Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Bezpomysłu

Chyba muszę się wygadać

Polecane posty

Hej wszystkim, mam 32 lata, dwójkę dzieci (starsza 4-latnia córka z małżeństwa, ale jestem po rozwodzie), z obecnym partnerem jestem w związku od prawie dwóch lat. Mamy trudną sytuację finansową, partner ma problem ze znalezieniem pracy, lubi wszystkie tematy, które ja ogólnie określam mianem "teorii spiskowych" - ziemia jest płaska, nikt nie był na księżycu. Nie raz zdarza się taka "kumulacja" że psychicznie nie daję rady. 

Nie mam koleżanek, z którymi mogłabym szczerze porozmawiać - miałam, ale z czasem samo ucichło, jeśli rodzinie powiem o sytuacji w której jestem, usłyszę poza słowami wsparcia, że sama sobie jestem winna. 

Od około 2 lat nie mam kontaktu z nikim poza najbliższą rodziną i partnerem. Nie licząc ekspedientek w sklepie itp. - ludzi z którymi z reguły wymieniam się suchym "Dzień dobry". 

Czasem mam wrażenie że najlepiej zamknąć się samemu w sobie w ciszy i nic nikomu nie mówić, czasem mam wrażenie że chce krzyczeć na cały świat jak jest źle, ale wiem że i tak nikt mnie nie wysłucha. 

Partner potrafi mi nie raz w złości powiedzieć, że mierzę szczęście pieniędzmi - tzn. że jest mi lepiej gdy są pieniądze. Ja tak nie uważam. 

Jest mi ciężko gdy kolejny raz słyszę że pracodawca go oszukał, okazał się **** itp, jednocześnie wierzę w to że partner jest dobrym, samodzielnym i zaangażowanym pracownikiem. Po takich sytuacjach z reguły słyszę od partnera że znajdzie pracę, po czym faktycznie szuka tej pracy, znajduje, ale potem są argumenty - nie bo to za daleko, nie bo sprawdziłem na Googlach, nie ma dobrych opinii itp - jak to ja mówię musztarda po obiedzie i kolejny czas bez zarobku zupełnie stracony.

Ja nie chcę żyć w luksusie, chce mieć po prostu finansowy spokój, nie martwić się o kolejny miesiąc czy nam starczy, czy trzeba znów obliczać posiadane pieniądze - na co trzeba wydać. 

Jednocześnie od partnera słyszę nie raz że sama jestem lawirantką, bo "żyje na koszt państwa" - nasz syn ma roczek, do tej pory byłam na zasiłku macierzyńskim - umowa o pracę zakończyła mi się gdy synek miał miesiąc. Póki co nie mam nawet możliwości wrócić do pracy - Ignaś jest wpisany na listę rezerwową do żłobka, a w okolicy i tak nie ma pracy, będę uzyskiwać więc zasiłek dla bezrobotnych, więc znów zdaniem partnera będę żyć "na koszt państwa".

Tymczasem on przez dwa lata od kiedy zaszłam w ciążę był w pracy może w sumie 4 miesiące, nawet nie wiem ile to było wyjazdów za granicę i delegacji w Polsce, pewnie z 10. 

Kiedy mówi mi że żyje na koszt państwa ja odpowiadam mu że jeśli mu nie pasują pieniądze niech z nich nie korzysta.

Partner jest dobrym, opiekuńczym ojcem, potrafi okazać uczucia naszemu synkowi jak i mojej córce. Niestety, jego "bezrobotność" rujnuje nasza sytuację finansową. Rozmawiamy na ten temat, z reguły kończy się obietnicami - znajdę pracę, zarobię, będzie lepiej, po czym - po tygodniu, dwóch tygodniach jego pracy okazuje się że albo nie ma do czego wracać, albo mu nie pasuje, bo "szef okazał się niesłowny". Partner ma tak że nie daje się dwa razy oszukać - tzn. jeśli umawia się z kimś na dane warunki, a szef ich nie przestrzega (warunki oczywiście obopólnie uzgodnione) to on już tam nie wraca. Ja czuję się nie raz jak w potrzasku. czasem chce uciec z domu i wrócić gdy będzie lepiej, niestety nie mam gdzie.

Z resztą to i tak byłoby niedojrzałe. 

Trzymajcie się ciepło 🙂

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Bezpomysłu napisał:

Hej wszystkim, mam 32 lata, dwójkę dzieci (starsza 4-latnia córka z małżeństwa, ale jestem po rozwodzie), z obecnym partnerem jestem w związku od prawie dwóch lat. Mamy trudną sytuację finansową, partner ma problem ze znalezieniem pracy, lubi wszystkie tematy, które ja ogólnie określam mianem "teorii spiskowych" - ziemia jest płaska, nikt nie był na księżycu. Nie raz zdarza się taka "kumulacja" że psychicznie nie daję rady

 

powtarzasz schemat z doborem partnera. albo to zdiagnozujesz i wprowadzisz poprawki na kurs albo wyśmiejesz i bedziesz tak dalej żyć. Nie ma innego wyjscia. Wiara w teorie spiskowe nic nie robi jeśli typ jest ogranięty i zarabia i nie daje sobie na głowe wchodzic byle burakowi. Jak rozumiem w tym przypadku jest to wynikiem jego postrzegania świata i ucieka w świat nierealny, bo w realnym jest totalnie lewy. Tego nie zmienisz krzykiem i prosbami, facet jest po prostu niedojrzały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, Bezpomysłu napisał:

partner ma problem ze znalezieniem pracy, lubi wszystkie tematy, które ja ogólnie określam mianem "teorii spiskowych" - ziemia jest płaska, nikt nie był na księżycu. Nie raz zdarza się taka "kumulacja" że psychicznie nie daję rady. 

a ty z takim cym.bałem zrobiłaś sobie dziecko, to dziecko z genami taty będzie pewnie równie tepe jak on i się teraz trzeba będziesz męczyć z tym całe zycie.

gratuluje rozumu.

21 godzin temu, Bezpomysłu napisał:

usłyszę poza słowami wsparcia, że sama sobie jestem winna.

no a kto jest winny jak nie ty ?

21 godzin temu, Bezpomysłu napisał:

Ja nie chcę żyć w luksusie, chce mieć po prostu finansowy spokój, nie martwić się o kolejny miesiąc czy nam starczy, czy trzeba znów obliczać posiadane pieniądze - na co trzeba wydać. 

chcesz mieć więcej pieniędzy idź do pracy zwykle od tego się zaczyna.

21 godzin temu, Bezpomysłu napisał:

słyszę nie raz że sama jestem lawirantką, bo "żyje na koszt państwa" - nasz syn ma roczek, do tej pory byłam na zasiłku macierzyńskim - umowa o pracę zakończyła mi się gdy synek miał miesiąc. Póki co nie mam nawet możliwości wrócić do pracy

nastapna mopsiara nie ma pracy ale robi dzieci i jeszcze narzeka że nie ma pieniędzy

ten chłop nie taki głupi dobrze ci mówi że żyjesz na koszt państwa.

21 godzin temu, Bezpomysłu napisał:

a w okolicy i tak nie ma pracy,

jak ty masz iśc do rpacy to nie ma pracy a jak piszesz o chłopie to on jednak ma iśc do pracy to w końcu jest praca czy jej nie ma 😄 ?

21 godzin temu, Bezpomysłu napisał:

Tymczasem on przez dwa lata od kiedy zaszłam w ciążę był w pracy może w sumie 4 miesiące, nawet nie wiem ile to było wyjazdów za granicę i delegacji w Polsce, pewnie z 10.  

patologia, dlatego nie powinno byc zasiłków to byście się nie mnozyli i wzieli za robote.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Ismael de Mexico napisał:

Wiara w teorie spiskowe nic nie robi jeśli typ jest ogranięty i zarabia i

jak jest półgłówkiem i wierzy w bzdury to jak ma zarabiać i na czym ? no chyba że łytki równo kładzie albo tynk na ściane bo wiara w bzdury i dobra praca to jednak coś co się wyklucza.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dwie świnie odpisują na pytanie baby, która ma ewidentny problem ze sobą. Do tego dwaj najwięksi mizogini i hejterzy kobiet tu na forum. 

Powodzenia! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Iga.7 napisał:

Dwie świnie odpisują na pytanie baby, która ma ewidentny problem ze sobą. Do tego dwaj najwięksi mizogini i hejterzy kobiet tu na forum. 

Powodzenia! 

Ismael kocha meksykańskie kobbiety, pomyliłaś go z jakimś prosiakiem z pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, libedowsky napisał:

jak jest półgłówkiem i wierzy w bzdury to jak ma zarabiać i na czym ? no chyba że łytki równo kładzie albo tynk na ściane bo wiara w bzdury i dobra praca to jednak coś co się wyklucza.

cuś w tym jest, znając Twoje wypowiedzi i ciągoty do wymyślania historii możesz miec całkowitą racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 godziny temu, Bezpomysłu napisał:

 

 

Nie masz w rodzinie nikogo z kim moglabys porozmawiac? 

W necie to nie zawsze sie sprawdza , i jezeli nie pytalas najpierw rodzinny, to zrob to. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Ismael de Mexico napisał:

Ismael kocha meksykańskie kobbiety, pomyliłaś go z jakimś prosiakiem z pl

A to ciekawe co piszesz... 

Nie wiedziałam (jak i tego, że koleżanka z forum jest meksykańską kobietą - > jak widać argumentów już brak i ciężko coś sensownego wymyślić... Hue hue 😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×