Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
sraczuszka

Od zawsze jednocześnie bałem się i pragnąłem kontaktów z ludźmi - najgorsze, że nadal tak mam i zastanawiam się, czy da się to przełamać pracą nad sobą?

Polecane posty

Już jako dziecko bałem się i nawet płakałem na widok ludzi, których nie znałem, chociaż oczywiście kiedy byłem podczas takiego spotkania z obcymi w obecności moich rodziców to czułem się bezpiecznie, ale kiedy byłem sam, nawet na chwilę i nawet kiedy rodzice nadal byli niedaleko, ale nie bezpośrednio przy mnie, to aż płakałem ze strachu przed obcymi ludźmi

Potem kiedy chodziłem do szkoły, to praktycznie każdego dnia targały mną dwa sprzeczne uczucia - z jednej strony już wieczorem na myśl o kolejnym dniu, a tym bardziej rano, kiedy wybierałem się do szkoły, odczuwałem strach i to ani nie przez nauczycielami, ani nie przez nowym materiałem, ani nie przed klasówkami jak większość uczniów, a tylko i wyłącznie przed uczniami - dodatkowo przez to, że mnie źle traktowali, bo większość z nich przecież nie było dla mnie nieznajomymi

Najlepiej pod tym względem było w sumie na studiach, bo po krótkim czasie zapoznania się z nowymi osobami, wreszcie nie musiałem się bać, bo na studiach, przynajmniej za moich czasów, na mojej uczelni i na moim kierunku, była naprawdę kultura i zero chamstwa, jakie znałem ze szkoły podstawowej i średniej

Niestety problem mojego strachu przed ludźmi wrócił z całą, a może nawet ze zwielokrotnioną mocą po skończeniu studiów, kiedy stanąłem przed szukaniem pracy, bo niestety środowisko pracy, w większości przypadków, zarówno z tego co słyszałem z opowiadań, jak i z moich niebogatych, ale jednak doświadczeń własnych, to środowisko generalnie wrogie, wysoce, lub skrajnie wysoce konkurencyjne, gdzie człowiek człowiekowi wilkiem, zarówno pracodawca wilkiem pracownikowi, jak i jeden pracownik wilkiem drugiemu pracownikowi, a jak by jeszcze tego wszystkiego było mało, kontrahent lub klient wobec pracownika też są sobie nawzajem wilkiem, więc praca zawodowa jest najbardziej przerażającą życiowo sytuacją dla kogoś, kto odczuwa lęk przed ludźmi, a tym bardziej przed sytuacjami konfliktowymi

Zastanawiam się, czy pracą nad sobą, jest możliwe to przezwyciężyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No, przypomina mi się za czasów małego dziecka, ile mogłem mieć, może 4-5 lata może i 6 albo już nie. Kiedy przyjeżdżałem z rodzicami do dziadków na wakacje i ja tam ryczałem zw wzruszenia na przywitanie i na pożegnanie. A i jeszcze później po przeprowadzce miałem łzy trafiając do innej szkoły w wieku 10 lat albo jeszcze przed 10. Później doświadczałęm znęcania sie psychicznego prze4z rówieśników. Czy to pozytywnie na mnie wpłynęło, raczej  chyba nie. W innej szkole. No i co jasne w wojsku musiało się to też zdarzyć, do którego ptem traiłem. Później przebiegało wszystko normalnie. Ale trafiłem do pracy, na jakis czas, w której było traktowanie człowieka jak psa. No to sorry. I od tej pory obawiam sie trafić pod skrzydła jakiegoś januszka, z małej litery napiszę. Z ludźmi róznymi da się porozumieć, chociaż z deklami jakimiś prymitywami, co szukają słabszego, mniej pewnego siebie, słąbszego fizycznie od nich albo wystraszonego z początku - wystarczy na takich trafić i już można mieć przechlapane jak nie na zawsze to na długo. Ale tak zachowują się ludzie z nudó, jak mają co do roboty to chyba raczej nie. Albo stoi sobie łąweczka przy ulicy, co jakiś czas siadają tam podejrzane typy i już parę razy w ciągu dnia zostałem zaczepiony, zachowywali się jakby byli królami ulicy a ja byłęm obojętny. Po to są takie ławki rozumiem przy chodnikach, żeby oni sobie usiedli i napadali na ludzi. Osobną możliwością lęku może być jeszcze taki przed tym, że jak polubisz jakąś kobietę, zostaniesz odcięty po pewnym czasie - taki lęk przed angażowaniem się w rozmowy. I tak w sumie jest, nie mam chęci zbyt dużo się udzielać jak kiedyś, bo wiem, że w każdej chwili będzie olewka. A w piosenkach są tak ładne słowa, że co dajesz od siebie wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A co do porady jak z tym walczyć. Nie inaczej, jak wystawiać siebie na takie sytuacje czy szukać ich w ilości z 20-30 razy, żeby to tak sie utarło w organiźmie, żeby już to nie robiło wielkiego wrażenia, wtedy taki lęk się nie ujawni albo szybko minie.

Tak było podczas umawiana się kiedyś na randki, już po kilu było lepiej. No, ale jednak powinny odbywać się systematycznie, żeby utrwalić sobie to, że nie są takie straszne.

Czy np rozmowy o pracę, normalnie prawie wcale mnie nie ruszają już, tylko sie przygladam tym cwaniaczkom zadającym różne pytania i wymyślającym sobie swoje kryteria oceny drugiego człowieka, który przecież tylko chciałby zarabiac pieniądze. Nie ruszyło mnie za wiele będąc przez 2 godziny maglowany testami w wojsku. Patrzyłem sie tylko na tych chorążych i innych takich jak oni są tam niezdarni i jak się opier..lają. Papiery wszędzie porozrzucane i nawet z półki spadały. I ten ich stresik. I marnotrqwstwo czasu. Jednak w policji tak kur..wsko jest podkręcona atmosfera, że nie da się nie stresować, takie typy tam są.

Edytowano przez Mariusz4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jak można jednocześnie bać się i pragnąć kontaktów z ludźmi. to jest niespójna osobowość

polecam odwiedzić psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, sraczuszka napisał:

Zastanawiam się, czy pracą nad sobą, jest możliwe to przezwyciężyć?

Nie wiem co rozumiesz przez "praca nad soba", ale strach przed kontaktami, czy w ogole odzywaniem sie do ludzi, wynika najpewniej z braku poczucia wlasnej wartosci.

Tak wiec, musialbys uswiadomic sobie, ze ten brak jest spowodowany wzrastaniem w warunkach gnojenia. Potem odciac sie od pozycji ofiary gnojenia, a pracowac nad uwierzeniem w swoja wartosc.

No i potem trzeba cwiczyc ta umiejetnosc odzywania sie i zawierania kontaktow. Zawsze jak tylko cos ci przyjdzie na mysl, to mow to do kogos, czy to jakies pytanie, czy komplement, czy zagadanie o pogodzie. Musisz zastapic nawyk unikania kontaktow nawykiem podejmowania ich. Nawet na mala skale, gdy nie koniecznie zaowocuja trwala znajomoscia, zacznij po prostu do ludzi zagadywac.

Edytowano przez awaria

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Mariusz4 napisał:

A w piosenkach są tak ładne słowa, że co dajesz od siebie wróci.

No nie jest tak zawsze, niestety.

Ale nie mozna tez przesadzac w druga strone, ze wszystcy sa przeciwko tobie.

Jezeli polubisz siebie, bedziesz wychodzil do ludzi z przekonaniem, ze jestem fajny i tobie bedzie fajnie jak mnie polubisz, zacznie sie lepiej.

No i tez trzeba wyczuc, czy to jest odpowiednia osoba. Bo jak ktos nie jest z naszej bajki, to nie bedzie go nasze gadanie interesowac i faktycznie oleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Pochwa w pochwie 14 napisał:

Szkoda czasu lepiej milion zarobić 

milion to mało w dzisiejszych czasach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Pochwa w pochwie 14 napisał:

nie kręcą ciebie samochody

marki rozróżniam tylko 😄

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Pochwa w pochwie 14 napisał:

Bierzesz remont mieszkania gruntowny resztę wrzucasz na obligacje dekady szukasz lachona chcacego żyć na zwykłym poziomie np 5tys mc plus dodatki socjalne i żyć nie umierać 

nigdy żadnego socjalu nie brałem. nawet na zasiłku dla bezrobotnych nigdy nie byłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Pochwa w pochwie 14 napisał:

Jak ci się należy to wszystko bierz bo więcej problemów z nirbrania 

kolega chciał brać socjal, ale papierologia go przytłoczyła. to już woli dorobić sobie - więcej wyciągnie niż socjal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Pochwa w pochwie 14 napisał:

Dobrze że nie pragne z ludźmi mi tylko 1 lachon 

sieć kontaktów też jest ważna. jak dojdzie do zerwania to nic nie masz. trzeba budować też wartościowe relacje zawodowe i prywatne, a nie tylko na 1 lachonie się skupiać.

warto mieć kogoś, na kim można polegać, wymieniać się doświadczeniami czy uzyskać pomoc w trudnej sytuacji.

Edytowano przez kris888
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×