Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czyzby

czy fakt ze mezczyzna cierpi wewnetrznie znaczy ze cierpi mniej?

Polecane posty

Gość czyzby

zastanwia mnie to bo czesto spotykalam sie z kolega np i nigdy nie powiedzialabym ze cos jest nie tak a pozniej on mi opowiada co sie wydarzylo i jakiego doła ma. jak to zatem jest, ze to cierpienie jest takie jakby połowiczne bo pozwala normalnie funkcjonowac czy moze jesgo wewnetrzna kumulacja poteguje je? jak myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sseebbaa
jak napiszesz jasniej to moze ktos ci pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyzby
no chodzi mi o to ze mezczyzni inaczej przezywaja rozne sytuacje niz kobiety. jak kobieta ma doł to wszycy naokoło i cały swiat o tym wie. a u facetow jest inaczej-oni zazwyczaj chowaja negatywne uczucia i normalnie funkcjonuja a kobieta jak ma doł to tylko siedzi w domu, płacze i gada o tym z bliskimi. zastanwiam sie czy takie trzymanie emocji w sobie sprawia ze sa one spychane jakby na inny plan i zyjemy normanie a moze to wlasnie powoduje ze sa silniejsze bo zostawiamy to wszystko w sobie. czy moze sposob kobiet swiadczy o tym ze przezywaja to mocniej-rozpowiadaja o tym naokoło i pozniej im lzej a moze przez to "rozprzestrzenianie" problemu lewo i prawo nie moga zyc normalnie bo temat jesr ciagle w powietrzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zodze sie z ta
wcale nie oznacza to, ze cierpia mniej. Poprostu przezywaja to inaczej, niz kobiety. My zazwyczaj trabimy o tym dookola, chociaz nie kazda kobieta tak robi. Facet jakos chyba woli sam bic sie z myslami, wzglednie woli isc z kolega na piwo czy drinka, czasem przy tej okazji sie wyaga. Tak to przynajmniej wyglada u znajomego mojego faceta. Kiedy ma ciezkie dni ze swoja dziewczyna wyciaga mojego faceta na miasto, ida cos wypic i porozmawiac. Zadnych szalenstw, poprostu rozmowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie zawsze fascynowało
zagadnienie, czy mężczyzna w ogóle posiada uczucia wyższe. Trudno cierpiec, jak się nic nie czuje. Do dziś nie wiem, czy oni w ogóle czują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to nie czują? A co facet to jakaś maszyna czy cyborg? My po prostu dusimy w sobie emocje, bo społeczeństwo (kobiety) wymagają od facetów bycia twardym. Facet okazujący zbyt mocno emocje uważany jest za mięczaka, albo mało pewnego siebie. Na jedno wychodzi. Dlaczego statystycznie więcej facetów niż kobiet popełnia samobójstwa? Bo nie radzą sobie z tym wymogiem bycia \"facetem\". Ja osobiście jak mam problem to wychodzę z kumplem na piwo i jakoś się wtedy uzewnętrzniam. A jak mam dużego doła, to zapraszam do siebie przyjaciela, pijemy wódkę i się w ten sposób kuruję :) I dodam, że żadnej kobiecie nie zamierzam się zwierzać w ten sposób jak przyjacielowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sseebbaa
zgadzam sie z Eon. Jak kiedys mojej bylej sie tak zwierzalem z problemow to w koncu powiedziala mi zebym byl facetem. Hehehe. Wy nie rozumiecie poprostu ze facet tez moze miec problemy i tez moze wszystko przezywac. Od tamtej pory zadnej kobiecie nic o swoich problemach nie mowie i nigdy nie bede mowil. po co sie przyznawac, zeby zostac uznanym za mieczaka? I tez wole sie schlac i potem przespac. To najlepsze lekarstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewiąteczka
no muszę stanąc w obronie kobiet to nie do końca jest tak oczywiście jesteśmy wpisywani od dzieciństwa w jakieś tam role ale dla mnie facet który dzieli sie ze mną swoimi probelmami jest godny szacunku i w żcyiu nie myśle o nim jako o mięczaku!!! bo to że urodził się facetem nie umniejsza jego odczuć i uczuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyzby
no i jak jest po tej alkoholowej kurcji z kolega? to wystarcza i koniec, budzicie sie inni? ja mam kolege kotry ponoc kocha dziewczyne ale jest z zupelnie inna.czyli wychodziloby na to ze cierpi w srodku bo nie moze byc z ta ukochana ale na zewnatrz jest "zakochany" w tej z kotra jest. jak to jest? a moze chlopak nie kocha ani jednej ani drugiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =marko=
ja cierpiałem strasznie ale tego nie okazywałem nie mogłem spać, płakałem za dziewczyną ale tak by nikt tego nie widział, nie szukałem żadnej pomocy i nie oczekiwałem jej od nikogo, mówiłem sobie że muszę być twardy i nie mogę się załamać bo jestem facetem było mi bardzo ciężko. Nikt tego nie wie ale tak było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że osoby , które nie potrafią bądź nie lubią uzewnętrzniać się za bardzo, raczej męczą się jeszcze bardziej i dłużej. Ale picie i żalenie w stanie nietrzeźwości to też jakiś sposób... tyle, że dla mnie trochę żałosny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też tak miałem, bo byłem zazdrosny o to,że moja ex znalazła sobie jakiegoś gościa i nawet nie pożegnała się ze mną - rozstaliśmy się z powodu różnic charakterów. nie odzywałem się do nikogo w pracy przez jakieś 2 tygodnie, brałem tabletki uspokajające żeby zasnąć. nikomu nie spowiadałem się z moich ciężkich chwil.....jakoś to przeżyłem ale jeszcze trochę ciężko tak samemu żyć :) mam nadzieję, że poznawanie dziewczyn pomoże mi zapomnieć o tej chłodnej z która się rozstałem... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19.08] 18:18 sseebbaa zgadzam sie z Eon. Jak kiedys mojej bylej sie tak zwierzalem z problemow to w koncu powiedziala mi zebym byl facetem Widocznie to nie było to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×