netka 1 Napisano Lipiec 10, 2021 (edytowany) Od jakiegoś czasu nurtuje mnie pytanie- jak to jest z rozwodem? Czy wychodząc za mąż (mówię tu o pierwszym małżeństwie) byłyście w 100% przekonane, że to ten właściwy? Jak się oświadczał widziałyście w nim Waszego przyszłego męża? (czy bardziej z braku laku, przyzwyczajenia). Pewnie wszystko zależy od okoliczności, wieku zawierania związku, szybkości decyzji. Domyślam się, że jest inaczej jeśli ktoś to robi na haju zakochania, a inaczej po 5 latach itp. Ale czy miałyście jakieś wątpliwości, rodzina czy znajomi mówili Wam , że jesteście dobrze/niedobrze dobrani? Albo jest przypadek, że byłyście 100% pewni, a życie i tak przyniosło rozwód. Analogiczne pytanie kieruję do Panów. Edytowano Lipiec 10, 2021 przez netka niedokończone zdanie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey Napisano Lipiec 10, 2021 Ogromna ilość pytań, na które nikt nie da jednoznacznej czy uniwersalnej odpowiedzi. Bo takowej nie ma. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość A.G Napisano Lipiec 14, 2021 Ja byłam pewna, a i tak nie wyszło.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wojtasss75 1 Napisano Lipiec 14, 2021 Dnia 10.07.2021 o 22:50, netka napisał: Od jakiegoś czasu nurtuje mnie pytanie- jak to jest z rozwodem? Czy wychodząc za mąż (mówię tu o pierwszym małżeństwie) byłyście w 100% przekonane, że to ten właściwy? Jak się oświadczał widziałyście w nim Waszego przyszłego męża? (czy bardziej z braku laku, przyzwyczajenia). Pewnie wszystko zależy od okoliczności, wieku zawierania związku, szybkości decyzji. Domyślam się, że jest inaczej jeśli ktoś to robi na haju zakochania, a inaczej po 5 latach itp. Ale czy miałyście jakieś wątpliwości, rodzina czy znajomi mówili Wam , że jesteście dobrze/niedobrze dobrani? Albo jest przypadek, że byłyście 100% pewni, a życie i tak przyniosło rozwód. Analogiczne pytanie kieruję do Panów. U mnie była to na 200% pewność że będziemy ze sobą do końca życia. Mieliśmy wspaniałą przyjaźń przed związkiem, cudowne narzeczeństwo i cudowne 10 pierwszych lat małżeństwa. Rodzina byłej do dzisiaj traktuje mnie jak zięcia, czego nie powiem o mojej rodzinie, ani wobec byłej ani wobec mnie. czyli od początku mieli jakieś uwagi, że to nie ta, że nie taka, że wyszczekana, że ma swoje zdanie. Zresztą to wniej mi kiedyś imponowało. Niezależność, posiadanie własnego zdania i wyrażanie tego. Niestety obecnie jesteśmy w trakcie rozwodu, nie mieszkamy razem. Wmawiałem sobie że jej już nie kocham, ale to nieprawda. Codziennie o Niej myślę, ale ona już chyba do mnie nie wróci. Muszę przez to przejść, czas zaleczy rany. Najgorsze, że mamy stały kontakt, bo dzieci mieszkaja na zmiane u niej i u mnie, więc się widujemy i czasem rozmawiamy. Tak to u mnie wygląda. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
netka 1 Napisano Lipiec 14, 2021 8 godzin temu, Wojtasss75 napisał: U mnie była to na 200% pewność że będziemy ze sobą do końca życia. Mieliśmy wspaniałą przyjaźń przed związkiem, cudowne narzeczeństwo i cudowne 10 pierwszych lat małżeństwa. Rodzina byłej do dzisiaj traktuje mnie jak zięcia, czego nie powiem o mojej rodzinie, ani wobec byłej ani wobec mnie. czyli od początku mieli jakieś uwagi, że to nie ta, że nie taka, że wyszczekana, że ma swoje zdanie. Zresztą to wniej mi kiedyś imponowało. Niezależność, posiadanie własnego zdania i wyrażanie tego. Niestety obecnie jesteśmy w trakcie rozwodu, nie mieszkamy razem. Wmawiałem sobie że jej już nie kocham, ale to nieprawda. Codziennie o Niej myślę, ale ona już chyba do mnie nie wróci. Muszę przez to przejść, czas zaleczy rany. Najgorsze, że mamy stały kontakt, bo dzieci mieszkaja na zmiane u niej i u mnie, więc się widujemy i czasem rozmawiamy. Tak to u mnie wygląda. Czyli byłeś pewniakiem i nadal jesteś, tylko żonie się odwidziało. 9 godzin temu, A.G napisał: Ja byłam pewna, a i tak nie wyszło.. hmm To skoro pewniakom nie wychodzi, to co mają powiedzieć osoby wahające się. Ja od roku mam narzeczonego (w związku jesteśmy od 5 lat), ale nie mogę powiedzieć że jestem pewna na 100%, że życie chcę spędzić tylko z nim. Nadal nie mam problemu, żeby wyjechać gdzieś zupełnie sama- a nawet to lubię. Obiektywnie stwierdzam, że do siebie nie pasujemy pod wieloma względami. Jednak przyjaźnimy się, czuję przy nim pełną swobodę, nawet jak się z nim poważnie pokłócę to i tak mi to mija po kilku dniach. Zastanawiam się co to za magiczny mechanizm, czy to przyzwyczajenie. Ale jakoś nie mam parcia, żeby brać ślub, tak jakby ta świadomość, że nie jesteśmy idealnie dobrani mnie powstrzymywała. Z kolei moja koleżanka, która wreszcie ma już narzeczonego (po 2 latach jak odkryła, że kupił pierścionek jej się oświadczył) świata poza nim nie widzi, nie wyobraża sobie bycia z kimkolwiek innym, niż tylko z nim do końca życia. Odkąd z nim jest praktycznie przestała istnieć jako pojedyncza osoba. Już szczegółowo planuje ślub. Chłopak wydaje się fajny i odpowiedzialny, spełnia wszystkie społeczne kryteria definiujące tzw. dobrą partię. Takim pewnym osobom, po prostu łatwiej podjąć decyzję, obojętnie jak to by się skończyło Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Troll Krølle Bølle 1 Napisano Lipiec 20, 2021 Dnia 17.07.2021 o 21:46, marinero napisał: sprzyzowaniu genow Znawca z Koziej Wólki. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Qwerty82 898 Napisano Lipiec 21, 2021 Ja nie byłam w 100% pewna, ale była to na pewno najlepsza opcja spośród moich wszystkich związków, i jak dotąd nawet po rozwodzie też nie znalazłam lepiej dopasowanego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AgaDe 1 Napisano Sierpień 20, 2021 Chyba nie da się tego przewidzieć nawet jak masz pewność że pasujecie do siebie na 100%. Na początku związku zawsze jest zauroczenie i całą kolorową reszta. Po ślubienadal jest fajnie ale pojawiają się tez kredyty, opłaty, problemy i niestety wtedy nawet najlepiej dopasowani czasem nie dają rady i się rozstają. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wodna Liiia 1 Napisano Listopad 2, 2021 (edytowany) Przepis na sukces jest w przypadku większości polskich mężczyzn prosty: lubią jak się ich trzyma krótko, z nadmiarem wolności sobie nie radzą, a kobiety która im nie wrzeszczy do ucha nie szanują. Więc zastanów się czy warto być żoną. Jeśli jesteś kobieta co umie trzymać faceta krótko to nawet jak będzie Cię zdradzał to przy nodze będzie trwał. Wtedy czują że jej zależy, czują się kochani. Tacy w większości są. Kochają zołzy, chociaż na nie narzekają. Po dokonaniu takiej obserwacji doszłam do wniosku że lepiej mieć kochanków: żonatych, mniej z nimi problemów. Bo to co możesz mieć pewnego od mężczyzny to seks. Małżeństwo jest dla kobiety zwykle niekorzystne z punktu widzenia jej rozwoju zawodowego i pieniędzy na starsze lata, o czym wiele kobiet przekonuje się za późno. Więc jeżeli chcesz koniecznie wyjść za mąż to zaplanuj niezależność finansową i licz się z tym że możesz zostać sama. Jeśli dziecko to jedno. Wiem że to strasznie brzmi, ale taka jest prawda. Edytowano Listopad 2, 2021 przez Wodna Liiia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sylwia1991 1158 Napisano Listopad 2, 2021 7 godzin temu, Wodna Liiia napisał: Małżeństwo jest dla kobiety zwykle niekorzystne z punktu widzenia jej rozwoju zawodowego i pieniędzy na starsze lata, o czym wiele kobiet przekonuje się za późno. Dlaczego z powodu pieniędzy na stare lata? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wodna Liiia 1 Napisano Listopad 2, 2021 Bo jak są dzieci siła rzeczy nie pracujesz tyle co mężczyzna i nie zarabiasz takich aż pieniędzy w związku z tym po rozwodzie jesteś w niefajnym miejscu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach