Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
zielonka10

Dziwny sprzedawca samochodu

Polecane posty

Witam wszystkich. Chciałabym poznać waszą opinię na temat sytuacji która ostatnio mi się przytrafiła. Jestem singielką i chciałam sobie sobie kupić jakiś samochód klasy miejskiej a nie znam się na samochodach jako że jestem kobietą. Jakiś czas temu znalazłam ciekawe ogłoszenie o sprzedacy citroena c3 z 2010 roku z małym przebiegiem za 18900 a sprzedawał ten samochód starszy Pan. No to sobie pomyślałam że może pojadę sobie obejrzeć ten samochód bo skoro to starszy Pan sprzedaje to pomyślałam że mnie nie oszuka. Zadzwoniłam do niego w piątek i umówiłam się na oglądanie tego samochodu jeszcze tego samego dnia. Oglądać pojechałam z mamą. Ten starszy Pan który miał sprzedać ten samochód jak się okazało ma 76 lat ale okazał się eleganckim starszym Panem, był elegancko ubrany i nosi grubą srebrną bransoletkę. Bardzo zachwalał oczywiście ten samochód mówiąc że jest w bardzo dobrym stanie, na co ma dokumenty. Przewiozł nas tym samochodem po mieście i wszystko wydawało się w porządku. Zdziwiło mnie tylko to że mówił że drugi klucz do tego samochodu ma jego syn bo dzielą garaż. Do tego zaczął opowiadać że chce sprzedać ten samochód bo zięć zamierza mu dać czy tam sprzedać swój samochód. No to na końcu powiedziałam że podejmę decyzję i się skontaktuję a on na to że myślał że od razu wezmę ten samochód. A ja powiedziałam że przez weekend przemyślę czy go wezmę. Po powrocie do domu zdecydowałam się że kupię go i na drugi dzień rano zadzwoniłam do tego dziadka że się zdecydowałam i chciałam się  z nim umówić na poniedziałek na kupono. Wtedy trochę zdziwiła mnie jego reacja bo zaczął coś mówić że żona się nie chce rozstać z tym samochodem bo tak go kocha i że przeżywa że na święta nie będą mieć już samochodu. No to ja powiedziałam ze mi się nie spieszy i mogę poczekać na ten samochód. A on na to że nie, że sprzeda mi go w poniedziałek, ale jak zaproponowałam że umowę podpiszemy u niego na mieszkaniu to powiedział że nie, bo nie będziemy się na bloku spotykać, a jako że ja mieszkam w domu to możemy się u mnie spotkać. Zgodziłam się na to. Przez weeend byłam zdenerwowana, bo w końcu to dużo pieniędzy miałam zapłacić za ten samochód ale wierzyłam że starszy Pan mnie nie oszuka. W niedzielę rano zadzwoniłam do niego jeszcze żeby mi podał numer vin to sobie sprawdzę historie pojazdu w internecie. On na to że może do mnie przyjechać z dokumentami żebym sobie obejrzała ale odmówiłam, bo akurat miałam wyjazd. Jeszcze wtedy zapytałam go czy będzie miał umowę wydrukowaną, a on że tak ale że jakąś komunistyczną którą od znajomego dostał. Więc zaproponowałam że ja przygotuję umowę. No to nadszedł poniedziałek, ja przygotowałam pieniądze, wydrukowałam umowę i zadzwoniłam do niego z zapytaniem czy może przyjechać do mnie żebym kupiła ten samochód. On stwierdził że tak, ale dodał, że jest na mieście i teraz pojedzie po żonę i będzie u mnie za 45 minut. Jak się okazało, spóźnił się o około 40 minut. Po wejściu do mojego domu zapytał mnie czy mogę poczekać jeszcze tydzień na ten samochód bo żona chce jeszcze do świąt mieć go. Dodał że chce żebym wpłaciła mu zaliczkę bo ma dużo chętnych i jak nie zapłacę to będzie odpisywał innym. Ja stwierdziłam że nie trzeba, że ja po prostu poczekam ten tydzień bo mi się nie spieszy a widać było że się wkurzył że nie chciałam zapłacić tej zaliczki i jeszcze kilka razy nalegał na mnie. Przesiedzieli u mnie około godziny i ten dziadek, taki wystrojony jak na jakieś wesele, opowiadał nam prawie całe swoje życie. Jak to w życiu miał różne biznesy, bo mu sie nie chciało do pracy rano chodzić bo lubił spać do 9. Wtedy po tym wszystkim już zrozumiałam że za młodu pewnie był jakimś cwaniakiem i kombinatorem. Na końcu dziadek znów opowiadał coś o tym że syn będzie miał drugi klucz do tego samochodu ale to jakiś czas po kupnie dopełnimy wszystkich formalności. Odjechali i wtedy już byłam pewna że musze się wycofować z kupna tego samochodu bo za dużo tam nieścisłości. Wieczorem napisałam mu smsa że rezygnuję z tego samochodu. A teraz przez ostatnie 2 dni jestem w szoku bo nie wiem o co chodziło w tym wszystkim, nie wiem czy ten dziadek ma alzhaimera i nie wie co robi, czy wcale nie sprzedaje tego samochodu a tylko wyłudza zaliczki od ludzi. Różne warianty chodzą mi teraz po głowie ale też czuję się oszukana, bo nie tak miało to wyglądać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, zielonka10 napisał:

Witam wszystkich. Chciałabym poznać waszą opinię na temat sytuacji która ostatnio mi się przytrafiła. Jestem singielką i chciałam sobie sobie kupić jakiś samochód klasy miejskiej a nie znam się na samochodach jako że jestem kobietą. Jakiś czas temu znalazłam ciekawe ogłoszenie o sprzedacy citroena c3 z 2010 roku z małym przebiegiem za 18900 a sprzedawał ten samochód starszy Pan. No to sobie pomyślałam że może pojadę sobie obejrzeć ten samochód bo skoro to starszy Pan sprzedaje to pomyślałam że mnie nie oszuka. Zadzwoniłam do niego w piątek i umówiłam się na oglądanie tego samochodu jeszcze tego samego dnia. Oglądać pojechałam z mamą. Ten starszy Pan który miał sprzedać ten samochód jak się okazało ma 76 lat ale okazał się eleganckim starszym Panem, był elegancko ubrany i nosi grubą srebrną bransoletkę. Bardzo zachwalał oczywiście ten samochód mówiąc że jest w bardzo dobrym stanie, na co ma dokumenty. Przewiozł nas tym samochodem po mieście i wszystko wydawało się w porządku. Zdziwiło mnie tylko to że mówił że drugi klucz do tego samochodu ma jego syn bo dzielą garaż. Do tego zaczął opowiadać że chce sprzedać ten samochód bo zięć zamierza mu dać czy tam sprzedać swój samochód. No to na końcu powiedziałam że podejmę decyzję i się skontaktuję a on na to że myślał że od razu wezmę ten samochód. A ja powiedziałam że przez weekend przemyślę czy go wezmę. Po powrocie do domu zdecydowałam się że kupię go i na drugi dzień rano zadzwoniłam do tego dziadka że się zdecydowałam i chciałam się  z nim umówić na poniedziałek na kupono. Wtedy trochę zdziwiła mnie jego reacja bo zaczął coś mówić że żona się nie chce rozstać z tym samochodem bo tak go kocha i że przeżywa że na święta nie będą mieć już samochodu. No to ja powiedziałam ze mi się nie spieszy i mogę poczekać na ten samochód. A on na to że nie, że sprzeda mi go w poniedziałek, ale jak zaproponowałam że umowę podpiszemy u niego na mieszkaniu to powiedział że nie, bo nie będziemy się na bloku spotykać, a jako że ja mieszkam w domu to możemy się u mnie spotkać. Zgodziłam się na to. Przez weeend byłam zdenerwowana, bo w końcu to dużo pieniędzy miałam zapłacić za ten samochód ale wierzyłam że starszy Pan mnie nie oszuka. W niedzielę rano zadzwoniłam do niego jeszcze żeby mi podał numer vin to sobie sprawdzę historie pojazdu w internecie. On na to że może do mnie przyjechać z dokumentami żebym sobie obejrzała ale odmówiłam, bo akurat miałam wyjazd. Jeszcze wtedy zapytałam go czy będzie miał umowę wydrukowaną, a on że tak ale że jakąś komunistyczną którą od znajomego dostał. Więc zaproponowałam że ja przygotuję umowę. No to nadszedł poniedziałek, ja przygotowałam pieniądze, wydrukowałam umowę i zadzwoniłam do niego z zapytaniem czy może przyjechać do mnie żebym kupiła ten samochód. On stwierdził że tak, ale dodał, że jest na mieście i teraz pojedzie po żonę i będzie u mnie za 45 minut. Jak się okazało, spóźnił się o około 40 minut. Po wejściu do mojego domu zapytał mnie czy mogę poczekać jeszcze tydzień na ten samochód bo żona chce jeszcze do świąt mieć go. Dodał że chce żebym wpłaciła mu zaliczkę bo ma dużo chętnych i jak nie zapłacę to będzie odpisywał innym. Ja stwierdziłam że nie trzeba, że ja po prostu poczekam ten tydzień bo mi się nie spieszy a widać było że się wkurzył że nie chciałam zapłacić tej zaliczki i jeszcze kilka razy nalegał na mnie. Przesiedzieli u mnie około godziny i ten dziadek, taki wystrojony jak na jakieś wesele, opowiadał nam prawie całe swoje życie. Jak to w życiu miał różne biznesy, bo mu sie nie chciało do pracy rano chodzić bo lubił spać do 9. Wtedy po tym wszystkim już zrozumiałam że za młodu pewnie był jakimś cwaniakiem i kombinatorem. Na końcu dziadek znów opowiadał coś o tym że syn będzie miał drugi klucz do tego samochodu ale to jakiś czas po kupnie dopełnimy wszystkich formalności. Odjechali i wtedy już byłam pewna że musze się wycofować z kupna tego samochodu bo za dużo tam nieścisłości. Wieczorem napisałam mu smsa że rezygnuję z tego samochodu. A teraz przez ostatnie 2 dni jestem w szoku bo nie wiem o co chodziło w tym wszystkim, nie wiem czy ten dziadek ma alzhaimera i nie wie co robi, czy wcale nie sprzedaje tego samochodu a tylko wyłudza zaliczki od ludzi. Różne warianty chodzą mi teraz po głowie ale też czuję się oszukana, bo nie tak miało to wyglądać. 

Wpierw gotowy do sprzedaży. Potem do akcji wkracza żona i tak na przemian. Pełno takich mirków-cwaniaków z samochodami od płaczącego Niemca. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teraz jak się chce kupić auto używane  , to trzeba mieć chodź troszkę pojęcie o mechanice . Dziś tylko oszukać  .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No tak, teraz już wiem że kupno samochodu to ciężka sprawa i na razie się wycofuję bo już się zniechęciłam przez tego dziadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, zielonka10 napisał:

No tak, teraz już wiem że kupno samochodu to ciężka sprawa i na razie się wycofuję bo już się zniechęciłam przez tego dziadka.

A tym bardziej taniej nie polecam samochodu ze skrzynią automatyczną. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę ze skrzynią automatyczną bo jeszcze nigdy takiego samochodu nie prowadziłam ale nawet mnie do takich nie ciągnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×