Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Kitsune

Różnica w podejściu do chorób: przedszkole i szkoła

Polecane posty

Czy mi się wydaje czy jest dramatyczna różnica w podejściu do chorób dzieci przez Panie?

W przedszkolu: Dziecko kichnie, kilka razy kaszlnie i już telefon do rodzica żeby się zrywał z roboty i odbierał dziecko. Już miałam nie jedną taką sytuację, że dziecko po tygodniowym odchorowaniu jeszcze odrobinę kaszlało (żadnych innych objawów) i... cyk! godz. 9:00 i telefon do mnie że mam odbierać jak najszybciej bo kaszle. A po odbierze dziecko zdrowiusieńkie kaszelek max 3 razy w ciągu dnia.

W szkole: Nie mam jeszcze szkolnych dzieci ale nie kojarzę żebym słyszała od kogokolwiek o takich akcjach. Sama jako dziecko chorowałam sporo w wczesnej podstawówce i nie pamiętam żadnego zrywania z szkoły jak kilka razy kaszlnęłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W przedszkolu grupa dzieci jest jakby stała więc jak jedno się przeziębi to wiadomo kto zaraża... chodzi o minimalizację poza tym inni rodzice tych zdrowych dzieci mogą mieć pretensję, że chore dziecko przychodzi i zaraża... przez to końca nie widać... : ) 

W szkole podstawowej samych klas jest wiele... są przerwy na których jedna klasa z drugą też mają styczność a w salach ich nie pozamykasz... wiadomo, że lepiej byłoby żeby chore dziecko zostało w domu ale to już w głównej mierze od rodzica zależy... nauczyciel nawet jeśli widzi to nic z tym nie zrobi (tu fakt są różnice) chyba, że dziecko naprawdę fatalnie się czuje to wtedy musi zareagować (?) 

Dyrekcja ma co nieco do powiedzenia, zwłaszcza teraz w czasach covidowych...

Edytowano przez marawstala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzieci w szkolnym wieku tez juz mniej choruja, maja wiecej nabytej (w przedszkolu) odpornosci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Kitsune napisał:

Czy mi się wydaje czy jest dramatyczna różnica w podejściu do chorób dzieci przez Panie?

W przedszkolu: Dziecko kichnie, kilka razy kaszlnie i już telefon do rodzica żeby się zrywał z roboty i odbierał dziecko. Już miałam nie jedną taką sytuację, że dziecko po tygodniowym odchorowaniu jeszcze odrobinę kaszlało (żadnych innych objawów) i... cyk! godz. 9:00 i telefon do mnie że mam odbierać jak najszybciej bo kaszle. A po odbierze dziecko zdrowiusieńkie kaszelek max 3 razy w ciągu dnia.

W szkole: Nie mam jeszcze szkolnych dzieci ale nie kojarzę żebym słyszała od kogokolwiek o takich akcjach. Sama jako dziecko chorowałam sporo w wczesnej podstawówce i nie pamiętam żadnego zrywania z szkoły jak kilka razy kaszlnęłam.

I bardzo dobrze.

Potem chodzi taki kaszlak, zaraża i nagle połowy grupy nie ma.

Jak wiesz, że odrobinę kaszle to dostarczasz zaświadczenie od lekarza, że jest zdrowe, a to jest kaszel poinfekcyjny.

W szkole dzieci mniej chorują, a jak się źle czują, to same chcą zostać w domu (a często mogą, bo są samodzielne), więc nie ma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×