Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Klitek

Czy jest tu więcej osób, które zdały sobie sprawę, że miały pretensję do świata i czekały aż ktoś inny zmieni ich życie, ale zrozumiały, że tylko one same mogą coś zmienić?

Polecane posty

Ja na przykład przez większość życia byłem niezadowolony z mojego życia, ale uważałem, że jestem pokrzywdzony i przez to usprawiedliwiony z braku jakichkolwiek moich działań

Wstawałem bez energii i uważałem, że moje życie nie jest takie jak bym chciał, że nie ma w nim tego co dawałoby poczucie sensu, ale uważałem, że ten brak energii usprawiedliwia moją bierność

Sądziłem, że gdyby coś się zmieniło, moje życie byłoby barwniejsze, to stałbym się bardziej radosny i energiczny i zacząłbym działać

Kiedy ktoś wypominał mi, że nic nie robię, to myślałem - czy ta osoba nie widzi, że ja jestem taki nieszczęśliwy? Jak może oczekiwać ode mnie jeszcze jakiegoś wysiłku?

Co się zmieniło? Nadal jestem smutny i bez energii, ale rozumiem już, że czekanie aż coś samo się zmieni, prowadzi tylko do zestarzenia się i zmarnowania wielu najcenniejszych lat życia

Nadal jest mi trudno coś zmieniać, ale wiem już że zmiana nie przyjdzie sama i tego nie oczekuję i rozumiem już to, że mój stan to moja zasługa, nie mam już pretensji do innych ani do świata

I zastanawiam się, czy tylko ja przez tak wiele lat byłem taki głupi?

Kiedy czytam porady psychologiczne, to mój problem, czyli tzw wyuczona bezradność, jest powszechnie opisywany, czyli wynikałoby z tego, że musi być więcej osób, które popełniają ten sam błąd, że żyją wśród nas

Tyle, że zanim człowiek tego nie zrozumie, to nawet nie wie, że popełnia ten błąd, jest przekonany, że jest pokrzywdzony

Edytowano przez Klitek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Parafoksalne, że dzieciaki, które od przedszkola i podstawówki, i którym dużo gorzej szła nauka, jak powtarzały mi, ż jestem głupi - to miały rację. Byłem głupi życiowo i dopiero teraz to pojąłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zrozumiałem że nikt nie pomoże jestem sam. Nikt mi nie da. Nikt za mnie nie zarobi. Nikt za mnie sprawy nie załatwi. Nikt za mnie nie posprząta. Nikt za mnie nie wybierze i poderwie lachona na życie. I nikt mi nie kupi 100" sony wszystko trzeba samemu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z tego myslenia wynika u mnie jeszcze jedna rzecz

Dopoki myslalem ze jestem pokrzywdzony to uwazalem ze zycie kiedys w koncu musi i zwroci mi stracone lata, mlodosc, szczescie, seks, bycie 20 latkiem, bycie 30 latkiem

Teraz juz wiem ze nie

Ze mam tylko 2 wyjscia

Bardziej prawdopodobne ze zmarnuje reszte zycia

Mniej prawdopodobne ze uda mi sie cos zmienic i chociaz starosci nie zmarnuje, na ile starosc moze byc namiastka szczescia mlodosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Nikt nie pomoże wszechświa napisał:

Zrozumiałem że nikt nie pomoże jestem sam. Nikt mi nie da. Nikt za mnie nie zarobi. Nikt za mnie sprawy nie załatwi. Nikt za mnie nie posprząta. Nikt za mnie nie wybierze i poderwie lachona na życie. I nikt mi nie kupi 100" sony wszystko trzeba samemu. 

Napisał gość, który wszystko dostał. Mieszkanie po matce,  rentę po ojcu.  Lachona nikt ci nie poderwał to nie masz.

Twoje największe osiągniecie życiowe to powydzieranie mebli chusteczkami nawilżanymi, wyjście do urzędu i hipermarket po najtańsze żarcie, którego nawet nie gotujesz bo nie umiesz.  😂 Walisz na talerz jakby kto to wyrzygał i uważasz za gotowe.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×