwu stronom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, agent of Asgard napisał:

Przyszło mi to jako przykład czegoś, co służy obydwu stronom.

tak , ale umycie toalety nadaje się na pokazanie tzw. codziennej miłości i wsparcia ale nie ma cech wydarzenia wyjątkowego z okazji jakiejś rocznicy czy  urodzin. O to mi chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
58 minut temu, ddt60 napisał:

tak , ale umycie toalety nadaje się na pokazanie tzw. codziennej miłości i wsparcia ale nie ma cech wydarzenia wyjątkowego z okazji jakiejś rocznicy czy  urodzin. O to mi chodziło.

W moim przypadku jest jeszcze taka kwestia, że np. bodystocking, majtki z dziurą w kroczu albo jockstrapy przyprawiają mnie o atak śmiechu, a najbardziej sexy jest dla mnie czysta wygodna bielizna, podkreślająca wysportowane ciało. Uważam też, że taką bieliznę powinno się nosić na co dzień, a nie jakieś barchany. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Puchacz Rolny napisał:

Z drugim i trzecim mam podobnie, ale jeśli chodzi o bodystocking, to jest dość obszerne pojęcie, a niektóre zestawy są ciekawą opcją ze względów praktycznych*

*są wykonane z materiału, który się nie gniecie, więc można je łatwo zapakować nawet do plecaka czy worka żeglarskiego 😎

Nadają się do łapania ryb także. 

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, agent of Asgard napisał:

 albo jockstrapy przyprawiają mnie o atak

jockstrapy akurat w okresie upałów zwłaszcza jeśli w pracy musisz nosić długie spodnie są bardzo wygodne. Natomiast problem z jockstapami jest taki, że przyjął się stereotyp, że jest to bielizna dla gejów stąd w środowiskach hetero jest praktycznie wyklęta. Co raz częściej pojawia się zresztą - zamiast stringów - bielizna dla kobiet z wyciętym tyłem

http://www.witchnectar.com/Photos/4/G961rose/L-1223D(1d).JPG

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

uważam, że jest to fantastyczny prezent - mianowicie sprawienie, aby ten dzień był wyjątkowy. W życiu dominuje rutyna dlatego powinniśmy stwarzać sobie różne takie małe prezenciki aby zaskakiwać siebie nawzajem i aby związek był wiecznie "świeży". Poza tym - taki prezent to wspólna przyjemność, nie tylko gadżet. Są jednak wyjątki - zegarki, spinki do mankietów itp itd - to także są preznty "osobiste" od kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, PanKleks napisał:

- zegarki, spinki do mankietów itp itd - to także są preznty "osobiste" od kobiety.

przyzwoite zegarki to dość spory koszt a nigdy nie wiadomo czy trafi się w gust - chyba, że wiemy, jaki ukochany chce. Mistrzem dobrych i najdroższych zegarków jest oczywiście nasz czołowy piłkarz. Oskarżony przy nim o zatajenie ceny zegarka pewien minister to przy nim płotka. Jeśli chodzi o spinki to mają sens tylko wtedy, gdy ktoś nosi takie koszule.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie o cenę mi chodziło (chociaż faktycznie cena gra tu rolę) a o to, że kobieta kupuje swojemu mężczyźnie coś osobistego co podbija również jego atrakcyjność w jej oczach - taki męski atrybut. No ale wracając do bielizny na urodziny - to wszystko zależy od kontekstu. Jeżeli jest to część wspólnej zabawy i fascynacji sobą to jest to superfajne, bo wspólne. Ale jeżeli jest to takie "patrz i podziwiaj i nie zniszcz" to jest to słabe. A co do samej bielizny - tu również zależy od upodobań i jedyną granicą jest znajomość upodobań partnera. Na jednych działa prosta koszulka nocna a na innych koronki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie mam nic przeciwko takim prezentom. Erotyczne atrakcje w stałym związku  to zupełnie coś innego, niż kupczenie seksem. Taka niespodzianka zawsze ucieszy obdarowanego. Poczuje się doceniony i kochany. Kiedy żona wita mnie w progu w szpilkach i kusym szlafroczku to przecież jej to nie poniża. Co więcej - przyjemność będzie obopólna. Czasem żona w dniu urodzin zapraszała mnie do restauracji, czy teatru. Jak szepnie mi do ucha, że zapomniała bielizny, to coś w tym złego? Uwielbiam takie prezenty. Wiem że musiała przemóc się, pokonać tabu. To je jest ja umycie kibla, jak ktoś pisał. Doceniam to bardziej, niż kosztowny prezent i pogłębienie namiętności w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nic takiego nie mówiłem. Można zrobić coś wyjątkowego nawet jak się nie nosi spranych majt.  Przyznasz, że nie zawsze masz w domu warunki na romantyczną kolację i nie co dzień żona kusi do seksu poza domem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Użyszkodnik napisał:

Przecież ja jestem kobietą. Codziennie może nie, ale tak raz w tygodniu… Chyba bym się załamała, gdyby romantyczne kolacje zdarzały się tylko na imieniny i urodziny. Myślałam, że coś takiego, jak witanie faceta w bieliźnie i szpilkach to raczej norma, a Ty mówisz, że niektóre dają to w prezencie od wielkiego dzwonu… 

Pytanie ile lat jesteście w związku i czy macie dzieci. To co opisujesz to bajka dla naiwnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Użyszkodnik napisał:

Nie mam dzieci. Mając dzieci trzeba sobie odpuścić? 0 randek i barchany?

Mając dzieci, mieszkając z teściami, pracując na zmiany, itp.itd. - nie każda para ma możliwość robienia czegoś extra raz w tygodniu. I nie popadaj w skrajności. To nie oznacza całkowitego odpuszczenia i barchanów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Pieprz w doopie napisał:

Pytanie ile lat jesteście w związku i czy macie dzieci. To co opisujesz to bajka dla naiwnych.

👍🏻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Użyszkodnik napisał:

Nie mam dzieci. Mając dzieci trzeba sobie odpuścić? 0 randek i barchany?

Niezupełnie, ale to nie to samo i czasami nie ma czasu i warunków na cotygodniowe randki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Użyszkodnik napisał:

Ale też z drugiej strony robienie tego od święta to za rzadko.

Czasem seks w wersji standardowej to wyzwanie a co dopiero z extra atrakcjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, acordeon napisał:

Niezupełnie, ale to nie to samo i czasami nie ma czasu i warunków na cotygodniowe randki.

Są plusy mieszkania z teściami. Bo dzieci zawsze można zostawić pod ich opieką i gdzieś się ulotnić na kilka godzin 🙂 Wiadomo, są też gorsze strony ale może nie będę za bardzo  wchodzić w to 😊 Dobra teściowa to prawdziwy skarb. Dlatego z tej "dobroci" moja koleżanka wybudowała się i nie mieszka ze swoją rodziną u teściów. A teściową odwiedza na niedzielnych obiadkach 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Magda bez loginu napisał:

Są plusy mieszkania z teściami. Bo dzieci zawsze można zostawić pod ich opieką i gdzieś się ulotnić na kilka godzin 🙂 Wiadomo, są też gorsze strony ale może nie będę za bardzo  wchodzić w to 😊 Dobra teściowa to prawdziwy skarb. Dlatego z tej "dobroci" moja koleżanka wybudowała się i nie mieszka ze swoją rodziną u teściów. A teściową odwiedza na niedzielnych obiadkach 😄

Najlepiej mieszkać samemu. Ja mam ten komfort, ale kiedyś go nie miałem. Były plusy i minusy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Użyszkodnik napisał:

Trochę to dziwne. No chyba, że pozwalacie dzieciom do rozpoczęcia szkoły spać z Wami w łóżku.

Życie zweryfikuje twoje ideały 😁 Wystarczy mieć nieodklejalnego niemowlaka i uśpienie go na pół godziny w nosidle jest szczytem możliwości. Na szczęście to już za mną 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Użyszkodnik napisał:

Nie mówimy tu chyba o ekstremalnych sytuacjach, występujących przez jakiś czas.

Czyli mówimy tylko o początkowej fazie związku? Trzeba brać różne opcje do rozważenia. Życie jest pełne przeszkód, nie myśl, że zawsze będziesz miała cud, miód i orzeszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, acordeon napisał:

Najlepiej mieszkać samemu. Ja mam ten komfort, ale kiedyś go nie miałem. Były plusy i minusy. 

Przechodziłam przez to jakiś czas temu, ale na dzień dzisiejszy mieszkamy sami.. 😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×