Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość LoloBrigida

Największe głupstwo... po alkoholu.

Polecane posty

Gość Fqrwjona małolata
W weekend rodzice z bratem byli na imieninach u rodziny. Ja nie pojechałam, bo miałam się uczyć od próbnej matury. W niedzielę wracają i brat mówi, że on tam chyba na wakacje jedzie! „A od kiedy ty tak lubisz tam jeździć?” - zapytuję. Wiecie, co straciłam? Jeździł po mieście z kuzynem i jego kolegami furą z głośną techniawą! W dodatku najebani wysyłali SMSy do radia z pozdrowieniami do samych siebie! „A wszyscy w dresach byli? „Nieee...”. Szczena mi opadła. Hmmm...może ja też się tam wybiorę ;-)? Tylko że to jest prosty rachunek => moje zamiłowanie do alkoholu + czy ciemno czy jasno miasto jest nasze + koledzy, jacy by nie byli [patrz alkohol] ;-) = po dwóch dniach emigruję stamtąd jak najdalej. Rozwiązanie – jak najdalej z dala. Zamiast się uczyć do matury, zaprosiłam kumpelę i zaczęłysmy doić tanie winka. Najlepsze było "Mleko Dziewicy". Nabzdryngolone jak szpaki „Bar 4” sobie włączyłyśmy. W „Barze Prologu” niejaka Doda Elektroda wypowiadała się o ludziach z castingu „syf jak gnój”. Czysta finezja, nie ma jak wysoka Qltura. W ogóle sami ludzie na poziomie błyszczący intelektem, czas spędzali na rzucaniu się sałatkami i wzajemnym ubliżaniu - „ty to jesteś prymitywna”. Poza tym wchodzi nasz idol Gulczas kurwa „a jak myślisz” kurwa śmierć dyskotece kurwa Black Rider, co to piwo po nim nazwę odziedziczyło, osiągnięcie życiowe – w wieku 14 lat na koloniach przeleciał opiekunkę. Ale ten to się chociaż specjalnie elokwencją popisywać nie będzie, bo dźwięk „piii” zagłuszy każdą złotą myśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fqrwjona małolata
Ale przejdźmy do konkretów – jak tam próbna matura z polskiego: Podchodziłyśmy do niej bezstresowo w sumie, napierdoliłam sie gołdy przedtem, więc nie było źle. Obległam z Izą i Kasią ostatni rząd i wybrałam temat „Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych...” /I.Krasicki/. Literatura w funkcji perswazyjnej. Rozwiń temat, odwołując się do wybranych przykładów z różnych epok. Teraz z deka żałuję że gołdę jebałam a nie Gingers, bo zaplątałam się trochę, mogłam więcej przykładów podać, no ale trudno, czwóreczkę przewiduję, szału ni ma, ale na prawdziwej będzie lepiej, bo będzie inne podejście do sprawy. Darek tak się nabakał brauna, że zemdlał i go wynieśli z sali, a Maciek siedzący przede mną dawał mi chusteczki z pytaniami np. synonim porzekadła...takie u nas są metody. Skończyłam pisać, we łbie mi się motało, sztorm się zbliżał nieubłaganie, dlatego końcówkę napisałam na odpierdol, nawet nie przeczytałam pracy, bo mi się nie chciało i wyszłyśmy. Z Kasią poszłyśmy do Kamili na stancję, po drodze ożlopałyśmy siie kwasifrutów i po drodze wdepnęłam w wielkie gówno. Lewą nogą, to podobno na szczęście ;-). Z Kamilą [wiem, miałam nie wymieniać twojego imienia przy tej sprawie!] zmywałyśmy tę kupę z mojego adidasa, kurwiło strasznie, ale zbitę miałyśmy! Kamila wygrzebywała swoją spinką to gówno z rowków na podeszwie, ja ścierałam papierem, smród się rozchodził, ale ile radości! Taaa... „maturzystki”. Na maturze z historii nie było tak źle, skończyłam po 2,5 godzinie. Pisałam z syllabusa o odkryciach geograficznych, więc było to stosunkowo proste, chociaż wiedzy pozaźródłowej nie wykazywałam a Kolumb popierdolił mi się z Kulombem. W ogóle nikt się nie stresował zbytnio, a siedząca przede mną Kamila się wymieniła na chwilę z kolegą swoimi pracami, poza tym z kibla Manuela dzwoniła do nauczycielki z geografii, ale słaby zasięg był. Ludzie pochowali se ściągi w toaletach, kawałki książek wystawały spod koszy na śmieci. Spox - dokUadnie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fqrwjona małolata
Byłam w czwartek u dziadka na urodzinach. Przekonałam się o sile plotkowania [ludzie wiedzą WSZYSTKO], bo tam tematami numer jeden są moi byli chłopcy od dilowania [w tym nasz były qmpel z klasy] i...ja czyli mój wiekopomny wyczyn na studniówce (lizanie się z historkiem w schowku na szczotki i zarzyganie parkietu)....kurna powiatowa legenda jezdem, ustne przekazy ludowe będą mnie sławić po wsze czasy, z dziada na ojca i syna to przechodzić będzie! Poza tym jeszcze raz pojawiła się sprawa tego mieszkania, co go od cioci pożyczyłam na Sylwestra, a potem sąsiedzi skarżyli się na hałasy, zużyte kondomy na wycieraczkach i potłuczone doniczki na klatce. Ciocia nie jest zła, bo ci sąsiedzi to nie są do końca normalni, ale już raczej nie poproszę jej o klucze. Wkurzają mnie tacy ludzie, mogli by na nas policję nasłać, a potem BY MY [jak Walduś Kiepski, nie, Iza?] wyskakiwali z kilkudziesięciu złotych na mandat. A tam bawiło się elitarne grono 5 osób, a w godzinach szczytu ta liczba wynosiła 7 bardzo kulturalnych osobników...no i ja ;-). Zbitę miałyśmy, bo ukazał się artykuł o koledze od dilowania. Zabawnie się czyta o boyfriendzie z nazwiskiem w postaci inicjałów. W środę jedziem na uniwersytet na dni otwarte. I tak się tam nie dostaniemy, ale głupa palić można zawsze. Iza się cieszy, że nie we wtorek, bo wtedy jedzie jej fagas Maras, co to on się chce tam elegancko w dresiki ubrać. Jak wieśniak. To może ja se na tę okazję jebnę se jakiś szałowy make up? A w murach uczelni rozbrzmi mój słynny okrzyk małpy...bo ja potrafię małpę udawać jak Tarzan normalnie. Moi fani to kochają. A jaka zwała [ze MNIE w sumie...] była, jak planowaliśmy w klasie ten wyjazd na uniwersyteta! Ja zaproponowałam, żeby opiekunem był nauczyciel od historii. Wypowiedź podparłam argumentem: „bo on tego dnia ma z nami dużo lekcji i w ogóle jest obcykany w tej uczelni”. Wychowawczyni: - I on do poloneza, i do tańców, pamiętajcie, że on ma żonę i to całkiem fajną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Esselle
Fqurwjona malolata -----> za to ty jestes przedstawicielka "swiata kultury i nauki" co widac po poprzednich wypowiedziach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przypominasz mi moją znajomą
z dawnych lat :P To było jeszcze w czasach, kiedy wkręcałem starych i WKU, że chodziłem do technikum. W budzie bywałem raz na dwa-trzy miechy, zresztom zawsze przychodziłem najebany jak Messerschmitt :P Razu pewnego kumpel spytał, czy w zamina za dwie butelki bimberku nie przenocowałbym dwóch jego dziewczyn. Jedna sama spierdoliła z chaty, a drugą jareccy wywalili z domu. Miałem melinę po ojczymie do której wpuściłem dziewczyny. Warunki podłe, ale ciepło i woda ciepła, gaz, a to grudzień przed sylwestrem był. Czasami do suczek przychodzili jacyś kolesie i poznałem trochę nowych twarzy. Straszne lamusy z mordy, ale mozna się było napić na ich koszt :P Dziewczyny okazały się niezłymi lachociągami, więc było wesoło :classic_cool: :classic_cool:. W mieszkaniu, razem z kumplami urządziliśmy ostrom zabawę sylwestrową. Impreza wyszła jak zwykle zajebista - głośno, ciemno, skun, braun, feta - do wyboru, do koloru! no i oczywiście dużo wódk, całe morze, fajne dziewczyny. Wszyscy bawią się w najlepsze. Nagle przy drzwiach wejściowych pojawił się ogień. Ktoś polał pod drzwiami rozpuszczalnik i podpalił. Po zadeptaniu ognia złapałem za siekierę, kumple za młotki, pałki, noże, co było pod ręką. Rzuciliśmy się na korytarz. Goniliśmy dwóch łebków najebani jak szpaki więc co i raz któryś z nas wywijał orła albo przypierdalał łbem w latarnię 😡. Uciekli skurwysynki ale jak się później okazało, to byli znajomych tymczasowych lokatorek. Próbowali dostać się na imprezę. Było tak głośno, że nikt nie zauważył ich prób. Suczki dały nam adresy tych cwelików, więc wbiliśmy się do nich na poprawiny :P. Zastaliśmy chujków w domu na i do dalej jazda!Rozglądamy się po mieszkaniu, matka ojciec jednego z lamusków w lekkim szoku. Nagle kumpel : - O, jest komin! - O, to dobrze! Trzeba będzie wyczyścić! - Najlepiej w nocy! - Ha, ha, ha… Zarechotaliśmy jak stary kryminał. Matka lamusa zrobiła się blada, a później zielona na twarzy. Miałem wrażenie, że zaraz się porzyga. - No dobra, to mu tu sobie już idziemy i jakoś się odezwiemy… - Dobranoc! Dogonił nas, gdy wsiadaliśmy do samochodu. Dał kasę na drzwi. - Zgadza się wszystko! Jeszcze jest dla was za fatygę i benzynę. - Wódkę! - Co? - Przynieś, jak masz… - OK. Już lecę! Pił dobry alkohol. Tak do nas biegł, że po drodze wypadła i potłukła się jedna buteka. - Spokojnie chłopie… A panienki pognałem następnego dnia. Głupie cipy. Ponoć znalazły se później robotę w Amsterdamie :classic_cool:.To były pierwsze laski które dymałem jak chciałem i robiłem z nimi wszystko co zapragnąłem. Aż się łezka w oku kreci na wspomnienie ich młodych ciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ostatnio spalam w takiej wielkiej donicy na kwiaty :/ z innych glupot to smsy do bylego, przypalanie kolegow papierosami (wjazdy na ambicje w stylu zobaczymy jaki jestes meski, ale to bylo dawno - kilka lat temu ;)), seks z nowo poznanym facetem (ktory pozniej byl facetem mojej przyjaciolki :/), podrywanie jakis beznadziejnych przypadkow, robienie sobie obciachu na imrezach integracyjnych na studiach, namawianie do wspolnego napicia sie np. wujka albo matki :/, mowienie zbyt duzo pewnych ludziom lub zbyt szczerze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipidia
kilka pryzpadkw z zycia mojego i qumpeli:) 1) po kikku piwkach w domu u mnie (bylysmy we 3) MArta uznaa ,ze chce miec 3 dziurki w uchu ja jako iz mam przeklute całe ucho postanowiłam jej pomuc....Ania wzpskikała 0,5 dezodorantu bo trzeba przeciez zdezynfekowac:D ja poszlam po zszywacz na takie zszywki do drewna zaladowałam i jeep w ucho:) twierdzi ze nie bolało. 2)na impreyie w dyskotece postanowilzsmy poderwac facetow i wszystkim kazac isc w to samo miejsce o tej samej poze .....o umownej 2 w nocy stało ich tam 10 nie malo zdziwionzch a my obserwowalzsmy ich z :bezpiecznej: odległości. 3) na koloniach po kilku glebszych postanowilismy skakac z okna bo przeciez :zycie nie ma sensu: na szczescie bylismy na 1 pietrze , kazdy mzslal ze to 10.....kolega zlamal noge a my cali podrapani go niesiemy bo niemogł isc..... 4)odbiłam takiej jednej faceta wiezialam ,ze nie jest wolny ale coz ... na trzexwo nie byl taki fajny , wiec zakonczylismy znajomosc ... 5) lany poniedzialek byl baaaardzo lany:D ubralysmy sie na bialo i z bloku ulepilzsmy skrzydla i tak lazilysmz i spiewalzsmy koledy... 6)na imprezie jakas kurva miala cos do mnie i nie wiem jakim cuden skombinowalam nozyczki i obciełam moje długo zapuszczane paznokcie w szpic i wzdrapalam jej na plecach wielkie :K: :D:D:D 7)na miescie chodzilysmy i wyzywalysmy ludzi odziwo od postaci bajkowych........ 8) na domku letniskowym obcielysmy kolezance wlosy...domyslacie sie jak mogl wzgladac grzybek u ciagle wyrywajacej sie osoby trzymanej na sile....obcinanej przezemnie pijanej we 3 dupy-...... 9) o 3 nad ranem dzwonimy do ludzi (przypadkowych wybieranych z ksiazki telefonicznej) i gdy odbiora darcie sie na nich czemu dzwonia i nas budza w srodku nocy.... jak jeszcze cos sobie przypomne to napisze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipidia
ahhhh i jeszcze kiedyś poszłyśmy do spożywczaka i mówimy: poprosze karmę whiskas łososiową i 3 widelce.... później to zjadłyśmy:( na trzeźwo bym wzyciu nie zjadła...... fuuuuuuuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katie88
Ja kiedyś tak się napiłam w domu brata mojego chłopaka, była tylko wódka a ja mam naprawdę słabą głowę. Kolega mojego chłopaka zaproponował mi, a wszyscy siedzieli przy stole (cała młodsza rodzina i znajomi) jak w końcu wypiliśmy to nie wiem czemu zaczęłam się z nim bardzo namiętnie całować :/ wszyscy w szoku ;/ mój kochany bardzo dię zdenerwował i całą noc postanowił pić, a ja poszłąm spać. w środku nocy obudziły mnie pocałunki - myślałam że to mój kochany, azczełąm się znim kochać. Nagle zapaliło się światło i zobaczyłąm nad sobą.. mojego chłopaka. Okazało się, że na mnie leżał.. ten z którym wcześniej wypiłam bruderschafta. ;/;/;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aajajajajajajajjj
podnoszę ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aajajajajajajajjj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto pyta nie błądzi...nibyp
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do manganian...
Jak najbardziej prawdziwe... Do tej pory mój mąż nie wie o tej akcji a ja mam pewność, że prędzej czy później się dowie... :((( norautyczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ap ap ap
w górę!!! babeczki piszta coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bosze swiety
lipidia ty juz lepiej nie pij bo przebiłas wszystkich..ja rozumiem..alkohol..ale ty na trzeżwo tez pewnie madroscią nie grzeszysz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipidia
boszesz >> heh co ja na to poradzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolek
Gorka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boze swiety
no dobra ja tez sie przyznam do grzechu po alkoholu..chyba nie było ich za duzo bo zwykle mało pije(kończy sie na 3 piwkach)..tym razem wypiłam ok 10 piwek no i ukradłam mojemu chłopakowi auto wraz z koleżanką.On poszedł na chwilke do sklepu(było noc)a ja za kierownicę i dalej do przodu- uciekłyśmy mu..wjechałam w ulicę jednokierunkową a z naprzeciwka jedzie inne auto..kurcze..w tym momencie zapomniałam jak się włącza wsteczny..no i stoje na srodku ulicy, gość wrzeszczy zebym cofała a ja nie wiem jak..tak sie zdenerwowałam ze az sie posikałam w majtki..na serio..na szczęscie zaraz przybiegł mój chłopak (bo nie uciekłyśmy daleko) i wycofał auto..ale mi sie wtedy dostało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stara ale jara pijaczka
Opowieść po której przyznam szczerze miałam silne postanowienie zaprzestania picia alkoholi. No dobra. Jest czwartek 5 grudnia. Jak zwykle w czwartek na zajęciach któraś rzuciła pomysła pójścia na jakąś wódeczkę czy cokolwiek. Jako że mróz niemiłosierny więc park odpada, działka też więc mus nie mus idziemy na stancję do Jurasa. Trochę chujowo tam pić bo to jest na drugim końcu Chełma, ja jak zawsze mam najdalej ze wszystkich, trzeba też zachować pozory kultury ta panienka Jurasa wygląda na okropnie przejebaną, czepia się chuj wie czego, no ale co zrobić pić trzeba. Umówiłam się ze Skibusią w Biedronce, żeby sobie jakieś VIPy zakupić, wzięłyśmy po dwa, żeby się za bardzo nie ujebać (na drugi dzień mamy zajęcia). Tak więc z piwem i spirytusem który pozostał Skibusi po imprezie ruszyłyśmy w stronę Hrubieszowskiej (gdzie owa stancja ma swój byt). Dotarłyśmy gdzieś chyba około 19.00. Kumpela ojebała mi włosy bo chodziłam już jak małpa i zaczęłyśmy pić. Najpierw piwko jedno potem drugie, w trakcie spirytusik przed chwilą rozrobiony i ja już miałam pozamiatane. Budzę się rano rozglądam się i sobie myślę: "Spoko jestem w domu". Patrzę na budzik: "O, kurwa znowu zaspałam na zajęcia, ale co tam pierdolić to". Kątem oka widzę, że poduszka jest jakaś zajebana, o kurwa to krew. Dotykam facjaty, a tu strup na strupie. Przestraszona, że znowu coś naodpierdalałam idę śmiało do łazienki. Kiedy tylko wyszłam z pokoju staruszka już włączyła jadaczkę. - "Ty pijaczko, szmato! zobacz jak ty wyglądasz, coś ty ze sobą zrobiła!!!". Ja na to wzrok w podłogę i szybko przed lustro. Zamknąłam się na zamek i dalej podziwiać moje zeszło nocne dzieło. Morda cała w strupach, ledwo siebie poznałam, podbródek rozjebany, nos siny, pod okiem też nie za bardzo i kurwa całe ciało boli jak skurwesyn, ręce nogi też sine. Umyłam się co nie było takie łatwe i na przesłuchanie do starej. Ona dopiero mnie uswiadomiła co się w stało przynajmniej w części. A było to tak: Gdzieś około 3 rano ktoś wali do drzwi, stara ze starym zaspani idą otworzyć patrzą a tu pały stoją w drzwiach. Ja ledwo trzymając się na nogach obok nich. Staruszka mnie nie poznała. - "To Pani córka?" pyta jedna z pał. Potwierdziła skinieniem głowy bo była zaskoczona jak nigdy wcześniej. I dalej ta sama pała ruszyła ze swoją wiązanką: "Sama Pani widzi jak ona wygląda (to o mnie), zabraliśmy ją z wytrzeźwiałki". Najgorszy dzień w moim życiu. Straciłam buty, gdzieś chyba wpierdol dostałam, starzy wkurwieni jak nigdy myślą do tej pory że coś ćpam i najgorsze uczucie że jednak coś ze mną jest nie w porządku.hehehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asja super girl
oj to rzeczywiście nisko upadłaś-ja po takim czyms to bym w strone alkoholu nie spojrzała:).ja kiedyś wracałam z ogniska narębana na które trafiłam przypadkowo-ubrana byłam dośc jak nie na ognisko-srebrne błyszcące spodnie, niebieska bluzeczka(to było 12 lat temu jak by kto pytał skąd taka moda he he)dodam ze te ciuszki to był mój najnowszy zakup i to dośc drogi.no i tak wracałam sobie i właściwie to nie wiem jak ja wracałam-w kazdym bądz razie rano sie budzę, matka wchodzi do pokoju z ciuchami , w których byłam na tym ognisku i z mordą:co ty na czworakach wracałaś?!patrze na moje nowo kupione ciuszki..i oczom nie wierzę..bajka ze całe ojebane w błocie..na kolanach wielkie dziury, na łokciach w bluzeczce również..i do dzis dnia się zastanawiam czy ja faktycznie na czworakach nie wracałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kama 1982.
Cóż... ale wczoraj miałyśmy beki. Choć dzień nie zaczynał się ciekawie... Wstałam o wpół do szóstej, bo angolica kazała mi przyjsć na siódmą poprawić sprawdzian. No to ja jestem sobie o tej siódmej w budzie, i do niej z tekstem, że przyszłam, a ona mega skacowana (ryj czerwony jak u 50letniej zulicy; wódą i koniakami jebało od niej na kilometr) coś tam zaczęła gadać, ze idziemy teraz na próbe akademii (bo szkoła obchodziła rocznice nadania imienia sybiraków i tam ciągle próby przedstawienia robili) i ze mnie spyta póxniej. no dobra to ja troche tylko wpieniona poszłam z resztą grupy na tą próbę. Jakoś wytrzymałam godzine w tej zimnej sali gimn. i potem powiedziałam SZANOWNEJ PANI żeby mnie spytała. Pani oczywiście postanowiła w międzyczasie leczyc klin klinem i dyskretnie pociagała z piersiówki, a potem wbiła sie do kanciapy woźnych na "herbatkę z rumem". Pytam ja o moja poprawkę, a ona na to ze jutro:/ Kicha. Wpieniłam sie na babsztyla (hehe, mam nadzieje że nie ma internetu). Git. Później była hista i nic nie robiłysmy bo Lucynka nie dsoszła do siebie po skrobance. A później poszliśmy na tą głupią akademię. Ja, Ada, Stefan i Kara siadnęłysmy w ostatnim rzędzie i coś tam gadałyśmy i się ryłyśmy ( jeszcze przed rozpoczeciem akademii). Nagle ja patrze a tu za nami jakiś nauczyciel od histy stoi, ja na niego look, hm... nawet przystojny, tylko że niski jakiś taki. Wtedy Stefan look na co ja tak sie gapię, zobaczyła tego gostka i w... bekę... a za nią ja zaczęłam się ryc, a za mną Ada, a za Adą Kara. I tak śmiałysmy się z niego dobre 5 minut. Aha, zapomniałam dodać, że wczoraj niosłam zarcie dla kotów na biole, ale jak na pecha przystałoto żarcie mi sie wylało w plecaku i waliło zdechłym mieskiem dla kotów.... ble.... Cały plecak... To na tej akademii, zeby ten przykry zapach nie wskazywał na mnie włozyłam swój plecak pod krzesło jakiejs tam dziewczynie (biedna, pewnie myslała ze to od niej tak wali). :):):):) No, dobra, juz tam zaczęło się to przedstawienie i jakis dziadek zaczął przemawiać. Ja w tym czasie powiedziałam Adzie coś śmiesznego i ada tak na całą salę jak nie ryknęła śmiechem. No i pół szkoły sie na nią gapi... a ja z tego nie mogłam i też sie zaczęłam ryć (tylko ukryłam to pod "nagłym atakiem kaszlu") potem nabijałysmy się jeszcze z pana od niemca, który przylazł na akademię zziajany i poobijany (bo wieść gminna niesie, że wczoraj posuwał panią od ruska no i przyłapał ich mąż rusycystki i doszlo do małej wojny niemiecko-ruskiej pod kołdrą rusycystki, hi hi!) itp. ... Ale już straśnie długo nie widziałam Pitu... smutno mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W górę topik
up up up up and away!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja miałam kilka mega-głupstw
po alku i po pigsach :( ale nic nie przebije mojego Ex, który napierdolił sie jak bąk na pielgrzymce klasowej do Częstochowy, po czym zauważywszy pusty konfesjonał zadekował się w nim i zacząl udzielać posługi kapłańskiej mocherom płci obojga. Cała nasza klasa siedziała obok i miała TAKOM bekę słysząc jak mój Eksio wypytuje babcie o to, czy dawały dupy Szwabom w czasie II WŚ albo jak pytał jakiegoś paszczaka czy często się brandzluje :classic_cool: niestety po pewnym czasie klechostwo się skapowało i wezzwali pałów i aresztowali mojego Misiaka za obraze uczuć religijnych i oszustwo 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość McLeod
Hehehe... to mój ulubiony topick... Kiedyś umówiłam się z facetem 20 lat ode mnie starszym, wypiłam na tej "randce" za dużo i zaczęłam tańczyć tak... seksownie. Ale nie na tym polega problem - następne 2,5 roku mojego życia spędziłam z nim...... (najgorsze 2.5 roku mojego życia) Innym razem kompletnie pijana wybrałam się samochodem na stację benzynową po fajki (była ciemna noc i wszystkie "normalne sklepy" już były zamknięte). Do dziś mi za to wstyd jak sobie przypomnę, chodź minęło już sporo czasu......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wspomnienia z Warmii i Mazur
a ja miałem taką przygodę na obozie żeglarskim spłynełyśmy z zatoki i zacumowalłyśmy przy redzie - wiadomo wódeczka, imprezka (załoga żeńska, poza jednym, jhedynym macho - sternikiem - ale wiadomo on posuwał panią kapitan :classic_cool:). No więc tak sobie pijemy jest miło i widzimy, że wpadl do tawerny chłopcy z kursu żeglarskiego - no i takie tam (FAST FORWARD) pogoniłam koleżanki z jachtu i słodkie sam na sam z 16 letnim boyem :classic_cool: - fajna akcja się zaczyna, wiadomo rozbieranko, walę go na koję, ściągam majteczki i nagle jak coś nie jebło fetorem, normalnie jak robaczywymi grzybami co przez cały rejs w bakiście przleżały - bleeeeee, bylam już lekko wstawiona i mocno napalona, ale to niestety nie pomogło, nie mogłam się przemóc - ja rozumiem, że żeglarstwo to pewne wyrzecznia jeśli chodzi o higienę, ale on chyba się nie mył z tydzień... (a był całkiem fajny, przystojny, podpakowany itd - w sumie za bardzo się nie poznaliśmy, bo nawet nie poznałam jej imienia - hehe). Kolo pyta co się stało, a ja niechcąc go urazić zaczęłam ściemniać, że za dużo wypiłam i takie tam i nie bardzo coś wyjdzie dziś, on zaczoł się ubierać a przez sztorcklepę już głodny kumpela zacząła się dobijać - wyszłam na rufę i mówię - stara tam jest grzybiarz, pierdolony grzybiarz i syfilytyk 😠 - ale jej chyba to nie przeszkadzało... widac lubi takich brudasków :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie sobie..
Piłam żubrówke z sokiem i łykałam no-spe :) Potem schlałam się totalnie wódką z Ukrainy i prosiłam koleżanke, żeby umyła mi adidasy. Później zasnęłam przy ognisku (dziwię się, że się nie spałiłam!) w merowej trawie. Obudzilam sie tak o 3:00 w nocy, patrzę, koleżanka z chłopakiem spią niedaleko mnie, druga koleżanka z kolegą w namiocie (tam gdzie ja dojść nie potrafiłam). Mokra cała byłam, bo trawa mokra z rosy, włosy jak gniazdo bocianie, cała pogryziona przez komary na twarzy i nie tylko. Poszłam do domu. Dodam, że normalnie o tej porze do domu nie poszłabym z tego miejsca gdzie było ognisko (pola lasy, rzeka i egipskie ciemności...) ;) W domu oczywiście bełtałam jak cholera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namotylka
Przeczytałam topic od deski do deski... Pełna załamka... Ale pocieszono mnie, że nie tylko ja narozrabiam po alkoholu... Raz upiłam się na sylwestrze i przed 10 urwał mi się film. Obudziłam się naga w łóżku około 2 w nocy. Potem się dowiedziałam, że nic nie było bo usnęlam tuz przed tym jak gościu miał mnie posunąć... Jemu zrobiło się głupio i nie chciał przelecieć materaca... Wstyd straszny. Tym bardziej, że byłam na sylwestrze u chłopaka, którego poznałam na pielgrzymce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HEy Mam prObLeMa
hEy ! mam problem alkocholowy..ale to nie moja wina tylko mojich starych...bo wiecie Kafeterjuszki. .. jestem jedynaczką .. rodzice niby kupują mi czego tylko zapragne .. ale kasa nie jest najważniejsza dla mnie.. znudziło mi sie to już prawde mÓwiąc .. czuje sie jak na uwiezi jestem .. ich oczkiem w głowie .. ale nie chce .. być na uwięzi !! chce decydować o sobie .. a nie moge... z tego wszystkiego zaczelam chlac i kirac klej...choc stac mnie na najlepsze dragi: koke, crack, spidzik...to ja wole napierdolic sie porzondnie z corkom mojej pokojowki...albo kirac klej z synem ogrodnika....niz jarac brauna z jakimis pierdolonymi snobami... bo zawsze jak coś powiem .. czy wyraże swoje zdanie .. albo powiem że mi sie to nie podoba .. zawsze mnie te snoby wyzywaja od wiesniar..zawsze kończy sie kłutnią .. !! podam przykład .. chodze do klasy pierdolonych snobow, jebanych ksienrzniczek, coreczek prawnikuw i lekazy ..w prywatnym LO..gdzie mjesion nauki kosztuje 3500 euro..a ja "mojej"klasy nie znosze i to z wzajemnosciom.... a w innej szkole mam przyjaciółke i tamta jest supcio ..ale moi rodzice .. nie chcą ... mnie przepisać bo po co ? ..mowiom ze onie bede z cholotom hodzic i z biedotom...przeżyje .. zawsze wiedzą co jest dla mnie lepsze .. ehh ... zawsze tak jak oni .. czasem jak ide gdzieś .. byłam na urodzinach u koleżanki noi sie troche przeciągneły ..poznalam zajebistych kolesi.. i jednemu z nich obciongalam...bo on mial takiego fajnego chujka..a ci moi koledzy-snoby to banda onanow, wnetrow i stulejarzy...a do tego pedziow... to jareccy zaczęli dzwonić do mnie .. i że mój czas minął i mam wolac szofera i wracac do domu ... no to sie zz zalu najebalam naprawde porzondnie... i sama nie wiem jak to siem stalo...ale obudzilam sie dopiero po dwuch tygoodnoach...w innym miescioe...boshh nie rozumiem ich !! teraz też ma być tak jak oni chcą .. na wakacje jade do cioci na Lazórowe Wypszesze...a ja bym chciala jechac na wies...i napierdolic sie porzondnie .. próbowałam już .. o tym z nimi gadać ale oni swoje .. i kończy sie to kłutnią .. ludzie .. tak to oni mnie chyba do zakonu wyślą !! Confused ..co mam zrobić żeby to zmienić .. nie chce żyć na smyczy !!!chce troche luzu !! a rozmowa nie pomaga !! ja już mam doŚć .. !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×