Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Bakus1996

Żona nie chce sie wyprowadzić od toksycznych teściów

Polecane posty

Witam,

Przed naszym ślubem planowałem wziąść kredyt na mieszkanie i w międzyczasie powoli budować dom który żona tak bardzo chciała, niestety żona nie obejrzała że mną żadnego mieszkania a obejrzałem ich z 5, cały czas tylko mówiła że zamieszkamy z mamusia I tatusiem bo będzie łatwiej z dzieckiem i zostanie trochę kasy.

Od około 2 lat mieszkamy z teściami i budujemy dom, teściowie początkowo byli spoko ale później teściu zaczął mi dogryzać że tynki mamy złe i krzywe na budowie, że odwodnienie jest źle zrobione schody krzywe, wszystko finansowałem lub robiłem z własnej kieszeni i umiejętnościami. Dodam tylko ze fachowcy przyjeżdżają i chwalą każdy etap.

To jest bolesne bo włożyłem w to dużo kasy i trudu.

Teściowa wie najlepiej co najlepsze dla naszego dziecka ciągle uwagi i dogryzania co robię źle jako ojciec. Żona przez cały czas odkąd to się zaczęło przygląda się biernie i nic nie robi aby ich postawić do pionu.

Nie gadam już z teściem i nigdy go o nic nie poproszę z teściowa również tylko "dzień dobry".

Ciągle kpią ze mnie i dogryzaja. 

Marzę o wyprowadzce ale do ukonczenia parteru pozostało jakieś 5 miesięcy niestety żona nie chce o tym słyszeć mówi że już nie dużo zostało i nie będzie się kłócić z rodziną.

Mam zdiagnozowana nerwice serca i depresję przez nich, żona przygląda się biernie na to jak zażywam leki i faszeruje się chemia, dłużej już nie wytrzymam i chce coś wynająć na czas ukończenia domu choćby na 6 miesięcy. 

Czy tak ma wyglądać miłość? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Bakus1996 napisał:

cały czas tylko mówiła że zamieszkamy z mamusia I tatusiem bo będzie łatwiej z dzieckiem i zostanie trochę kasy.

Zrobiła jak planowała i wcale swoich planów nie ukrywała. 

Po co się zgodziłeś na mieszkanie z teściami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Początkowo teściowie nie wyglądali na takich złych, wręcz przeciwnie było między nami spoko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przed ślubem nie było problemu z podejściem żony? Piszesz, że Ty planowałeś, chciałeś, a ona nie oglądała nawet mieszkań. To powinno cię zastanowić. 

Myślę , że Twoja żona nie ma i nie miała w planach wyprowadzić się od mamusi, bo ma nieodcięta pępowinę. Kończ ten dom i przenies swoje rzeczy, zona niech się określi co jest dla niej ważne.

Uważam że młodzi od początku powinni żyć sami, nawet jeśli to wynajem. 

  • Thanks 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Bakus1996 napisał:

Przed naszym ślubem planowałem wziąść kredyt na mieszkanie i w międzyczasie powoli budować dom 

Sam? Tylko na siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kredyt na mieszkanie i budowa domu to spore wyzwanie... może właśnie o finanse chodzi i stąd ta chęć zaoszczędzenia by móc szybciej przejść na swoje (do własnego domu).

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem

Chciałeś wziąć kredyt na siebie PRZED ŚLUBEM co w domyśle oznacza że tylko ty byłbyś właścicielem mieszkania.

Trudno żeby niepracująca osoba miała zdolność kredytową - więc jakim cudem ten kredyt "miał być wspólny"?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W sumie możesz spróbować coś wynająć... pół roku szybko zleci i jeśli faktycznie problemem było tylko wspólne mieszkanie z teściami to reszta się ułoży.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chciałem zarezerwować mieszkanie i wziąść kredyt od razu po ślubie tak aby było wspólne wolałem to niż ukrywać się po kątach u teściów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

... ale wtedy być może budowa domu w ogóle by nie ruszyła albo by się opóźniła... zresztą na to co było nie masz już wpływu w przeciwieństwie do teraźniejszości, a także przyszłości (koniec końców może tak miało być choć nie było idealnie...)

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety czasy mamy coraz trudniejsze i coraz częściej będzie opcja wspólnego mieszkania z rodziną. Tak zwany - kij ma zawsze dwa końce. Osobiście mieszkałem z teściami dwanaście lat i w moim przypadku trafili się ludzie ektsra - na ranę przyłóż, co nie znaczy że też trafiały się zgrzyty. Ale faktyczna pomoc przy wychowaniu dziecka jest nieoceniona. Oczywiście najlepiej mieszkać osobno bez dwóch zdań i jeśli jest taka perspektywa w postaci budowy domu to mogę tylko poradzić uzbroić się w cierpliwość i jak nie ma opcji jakiegoś  porozumienia to niech mówią  robią tak dalej  - a robić swoje .  Szkoda tylko, że żona nie widzi tego zła w postępowaniu rodziców -- ALE TO PRZECIEŻ JEST ICH CÓRKA -- i podejrzewam, że nawyki może mieć podobne co rodzice. Pytanie - jak długo się poznawaliście przed ślubem?  Wiem Wiem Wiem w tym okresie sporo rzeczy się nie dostrzega. Cierpliwości i zdrówka życzę. 

  • Thanks 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bakus1996 napisał:

Witam,

Przed naszym ślubem planowałem wziąść kredyt na mieszkanie i w międzyczasie powoli budować dom który żona tak bardzo chciała, niestety żona nie obejrzała że mną żadnego mieszkania a obejrzałem ich z 5, cały czas tylko mówiła że zamieszkamy z mamusia I tatusiem bo będzie łatwiej z dzieckiem i zostanie trochę kasy.

Od około 2 lat mieszkamy z teściami i budujemy dom, teściowie początkowo byli spoko ale później teściu zaczął mi dogryzać że tynki mamy złe i krzywe na budowie, że odwodnienie jest źle zrobione schody krzywe, wszystko finansowałem lub robiłem z własnej kieszeni i umiejętnościami. Dodam tylko ze fachowcy przyjeżdżają i chwalą każdy etap.

To jest bolesne bo włożyłem w to dużo kasy i trudu.

Teściowa wie najlepiej co najlepsze dla naszego dziecka ciągle uwagi i dogryzania co robię źle jako ojciec. Żona przez cały czas odkąd to się zaczęło przygląda się biernie i nic nie robi aby ich postawić do pionu.

Nie gadam już z teściem i nigdy go o nic nie poproszę z teściowa również tylko "dzień dobry".

Ciągle kpią ze mnie i dogryzaja. 

Marzę o wyprowadzce ale do ukonczenia parteru pozostało jakieś 5 miesięcy niestety żona nie chce o tym słyszeć mówi że już nie dużo zostało i nie będzie się kłócić z rodziną.

Mam zdiagnozowana nerwice serca i depresję przez nich, żona przygląda się biernie na to jak zażywam leki i faszeruje się chemia, dłużej już nie wytrzymam i chce coś wynająć na czas ukończenia domu choćby na 6 miesięcy. 

Czy tak ma wyglądać miłość? 

 


Czemu się nie rozwiedziesz więc?

 

 

  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bakus1996 napisał:

Chciałem zarezerwować mieszkanie i wziąść kredyt od razu po ślubie tak aby było wspólne 

 

2 godziny temu, Bakus1996 napisał:

Przed naszym ślubem planowałem wziąść kredyt na mieszkanie

Coś mi się ta opowieść kupy nie trzyma.

Może tesciowie i żona maja żal że chciałeś wykolegowac żonę w sprawie własności mieszkania?

Stąd z miłych ludzi zamienili się w złośliwych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Bakus1996 napisał:

tesciowie nawet o tym nie wiedzieli

O tym że chciałeś wziąć kredyt przed ślubem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie pytam złośliwie, staram się ustalić fakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niemożliwe żeby wiedzieli, zachowywali się normalnie przez rok jak się tam wprowadziliśmy więc jaki tu sens? 

Z resztą od razu po ślubie dostaliśmy od moich rodziców duża dzialke przepisana na nas nie na mnie... 

Mamy po prostu odmienne poglądy na temat wszystkiego on chciał wełnę na dach ja zrobiłem pianę wbrew jemu postępuje i go to boli... 

Przecież na tym polega życie żeby samemu podejmować decyzje? Z resztą zrobiłem to za własne pieniądze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za pomoc, szczegolnie marinero, myślałem że coś ze mną jest nie tak, ale każdy to tak widzi.

Jeśli kto ma jeszcze jakieś opinie bardzo proszę o podzielenie się. 

Zaczynam pracować wobec tego nad żona i przy pierwszej okazji się wyprowadzę bo skończę w zakładzie psychiatrycznym...

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×