Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Tomek89

Jak rozmawiać z partnerką? Problem w komunikacji.

Polecane posty

Mam od jakiegoś czasu problem w komunikacji z moją dziewczyną. Możliwe że trwa to dłużej niż mi się wydaje i zacząłem to zauważać dopiero po pewnym czasie. Nie mam wielkiego doświadczenia w relacjach z kobietami. Od niedawna dużo czytam i słucham podcastów w tym temacie żeby zrozumieć pewne zachowania i sytuacje.
Postanowiłem spróbować też napisać na kobiecym forum. Myślę że to nie zaszkodzi a jedynie może mi pomóc.
Z dziewczyną poznaliśmy się nieco ponad pół roku temu. Byłem w życiu w jednym poważnym związku a ona w czterech. Ja 30 lat ona 28.
Początek to szybkie poznawanie i szybki rozwój relacji w pewnym stopniu narzucony przez dziewczynę. Drugie spotkanie to już wizyta u niej w mieszkaniu. Trzecie to wspólna noc. Po miesiącu znałem już całą rodzinę.
Z czasem zacząłem zauważać że mam coraz mniej do powiedzenia. Zaczęły też pojawiać się sytuacje które źle na mnie wpływają.
Przedstawię szybko. Jest sobota. Zaplanowany tydzień wcześniej wspólny wyjazd za miasto nad wodę. Przyjeżdżam do dziewczyny. Czekam na patio pod jej blokiem. Już w rozmowie telefonicznej w drodze dało się poznać że jest poirytowana. Coś związanego z pracą. Przy okazji mówi że musi nagrać na miejscu krótki film promocyjny na Social Media i taką dostała dyspozycję.  Gdy wychodzi i idzie w moim kierunku pytam z uśmiechem na twarzy o szczegóły co będziemy nagrywać wtedy ona w złości podniesionym głosem zwraca mi uwagę że to jest jej sprawa i żebym się nie wygłupiał bo ona ma ważne rzeczy na głowie. Nie podchodzi do mnie i nie wita się ze mną. Przechodząc odzywa się tylko do swoich sąsiadów stojących na patio. Ludzie patrzą na nas. Jestem zupełnie skonsternowany. Ona dzwoni gdzieś jeszcze. Rozmawia koło 10 minut w sprawach zawodowych a ja nie wiem co się dzieje. Później wsiada do auta otwiera szybę i pyta mnie jakby z irytacją czy wsiadam bo ona jedzie. Wsiadłem ale czułem się źle. Zapytałem co się dzieje i dlaczego tak się zachowuje na co usłyszałem że ona ma taki temperament i była zdenerwowana a ja się głupio dopytuję.
Nie padło żadne słowo przepraszam a przez godzinę drogi rozmowa nie kleiła się.
Kolejna sytuacja kiedy poprosiła czy podwiozę ją i jej przyjaciółkę z pracy na pociąg. Tygodniowy wyjazd służbowy. Kiedy dojechaliśmy pod peron wyjąłem z bagażnika swojego auta bagaże i walizki. Chciałem pomóc i zanieść te największe. Jedna torba wypadła mi z ręki . Dziewczyna krzyknęła. Zareagowała nerwowo. Zwróciła uwagę swojej przyjaciółki i ludzi którzy przechodzili. Nic się nie stało z bagażem. Po prostu wysunęła mi się torba na ziemię. Była po prostu ciężka. Zanieśliśmy wszystko i pożegnaliśmy się. Później dostałem SMS że ona ma taki temperament i tak reaguje kiedy coś się dzieje.
Kolejna sytuacja. Poprosiła mnie o pomoc w przygotowaniach domku na działce do remontu. Trzeba było znieść meble z piętra gdzie miało być malowanie i odnawianie podłóg. Oczywiście pomogłem. Żaden problem. Była sobota popołudnie. Na spokojnie chciałem to zrobić. Okazało się że jej bardzo się spieszy. Początek był normalny ale im dłużej to trwało zaczęła co chwilę mnie ponaglać i rozkazywać. Po prostu nie wytrzymałem i powiedziałem że nie życzę sobie żeby mówiła do mnie jak do ucznia czy dziecka. Pomagam z własnej dobrej woli  i wymagam szacunku a nie rozkazywania mi.
Usłyszałem że przesadzam i ona po prostu tak ma że się łatwo denerwuje ma taki temperament a w ogóle to jej się spieszy bo chce żebyśmy wieczorem wyszli do jej znajomych.
Kolejna sytuacja. Jedziemy autem w weekend. Ona prowadzi. Rozmawiamy. Nagle krzyknęła na mnie że ona prowadzi i żebym nie przeszkadzał bo ona musi się skupić na drodze kiedy tylko chciałem jej coś pokazać co akurat mijaliśmy.  Krzyknęła ze złością i irytacją. Zareagowała jakbym był dzieckiem a nie partnerem. Z reguły ja zawsze prowadzę i nie ma problemu zawsze możemy rozmawiać i mi to nie przeszkadza. Po tym zachowaniu nie miałem już ochoty rozmawiać podczas tej podróży. Próbowałem wrócić po kilku godzinach do tej sytuacji. Usłyszałem że przesadzam i ona taki ma temperament.
To wszystko na krótkim odstępie czasu.
Każde swoje zachowanie tłumaczy temperamentem i silnym charakterem. Zawsze słyszę że przesadzam. Za każdym razem moje odczucia są bagatelizowane i zupełnie nie jestem słyszany. Kiedy mówię że źle się odnosi do mnie to słyszę że robię z siebie ofiarę i wcale nie było tak do końca jak opisuję.
Często zaprzecza i wypiera w ogóle to co powiedziała i się wydarzyło. Ostatnio przy jakiejś sytuacji wspomniałem co mi napisała któregoś wieczora kiedy chciałem podjechać i spotkać się a ona odmówiła z jakiegoś powodu. Oczywiście zaprzeczyła że miała coś innego na myśli na co ja odnalazłem w komunikatorze tą wypowiedź i jej przesłałem. Nie odniosła się już w ogóle do tego kiedy pokazałem czarno na białym że mam rację.
Znam już ten schemat zachowania. Coraz bardziej mnie to męczy. Powoli mam dosyć podważania moich uczuć.
Początek zupełnie taki nie był. Pierwszy miesiąc to sielanka a od jakiegoś czasu widzę jak trudno się komunikować.
Kulminacja to sytuacja z przed trzech tygodni kiedy spędzamy razem sobotni wieczór i dostaję telefon że ojciec miał zawał i jest w ciężkim stanie w drodze do szpitala. Dziewczyna już znała mojego tatę a mimo to nie zaproponowała że podwiezie mnie czy nie pojedzie ze mną a nie muszę dodawać jakie emocje sprawiła we mnie ta sytuacja.
Po tygodniu zapytałem ją o tą sytuację to powiedziała że nie czuła się upoważniona do tego żeby jechać ze mną a w ogóle to przesadzam bo jej rodzice też są w podeszłym wieku i mają różne schorzenia.
Każda rozmowa kończy się w ten sam sposób.
Po co związek z osobą która zawsze wie lepiej jak powinieneś się czuć i umniejsza wszystkiemu. Usłyszałem nawet że jestem zbyt wrażliwy.
Zastanawiam się jak rozmawiać i czy jest jakieś rozwiązanie w tej sytuacji ?
Czy nie lepiej dać sobie spokój ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak... po chusteczkę Ci taka relacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skrót by AI: 

Od pewnego czasu mam poważny problem z komunikacją w związku. Moja dziewczyna często reaguje złością, podniesionym głosem i brakiem szacunku, a każde takie zachowanie tłumaczy „temperamentem”, jednocześnie bagatelizując moje uczucia i mówiąc, że przesadzam. Zdarza się, że zaprzecza faktom i temu, co wcześniej powiedziała, przez co czuję się niesłyszany i podważany. Początek relacji był bardzo dobry, ale teraz coraz bardziej mnie to męczy i zastanawiam się, czy da się to jeszcze naprawić, czy lepiej zakończyć ten związek.

Na terapie ta laska sie nadaje, nie ma kontaktu ze swoimi emocjami.

Nie ma za co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na uj chcesz tkwić w toksycznie relacji? Z toksykami się nie gada toksykow się zostawia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Szon patrol$$$ napisał:

Skrót by AI: 

Od pewnego czasu mam poważny problem z komunikacją w związku. Moja dziewczyna często reaguje złością, podniesionym głosem i brakiem szacunku, a każde takie zachowanie tłumaczy „temperamentem”, jednocześnie bagatelizując moje uczucia i mówiąc, że przesadzam. Zdarza się, że zaprzecza faktom i temu, co wcześniej powiedziała, przez co czuję się niesłyszany i podważany. Początek relacji był bardzo dobry, ale teraz coraz bardziej mnie to męczy i zastanawiam się, czy da się to jeszcze naprawić, czy lepiej zakończyć ten związek.

Na terapie ta laska sie nadaje, nie ma kontaktu ze swoimi emocjami.

Nie ma za co

Dzięki, a co tam u małżonka? 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Żanetka napisał:

Dzięki, a co tam u małżonka? 😄 

Bardzo dobrze dziekuje za troske, Żanetko 😘

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Musi mieć grubo ciosanego chłopa bardziej chamskiego niż ona nie zrozumiecie się szkoda nerwow

Edytowano przez Ciabata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

zacznijcie od wizyt przedmalzenskich, niech jezus poblogoslawi ten zwiazek, jesli jest ona skazona grzechem seksku przemalzenskiego nic z tego nie bedzie

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, 84Michal84 napisał:

zacznijcie od wizyt przedmalzenskich, niech jezus poblogoslawi ten zwiazek, jesli jest ona skazona grzechem seksku przemalzenskiego nic z tego nie bedzie

ty tak na poważnie czy jaja sobie robisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Tomek89 napisał:

Mam od jakiegoś czasu problem w komunikacji z moją dziewczyną. Możliwe że trwa to dłużej niż mi się wydaje i zacząłem to zauważać dopiero po pewnym czasie. Nie mam wielkiego doświadczenia w relacjach z kobietami. Od niedawna dużo czytam i słucham podcastów w tym temacie żeby zrozumieć pewne zachowania i sytuacje.
Postanowiłem spróbować też napisać na kobiecym forum. Myślę że to nie zaszkodzi a jedynie może mi pomóc.
Z dziewczyną poznaliśmy się nieco ponad pół roku temu. Byłem w życiu w jednym poważnym związku a ona w czterech. Ja 30 lat ona 28.
Początek to szybkie poznawanie i szybki rozwój relacji w pewnym stopniu narzucony przez dziewczynę. Drugie spotkanie to już wizyta u niej w mieszkaniu. Trzecie to wspólna noc. Po miesiącu znałem już całą rodzinę.
Z czasem zacząłem zauważać że mam coraz mniej do powiedzenia. Zaczęły też pojawiać się sytuacje które źle na mnie wpływają.
Przedstawię szybko. Jest sobota. Zaplanowany tydzień wcześniej wspólny wyjazd za miasto nad wodę. Przyjeżdżam do dziewczyny. Czekam na patio pod jej blokiem. Już w rozmowie telefonicznej w drodze dało się poznać że jest poirytowana. Coś związanego z pracą. Przy okazji mówi że musi nagrać na miejscu krótki film promocyjny na Social Media i taką dostała dyspozycję.  Gdy wychodzi i idzie w moim kierunku pytam z uśmiechem na twarzy o szczegóły co będziemy nagrywać wtedy ona w złości podniesionym głosem zwraca mi uwagę że to jest jej sprawa i żebym się nie wygłupiał bo ona ma ważne rzeczy na głowie. Nie podchodzi do mnie i nie wita się ze mną. Przechodząc odzywa się tylko do swoich sąsiadów stojących na patio. Ludzie patrzą na nas. Jestem zupełnie skonsternowany. Ona dzwoni gdzieś jeszcze. Rozmawia koło 10 minut w sprawach zawodowych a ja nie wiem co się dzieje. Później wsiada do auta otwiera szybę i pyta mnie jakby z irytacją czy wsiadam bo ona jedzie. Wsiadłem ale czułem się źle. Zapytałem co się dzieje i dlaczego tak się zachowuje na co usłyszałem że ona ma taki temperament i była zdenerwowana a ja się głupio dopytuję.
Nie padło żadne słowo przepraszam a przez godzinę drogi rozmowa nie kleiła się.
Kolejna sytuacja kiedy poprosiła czy podwiozę ją i jej przyjaciółkę z pracy na pociąg. Tygodniowy wyjazd służbowy. Kiedy dojechaliśmy pod peron wyjąłem z bagażnika swojego auta bagaże i walizki. Chciałem pomóc i zanieść te największe. Jedna torba wypadła mi z ręki . Dziewczyna krzyknęła. Zareagowała nerwowo. Zwróciła uwagę swojej przyjaciółki i ludzi którzy przechodzili. Nic się nie stało z bagażem. Po prostu wysunęła mi się torba na ziemię. Była po prostu ciężka. Zanieśliśmy wszystko i pożegnaliśmy się. Później dostałem SMS że ona ma taki temperament i tak reaguje kiedy coś się dzieje.
Kolejna sytuacja. Poprosiła mnie o pomoc w przygotowaniach domku na działce do remontu. Trzeba było znieść meble z piętra gdzie miało być malowanie i odnawianie podłóg. Oczywiście pomogłem. Żaden problem. Była sobota popołudnie. Na spokojnie chciałem to zrobić. Okazało się że jej bardzo się spieszy. Początek był normalny ale im dłużej to trwało zaczęła co chwilę mnie ponaglać i rozkazywać. Po prostu nie wytrzymałem i powiedziałem że nie życzę sobie żeby mówiła do mnie jak do ucznia czy dziecka. Pomagam z własnej dobrej woli  i wymagam szacunku a nie rozkazywania mi.
Usłyszałem że przesadzam i ona po prostu tak ma że się łatwo denerwuje ma taki temperament a w ogóle to jej się spieszy bo chce żebyśmy wieczorem wyszli do jej znajomych.
Kolejna sytuacja. Jedziemy autem w weekend. Ona prowadzi. Rozmawiamy. Nagle krzyknęła na mnie że ona prowadzi i żebym nie przeszkadzał bo ona musi się skupić na drodze kiedy tylko chciałem jej coś pokazać co akurat mijaliśmy.  Krzyknęła ze złością i irytacją. Zareagowała jakbym był dzieckiem a nie partnerem. Z reguły ja zawsze prowadzę i nie ma problemu zawsze możemy rozmawiać i mi to nie przeszkadza. Po tym zachowaniu nie miałem już ochoty rozmawiać podczas tej podróży. Próbowałem wrócić po kilku godzinach do tej sytuacji. Usłyszałem że przesadzam i ona taki ma temperament.
To wszystko na krótkim odstępie czasu.
Każde swoje zachowanie tłumaczy temperamentem i silnym charakterem. Zawsze słyszę że przesadzam. Za każdym razem moje odczucia są bagatelizowane i zupełnie nie jestem słyszany. Kiedy mówię że źle się odnosi do mnie to słyszę że robię z siebie ofiarę i wcale nie było tak do końca jak opisuję.
Często zaprzecza i wypiera w ogóle to co powiedziała i się wydarzyło. Ostatnio przy jakiejś sytuacji wspomniałem co mi napisała któregoś wieczora kiedy chciałem podjechać i spotkać się a ona odmówiła z jakiegoś powodu. Oczywiście zaprzeczyła że miała coś innego na myśli na co ja odnalazłem w komunikatorze tą wypowiedź i jej przesłałem. Nie odniosła się już w ogóle do tego kiedy pokazałem czarno na białym że mam rację.
Znam już ten schemat zachowania. Coraz bardziej mnie to męczy. Powoli mam dosyć podważania moich uczuć.
Początek zupełnie taki nie był. Pierwszy miesiąc to sielanka a od jakiegoś czasu widzę jak trudno się komunikować.
Kulminacja to sytuacja z przed trzech tygodni kiedy spędzamy razem sobotni wieczór i dostaję telefon że ojciec miał zawał i jest w ciężkim stanie w drodze do szpitala. Dziewczyna już znała mojego tatę a mimo to nie zaproponowała że podwiezie mnie czy nie pojedzie ze mną a nie muszę dodawać jakie emocje sprawiła we mnie ta sytuacja.
Po tygodniu zapytałem ją o tą sytuację to powiedziała że nie czuła się upoważniona do tego żeby jechać ze mną a w ogóle to przesadzam bo jej rodzice też są w podeszłym wieku i mają różne schorzenia.
Każda rozmowa kończy się w ten sam sposób.
Po co związek z osobą która zawsze wie lepiej jak powinieneś się czuć i umniejsza wszystkiemu. Usłyszałem nawet że jestem zbyt wrażliwy.
Zastanawiam się jak rozmawiać i czy jest jakieś rozwiązanie w tej sytuacji ?
Czy nie lepiej dać sobie spokój ?

lepiej

ja bym se dał spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, MʎɔɥopzǝNɐƆɥʍıןǝ napisał:

ty tak na poważnie czy jaja sobie robisz?

a ty uwazasz ze swiat duchowy to jest cos co instnieje na powaznie czy tak sobie dla jaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, 84Michal84 napisał:

zacznijcie od wizyt przedmalzenskich, niech jezus poblogoslawi ten zwiazek, jesli jest ona skazona grzechem seksku przemalzenskiego nic z tego nie bedzie

Ty ja cię pamiętam, ty jesteś ten który twierdził że bzyka siostre żony.

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Еlciаа napisał:

Ty ja cię pamiętam, ty jesteś ten który twierdził że bzyka siostre żony.

nie, to nie mozliwe jestem istota duchowa, na pewno musiala mnie pani z kims pomylic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, 84Michal84 napisał:

nie, to nie mozliwe jestem istota duchowa, na pewno musiala mnie pani z kims pomylic

😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie dałem rady przeczytać do końca , ale już na początku widać, że nie ma żadnego szacunku do ciebie i traktuje jak gie. Najlepiej zniknąć bez słowa, bo będzie tylko gorzej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Еlciаа napisał:

Ty ja cię pamiętam, ty jesteś ten który twierdził że bzyka siostre żony.

Walczył też na Ukrainie 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Caryca z kawusią napisał:

Walczył też na Ukrainie 😉

to prawda, cos nie pasuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, 84Michal84 napisał:

to prawda, cos nie pasuje?

A zlikwidowałeś kogoś i z jakiej broni 🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Caryca z kawusią napisał:

Walczył też na Ukrainie 😉

Tak pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, 84Michal84 napisał:

a ty uwazasz ze swiat duchowy to jest cos co instnieje na powaznie czy tak sobie dla jaj?

Ooo, witaj Michale, czy Ty jesteś nadal z tą żoną, którą zdradzałeś z jej własną siostrą? 😄😄😄 Swoją drogą, to była jedna z lepszych "kontrowersji"  (napisałbym "prowokacji" ale niestety co do tego pewności brak) na tym forum, graty 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×