Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Maz mnie krytykuje

Polecane posty

Gość gość

Hej Pisze do was kochane kobietki aby uzyskac jakies porady z wszej strony, bo moze ze mna cos nie tak...jesli tak prosze mi to napisac Chodzi o mojego meza. Mam wrazenie ze na kazdym kroku go irytuje, ciagle mi zwrca o cos uwage, czesto krzyczy chodz on twierdzi ze on ma poprostu donosny glos. Podam konkrety -wylala mi sie woda na podloge z butelki w zamian wyklad ze ja wszystko nie dokrecam ze auto zalalma i ze on ma tego juz dosc -jem sniadanie-on:wez sobie chusteczke a nie reka sie wycierasz jem obiad: on:co ty tak szybko jesz, zdrowo jest pomalu jesc -kolacja-:on: mowilas ze kolacji nie bedziesz jadla a tu porosze...potem brzuszek rosnie (niby zartem) a jestem szczupla osoba, waze 55 kg i mam 163 poprostu caly czas mnie poucza a jak np czegos zapomne to juz koniec. Byl okres ze jak szlismy na spacer z nasza coreczka i nie mialam chusteczek nawilzanych ( bo ja zawesze wszystko pakuje) to mi zrobil wyklad ze jestem zakrecona o wszystkim zapominam itp... Czasami czuje jak mnie w gardle sciska z nerwow, czesto boli mnie podbrzusze jak o tym mysle. Juz naprawde staram sie nie nawalic no ale chyba kazdemu czasami zdarzy sie cos zapomniec albo wylac, jestem chyba w stresie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są 2 wyjścia ,albo to taki typ charakteru i wszystko mu przeszkadza.Albo nie kocha Cię i denerwujesz go nawet swoją obecnością.Fakt wtedy wszystko drażni nawet głośniejszy oddech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytam jeszcze,czy wcześniej też tak było?.Bo jeżeli tak nie było to ta druga opcja najbardziej prawdopodobna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miał surowych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli od zawsze taki był to coz nic na to nie poradzisz. Jeśli dopiero ostatnio taki się stał to coś jest nie tak w waszym małżeństwie. Odnośnie połowy mogę się zgodzić z twoim mężem. Wraca o czasie do domu? Dbasz o siebie i uprawiacie regularny seks?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapewnia ze mnie kocha...i w sumie jest dobry gotuje sprzata itp. Razem pracujemy, razem jestesmy w domu wszystko robimy razem. Nawe tjak ja sie powiedzmy w sobote chce umowic z kolezanka zeby dac mu troche swobody, on robi wyklady, ze moze on chcial cos zaplanowac itp... Jak wroce wspomnieniami do przodu to zawsze taki byl, lubil pouczac wyrazac swoje zdanie itp, tylko mi to na poczatku imponowalo bo myslalam ze trafilam na kogos kto sie o mnie troszczy. Mam takie wrazenie ze on chcial by miec nas na wylacznosc, chociaz zapewnia ze tak nie jest....lubie jak go nie ma w domu czasami bo wtedy moge sopkojnie pogotowac, nikt sie mnie nie czepia nie mowi ze za duzy gaz za maly ze za duzy wentylator wlaczony albo ze maka troche posypana na blacie albo dlaczego uzywam takiej lyzki do mieszania a nie inne...mam go poprostu dosc...pomozcie jak go zmienic co zrobic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwazam ze jestem bardzo dobra mama i zona...gotuje zajmuje sie dzieckiem sprzatam...tego nie moze mi nikt zarzucic...na pierwszym miejscu zawsze rodzina....wiecie co ja nawet przez telefon nie moge swobodnie pogadac...on jest caly czas gdzies kolo mnie np.ostatnio w pracy na przerwie dzwonie do mamy i rozmawialam o mojej siostrze...o jakiejs zwyklej sytuacji zyciowej juz nie pamietam....on:czemu ty obgadujesz, nastepnym razem wchodzi do mnie do biura byl swiadkiem rozmowy z moja kolezanka z biura ona mi opowiadala co ja spotkalo ostatnio gdzies w sklepie...on otem do mnie mowi ze kolezanka xxxx to tylkoo pierdolami sie zajmuje itp...doslownie na kazdym kroku cos nie tak...przynajmniej ja mam takie wrazenie....jak wracam do domu autem on stoi na balkonie i w 9 na 10 przypadkow zle zaparkowalambo np nie w cieniu ...zawsze cos znajdzie. Ostatnio w nocy przyszla do nas corka do lozka. Nie mialam duzo miejsca zanim sie ulozylam wygodnie w kaciku to troche sie pokrecilam i oczywiscie on wstal z pretensjami...ze sie TRZEPIE zamiast spac...czy to jest normalne...jak to jest u was w domu??macie np swobode ze sobie gotujecuie nikt wam nie zwraca uwagi ??moze ja wydziwiam i jestem nie odporna na krytyke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realista 2000
Widziały gały co brały. On się już nie zmieni. Jak zmieni-to raczej na gorsze. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakiegoś sobie wybrał a takiego ma. Facet się nie zmieni i pozostaje Ci tylko to zaakceptować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obciagnij mu dobrze to uspokoji pamietaj dwa razy dziennie a jak nie pomoze to jeszcze kolezanke popros, bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem takim mężem. Czepiam się bo mnie wkurwia jak cały czas gada jaka ona to nie zapracowana i w ogóle ale robi nie to co potrzeba. Narzeka że musi sprzątać- nie wylewa wody z butelki to będziesz miała mniej sprzątania Wyjście na spacer z dzieckiem - pakuje robiły przez 10 minut a i tak zapomina czegoś . Jak by nic nie wzięła to bym się nie czepiał. Narzeka że ciągle nie ma czasu - A ciągle coś gotuje, głównie dla siebie z resztą. Generalnie robi nie to co powinna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raz piszesz jako zona a raz jako maz dobreeee, buheheheheheh lecz sie kielbasko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pozwalaj się ciągle krytykować nie jesteś dzieckiem żeby Cie ciągle pouczał.Mam wrażenie że Ty na tę krytykę spuszczasz głowę i jeszcze go przepraszasz ze źle zrobiłaś.Jeszcze trochę i stracisz wiarę i pewność siebie ,może mu o to chodzi żeby Cię jeszcze bardziej od siebie uzależnić.Nie dawaj się bo za jakiś czas będziesz tu pisała że mąż Cię nie szanuje i nie liczy się z Twoim zdaniem a Ty masz małe poczucie własnej wartości i mnóstwo kompleksów. Zapomniałaś chusteczek- niechby on pamiętał szybko jesz- bo tak lubisz twoja sprawa wycierasz ręką- bo masz akurat dzisiaj taką ochotę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cienkie prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiedz do Pana co pisze o obciaganiu....jak tak caly dzien sie naslucham to mi sie potem patrzec na niego odechciewa. On jeszcze jak to mowi to wybalusza te swoje oczy, macha reka a idz.....macie racje glupia bylam, widzialy galy co braly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to już jest jak się ludzie wiążą ze sobą przede wszystkich dla seksu. Znudziłaś mu się w łóżku więc go irytujesz bo nie masz dla niego żadnych innych atutów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ależ można mu szybko te atuty pokazać....drogą uświadomienia, że on też może mieć dużo gorszy komfort psychiczny w tym związku na ptrzykład, Albo otrzeźwieje, albo poójdzie w cholerę. Oba warianty daja ci odpoczynek psychiczny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, Mam to samo z moim mezem. Moze nie w takim stopniu, ale wciaz w zauwazalnym i bolesnym dla mnie. W kuchni - kroje nie tym nozem co trzeba, uzywam zlej lopatki do przewracania jajka, gaz za maly lub za duzy, nieprawidlowo czyszcze toster itd. Ja przyjmuje sensowna krytyke, ale stawiam sie na glupie uwagi, i jak uslysze 2-3 krytyki pod rzad to kaze mu sie wynosic z kuchni. Troche nam obojgu wtedy przykro, bo on chce dobrze, ale ja nie potrafie tak gotowac, bo mi sie rece zaczynaja trzasc, robie sie mniej uwazna i cos stluke albo przypale. A sam ile razy on czy cos popsuje, czy zapomni kluczy - zawsze reaguje wsparciem. Ale od niego tego nie otrzymuje, gdy mi sie zdarzy cos przewrocic czy zapomniec. Przyszedl mechanik do pralki, tak "naprawil", ze woda troche ciekla - zauwazylam to i mechanik zostal jeszcze godzine zanim wydumal co bylo zle. I co - czy maz podziekowal, ze to zauwazylam? Nie - moja "wina"! ze biedny mechanik musial godzine dluzej nad nasza pralka zostac. Do tego niewiele docenien, gdy cos ja spostrzege, zalatwie, to tak jakby niewazne. To on musi blyszczec. Tlumaczylam mu wiele razy o tym krytykowaniu i braku docenienia - to troche pomaga. Nieraz prowadzimy tez dlugie rozmowy na temat tych pierdol, o ktore on krytykuje. Moze to sie wydaje infantylne, ale to tez troche pomaga - wole pokazac swoje zdanie, niz machnac reka zeby tylko sie nie wdac w glupia rozmowe, ale zle sie z tym czuc. Oprocz tego jest wspanialym mezem i ojcem, wiec jestem daleka o mysleniu o jakims rozstaniu, nikt nie jest idealny. Ale tez chetnie poczytalabym gdyby ktos zaproponowal jak sobie z tym krytykowaniem i brakiem docenienia radzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha, Moim zdaniem, u mnie w malzenstwie sa 2 powody takiego zavhowania mojego meza. 1. jest z natury troche niesmialy i ma troche zanizone poczucie wartosci. Takim gadaniem podbudowuje swoja wartosc moim kosztem. Zeby temu zaradzic - staram sie podbudowywac jego wartosc, chwalic go i zaprzeczam gdy sam dla siebie jest zbyt krytyczny 2. ja sama jestem osoba bardzo niezalezna i tez ciezko przyjmuje krytyke, dlatego te jego komentarze mnie tak draznia. Dlatego staram sie tez bardziej zastanowic czy jak mnie krytykuje to czy nie ma racji. Jak ma - to przyznaje mu racje (niestety czesto go to tylko nakreca do dalszej krytyki), a jak nie widze jego powodow krytyki - to dyskutuje. Kiedys w spokojnej rozmowie juz go tez uczulilam na to, ze ciezko przyjmuje krytyke i zeby zastanowil sie zanim mnie o cos skrytykuje, w jaki sposob to robi i zeby nie wyjezdzal z kilkoma krytykami pod rzad. Raz nawet zrobilismy zasade, ktora miala obowiazywac nas oboje, ze na 1 krytyke dodajemy po 2 komplementy/docenienia - na dluzsza mete sie nie sprawdzilo, ale byl to dobry trening.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem taką żoną i powiem Ci że to się z wiekiem nasila.Źródła upatruje w dzieciństwie. Odkąd pamiętam byłam pouczana i krytukowana. Staram się hamować i to nie łatwa sztuka.Może u Twojego męża też tak było ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś on robi dobrze, a z tobą nic nie jest źle, po prostu jesteś babą i jesteś zakręcona jak mówi, weź się w garść kobito

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Oprocz tego jest wspanialym mezem i ojcem, wiec jestem daleka o mysleniu o jakims rozstaniu, nikt nie jest idealny." Uwielbiam ten argument, używany bardzo często by uzasadnić wybór partnera. Co tam, że często są awantury, co tam, że mnie nie szanuje, co tam, że bije, w końcu nikt nie jest idealny. Tak to jest jak się szuka partnera tylko wśród osób, które pociągają fizycznie, trafia się wtedy na charakter z niedoskonałościami. No ale takie już życie, żyjemy w świecie, w którym seks jest najważniejszy a charakter to sprawa drugorzędna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aleksander Stellar dziś przestań pitolić jakieś pierdoły jak stara baba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogłabym miec takiego męża,Mojego to powinnam po dupie całować za to jaki jest dla mnie,za to mam takiego psychicznego szwagra jak twój maz autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to mozna sfiksować. Spotykałam się kiedys z takim. Komentował najmniejszą pierdołę, np że źle otwieram chusteczki nawilżające. U niego to była forma wyżycia się jak miał zły humor, bo jak miał lepszy to się nie czepiał nawet tego, że mu cos wylałam na dywan. Wszystko tylko nie taki facet! I wy jeszcze staracie się łagodzić, rozmawiać:D :D Kochanie nie jedź po mnie jak po kretynce, proszę. Przecież takie rzeczy są oczywiste, że tak się powinno robić. Głupiego masz męża. I z charakteru przypomina znerwicowaną starą pannę. Takie to babskie z jego strony. Fuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja już wolę bałaganiarza, bo taki bałaganiarz przynajmniej ma normalne priorytety i wie, że sa ważniejsze rzeczy w zyciu niż rodzaj łyżki, którą mieszasz zupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bliżej niż dalej
bo baby są durne, niewiele wiedzą, brak im logiki i trzeba je pouczać, niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Oprocz tego jest wspanialym mezem i ojcem, wiec jestem daleka o mysleniu o jakims rozstaniu, nikt nie jest idealny." Uwielbiam ten argument, używany bardzo często by uzasadnić wybór partnera. Co tam, że często są awantury, co tam, że mnie nie szanuje, co tam, że bije, w końcu nikt nie jest idealny. Tak to jest jak się szuka partnera tylko wśród osób, które pociągają fizycznie, trafia się wtedy na charakter z niedoskonałościami. No ale takie już życie, żyjemy w świecie, w którym seks jest najważniejszy a charakter to sprawa drugorzędna. xxx Awantury nie mielismy nigdy. Czasem sie oczywiscie poklocimy, ale zdarza sie to nie za czesto i nie sa to klotnie z wyzwiskami czy rzucaniem talerzy, tylko dyskutujemy. Szanuje mnie, liczy sie z moim zdaniem, nosi siatki, otwiera drzwi itd. Nigdy nie podniosl na mnie reki. Obowiazki domowe i opieke nad dziecmi dzielimy pol na pol. Czesciowo z tego wynika jego podejscie w kuchni ktore opisalam - jest dobrym kucharzem, lubi gotowac i dlatego jest wyczulony na "szanowanie" sprzetow kuchennych. Jego charakter? Jest przejrzyscie uczciwym i dobrym czlowiekiem, pomocny, solidny, inteligentny i z fajnym poczuciem humoru. Jego przyjaciele go uwielbiaja. Owszem, od dnia gdy sie poznalismy mielismy super chemie, "pociag fizyczny" i tak jest do dzis po latach malzenstwa, w tej sferze mamy super. Marny z ciebie psycholog, jesli 1) oceniasz cale czyjes malzenstwo po opisie jednego problemu, ktory nawet nie wystepuje codziennie, 2) uwazasz, ze sa charaktery bez niedoskonalosci ?! 3) negujesz role pociagu fizycznego w znalezieniu partnera - jest on tak samo wazny w wyborze partnera jak charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Awantury nie mielismy nigdy." Jako, że niewiele zrozumiałaś to uzmysłowię, że to był tylko przykład a nie stwierdzenie tego co się dzieje w Twoim związku, jest wiele powodów dla których mówimy "nikt nie jest idealny", jedne są bardziej drastyczne (bicie), drugie mniej (awantury) ale wszystkie dotyczy jednego zjawiska. "2) uwazasz, ze sa charaktery bez niedoskonalosci ?! " Nie, nie uważam, bawią mnie jedynie teksty w stylu "nikt nie jest doskonały, dlatego, ze mimo, że partner robi to i tamto to i tak nic w tym złego bo przecież nie ma ideałów". Klasyczny argument kobiety-ofiary przemocy domowej. "3) negujesz role pociagu fizycznego w znalezieniu partnera - jest on tak samo wazny w wyborze partnera jak charakter." Nie neguje tylko podkreślam, że jest najważniejszy, przynajmniej dla większości ludzi. Gdyby był tak samo ważny jak charakter to ludzie po stwierdzeniu, że partner nie pociąga już fizycznie np. po wypadku czy zachorowaniu na stwardnienie rozsiane, odchodziliby masowo, a tak się nie dzieje. Charakter jak najbardziej wystarczy do stworzenia szczęśliwego związku, cała masa przypadków tego dowodzi. No ale ludzie wolą kierować się emocjami, seksem. i to jest ich największa tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.28 Nie wiem czemu wogole skierowales temat na przemoc domowa... twoje komentarze sa wogole nieadekwatne do mojej wypowiedzi. A jesli chodzi o zwiazki bez pociagu fizycznego - tak, jesli sa 2 osoby aseksualne, to jak najbardziej istnieja szczesliwe zwiazki bez pociagu fizycznego. Dla calej reszty ludzi, pociag fizyczny jest tak samo wazny jak charakter - i jest na to tak samo duzo dowodow z zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×