Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
kawawdoniczce

Studenci odrzucani w rekrutacjach?

Polecane posty

Cześć wszystkim! 

Potrzebuję Waszej rady. Postaram się napisać post skrótowo 🙂 

Ukończyłam licencjat, w czerwcu bronię mgr. Z początkiem studiów odbywałam obowiązkowe praktyki - udało mi się dostać do kluczowych firm - oraz kursy i szkolenia we własnym zakresie. W międzyczasie szukałam dorywczego zajęcia dla studentów, ale nie dostałam odpowiedzi od żadnej z firm. Pod koniec 3. roku studiów zaczęłam szukać pracy i szukam jej do dnia dzisiejszego.

W ubiegłym roku wysłałam 120 CV - nie wiem, czy to mało, czy dużo - rozsądnie wybierałam oferty pracy. Mam wykształcenie, doświadczenie, kursy doszkalające, podobno dobre portfolio, a odezwało się do mnie jedynie 6 firm.

W I firmie przepracowałam pełne trzy dni próbne bez gwarantowanej umowy na ten czas (za darmo).

II firma wycofała się z rozmowy kwalifikacyjnej na etapie pierwszego kontaktu telefonicznego, gdy dowiedziała się, że zaproponowana godz. spotkania z dnia na dzień mi nie odpowiada z powodu bycia na okresie próbnym w firmie nr I (byłam pytana o powód, bo osoba niepracująca z reguły jest dyspozycyjna w szukaniu pracy). Rozmowa się odbyła jedynie dlatego, że nalegałam. Trwała ona 5 minut na kamerce. Nie dostałam nawet feedbacku mimo, iż firma się tym szczyci wszędzie, gdzie tylko może.

III firma przeprowadziła rozmowę na kamerce i prosiła o wstawienie się do firmy w celu stworzenia przeze mnie materiałów próbnych za wynagrodzenie - następnego dnia już byłam w biurze. Byłam pytana o swoje poglądy społeczne, religijne, polityczne - nie zdradziłam swojego stanowiska, powiedziałam, że jestem tolerancyjna na różnorodność. Wykonałam zadania próbne, szef był zadowolony i umówił się na dalszy kontakt w piątek. Ten jednak nie nastąpił, wypłata również. Po czasie dostałam maila z odmową podjęcia współpracy, ale moje teksty ponownie były pochwalone. 

IV firma odbyła trzygodzinną rozmowę kwalifikacyjną, gdzie byłam wszechstronnie egzaminowana ze swoich pomysłów na nowe rozwiązania. Dyrektor cały czas wybrzydzał, bo był starej daty i wszystko było dla niego dziwne. W firmie miałabym wykonywać obowiązki z zakresu 8 różnych stanowisk.  Na koniec wypełniałam test z angielskiego i test psychologiczny. Do ponownego kontaktu nie doszło.

V firma zrobiła mi egzamin i zleciła materiał próbny, po czym podpisała umowę zlecenia, z której absolutnie się nie wywiązywała. Wszelkie działania i obcinanie każdego wynagrodzenia na sztukę były wbrew umowie. Zwróciłam uwagę, zostałam automatycznie usunięta z systemu firmy i otrzymałam wypowiedzenie na maila plus naliczoną karę umowną za przerwanie wykonywania zleceń z mojej winy. Za 3 miesiące zarobiłam 230 zł, dostałam 200 w dwóch ratach, a kara wynosi ok. 700 zł. Aby otrzymać część wypłaty zmusili mnie do podpisania nowej umowy.

VI firma odwołała rozmowę kwalifikacyjną. 

Tak to więc wygląda... moje życie zawodowe. Dlaczego tak się dzieje, że nigdy nie odbyłam poprawnej rozmowy o pracę i nie dostałam propozycji normalnej, uczciwej pracy?

Czy moje trwające studia ujęte w CV mogą to powodować? Czy moje CV może być odrzucane na starcie z tego powodu? 

Podejmuję się szukania pracy, bo mam możliwość pracować 8 h dziennie - w momencie wysłania CV każdy jest świadomy swojej decyzji. 

Co jest nie tak? Jakieś sugestie? Będę wdzięczna ❤️ 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jak dla mnie to coś nie leży w tych rozmowach po prostu. Gdzieś nie pasujesz.

Nie ma zbyt bogatego CV. Serio.

Do mnie firmy same piszą z propozycjami pracy. Więc to nie jest kwestia bogatego cv. Jakby miała bogate cv to by się zabijali  żeby ją mieć u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.02.2022 o 00:15, Lokі napisał:

120 wysłanych aplikacji to sporo, jeśli aplikujesz tylko i wyłącznie do super firm, które sama sobie wybrałaś i i w których naprawdę chcesz pracować

Tak, wybieram oferty pracy (tak jak i staże), jedynie na stanowisko w konkretnym dziale 😛😛😛 Dodatkowo prowadzę swojego bloga, a praca ma mie uzupełniać wewnętrznie, nie męczyć 😛😛😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bo studentów wolą wybierać do innych prac, nie w zawodzie , sprzedawca, kelnerka mają tańszego pracownika a po studiach mogą zwolnić. Najlepiej żeby był to student na papierze, ale nie studiował tylko przychodził do pracy. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja ze swojej strony dodam tylko, że jeśli był okres próbny i coś się robiło, to jeśli są świadkowie itp. to zgłosić do PIP i nie ustępować żeby wypłacili Ci wynagrodzenie za ten czas. Po drugie - wstawiać w firmie raczej nie radzę xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkofobia
Dnia 16.03.2022 o 10:51, Bezrobotna napisał:

Bo studentów wolą wybierać do innych prac, nie w zawodzie , sprzedawca, kelnerka mają tańszego pracownika a po studiach mogą zwolnić. Najlepiej żeby był to student na papierze, ale nie studiował tylko przychodził do pracy. 

Podpisuję się pod Twoim postem. Pierwszą pracę podjęłam w trakcie studiów i to była oczywiście praca nie w swoim zawodzie, a w jednym, który wymieniasz powyżej. Ale przynajmniej miał się człowiek za co ubrać, opłacić sobie studia i było co wpisać do CV : ) Pracę już w swoim zawodzie udało mi się zdobyć tylko i wyłącznie dzięki znajomościom. Z czystym sumieniem mogę przyznać, że bez tego nie byłabym dzisiaj w tej branży, w której się kształciłam. Dalej doświadczenie zdobywałam już o własnych siłach, było o tyle łatwiej, że to pierwsze pomogli mi zdobyć znajomi. Jednak przyznam, że "szkołę życia" największą miałam wtedy, jak zaczęłam działać na własną rękę. Do tego czasu można rzec, że praca zdobyta dzięki znajomościom to była dobra zabawa... : ) 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Konkretnie, jakie masz studia? Może tracisz czas na robienie kierunków które do niczego nie sa przydatne albo takie, ktore konczy  tysiace absolwentow. Ja mam rachunkowość policealnie a do mojej klasy na zaocznym chodziło 40% magistrów, z kierunków ktore absolutnie nic nie znaczyły albo w ogole nie mogli sie odnalezc na rynku pracy tak jak ty. No jasne, wszyscy musimy mieć magistra którego powinno się wydawać z aktem urodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.03.2022 o 22:00, comptable77 napisał:

Konkretnie, jakie masz studia? Może tracisz czas na robienie kierunków które do niczego nie sa przydatne albo takie, ktore konczy  tysiace absolwentow. Ja mam rachunkowość policealnie a do mojej klasy na zaocznym chodziło 40% magistrów, z kierunków ktore absolutnie nic nie znaczyły albo w ogole nie mogli sie odnalezc na rynku pracy tak jak ty. No jasne, wszyscy musimy mieć magistra którego powinno się wydawać z aktem urodzenia.

Ja też mam rachunkowość policealna ale to mi się też do niczego nie przydało nawet na praktykach mówili że nic nie umiem. Tylko wydałam pieniądze na bilety na dojazd do szkoły. U mnie pracę mają Ci po zawodówkach lub po liceach ale mają dobre gadane. A studia też się wielu osobom nie przydały. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, abraxas20cm napisał:

A gdzie robilas te rachunkowosc, w starym ekonomiku gdzie uczyli praktycy czy "nowoczesnych" cosinusach lub glokerach w ktorych liczy sie aby jak najwiecej osob przyjac na wydzial w celu wyłudzenia dotacji z miasta, gdzie lądują nawet ukraincy, co nie mają ekwiwalentu matury? No niepowiesz mi takiej bzdury, ze po rachunkowosci na ktorej sie ktos wykazuje jest sie z kimś kto jest bez zawodu po LO albo rzemieslnikiem po zawodówce. ..To gdzie ty szukasz roboty, w sklepie, na produkcji??? No to rzeczywiscie rachunkowosc ci na nic bo jej nie wykorzystasz w takich miejscach.

Rachunkowość robiłam w szkole kursor województwo lubelskie, innego wyboru nie miałam tylko Żak. Nauczyciele byli tylko nauczycielami, uczyli oprócz tej szkoły w technikum ekonomicznym. Matura do takiej szkoły niepotrzebna. Szukałam pracy w biurach rachunkowych ale nie byli chętni mnie zatrudnić uslyszalam że nie szukają . Przez urząd pracy szukali z wykształceniem wyższym. A ja bym tego nie ukończyła bo miałabym problem z napisaniem pracy licencjackiej. Jak nie nauczyłam się na studium to i na studiach tym bardziej. Na staż nie było chętnych bo urząd pracy wymagał aby mnie po nim zatrudniono przynajmniej na pół etatu lub na umowę zlecenie na trzy miesiące. Zresztą z praktykami też miałam problem je znaleźć. Jedno się zgodziło bo szef ojca u nich rozlicz firmę. Ale tylko na parę dni  uporządkowałam dokumenty a za resztę wpis. Teraz szukam w sklepie, produkcji u mnie nie ma. Ze po zawodówkach i Ci co mają gadane mają pracę to pisałam tak ogólnie. Bo mało kto z nich ma problem z jej  znalezieniem. A tacy jak ja co skończyli technika, licea, studium czy studia i są nieśmiali, niekomunikatywni i nie umieją bez stresu rozmawiać z ludźmi pracy nie mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, abraxas20cm napisał:

a masz technika czy tylko ukonczone policealne?Jak masz technika to jakas wiedze i pojecie masz, a nie jestes popychadlem ktore przepychano z semestru na semestr. Prog zdawalnosci na praktycznym to 75% a nie 30% jak na maturze. Mam babe kadrowa ktora robila kiedys liceum ekonomiczne ale wie wiecej jak absolwentki kierunkow ekonomicznych.Jak robilem studium ekonomiczne, to chodzily do mnie na wydzial osoby z magisterkami w jakims odsetku 1/3 stanu klasy. Konczyli psychologie, geografie, pedagogike etc I jaki tego wniosek? Albo robic konkretne studia albo dac sobie spokoj.Nie wiem jaka jest twoja sytuacja rodzinna ale najprosciej bylo by zahaczyc sie gdzies przy dalszej rodzinie w jakiejs Warszawie czy Poznaniu. W metropoliach jest wiekszy obszar poszukiwania ale tez wieksza realnosc znalezienia czegokolwiek.Tu nie chodzi o niesmialosc i niekomunikatywnosc-bo to mnie w...ia, jak mam z kimkolwiek gadac o bzdetach, tylko o brak mozliwosci na lokalnym rynku pracy.Ewentualnie pomysl o czasowej emigracji-zarob, odloz i wroc do kraju ale wynajmij lokum w takiej Warszawie czy Krakowie, to ma wiekszy sens, jak szukanie roboty na kasie w sklepie(w Biedrze nie mozesz sie zahaczyc skoro juz chcesz sklep)? W najgorszym razie idz na ubery rozwozic zarcie-wielu studentow to robi.Nie wiem jaki osiagnelas pulap wiekowy, stan rodzinny i etc to trudno cokolwiek probowac ustalic. A w ogole czujesz sie w tej rachunkowosci czy nie? Bo moze nie ten kierunek, moze jakas inna policealka?

Mam technika ale skończony 7 lat temu. Egzamin polegał na wpisaniu we właściwym miejscu w programie księgowym danych z arkusza każdy by to zrobił, a na teoretycznym strzelałam lub wybierałam odpowiedz która najbardziej mi pasuje. I właśnie z tą wiedzą i zmieniającymi się przepisami mam problem, bo ich nie rozumiem i zawsze miałam problem z nauką na pamięć, a w liceum jak z jakiegoś przedmiotu był test a nie opisowe to w większości bez nauki miałam 4 więc ten zdany egzamin nic nie znaczy. Mieszkam na wsi rodziny w dużych miastach nie mam. Właśnie na rozmowach kwalifikacyjnych nieśmiałość i niekomunikatywność była najgłówniejszym powodem, tak mi mówili. Najwyraźniej do biedronki też nie pasuję ale tutaj już powodu nie dostałam. Boję się wyjeżdżać sama z kraju. Szukałam pracy w mieście wojewódzkim ale problem w tym że nie chcieli mnie przyjąć bo tam nie mieszkam, a nie mogłam znaleźć pokoju bo nie pracuję. Mam 29 lat nie jestem studentką. Nie mam prawa jazdy. Mieszkam z rodzicami. Pracuję dorywczo parę razy w roku zbieram owoce i inne prace fizyczne w okolicy, ale jakbym mieszkała sama bez rodziców to bym się nie utrzymała. Pomagam rodzicom w małym gospodarstwie które jest tylko na własny użytek, ale już jakieś darmowe jedzenie jest. Z moich pieniędzy opłacam sobie kartę do telefonu, robię zakupy do domu. Nie czuję sie w tej rachunkowości ale inne kierunki też mi nie pasowały. Była administracja i bhp jeszcze więcej nauki na pamięć, kosmetyczka ja się nie maluję, florystka to nie dla mnie dobieranie kwiatów, ponoć nie umiem dobierać kolorów, informatyk jedyne co umiem to obsługiwać internet i pisać w liceum nie byłam za dobra z informatyki, opieka nad osobami starszymi nie mam do nich cierpliwości i nie dałabym rady się nimi zajmować. W sklepie szukam bo miałam w nim staż po którym mnie nie zatrudniono. Nie umiałam się zachowywać naturalnie, stresowałam się, myliłam na kasie jak było dużo klientów raz coś rozbiłam. Nie potrafiłam wyczuć kiedy ktoś ze współpracowników potrzebuje pomocy jeśli sam o nią nie poprosił, pytałam czy coś pomóc kiedy pomoc nie była potrzebna. Byłam sztywna chociaż próbowałam się nie stresować. jak nie było klientów i towaru aby rozłożyć go na półkach nie umiałam sobie znaleźć sama zajęcia. Ale to moje wnioski z tego stażu bo ja na koniec się dowiedziałam że jak będą potrzebować to zadzwonią, a było nas dwie stażystki i została ta druga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.03.2022 o 10:51, Bezrobotna napisał:

Bo studentów wolą wybierać do innych prac, nie w zawodzie , sprzedawca, kelnerka mają tańszego pracownika a po studiach mogą zwolnić. Najlepiej żeby był to student na papierze, ale nie studiował tylko przychodził do pracy. 

Ja znów jak szukam to tylko studentów chcą. Może zależy w jakiej branży?

Dnia 23.06.2022 o 20:22, Bezrobotna napisał:

Mam technika ale skończony 7 lat temu. Egzamin polegał na wpisaniu we właściwym miejscu w programie księgowym danych z arkusza każdy by to zrobił, a na teoretycznym strzelałam lub wybierałam odpowiedz która najbardziej mi pasuje. I właśnie z tą wiedzą i zmieniającymi się przepisami mam problem, bo ich nie rozumiem i zawsze miałam problem z nauką na pamięć, a w liceum jak z jakiegoś przedmiotu był test a nie opisowe to w większości bez nauki miałam 4 więc ten zdany egzamin nic nie znaczy. Mieszkam na wsi rodziny w dużych miastach nie mam. Właśnie na rozmowach kwalifikacyjnych nieśmiałość i niekomunikatywność była najgłówniejszym powodem, tak mi mówili. Najwyraźniej do biedronki też nie pasuję ale tutaj już powodu nie dostałam. Boję się wyjeżdżać sama z kraju. Szukałam pracy w mieście wojewódzkim ale problem w tym że nie chcieli mnie przyjąć bo tam nie mieszkam, a nie mogłam znaleźć pokoju bo nie pracuję. Mam 29 lat nie jestem studentką. Nie mam prawa jazdy. Mieszkam z rodzicami. Pracuję dorywczo parę razy w roku zbieram owoce i inne prace fizyczne w okolicy, ale jakbym mieszkała sama bez rodziców to bym się nie utrzymała. Pomagam rodzicom w małym gospodarstwie które jest tylko na własny użytek, ale już jakieś darmowe jedzenie jest. Z moich pieniędzy opłacam sobie kartę do telefonu, robię zakupy do domu. Nie czuję sie w tej rachunkowości ale inne kierunki też mi nie pasowały. Była administracja i bhp jeszcze więcej nauki na pamięć, kosmetyczka ja się nie maluję, florystka to nie dla mnie dobieranie kwiatów, ponoć nie umiem dobierać kolorów, informatyk jedyne co umiem to obsługiwać internet i pisać w liceum nie byłam za dobra z informatyki, opieka nad osobami starszymi nie mam do nich cierpliwości i nie dałabym rady się nimi zajmować. W sklepie szukam bo miałam w nim staż po którym mnie nie zatrudniono. Nie umiałam się zachowywać naturalnie, stresowałam się, myliłam na kasie jak było dużo klientów raz coś rozbiłam. Nie potrafiłam wyczuć kiedy ktoś ze współpracowników potrzebuje pomocy jeśli sam o nią nie poprosił, pytałam czy coś pomóc kiedy pomoc nie była potrzebna. Byłam sztywna chociaż próbowałam się nie stresować. jak nie było klientów i towaru aby rozłożyć go na półkach nie umiałam sobie znaleźć sama zajęcia. Ale to moje wnioski z tego stażu bo ja na koniec się dowiedziałam że jak będą potrzebować to zadzwonią, a było nas dwie stażystki i została ta druga.

Gdybyś pracowała tam dłużej to myślę, że wszystko by się samo ułożyło. Początki zawsze są trudne, na początku jak miałam praktyki czy zaczynałam nową pracę to byłam taka sztywna, bo nowe miejsce, nowi ludzie, nowa sytuacja itd. Ale po kilku miesiącach jest już bardziej naturalnie. Do wszystkiego można się przyzwyczaić i myślę, że gdybyś pracowała w tym sklepie dłużej to byś się przyzwyczaiła, nauczyła i byłoby okej.

W mieście wojewódzkim wcale nie jest łatwiej znaleźć pracę, też zależy czego się szuka i jakie ma się kwalifikacje i doświadczenie. U mnie akurat na sprzedawcę szukają często w sklepach czy piekarniach. Może na produkcji? Nie zawsze jest to ciężka praca, może jest u Ciebie w okolicy jakiś większy zakład pracy gdzie coś pakują albo produkują? Może w takim miejscu zobacz.

Możesz poszukać pracy w mieście blisko Twojej miejscowości i dojeżdżać na początku a jak nie masz takiej możliwości to jak będziesz zarabiać to jakiś pokój tani wynająć i spróbować? Jeśli jesteś odważna to spróbuj poszukać pracy w mieście, jak coś znajdziesz to wynajmiesz coś taniego, jakiś mały pokój. Jak będziesz miała pracę a co za tym idzie po miesiącu dostaniesz wypłatę to będziesz miała na utrzymanie się i opłaty. I zobaczysz czy to będzie Ci odpowiadać.

Edytowano przez agnes66

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.07.2022 o 07:35, agnes66 napisał:

Ja znów jak szukam to tylko studentów chcą. Może zależy w jakiej branży?

Gdybyś pracowała tam dłużej to myślę, że wszystko by się samo ułożyło. Początki zawsze są trudne, na początku jak miałam praktyki czy zaczynałam nową pracę to byłam taka sztywna, bo nowe miejsce, nowi ludzie, nowa sytuacja itd. Ale po kilku miesiącach jest już bardziej naturalnie. Do wszystkiego można się przyzwyczaić i myślę, że gdybyś pracowała w tym sklepie dłużej to byś się przyzwyczaiła, nauczyła i byłoby okej.

W mieście wojewódzkim wcale nie jest łatwiej znaleźć pracę, też zależy czego się szuka i jakie ma się kwalifikacje i doświadczenie. U mnie akurat na sprzedawcę szukają często w sklepach czy piekarniach. Może na produkcji? Nie zawsze jest to ciężka praca, może jest u Ciebie w okolicy jakiś większy zakład pracy gdzie coś pakują albo produkują? Może w takim miejscu zobacz.

Możesz poszukać pracy w mieście blisko Twojej miejscowości i dojeżdżać na początku a jak nie masz takiej możliwości to jak będziesz zarabiać to jakiś pokój tani wynająć i spróbować? Jeśli jesteś odważna to spróbuj poszukać pracy w mieście, jak coś znajdziesz to wynajmiesz coś taniego, jakiś mały pokój. Jak będziesz miała pracę a co za tym idzie po miesiącu dostaniesz wypłatę to będziesz miała na utrzymanie się i opłaty. I zobaczysz czy to będzie Ci odpowiadać.

Nie ma w mojej okolicy żadnych zakładów. Jest sklep internetowy ale nie zostałam przyjęta bo oprócz pakowania miałam odbierać telefony dzwonić i pisać meile i Pan powiedział że ze mną będzie problem bo się zajakne. Ze do tej pracy trzeba odważnych.  Dojazd do najblizszego miasta w okolicy ok 25 km mam w godzinach że byłabym tam najwcześniej 6.30 a wracać 17.25. Do dalszych mogę dojechać tylko przez te miasto. To ja właśnie tak szukam ale problem w tym że nie chcą mnie zatrudnić bo tam nie mieszkam, ale nie chcą mi wynająć pokoju bo nie pracuję. Lub w takich godzinach chcą się spotkać że nie mam możliwości dojechać. Jeden pan powiedział że nie będzie nawet że mną rozmawiał, jak się przeprowadzę to mam przyjść na rozmowę o pracę ale nie wiem czy by mnie zatrudnił po rozmowie bo to miała być tylko rozmowa. I powiedział mi jak już tam pojechałam na tą rozmowę. Odważna nie jestem ale szukam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.07.2022 o 07:35, agnes66 napisał:

Ale po kilku miesiącach jest już bardziej naturalnie. Do wszystkiego można się przyzwyczaić i myślę, że gdybyś pracowała w tym sklepie dłużej to byś się przyzwyczaiła, nauczyła i byłoby okej.

Byłam tam pół roku to chyba jest parę miesięcy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2022 o 15:07, Bezrobotna napisał:

Byłam tam pół roku to chyba jest parę miesięcy. 

To może w jakiś większych zakładach poszukaj, praca na produkcji. Np. pakowanie czegoś, albo układanie. Poszukaj w najbliższej okolicy takiej pracy. Moje koleżanki pracują na pakowaniu plastrów, ciastek w przyprawach itd. Tam nie masz kontaktu z klientami czy też przypadkowymi ludźmi, każdy ma przydzielone zadanie i je robi. Poradziłabyś sobie i myślę że to by Ci odpowiadało, warto chociaż spróbować.

A co lubisz robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, agnes66 napisał:

To może w jakiś większych zakładach poszukaj, praca na produkcji. Np. pakowanie czegoś, albo układanie. Poszukaj w najbliższej okolicy takiej pracy. Moje koleżanki pracują na pakowaniu plastrów, ciastek w przyprawach itd. Tam nie masz kontaktu z klientami czy też przypadkowymi ludźmi, każdy ma przydzielone zadanie i je robi. Poradziłabyś sobie i myślę że to by Ci odpowiadało, warto chociaż spróbować.

A co lubisz robić?

U mnie nie ma pracy na produkcji tu nic nie produkują tylko handel i turystyka. Najbliższy zakład produkcyjny w mieście wojewódzkim około 180 km od domu. 

Nie mam nic takiego co bym lubiala robić. Jak nie mam pracy dorywczej to pomagam rodzicom w gospodarstwie które jest na własny użytek, małe pole rzeczy nie na sprzedaż. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Bezrobotna napisał:

U mnie nie ma pracy na produkcji tu nic nie produkują tylko handel i turystyka. Najbliższy zakład produkcyjny w mieście wojewódzkim około 180 km od domu. 

Nie mam nic takiego co bym lubiala robić. Jak nie mam pracy dorywczej to pomagam rodzicom w gospodarstwie które jest na własny użytek, małe pole rzeczy nie na sprzedaż. 

No to masz dwa wyjścia albo będziesz robić to co teraz albo się wyprowadzisz. Innego wyjścia nie widzę bo skoro w Twojej miejscowości nie ma żadnej pracy dla Ciebie to jej tam nie będzie. Sama musisz za tą pracą pojechać. Nie tylko w miastach wojewódzkich są zakłady pracy. Na pewno coś bliżej by się znalazło tylko poszukaj. A jakieś drogerie? Rossmann i tego typu albo Biedronka na magazynie, wykładanie towaru. Takie sklepy są też w maleńkich miejscowościach.

Edytowano przez agnes66

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Są takie sklepy tylko problem w tym że nie chcą do samego wykładania towaru ale do wszystkiego i na kasę i na doradzanie klientom i według nich się do tego nie nadaję. W mojej miejscowości nie ma pracy bo to wieś 180 mieszkańców. Ja tu pisze o większych miejscowościach miastach dalej od domu gdzie bym się mogła przeprowadzić. Bo do prac na produkcję i w ogóle do sklepów zmianowych bym dojazdu od siebie nie miała. Bym się wyprowadziła tylko się boję że nie przyjmą mnie nawet do takiej pracy a mogę z prac dorywczych odłożyć tylko na 3 miesiące i to jeśli będzie pokój za max 500 zł. Wydam te pieniądze i ani pieniędzy ani pracy. A muszę wpierw się wyprowadzić a potem szukać pracy bo odwrotnie to mi to nie wychodziło bo nie chcieli ze mną rozmawiać ze względu na miejsce zamieszkania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 2.08.2022 o 14:45, Bezrobotna napisał:

Są takie sklepy tylko problem w tym że nie chcą do samego wykładania towaru ale do wszystkiego i na kasę i na doradzanie klientom i według nich się do tego nie nadaję. W mojej miejscowości nie ma pracy bo to wieś 180 mieszkańców. Ja tu pisze o większych miejscowościach miastach dalej od domu gdzie bym się mogła przeprowadzić. Bo do prac na produkcję i w ogóle do sklepów zmianowych bym dojazdu od siebie nie miała. Bym się wyprowadziła tylko się boję że nie przyjmą mnie nawet do takiej pracy a mogę z prac dorywczych odłożyć tylko na 3 miesiące i to jeśli będzie pokój za max 500 zł. Wydam te pieniądze i ani pieniędzy ani pracy. A muszę wpierw się wyprowadzić a potem szukać pracy bo odwrotnie to mi to nie wychodziło bo nie chcieli ze mną rozmawiać ze względu na miejsce zamieszkania. 

To na rozmowie możesz powiedzieć że się przeprowadzisz ale chcesz mieć pewność że tą pracę dostaniesz. Nawet jak mieszkasz na wsi to zawsze kilka albo kilkanaście km dalej jest jakieś małe miasteczko i tam z pewnością są jakieś zakłady pracy, sklepy, apteki i inne. Poszukaj, podzwoń i popytaj

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kilkanaście km od mojej wsi jest większa wieś tam gdzie gmina. Jest 3 sklepy ale ciągle pracują te same osoby, zaniosłam tylko CV bo nie potrzebowali nikogo nowego, parę większych agroturystyk, gdzie zatrudniają ludzi bo te mniejsze nie. Ale i tak pracę dostały osoby z doświadczeniem i wykształceniem( kucharki, hotelarstwo). W jednym takim miejscu dostałam po rozmowie telefon, że jednak przyszła dziewczyna która była rok wcześniej, praca miała być na telefon że kiedy będą potrzebować wtedy zadzwoni. W urzędzie gminy też dla mnie nic nie było. Małe miasteczko jest w innym powiecie i gminie. Dojazdu tam nie ma wcale nawet sąsiednia dla mnie wieś a z tamtej gminy jest odcięta od nich. Jak chcą gdzieś dojechać to muszą przychodzić na moją wieś i załatwiać sprawy w moim mieście powiatowym i do lekarza są zapisani w naszym ośrodku zdrowia , bo ich  burmistrz nie zgadza się aby firma z naszego powiatu tam jeździła. A firma była chętna tylko musiała mieć zgodę. Jeżdżę tam rowerem na zakupy bo jest bliżej niż gmina ale też mnie nie zatrudnili pozostało na CV. Tam też parę sklepów i agroturystyki. Inne mniejsze miasta są za miastem powiatowym które jest około 25 km ode mnie. Tam z tamtego miasta też słaby dojazd i też tylko handel. Do miasta powiatowego nawet nie planuję się przeprowadzać bo nawet osoby normalniejsze ode mnie mają problem znaleźć tam pracę chyba że są mężczyznami. Jest zakład produkujący jakieś części do maszyn, ale zatrudnia tylko mężczyzn. A tak tylko fryzjerki, kosmetyczki (to nie dla mnie) te osoby którym się po stażu uda zostać w sklepie i te które się nadają do pracy w handlu. Jeszcze kelnerki, recepcjonistki, doradcy klienta tych zawodów nie biorę pod uwagę bo już czytając ogłoszenia wiem że się nie nadaję. Nie jestem na tyle komunikatywna jak tam opisują, stresowałam się na stażu w sklepie spożywczym ale tam jeszcze to przeszło a tutaj nie bardzo. Myślę na razie o większym mieście od mojego miasta powiatowego tak około 60 km od domu, tam jest więcej sklepów większe fast foody, wszystkiego więcej. Jakaś tam firma produkująca meble tylko nie w tym mieście a w wiosce gdzieś niedaleko. Może rowerem by się z tamtąd dało dojechać. Tak firmy produkcyjne są też po małych wioskach i też to są meble. Za moim miastem powiatowym ale dojazdu tam też nie ma i są jeszcze dalej niż ja mam do tego miasta. Byłam na jednej takiej rozmowie z PUP ale jak się zapytali z kąd jestem to powiedzieli że to za daleko. A i tak chcieli z doświadczeniem. Wtedy to szefowie tej firmy przyjechali do urzędu pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, agnes66 napisał:

To na rozmowie możesz powiedzieć że się przeprowadzisz ale chcesz mieć pewność że tą pracę dostaniesz

Dziękuję tak będę mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×