Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
cebulka09

Rozstanie- niezdecydowany facet, jak się odnaleźć?

Polecane posty

6 minut temu, Nemesio Cervantes napisał:

 

widac nie zagojne rany, nie przepracowana wina i odpowiedzialnosc,  tylk zgoniona na faceta, na caly męski ród. i tak ma wiekszosc bab. ciagłe cierpienie.

Twoja żona też cierpi 🫢

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
41 minut temu, PacjętSrebrzyska napisał:

Ale jakie połówki kobieto. A dopasowanie to rzecz normalna i jak można w to nie wierzyć? Chyba wiesz z kim ci dobrze a z kim beznadziejnie. O to mi chodziło więc chyba ludzie muszą pasować do siebie nie? W połówki tez nie wierze ani w inne guwna. Za stara jestem.

po prostu nie wierze. do niektórych ludzi czujemy po prostu wiekszy pociąg fizyczny, a jak działa z obu stron jednocześnie to dopowiadamy sobie buk wie co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Qwerty88 napisał:

po prostu nie wierze. do niektórych ludzi czujemy po prostu wiekszy pociąg fizyczny, a jak działa z obu stron jednocześnie to dopowiadamy sobie buk wie co

Sam pociąg to za mało bo szybko odjedzie. Przeginasz w drugą stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, niemaszuprawnień napisał:

Twoja żona też cierpi 🫢

co tam sie na waszym priwie podziało? przeciez niedawno sie jeszcze przyjaciółkowałaś z leksem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Qwerty88 napisał:

co tam sie na waszym priwie podziało? przeciez niedawno sie jeszcze przyjaciółkowałaś z leksem

To już z iskro nie romansujo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, PacjętSrebrzyska napisał:

To już z iskro nie romansujo

uj wie, on ma z każdą jedną love&hate relationship

Btw, wszystkich zboków informuje że mam zablokowana skrzynke, a zabawek nie potrzebuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Qwerty88 napisał:

co tam sie na waszym priwie podziało? przeciez niedawno sie jeszcze przyjaciółkowałaś z leksem

Nazywa mnie lachonem obwiniając za zło całego świata 🫢

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, 𝚆𝚒𝚍𝚖𝚘 napisał:

Może udawał to co wcześniej oferował skoro tak łatwo mu przyszło olać tą relacje, bo jak się odchodzi od kogoś z dnia na dzień bez słowa wyjaśnienia to nie było żadnej więzi nawet koleżeństwa. 

Akurat niektórzy ludzie tak robią może dlatego że łatwiej bez słowa niż tłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Onaaaa napisał:

Akurat niektórzy ludzie tak robią może dlatego że łatwiej bez słowa niż tłumaczyć.

Ja dostałem po dopie chyba za nieporozumienia. Tak to bywa jak się komuś coś dopisuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Wygrywam dzisiaj tak napisał:

Ja dostałem po dopie chyba za nieporozumienia. Tak to bywa jak się komuś coś dopisuje.

To i tak lepiej niż ja bo ja za niewinność bo to nie moja wina podobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Wygrywam dzisiaj tak napisał:

Tak ci powiedział ojej.

Ciężko zrozumieć co niektórych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, cebulka09 napisał:

Cześć wszystkim.

Przeżywam bardzo trudny okres w swoim życiu, ponad tydzień temu rozstałam się z facetem z którym byłam w związku rok.

Na początku jak w każdym związku wszystko było super, dbał o mnie, starał się i poświęcał dużo czasu. W pewnym momencie poszedł do stałej pracy z bardzo dobrym stanowiskiem w wojsku. Od tamtej pory zmienił się, wiadomo, presja dnia, dużo stresu, nowe otoczenie i środowisko, zaczynał mieć coraz mniej czasu dla mnie bo dużo pracował. Od początku tego roku, zaczęło się psuć między nami, mniej rozmów, trochę się zdystansował, próbowałam to jakoś sobie tłumaczyć, ale w pewnym momencie uzbierało się we mnie dużo żalu.

Mimo wspólnego urlopu w górach na ktorym wspolnie byliśmy w lipcu(zero klotni, szczęście, wspólne spędzanie czasu, On taki jakiego go poznałam, z poczuciem humoru, uśmiechnięty i zadowolony) po powrocie znowu się zdystansował, na tyle że nie odzywał się po czasie cały tydzień do mnie. Coraz mniej czasu spędzaliśmy razem, dodam że nie mieszkamy razem, głównie widywaliśmy się w weekendy. Kiedy po tygodniu nie odzywania się zadzwoniłam do niego żeby wyjaśnić, co się z nim dzieje, stwierdził klasycznymi wymówkami że ma dużo pracy, dużo swoich przedsięwzięć, i nie ma na nic czasu. Bardzo mnie zabolało to kiedy mówiłam o swoich uczuciach a On stwierdził że "robie afere" powiedziałam że mi przykro, że się nie stara, że kiedyś to by dla mnie góry przeniósł a teraz osiadł na laurach, że jest egoistyczny, patrzy tylko dla siebie i własny czubek nosa, że nie jestem dla niego priorytetem i bardzo mnie to boli. On stwierdził że zawsze robił co chciał i chodził swoimi ścieżkami, że każda kobieta ma jakieś "oczekiwania" a On chyba nie potrafi temu sprostać. Na moje pytania czy mnie kocha odpowiedział że tak, ale gdy zapytałam się go co dalej z nami odpowiedział mi że nie wie, również z wspólną przyszłością. Po zakończeniu rozmowy nie wytrzymałam, pojechałam do niego i zabrałam swoje rzeczy z szacunku do samej siebie, dlatego że nie chce żyć w niepewności, boli mnie to że po roku bycia w związku z kimś można być niepewnym i nie wiedzieć czego się w życiu chce, szczególnie że się kogoś kocha, zranił mnie tym okropnie. Gdy zabierałam swoje rzeczy od niego z domu, stal w korytarzu, nie powiedzial ani słowa, widać było że był zdezorientowany, nie wiedział co zrobić, łapał się tikiem nerwowym za szyję i stał w miejscu. Zapytałam się go czy ma mi jeszcze coś do powiedzenia, powiedzial że jest w szoku że przyjechałam po swoje rzeczy. Odchodząc powiedziałam mu tylko ze mam nadzieję że dobrze to sobie wszystko przemyślał, On pod nosem burknął "co przemyślałem". Wyszłam z domu i trzasnęłam drzwiami. Bardzo mnie zabolało to, że ktoś kogo kocham nie potrafi ze mną być, zranił mnie okropnie, a nie chce żyć z kimś aby być tylko "opcją" w momencie w którym On znajdzie kogoś lepszego, kogo będzie pewien. Kilka dni po naszym rozstaniu byłam w restauracji na piwie ze znajomymi, On doskonale o tym wiedział bo znajomi wysyłali zdjęcia na grupie na której jesteśmy oboje, w między czasie pojawili się jego kumple stolik obok, a On przyszedł z kolegą jak gdyby nigdy nic, i jeszcze spojrzał mi prosto w oczy. Wbił mi nóż w plecy, tym że tak się pojawił, gdy On przyszedł dopiłam piwo i wyszłam stamtąd. Nie mogłam znieść tego wzroku znajomych którzy wszyscy patrzyli na mnie, i nie wiedzieli o co chodzi, czulam się niekomfortowo. Wydaje mi się że nie wziął tego wszystkiego na poważnie ale ja musiałam tak postąpić, odejść i zabrać swoje rzeczy, nie dla niego, nie dla nas, a dla samej siebie i z szacunku dla siebie. Nie chce dawać od siebie całej miłości, i wszystkiego co mogę dać od siebie dla człowieka który rzuca mi ochłapy.

Jest mi przykro, i czuje się rozczarowana.

Nie mamy kontaktu, nie dzwoni ani nie pisze, ale mam wrażenie że jeszcze się odezwie, chodź nie czekam i nie łudze się.

WP dobrze płaci za teksty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Onaaaa napisał:

Akurat niektórzy ludzie tak robią może dlatego że łatwiej bez słowa niż tłumaczyć.

Udają żeby dobrze wypaść, bo jest jakaś tam potrzeba bliskości i później nie pasuje druga strona, a wstyd powiedzieć prawdę więc znikają. To jest choroba cywilizacyjna, bo rozstania bez słowa wyjaśnienia są na porządku dziennym. 

Załatwiłem święconkę I jeszcze zakupy. Chyba kupię gotowy żur i resztę rzeczy ,bo i tak nikt nie pozna że to kupne I za dużo zabawy jest z tym wszystkim. 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, 𝚆𝚒𝚍𝚖𝚘 napisał:

Udają żeby dobrze wypaść, bo jest jakaś tam potrzeba bliskości i później nie pasuje druga strona, a wstyd powiedzieć prawdę więc znikają. To jest choroba cywilizacyjna, bo rozstania bez słowa wyjaśnienia są na porządku dziennym. 

Załatwiłem święconkę I jeszcze zakupy. Chyba kupię gotowy żur i resztę rzeczy ,bo i tak nikt nie pozna że to kupne I za dużo zabawy jest z tym wszystkim. 😁

Nie wiem czy da się tak aż udawać. Młodzież zrywa przez smsa i to dla nich normalne jest 😁

Ja lecę zaraz ze święconką i jeszcze wracając do sklepu. Ja zrobiłam zupę grzybową i już żuru nie będę robić bo u mnie nie ma kto to zjeść 😁 dziś tylko sałatkę jarzynową i lody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, PacjętSrebrzyska napisał:

Naucz się pisać. Niezagojony anal. Fabetyzm. Najbardziej skrzywdzony i skrzywiony jestes ty mój drogi wojowniku. Z każdego tekstu wyziera zraniony ratlerek który skacząc do każdej wyobraża sobie ze jest dobermanem. Daj se siana bo to już nudne i działa na 20 latki a nie na takie stare baby jak ja. Nie ta strona internetowa. To nie badu ani tinder czy inna fotka pe el. 

to twój problem nie facetów. wolish stawiać wlasny interes i wygodę nad wspołprace to mash. w tych czasach, wolnosci wyboru, tinderow, taniego sexu nie ma facetów ktorzy przyjmą warunki kapcia w domu. chcieliśta równouprawnienia plci to mata. 

Edytowano przez Nemesio Cervantes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Nemesio Cervantes napisał:

ma lepiej niz wiekszosc cierpiętnic.

Te misiu kolorowy, ale do mojej Madzialeny to ty nie świruj bo się pogniewamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Onaaaa napisał:

Nie wiem czy da się tak aż udawać. Młodzież zrywa przez smsa i to dla nich normalne jest 😁

Ja lecę zaraz ze święconką i jeszcze wracając do sklepu. Ja zrobiłam zupę grzybową i już żuru nie będę robić bo u mnie nie ma kto to zjeść 😁 dziś tylko sałatkę jarzynową i lody.

No właśnie nie da się na dłuższą metę temu znajomość pada i to nawet koleżeństwo nie przetrwa jak jest udawanie żeby dobrze wypaść w czyichś oczach. Tak jak nie da się non-stop tryskać świetnym humorem, bo jest nacisk reklamowy że masz być piękne młode i bogate, a wartość człowieka to zdolności ewolucyjne czyli kopulacja. Tego nawet terminator nie wykona ,stąd ludzie udają , uśmiechają się po amerykańsku i mówią że wszystko jest łokej. Natomiast bycie sobą to słabostki, to smutek często , niepowodzenia i zdarzenia losowe, bo życie nie głaszcze po jajkach stąd udawanie żeby pokazać siebie jako premium w celu bycia atrakcyjne. 😁

Są w kartonach gotowe żury i barszcz biały, a jak będzie niedobre to pieski zjedzą. 🤭😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.04.2025 o 13:38, cebulka09 napisał:

Cześć wszystkim.

Przeżywam bardzo trudny okres w swoim życiu, ponad tydzień temu rozstałam się z facetem z którym byłam w związku rok.

Na początku jak w każdym związku wszystko było super, dbał o mnie, starał się i poświęcał dużo czasu. W pewnym momencie poszedł do stałej pracy z bardzo dobrym stanowiskiem w wojsku. Od tamtej pory zmienił się, wiadomo, presja dnia, dużo stresu, nowe otoczenie i środowisko, zaczynał mieć coraz mniej czasu dla mnie bo dużo pracował. Od początku tego roku, zaczęło się psuć między nami, mniej rozmów, trochę się zdystansował, próbowałam to jakoś sobie tłumaczyć, ale w pewnym momencie uzbierało się we mnie dużo żalu.

Mimo wspólnego urlopu w górach na ktorym wspolnie byliśmy w lipcu(zero klotni, szczęście, wspólne spędzanie czasu, On taki jakiego go poznałam, z poczuciem humoru, uśmiechnięty i zadowolony) po powrocie znowu się zdystansował, na tyle że nie odzywał się po czasie cały tydzień do mnie. Coraz mniej czasu spędzaliśmy razem, dodam że nie mieszkamy razem, głównie widywaliśmy się w weekendy. Kiedy po tygodniu nie odzywania się zadzwoniłam do niego żeby wyjaśnić, co się z nim dzieje, stwierdził klasycznymi wymówkami że ma dużo pracy, dużo swoich przedsięwzięć, i nie ma na nic czasu. Bardzo mnie zabolało to kiedy mówiłam o swoich uczuciach a On stwierdził że "robie afere" powiedziałam że mi przykro, że się nie stara, że kiedyś to by dla mnie góry przeniósł a teraz osiadł na laurach, że jest egoistyczny, patrzy tylko dla siebie i własny czubek nosa, że nie jestem dla niego priorytetem i bardzo mnie to boli. On stwierdził że zawsze robił co chciał i chodził swoimi ścieżkami, że każda kobieta ma jakieś "oczekiwania" a On chyba nie potrafi temu sprostać. Na moje pytania czy mnie kocha odpowiedział że tak, ale gdy zapytałam się go co dalej z nami odpowiedział mi że nie wie, również z wspólną przyszłością. Po zakończeniu rozmowy nie wytrzymałam, pojechałam do niego i zabrałam swoje rzeczy z szacunku do samej siebie, dlatego że nie chce żyć w niepewności, boli mnie to że po roku bycia w związku z kimś można być niepewnym i nie wiedzieć czego się w życiu chce, szczególnie że się kogoś kocha, zranił mnie tym okropnie. Gdy zabierałam swoje rzeczy od niego z domu, stal w korytarzu, nie powiedzial ani słowa, widać było że był zdezorientowany, nie wiedział co zrobić, łapał się tikiem nerwowym za szyję i stał w miejscu. Zapytałam się go czy ma mi jeszcze coś do powiedzenia, powiedzial że jest w szoku że przyjechałam po swoje rzeczy. Odchodząc powiedziałam mu tylko ze mam nadzieję że dobrze to sobie wszystko przemyślał, On pod nosem burknął "co przemyślałem". Wyszłam z domu i trzasnęłam drzwiami. Bardzo mnie zabolało to, że ktoś kogo kocham nie potrafi ze mną być, zranił mnie okropnie, a nie chce żyć z kimś aby być tylko "opcją" w momencie w którym On znajdzie kogoś lepszego, kogo będzie pewien. Kilka dni po naszym rozstaniu byłam w restauracji na piwie ze znajomymi, On doskonale o tym wiedział bo znajomi wysyłali zdjęcia na grupie na której jesteśmy oboje, w między czasie pojawili się jego kumple stolik obok, a On przyszedł z kolegą jak gdyby nigdy nic, i jeszcze spojrzał mi prosto w oczy. Wbił mi nóż w plecy, tym że tak się pojawił, gdy On przyszedł dopiłam piwo i wyszłam stamtąd. Nie mogłam znieść tego wzroku znajomych którzy wszyscy patrzyli na mnie, i nie wiedzieli o co chodzi, czulam się niekomfortowo. Wydaje mi się że nie wziął tego wszystkiego na poważnie ale ja musiałam tak postąpić, odejść i zabrać swoje rzeczy, nie dla niego, nie dla nas, a dla samej siebie i z szacunku dla siebie. Nie chce dawać od siebie całej miłości, i wszystkiego co mogę dać od siebie dla człowieka który rzuca mi ochłapy.

Jest mi przykro, i czuje się rozczarowana.

Nie mamy kontaktu, nie dzwoni ani nie pisze, ale mam wrażenie że jeszcze się odezwie, chodź nie czekam i nie łudze się.

Związek z doskoku, to nie związek. Weekendowy facet, to nie facet. Trzeba z kimś  żyć na co dzień, inaczej na próbę wystawia się więzi, gdy już nie dzieli się codzienności, czasu, mysli i emocji na co dzień. Po za tym skupiłaś się na swoim samopoczuciu, powinnaś okazać większe zainteresowanie co leży u podstaw jego dystansu, może ma jakieś problemy a nie potrafi o tym mówić, może po głowie krążą mu pytania na które nie potrafi odpowiedzieć. Powiedział że nie wie co dalej, bo widzi że się zaczyna sypać, a moze już wcześniej to w nim kiełkowało, a w wakacje próbował to w sobie zdusić.. No i skoro stwierdził że chyba nie potrafi sprostać oczekiwaniom kobiet, to może coś w tym jest, a moze ma problemy tej natury że na pewnym etapie związku się dystansuje. Albo zwyczajnie jego pomysł na życie nie odpowiada kobietom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, niemaszuprawnień napisał:

Nie ma sensu ciągnąć coś, co i tak nie wypali. A latanie za facetem i żebranie o uwagę jest słabe. Doceń się Autorko i odpuść, bo naprawdę nic z tego nie będzie 🤗

Ty kochana, nie latalas tutaj za każdym?

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, poza kontrolą napisał:

Ty kochana, nie latalas tutaj za każdym?

Salowa nawet za mną latała xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Mgła napisał:

Związek z doskoku, to nie związek. Weekendowy facet, to nie facet. Trzeba z kimś  żyć na co dzień, inaczej na próbę wystawia się więzi, gdy już nie dzieli się codzienności, czasu, mysli i emocji na co dzień. Po za tym skupiłaś się na swoim samopoczuciu, powinnaś okazać większe zainteresowanie co leży u podstaw jego dystansu, może ma jakieś problemy a nie potrafi o tym mówić, może po głowie krążą mu pytania na które nie potrafi odpowiedzieć. Powiedział że nie wie co dalej, bo widzi że się zaczyna sypać, a moze już wcześniej to w nim kiełkowało, a w wakacje próbował to w sobie zdusić.. No i skoro stwierdził że chyba nie potrafi sprostać oczekiwaniom kobiet, to może coś w tym jest, a moze ma problemy tej natury że na pewnym etapie związku się dystansuje. Albo zwyczajnie jego pomysł na życie nie odpowiada kobietom.

jak widac facet jej mowi gdzie jest problem,  ona nie mowi, tylko wymaga by wszystko bylo tak jak sobie wymyslila. no gdyby jeszcze mu powiedziala co ma urojone i co powinien robic by zasluzyc na akceptacje to byłaby szansa ale nie, po co gadać i sie dogadywać, po co sie otwierac na faceta, on ma sie domysleć bo jak nie to nara. i leci na kafe poraniona, zlamana i wykorzystana....żal

Edytowano przez Nemesio Cervantes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Nemesio Cervantes napisał:

jak widac facet jej mowi gdzie jest problem,  ona nie mowi, tylko wymaga by wszystko bylo tak jak sobie wymyslila. no gdyby jeszcze mu powiedziala co ma urojone i co powinien robic by zasluzyc na akceptacje to byłaby szansa ale nie, po co gadać i sie dogadywać, po co sie otwierac na faceta, on ma sie domysleć bo jak nie to nara. i leci na kafe poraniona, zlamana i wykorzystana....żal

Jak już kobieta pyta obcych ludzi co robić i na realu najczęściej koleżanek , to sygnał żeby zrobić prozaicznego dyla w siną dał. Bo już zawsze to inni ludzie będą decydować za nią i podjudzać z zawiści albo dla beki. 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Nemesio Cervantes napisał:

jak widac facet jej mowi gdzie jest problem ona nie mowi tylko wymaga by wszystko bylo tak jak sobie wymyslila. no gdyby jeszcze mu powiedziala co ma urojone i co powinien robic by zasluzyc na akceptacje to byłaby szansa ale nie, po co gadać i sie dogadywać, po co sie otwierac na faceta, on ma sie domyslex bo jak nie to nara. i leci na kafe poraniona, zlamana i wykorzystana....żal

Przy tym brzmi jakby oczekiwała tego co było rok wcześniej gdy ledwo się poznali i zabiegał, tyle że kto jest kropka w kropkę jak na początku skoro co było do zdobycia to zdobył? Pisze też że sama stara się jak może, szczerze niech przyzna czy jest tą sprzed roku skoro tego oczekuje od gościa- wątpliwe. Co nie znaczy że nie należy się starać, bo trzeba całe życie na miarę możliwości i aktualnych potrzeb, ale aby tak było trzeba wprost mówić czym to staranie ma aktualnie być. Kobiety mają przed tym opór, tak jakby oznaczało to wymuszanie na facecie czegoś, czego nie chce, a zatem nie ma to wartości w oczach kobiety, duma wielu gubi i dużo niszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Mgła napisał:

Przy tym brzmi jakby oczekiwała tego co było rok wcześniej gdy ledwo się poznali i zabiegał, tyle że kto jest kropka w kropkę jak na początku skoro co było do zdobycia to zdobył? Pisze też że sama stara się jak może, szczerze niech przyzna czy jest tą sprzed roku skoro tego oczekuje od gościa- wątpliwe. Co nie znaczy że nie należy się starać, bo trzeba całe życie na miarę możliwości i aktualnych potrzeb, ale aby tak było trzeba wprost mówić czym to staranie ma aktualnie być. Kobiety mają przed tym opór, tak jakby oznaczało to wymuszanie na facecie czegoś, czego nie chce, a zatem nie ma to wartości w oczach kobiety, duma wielu gubi i dużo niszczy.

Trzeba cały czas dbać o siebie , bo zwykle ludzie na początku tylko dbają żeby dobrze się prezentować. A później już jak obiekt zdobyty spoczywają jakby na laurach i najczęściej tyją lub ogólnie robią się obleśni. 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, 𝚆𝚒𝚍𝚖𝚘 napisał:

Trzeba cały czas dbać o siebie , bo zwykle ludzie na początku tylko dbają żeby dobrze się prezentować. A później już jak obiekt zdobyty spoczywają jakby na laurach i najczęściej tyją lub ogólnie robią się obleśni. 😁

Bardziej jak wygląd razi zmiana tego co papierek kryje, z krówki w kwaśnego żelka. Panuje podświadomie przekonanie że co zdobyte to zaklepane na amen, na zasadzie "wyciągnąłem rękę do ciebie, to ciesz sie ślepa kuro z księżniczki/księcia" . I o ile ktos ma specyficzne problemy sam ze osobą, to będzie się to zgadzać, będzie się męczyć a będzie w tym tkwić.

 Chociaż też wiadomo że nie można odrzucać fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×