dzieci wychowywane przez dziadków/rodzica na łożu śmierci

Dzień dobry, poszukuję kontaktu do dziadków którzy prawnie zajmują się swoimi wnukami, są schorowani i martwią się co się stanie z dziećmi po ich śmierci. Poszukuję również informacji o matkach/ojcach samotnie wychowujących dzieci, umierających, którzy również martwią się co się stanie z dziećmi po ich śmierci. Chodzi mi o sytuację, gdy nikt inny z rodziny nie jest w stanie zapewnić opieki dzieciom po śmierci dziadków/samotnego rodzica.   

Ale po co ci to?

Zajrzyj na siepomaga i masz całą listę

Chętnie adoptowałabym takie dzieci które znalazły się w ciężkiej sytuacji z powodu choroby/śmierci bliskich, ale tak, żeby jeszcze zdążyć poznać ich rodziców/dziadków żeby Ci ludzie wiedzieli, że mogą odejść spokojnie bo ich dzieci/wnuki będą w dobrych rękach. Taka adopcja ze wskazaniem. Jestem w stanie zapewnić takim dzieciom świetne warunki (dom z ogrodem), porządną edukację i przede wszystkim mnóstwo miłości. Strasznie mi szkoda dzieci, które znalazły się w takiej ciężkiej sytuacji, a jeszcze bardziej mi szkoda ich bliskich, którzy wiedzą że ich dzieci/wnuki po ich śmierci trafią prosto do domu dziecka bo nie ma na świecie nikogo bliskiego, kto mógłby się nimi zająć.   

Lecz się, albo lepiej zgłoś się na wolontariat do schroniska dla psów

Szukalabym w hospicjach i Mopsach. Ale takie klasyczne opuszczone sierotki to rzadkość . Dzieci do adopcji są zabrane z patologii. Bite , głodzone , maltretowane . Takiego byś nie chciała ? Pytam bez ironii . Ja bardzo chciałabym takie dziecko zaadoptować , niestety mąż się nie zgadza. 

Campania nie rozumiem czemu mam się leczyć? Czy to, że chcę komuś pomóc w tak ciężkiej sytuacji to coś złego? 

Einefremde nie mówię że takiego bym nie chciała. Ale z pewnych powodów chciałabym pomóc akurat dzieciom w takiej sytuacji jak napisałam powyżej.