Zakażenie rany po cesarce

Hej. Czy są tu mamy, które urodziły przez cesarskie cięcie i dostały zakażenia rany? Urodziłam przez CC 26 czerwca o 8:00 miałam planowana cesarkę. Pierwszą miałam 3 lata temu. Wszystko poszło ok. Po 12h bez problemu wstałam, boleć bolało ale było lepiej niż przy pierwszej cesarce.

Na drugi dzień 27 czerwca przy rannym obchodzie lekarze stwierdzili że robi mi się czerwona rana i delikatny obrzęk więc od razu wprowadzili antybiotyki metronidazol i jakiś jeszcze inny. Nakleili taki opatrunek wygląda jak plaster miodu, żeby dostarczyć ranie więcej powietrza, starałam się też jak najczęściej się da też wietrzyć, u mnie jest taka fałdka która muszę przytrzymać żeby odsłonić dobrze ranę. Od 27 czerwca do 29 czerwca dostawałam antybiotyki w kroplówkach lub dożylnie. 28 czerwca na rannym obchodzie powiedzieli że rana wygląda lepiej a 29 czerwca zostałam wypisana. Dostałam receptę na metronidazol i ZINNAT na 5 dni jeszcze i częste wietrzenie rany. Crp w dniu wypisu miałam 66.7mg. Opatrunek muszę mieć jeszcze przez 3 dni potem go zdjąć i normalnie zacząć przemywać ranę i jak najczęściej wietrzyć. Zauważyłam że na opatrunku mam więcej wycieku z rany, w szpitalu też już był ale teraz jest go troszkę więcej czy to oznacza że rana się oczyszcza ? Czy któraś tak miała i się dobrze wygoiło bez potrzeby powrotu do szpitala? Bo tego obawiam się najbardziej Pojadę za 2 dni sprawdzić poziom crp czy maleje, taka mam nadzieję. Rana mnie nie boli jakoś wyjątkowo mocno. Wiadomo przy wstawaniu czy siadaniu ale nie żeby piekła i wgl. Nie miałam też gorączki i nie widzę też żeby rana była znowu czerwona. Proszę napiszcie jak u was to wyglądało i czy zagoiło się samo w domu.