Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzka

jak wierzyc w milosc kochanka?

Polecane posty

Odwieczna hustawka z ktora coraz mniej sobie radze. Jestesy \"razem\" od 9 m-cy. Od poczatku bylo super i oboje twierdzimy ze jest coraz lepiej. Uczucia narastaja z dnia na dzien. On jest prawie 20 lat po slubie. Ja po rozwodzie. jestem jego pierwsza i jedyna odskocznia od czasu zawarcia malzenstwa. Tak jak pisalam jest coraz lepiej. Jak jestesmy kilka dni razem, zapominamy o otaczajacym nas swiecie On jest bardzo odpowiedzialny (wiem ze rozne beda komentarze-odpowiedzialnosc i kochanka) Na poczatku naszej znajomosci zapowiedzial mi ze nie chce zniszczyc swojej rodziny Teraz twierdzi ze nie wiedzial ze w nim sa takie uczucia. Po ostatnim wspolnym pobycie razem - 5dniowym, jego zona zaczela cos podejrzewac. Oddzielne pokoje, oddzielna kuchnia. Cisza. Twierdzi ze ma wyrzuty ze ona czuje sie zle, a z drugiej strony, ze wlasciwie tylko jej jemu szkoda, bo jemu taka sytuacja odpowiada. Zapytal nawet czy jakby mu spakowala walizki czy znalazlo by sie miejsce u mnie w szafie Od kilku dni rozmawiamy o tym... co z tym zrobic zeby sie nie ranic, bo twierdzi ze cierpi bedac z dala ode mnie i wie ze ja tez cierpie jak on wraca do domu. wczoraj przezylam szok. Zaproponowal zebysmy sie lepiej poznali - zcielo mnie z nog. dzisiaj przyslal sms, ze nadal cisza, ze teskni a ja czuje ze jak tak dalej pojzdzie to i psychiatra nie poradzi sobie z moim przypadkiem. Juz nawet nie mam sily plakac. Napiszcie cos. Prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co to znaczy, ze on chce ciebie lepiej poznac? To znaczy jak? Przepraszam, może juz to pisałaś a ja przegapiłam... czy on ma dzieci ... czy ty masz dzieci ? Ile macie late .. przepraszam ze pytam ... jak nie mozesz to nie odpowiadaj ... tylko może cos wymysle i dlatego sie pytam. Naprawde wiem jak ci ciężko ... za jakiś czas bedzie lepiej ... apotem znowu ciężko ... chyba kiepsko pocieszam ... trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie zcielo mnie z nog to \"zebysmy sie lepiej poznali\" mamy dzieci, ja jeszcze dosc male. On jedno pelnoletnie i jedno 10letnie w ktorym jest zakcohany. On tuz po 40stce, ja troszke przed

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty tu ciekawych wątkow pada... ja mam od 1.5 roku chlopaka i bardzo go kocham, ale jest w moim zyciu kolega ktorego znam od 3 lat obok w miescie i zawsze do siebie slabosc mielismy:-( jest moim kochankiem od wakacji, jest super, ale.... on cos do mnie wicej czuje... ja do niego tez... to milosc ale co zrobic? Ja mam chlopaka ktorego tez kocham! Kocham dwoch i co teraz ? :-( Pomocy :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JTW, Strasznie trudno cos zdecydowac jak sie ma dzieci ... moj syn jest dla mnie najwazniejszy na swiecie ... dlatego wpakowalam sie w chory uklad mieszkania z jego ojcem, z ktorym po okresie wzlotow i nienawisci, nawet sie lubimy (?), ... on wie, ze kogos mam ... daleko... chyba nie wie ze jestem zakochana... Nie wiem co ci radzic......może intuicja.....jeżeli on ciebie kocha i kocha tez swojego syna to jemu tez współczuję ...ale niestety trzeba podejmować decyzję ... chociaz czasami trzeba na to czasu .... wytrzymaj, proszę .... cos musi się wyjaśnić Nie wiem czy znienacka nie będę musiala odejsc od komputera, ale na pewno będe tu wieczorem .... Nuala, nie wiem co ci radzić ... chyba odpocznij sobie od nich obu an jakis czas ... moze to ten za ktorym zatesknisz szybciej ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj nie wiem, czy powinnam się odzywać... Kiedyś powiedział, wtedy gdy się rozstawaliśmy, że zawsze chciał mnie zapytać, czy gdyby on był wolny (tzn. gdyby cofnąć czas i on nie miałby rodziny), czy chciałabym być z nim. A ja? Bałabym się, że skoro potrafił walić w rogi swoją rodzinę ze mną, mi mógły kiedyś zrobić to samo z kolejną o 10 lat młodszą panieną. Być może po 18 latach małżeństwa - tak jak im... choć był na tyle \"odpowiedzialny\", że nigdy by ich nie zostawił... /dać mu medal? ;-)/ Prozaiczna obawa. No i jeszcze coś... Już pisałam... Nie mogłabym być (na zawsze) z facetem, który był w stanie zostawić swoją rodzinę. No bo jakim trzeba być, żeby móc zostawić swoją rodzinę??? Na szczęście wtedy nie musiałam już odpowiadać na to pytanie. Chyba nie to powinnam była napisać... No ale... JIW, nie mogę cholera napisać, że wszystko się bezboleśnie ułoży, że już jutro albo pojutrze wszystko się wyjaśni, on z Tobą zamieszka, zapomni o swojej rodzinie, jak za dotknięciem magicznej różdżki i będziecie żyć długo i szczęśliwie... Przed Tobą jeszcze wiele cierpienia, dylematów i psychicznego rozedrgania przeplatanych chwilami nieszczęśliwego szczęścia... Na razie chyba nie wiesz, czego on właściwie chce i co ma na myśli mówiąc o bliższym poznaniu... Dobre pytanie zadała naola, uprzedzając Twoją wypowiedź... Co będzie jak kochanek okaże Ci miłość.... i będzie chciał z Tobą być na zawsze, ale już nie w roli kochanka, lecz partnera... Co robisz? CZY JESTEŚ NA TO GOTOWA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jtw, prawde mówiąc znowu nie mam pojęcia co on może miec na mysli ..... najgorsze co mi przychodzi do głowy to jest to, że on odzywa sie teraz do ciebie po awanturze z zona kiedy potrzebuje ciepla i przytulenia .... a najlepsze .... że to prawda Ha, trudno nam dogodzić, mój powiedział, \'\' nie chciałbym żebyś odeszła, ale gdyby tak sie stało, to ja bym jakos to przeżył\'\'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Listek
Drogie kolezanki,od dluzszego czasu czytam z zainteresowaniem Wasze wypowiedzi,mam podobny los probuje sie opanowywac ale jest mi ciezko. Tylko ze ja jestem mezatka a on wolny a najwiekszy problem w tym ze od pewnego czasu jestem strasznie zaborcza,chcialabym go miec tylko dla siebie a wiem ze to niemozliwe,bo jego praca ,dzieci z malzenstwa i moj malzonek.To chyba ja najbardziej chciala bym z nim zostac jako z partnerem a nie z kochankiem,on sie boi bo mial straszliwe przejscia z byla malzonka.Jestesmy oboje po 40,ale to nie zmienia stanu rzeczy ze jestem zakochana jak nigdy. I teraz wracam do poczatku tego topiku,jak poznac ze on kocha czy to prawda co mowi,pomozcie prosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak poznać ... chyba zadna z nas nie wie ... ale witaj.. tak do konca to przeciez nigdy sie nie wie ... ja wytrzymuję tak dlugo bo ja kocham .... i upadłam juz tak nisko (?) ze godze się z tym, że on może mnie nie kocha, chcialabym tylko, zeby spotykal sie ze mną bo chce anie dlatego ze nie wie jak mi odmówić........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listek
Droga jiw, jest mi strasznie ciezko,bo u mnie to samo,czesto lapie sie na tym ze to ja walcze o niego ,potem znowu sobie obiecuje ze nie popelnie juz zadnego kroku zeby dac po sobie poznac jaka jestem zwariowana na jego punkcie ale niestety nie wytrzymuje i znowu sie powtarza to samo od poczatku,juz nie wiem jak sie opanowac. Ta sytuacja trwa juz rok,a znamy sie juz kilkanascie lat,sama nie wiem co sie stalo,bo z drugiej strony wiem ze moj malzonek jest jako partner duzo lepszy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kochasz swojego męża, czy tylko obiektywnie stwierdzasz że jest lepszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz zrobię sajogn.. sobie wodę z mózgu i Wam też jak pozwolicie :) Dzisiaj miałam dzień wzruszeń... Wiecie nad czym ja durna baba się zastanawiałam? Ano sie zastanawiałam, że skoro ja do perfekcji opanowałam metode oszukaństwa, kombinatorstwa, mącenia, i inne tego typu to czy ja potrafiłabym poznac, że mój mąż np. ma kochankę.. Nie wiem czy nie ma... i tak się zastanawiam co bym zrobiła gdybym nagle dowiedziała sie że flirtuje z jakąś przez maile, przez gadu.. że pisza do siebie częste smsy... Ulżyłoby mi czy obudziłaby sie we mnie zaborczość i wampirzyca która by łaby w stanie zrobić mu dziką awanturę mając na sumieniu to co ja mam teraz.. Prawda jaki szczyt HIPOKRYZJI by z tego wyniknął? Aż przerażający... I zastanawiam sie czy ten jego brak zazdrości o mnie, to ufanie mi, to nie jest przypadkiem takie przyzwolenie które on równiez wykorzystuje... Czy do perfekcji opanowałam \"przyglądanie się mu\" i znając swoje chwyty poznałabym i jego? Czasami zastanawiam się jak to jest że żony które są z takimi facetami po 20 lat nic nie zauważają, nawet najmniejszych gestów ze strony męża mogących świadczyc o tym, że kogoś ma... czy w takim małżeństwie z takim stażem już się nie współżyje ze sobą? Czy może chcą \"udawać\" że nic się nie dzieje... oni całe życie musieli żyć obok siebie a nie ze sobą... Aaaaa takie tylko mnie naszły dziwne myśli... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listek
sama nie wiem czy go kocham,ale moge powiedziec z cala pownoscia ze jest lepszy,ale nie we wszystkim to miala byc tylko przygoda albo wybryk najpierw oszalelismy oboje a teraz mi sie wydaje ze szaleje juz tylko ja,chociaz gdy mu powiedzialam o swoich domniemaniach typu ze on moze kocha nie tak jak kiedys powiedzial ze on nigdy mnie nie zostawi i zaluje ze na to nie zdecydowalismy sie wczesnie to moglibysmy poukladac swoje zycie inaczej a teraz jestesmy juz niestety za "dorosli".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja prowadze wojne smsowa ja sugeruje ze lepiej sie rozstac (tak podpowiada mi rozsadek-bo serce zupelnie cos innego) , On \"prosze, blagam..... nie porzucaj mnie\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochaterka, a czy ty kochasz jeszcze swojego męża? jesli nie to teoretycznie powinnas czuć ulgę ... Pamietam jak rok temu , jak jeszcze bylam sama, wiedzialam od wspólnych znajomych, że mój \'\'współmieszkaniec\'\' korespondował słuzbowo bardzo intensywnie z pewna panią ... ponieważ profesja pani (ksiegowość) wskazywala,że może mi wyjaśnic pewną wątpliwość, poprosiłam go, czy by nie mógł przy najblizszej okazji zapytać się ... i wtedy on powiedział, że nie wie o kim ja w ogole mówię ... ha, ha... ale ponieważ miedzy nami od dawna juz nic nie bylo ta sytuacja tylko mnie rozsmieszyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JTW, no tak - jak dwie naraz go rzucą to tragedia .... moze poproś go żeby nie odzywał sie do ciebie tydzien albo trzy dni (nie wiem jaka jest twoja wytrzymalosc).... jezeli ma odruch, że jak klopot z żona to leci do ciebie to będzie musiał się od tego odzwyczaic... i wtedy jak zadzwoni to będziesz wiedziala że dzwoni do Ciebie a nie ucieczkowo od zony Czesto pojawia sie tu pytanie co by bylo gdybysmy trafili na siebie wczesniej ? my trafilismy, oboje calkowicie wolni ... ponad 10 lat temu, i oboje to sp.....ylismy..Mi brakowalo dojrzalosci , on taki jak zawsze ... i kto postawi na swoim... ja wybralam \"godność i rozsądek\" . Po co? Listek, niech twoj nie zwala na wiek i doroslość, bo nie tak sie ona przejawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listek
Ja tez tak mysle zawsze na cos mozna zwalic,tak najwygodniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JIW moja wytrzymalosc jest zadna, wiec nic po moim gadaniu zeby sie nie odzywal, bo i tak sie odezwie a jak nie on to ja sama sie odezwe \"jezeli ma odruch, że jak klopot z żona to leci do ciebie \" po raz pierwszy ma z nia klopot za moich czasow, ponoc byli zgodnym malzenstwem zanim ja sie pojawilam....tylko po prostu czegos tam zabraklo, stad ja A ja glupia wpadlam po uszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milky, czy to nie mija juz 1 miesiąc odkąd odzyskałaś, dyskusyjną dosyć zresztą, wolność? Piję za Twoją pomyślność i za kolejne miesiące, które powinny byc jednak coraz lepsze, czego ci szczerze życzę !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listek
wiecie drogie panie,co jest najgorsze ze zawsze jak go potrzebuje to pojawia sie moj troskliwy malzonek a nie on,chociaz tak nie bylo zawsze czuje ze sama sie przez ta "znajomosc"zmienilam i moj malzonek tez zrobil sie troskliwy i opiekunczy.Chociaz za nim strasznie tesknie i nie wyobrazam sobie przyszlosci bez niego moze powinnam powiedziec dosc i zerwac to wszystko,ale sama nie wiem czy wtedy bedzie dla mnie zycie mialo jakis sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JTW, ............zgodne małżeństwo..... czegoś zabrakło... pewnie miłości Dlaczego ta cholerna miłość jest tak piekielnie potrzebna że ludzie pakują sie w takie sytuacje! Być może się zorientowałaś, ale ja prezentuję tutaj \"opcję\" wytrzymać ile się da w imię miłości, żeby potem nie żałować po latach z wiedzą że to jednak bylo to ... może się mylę, biore to pod uwagę, być może będę musiała zapłacić za to straszną cenę.. ale tak zdecydowala ta ,która kilka tzw. rozsądnych wyborów ma za sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Listek, dawno dawno temu j, jak jeszcze bylam z ojem mojego syna , ale zaczynalo juz byc bardzo żle .... przeżyłam gwałowną, acz krótką fascynacje pewnym panem .... on tzn ojciec mojego syna to wyczuł i był...............przeuroczy... mi fascynacja mineła (do niczego nigdy między nami nie doszło) a mój partner wrócił do starych zwyczajów... krótko mówiąc poniżania mnie przy byle okazji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale intensywnie tutaj pisze od wczoraj ...sorry... ale wtedy nie myślę tyle o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jiw, to już miesiąc? Co Ty powiesz? Ech szczęśliwi czasu nie liczą! ;-) Oczywiście ironizuję tutaj przez łzy, bo sama skrupulatnie odliczam koszmarne dni mojego (pseudo?)zwycięstwa... Pamiętam, jak się w to zaczynałam ładować... jak myślałam sobie każdego dnia, że kiedyś za to zapłacę... i dalej robiłam swoje... No i przyszedł ten dzień... a właściwie te dni, miesiące... Oj poboli, poboli i przestanie... :-D kochaterka, odnośnie Twoich refleksji na temat mężów... Ja to uczyłam się od mistrza = mojego męża... ;-) a właściwie na jego błędach... Idę na spacer. Kto ze mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milky..... odliczam z Toba jeszcze wczoraj mowil ze nigdy nie pozwoli mi odejsc, a po nocnej wojnie smsowej ze jednak dla mojego dobra, przez to ze on nie radzi sobie z moja udreka.... lepiej zebysmy sie rozstali Jaki on dobry, ojojoj i wiecie co....chyba nawet pustki nie czuje.......a moze to jeszcze do mnie nie dotarlo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jiw, ... w chmurach ;-) ... po naszym topiku :-D Już wróciłam. Byłam w parku. Babie lato piękne. Nostalgia w sercu. Coś się kończy... :-( Coś się zaczyna :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej , pozdrawiam , czytam was , nie pisze bo nie mam sie czym chwalic , narazie nie umiem zrezygnowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×