Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kanarkowa94

Mam dość męża nieudacznika

Polecane posty

Gość Kanarkowa94

Mam już serdecznie dość mojego męża, jego nieróbstwa i zupełnego braku ambicji. Mąż jest matematykiem ale pracuje w szkole. Wielokrotnie go namawiałam na zmianę pracy, bo przecież matematyk to w naszym rejonie poszukiwany i doskonale opłacany zawód, ale nie, on od 7 lat tkwi w tej swojej szkole "bo to jego pasja", tylko, że ta jego pasja mnie wykańcza. Wraca do domu o 13 ale nie posprząta bo "on musiał prezentację zrobić dla VIIa", mógłby chociaż korków udzielać to by dorobił ale nie bo "szkoda mu czasu" i wiecznie tworzy jakieś cuda na kiju na swoje lekcje, bo wydaje mu się, że zbawi świat. Mówiłam mu, że człowiek musi się rozwijać, dorobić się czegoś, bo mamy już ponad 30 lat, że trzeba być ambitnym to się obraził jak dziecko bo przecież " on w pracę wkłada serce a jego ambicją jest być jak najlepszym pedagogiem i nauczycielem". No fajnie, każdy z nas chciałby mieć pracę, która jest jednocześnie hobby, ale mamy dziecko i żyjemy za 2,600. Niczego się nie dorobiliśmy, mamy mieszkanie tylko dlatego, że rodzice męża nam dali bo mieli jedno po babci i wynajmowali, mamy wysłużonego seata i starą celicę, do tego mieszkamy w Poznaniu a tu życie jest drogie. Chciałabym móc pojechać na zagraniczne wakacje...móc kupić córce oryginalne adidasy a nie takie z lidla… Nie chodzę do dobrego fryzjera, muszę ograniczać wydatki, paliwo męża do pracy też kosztuuje- a co noc myślę, że wyhstarczyłoby, by mąż zmienił pracę. Córka ma 5 lat, niedługo pójdzie do szkoły i dzieci będą się z niej śmiały, że jest biedna, bo jej własny ojciec woli cudze bachory od naszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To idz do pracy i zarob na wlasne zachcianki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż, popatrz na to z tej strony: pracuje tylko 18 godzin w tygodniu, ma wolne weekendy, święta, ferie, wakacje... Może przecież podjąć pracę w banku jako analityk na pół etatu. Ma czas, a i zarobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za mało ambitny gnuj… Na szczęście mój Zenek jest górnikiem i zarabia tyle, że nie muszę pracować;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to idź do innej pracy i zarób dodatkowo. Bo gderając twój mąż poszuka sobie nauczycielké :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego TY nie pójdziesz do pracy ??? Skoro mąż wraca o 13 to możecie się łatwo wymieniać. Pracy w Poznaniu gdzie można zacząć zmianę w południe nie brakuje...A nawet jak zaczboec o 9 to możesz oddać dziecko na kilka godzin do żłobka lub opoekunce i sama zarobisz... Co do zarobków męża to wychodząc za niego wiedziałaś że to NAUCZYCIEL a nie lekarz czy programista nie? Wierz mi że na krokach też cudów nie dorobisz. Sama jestem nauczycielką i wiem jak to wygląda. Naprawdę trzeba się urobic żeby wpadło kilka stowek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego TY nie pójdziesz do pracy ??? Skoro mąż wraca o 13 to możecie się łatwo wymieniać. Pracy w Poznaniu gdzie można zacząć zmianę w południe nie brakuje...A nawet jak zaczboec o 9 to możesz oddać dziecko na kilka godzin do żłobka lub opoekunce i sama zarobisz... Co do zarobków męża to wychodząc za niego wiedziałaś że to NAUCZYCIEL a nie lekarz czy programista nie? Wierz mi że na krokach też cudów nie dorobisz. Sama jestem nauczycielką i wiem jak to wygląda. Naprawdę trzeba się urobic żeby wpadło kilka stowek. A ile sie trzeba namęcxyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak.. Facet zrobił swoje ( dziecko) facet może odejść. Człowiek z pasją a ty go gnoisz?? Sama idź do lepszej pracy. Dlaczego to on musi więcej zarobić? Równouprawnienie jest. A mała naucz że nie pieniądze są ważne w życiu. Znam wiele osób bogatych których dzieci chodzą w butach z Lidla. Dlaczego? Bo są uczone że pieniądze na ulicy nie leżą! Także ten...pani się weźmie i zarobi na dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dobrze, ze mąż ma pasję i jest pedagogiem z powołania. Oczywiście, powinien również myśleć o utrzymaniu rodziny, ale to jest tak samo Twój obowiązek. Niech sobie będzie tym nauczycielem, ale niech spróbuje dorabiać i robić więcej w domu. Mam koleżankę, która robi karierę w korporacji, a jej mąż pracuje w redakcji, jest dużo w domu, gotuje, sprząta itp. Ma też dużo czasu dla dziecka (córka w wieku szkolnym). Ten układ funkcjonuje bez zarzutu już 10 lat. Tak że niekoniecznie to facet ma być tym, który głównie utrzymuje dom i zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rownouprawnienie bedzie dopiero jak faceci zaczna rodzic dzieci....autorko, skoro wybral bardziej damski zawod to Ty idz do pracy (wez dodatkowa robote jesli juz pracuje) I zrzuc reszte obowiazkow na meza( od zakupow do sprzatania, gotowania planowania roznych rzeczy) I mow mu ze Ty musisz zarobic skoro on nie chce nosic spodni w domu . Ty nie Rob NIC Bo jestes zmeczona po robocie... Zobaczysz jak szybko zmieni robote.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żyjesz z wypłaty męża, mieszkasz bo jego rodzice dali wam mieszkanie.... i tylko narzekasz? a ty co wkładasz do budżetu? jak facet o 13 tej wraca to może dziecka popilnować a ty dorób...bedzie na wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jednej strony sama jesteś sobie winna, bo jak ktoś tu słusznie zauważył widziały gały co brały- wiedziałaś,że wychodzisz za nauczyciela, poza tym nie sądzę żeby przed ślubem był pełen ambicji i zarabiał nie wiadomo ile. Kwestie dotyczące zawodu, poglądów na wspólne życie, podziału obowiązków są fundamentalne, nie rozumiem jak można było tego nie przegadać. Natomiast z drugiej stony rozumiem twoje rozżalenie, chciałabyś mieć faceta a nie fujarę która nawet na mieszkanie nie umie zarobić. Można sobie gadać o równouprawnieniu, ale od setek tysięcy lat to mężczyźni musieli być tymi silniejszymi, zaradnymi, to oni mieli utrzymać dom. Ciekawa jestem która z dziewczyn piszących,że powinnaś doceniać,że mąż ma pasje chciałaby takiego marzyciela z głową w chmurach ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kanarkowa94
18:53 Mąż twierdzi, ze on pracuje przy tych prezentacjach bo to "dla uczniów" i na lekcje, żeby było ciekawiej. Bawi siê z córką dużo, ogólnie pomaga mi w domu ale wolałabym, by zamiast robić za darmo te prezentacje i inne pomoce to na przykład tych korków udzielał. Jak pójdę na 8 godzin do pracy i zrzucę mu dom to on się niestety na to zgodzić... Wkurza mnie, że żeby dziecku dobre buty kupić to chyba sama będę musiała iść do pracy, bo to mąż ma obowiązek utrzymywać rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamaantkaijuleczki
19:42 Mój tata byl taką fujarą. Uczył polskiego. Przez to mama musiała iść do pracy i wracała o 17... Było mi bardzo smutno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość baba tez
Baby to są jednak głupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to kawał uja! Wywal nieroba z mieszkania na zbity pysk. A nie. Sorry. To jego mieszkanie. Bardzo ci współczuje, że nie możesz iść do dobrego fryzjera i córce markowych ciuchów kupować. A dla innych dziewczyn niech to będzie nauczka, żeby przed ślubem umowę spisywać z facetam, że oprócz mieszkania od rodziców ma co miesiąc w zębach co najmiej 5 tys przynosić. Odechce się jakiś chorych hobby i realizacji niepotrzebnych nikomu (czyli żonie) pasji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kanarkowa94
Do pań piszących, żebym sama poszła do pracy- łatwo wam mówić, bo pewnie same macie mężów milionerów. Dlaczego pasja mojego męża jest ważniejsza niż żona? Dlaczego ja mam iść do prafcy i tyrać ciężko 8 godzin bo mój mąż wmówił sobie, że chce zostać belfrem stulecia? On naprawdę ma możliwości, tylko nie chce, bo szkoła... Ta szkoła to całe jego życie, a to jakieś kółka, a to go byli uczniowie zaproszą do teatru i nie wypada odmówić, a to ma jakieś rady, zebrania, konsultacje, dokumentacje, a to jakaś uczennica ma problem a on jest wychowawcą... A wszystko za 2,600zł. Wyszłam za niego dość szybko bo wpadliśmy ale po cichu liczyłam, że gdy urodzi się nam córka to pójdzie do banku i zaczsnie zarabiać, ale on uparcie trzyma się szkoły i twierdzi, że nie będzie siedział 8 godzin za biurkiem " bo to nudne" a w szkole podobno jest zawsze ciekawie i dużo się dzieje. Długo go męczyłam by zapewnił nam w końcu godne warunki, chcę mieć drugie dziecko ale póki co gnieździmy się na 45 metrach w bloku z wielkiej płyty i nie mamy warunków na więcej dzieci. Tak strasznie chciałabym mieć drugie dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kanarkowa94
20;09 A żebyś wiedziała, że to dobry pomysł. Gdybym wiedziała, że tak wyjdzie, to nie zaszłabym w ciążę i za niego nie wyszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra dobra, choć zgodze sie, ze zycie z takim człowiekiem to udręka, to jak na dłoni widac prowokacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kanarkowa94 dziś Współczuję. Może zagroź mu rozwodem? Bo rzeczywiście, dlaczego ty, żona, mialabyś tyrać 8h skoro masz męża? Przecież facet mógłby iść do tego banku na 8 h i jeszcze dorobić na korepetycjach. Myślę, że spokojnie dałby radę pracować jakieś 12 h dziennie (etat + korki), w weekendy udzielałby już tych korków - myślę, że można w weekendy mu pozwolić pracować mniej, jakieś 7-8h dziennie. Kupilibyście większe mieszkanie i mogłabyś mieć drugie dziecko. Ba! Nawet na fryzjera i markowe buty by wystarczyło. Jeśli groźba go nie przekona to rzeczywiście się z nim rozwiedź i znajdź sobie jakiegoś prawdziwego faceta. Po co dziecku taki ojciec nieudacznik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A więc sprawa jest klarowna. Panna poznaje matematyka, takiego, co kocha swoją pracę, wiecie, takiego pedagoga z powołania. Zachodzi z nim w ciążę, szybki ślub. Mija 5 lat i panna ma pretensje, że jej mąż nie robi w korpo. Wiesz co? Moje dziecko ma paru takich nauczycieli. Nie wiem jak pani od polskiego to robi, że dzieci w klasie mają wszystko w małym palcu, ale chylę czoła przed tą kobietą za jej trud. Za to, że potrafi dotrzeć do dzieci, skutecznie ich czegoś nauczyć, a wszystkie dzieci w klasie mojego dziecka ją kochają bo jest taką ciepłą, serdeczną osobą. Podziwiam matematyczkę, która zostaje dobrowolnie po pracy i siedzi i po 3 godziny i tłumaczy swój przedmiot wyjątkowo opornym- zawsze z serdecznością i anielską cierpliwościią. Podziwiam takich, jak twój mąż- nauczycieli z pasją, którym naprawdę się chce- bo tacy są przeważnie skuteczni. Oni robią to wszystko dla naszych dzieci, i pewnie gdyby było takich więcej to i oświata wyglądałaby inaczej. Może w twoich oczach mąż jets nieudacznikiem, ale dla mnie ten człowiek jest prawdziwym człowiekiem sukcesu- bo robi to, co lubi, angażuje się w to i skoro go byli uczniowie zapraszają do teatru to chyba jest lubianym belfrem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty idz do pracy,dlaczego miałoby być inaczej,moj maz zarabia dużo,na tyle ze jeśli bym nie chciała to nie musiałabym pracować,ale pracuje,bo chce,bo nie chce aby wszystko było na jego barkach,i choć moge sobie pozwolić na markowe rzeczy i takie tez zazwyczaj kupujemy,to nawet czasem sobie kupię coś w lidlu jeśli mi się spodoba nie mam z tym problemu.Troche więcej pokory autorko i święty czas abyś znalazła prace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, mój mąż zarabia 3000 zł, jest żołnierzem, poza tym jest świetnym ojcem, posprząta, zajmie się dziećmi. Również mamy dzięki niemu mieszkanie, tyle, że w Warszawie na chronionym osiedlu. Ja zarabiam 9000 zł i nie jęcze tak jak Ty. Weź się w garść, wiedziałaś za kogo wychodzisz za mąż, więc czemu teraz masz pretensje do męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trąci mi to prowo, bo chyba nie ma aż tak głupich kobiet. Rusz tylek do roboty to na fryzjera i na adidasy starczy. Ustalalas przed ślubem że będziesz pasożytem cały czas.? Ty liczylas ze on pójdzie do banku, a moze on liczył ze ty pojdziesz do pracy jak normalny człowiek. Założylas rodzinę i jesteś współodpowiedzialna za jej utrzymanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podziwiam faceta , ze Cie jeszcze dup* nie kopnal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie dziwię się że mądrzejszego życiowo faceta nie znalazłaś bo fajny i zaradny facet takiej pijawki na żonę nie weźmie . Ja mam męża bardzo inteligentnego, też świetny z matematyki ale poszedł w prgramowanie i teraz zarabia 13 tyś na rękę. Jest też zaradny życiowo bo ma żonę co nie oczekuje że ja będzie utrzymywał...Ja pracuje i też dobrze zarabiam. Oczywiście dużo mniej niż on ale w w razie czego jestem w stanie utrzymać całą rodzinę. Nie kupujemy synowi markowych ciuchów. Ubieram młodego w pepco:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślisz że w banku wyciągnie dużo więcej niż w szkole:)?? Praca w banku jest bardzo stresująca i mało płatna. Do tego jeśli bardzo lubi pracę w szkole to jak możesz namawiać do pracy w korpo ? Podstawą szczęścia człowieka w życiu to praca która się lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość wczoraj Rownouprawnienie bedzie dopiero jak faceci zaczna rodzic dzieci....autorko, skoro wybral bardziej damski zawod to Ty idz do pracy (wez dodatkowa robote jesli juz pracuje) I zrzuc reszte obowiazkow na meza( od zakupow do sprzatania, gotowania planowania roznych rzeczy) I mow mu ze Ty musisz zarobic skoro on nie chce nosic spodni w domu . Ty nie Rob NIC Bo jestes zmeczona po robocie... Zobaczysz jak szybko zmieni robote." Jasne hahahhah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Kanarkowa94 " Dobra widzę że to durne prowo! Skończ już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×