Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość coco5

samotność po rozstaniu

Polecane posty

Gość coco5

Zastanawiam się dlaczego aż tak sobie z tym nie radzę i czy to minie dopiero jak kogoś znajdę czy możliwe jest, że przejdzie samo z siebie..? To ja zerwałam.. Robiąc to wiedziałam co będę przeżywać i jak będę czuć się sama, ale nie widziałam innego wyjścia. Nie wiem jak sobie pomóc. Nie da się szukać nikogo na siłę, a te stany emocjonalne związane z poczuciem osamotnienia mnie wykańczają. Nie mam nikogo bliskiego (myślę o przyjaciółce, która byłaby na co dzień albo chłopaku), nikt o mnie nie myśli, ja nie mam o kim myśleć, nie mam z kim spędzać wolnego czasu (którego teraz mam mnóstwo) itd. Nie potrafię tak żyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seniorita lemoniados
pozostaje pozazdrościć odwagi jakiej w Twoim przypadku wymagało zerwanie możesz gadać z ludźmi na necie a najlepiej byłoby wychodzić ze znajomymi, bawić się i jak najmniej myśleć na pewno masz kogoś z kim mogłabyś wyskoczyć wieczorem na miasto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seniorita lemoniados
mam podobnie, bo choć mogę liczyć na wsparcie przyjaciółek to i tak nie jest dobrze zwłaszcza że większość z nich żyje w innych miastach i kontaktujemy się telefonicznie, przez gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coco5
Dzięki za docenienie odwagi:) To mnie naprawdę dużo kosztowało ale postawiłam na być może krótki czas smutku i samotności przeciwko całemu życiu z człowiekiem, z którym nie byłabym szczęśliwa. Jeśli chodzi o znajomych i wychodzenie na miasto to mi to zwyczajnie nie wystarcza, a czasem jeszcze bardziej przybija. Ja potrzebuję bliższych więzi z kimś. Szukam czegoś w rodzaju porozumienia dusz i ciał;) Płytkie kontakty z ludźmi albo to co daje mi najbliższa rodzina, rodzeństwo nie wystarczają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seniorita lemoniados
ale to dzięki takim wyjściom, pokazywaniu się publicznie być może poznasz nową miłość:) ja dostaję propozycje spotkań, które przyjmuję, ot żeby posiedzieć przy piwie, ale nie cieszy mnie to w ogóle, może jeszcze za mało czasu minęło a długo jesteś po rozstaniu? jeśli byłaś pewna, że nie byłabyś szczęśiwa z tym człowiekiem, to nie mogłaś lepiej zrobić ja tej pewności nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adray_t
jak ja to dobrze znam a przychodzi taki moment po czasie, że chwytasz za telefon, rozmawiasz z nim ... i tam już nic nie ma ! wtedy to jest jak sztylet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet to swinia
tez kiedys mialam jak ty a dokladnie 2 lata poznalam innego myslalam ze to bedzie to ten jedyny do konca zycia ale coz.... facet to swinia wole byc juz sama ... trzymaj sie bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coco5
Zerwałam w połowie listopada, ale on nie dawał mi spokoju, a ja nie radziłam sobie z tym smutkiem i były jeszcze jakieś spotkania, próba powrotu, seks.. Ale on się nie zmienił i nie zmieni dlatego 3 miesiące temu definitywnie się od niego odcięłam - nie odpisuję, nie odbieram telefonów itd. I od tego czasu jest naprawdę źle. Wychodzę, imprezuję, umawiam się z facetami. Ale to czasem tylko potęguje smutek. Mam straszne huśtawki nastrojów, doły.. często wspominam to co było. Do tego ten wolny czas, wakacje, które teraz mam. Wy, z tego co zrozumiałam macie inaczej, bo chcecie wrócić do swoich poprzednich związków..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambinkaaa
coco ja mam bardzo podobnie do ciebie,niedawno zakonczylam moj prawie roczny zwiazek,ktory poczatkowo wydawal sie byc idealny,myslalam ze to ten jedyny.Ale ten zwiazek przyniosl mi wiecej bolu niz radosci,cierpialam bardzo w koncu postanowilam powiedziec dosc. On nie protestowal-chyba mu to bylo na reke,a tak mnie zapewnial o wielkiej milosci...tyle pieknych slow ehhh...Wszystko boli,ale jakos sobie radze...Nie mamy kontaktu,choc skreca mnie zeby sie do niego odezwac,albo zeby przynajmniej wiedziec co u niego slychac,choc z tego co wiem,chyba w miare swietnie,imprezuje i zarywa nowe laski:( Tez mam wakacje i duzo wolnego czasu,a znajomych wlasciwie brak,pozostaje siedzenie w domu i myslenie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seniorita lemoniados
ja bym chciała bo lepszy oswojony wróg niż obcy:P a tak naprawdę, dużo złego wynikało z mojej postawy i chciałabym spróbować jak wygląda nasz związek gdy ja się staram i więcej myślę o tym, czego on oczekuje, bo dotąd rzeczywiście dawałam z siebie, ale tylko to co mi pasowało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seniorita lemoniados
ale on nawet nie odpowiada na smsy, obawiam się, że już nie chce mnie znać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambinkaaa
Ja wiem,ze powrot w naszym przypadku nie ma najmniejszego sensu,dalej bym tylko sie meczyla...Jakis cxas bylo by super-bo jest kochany ,slodki,ale niestety ma wiele rzeczy w sobie,ktorych nie potrafie zaakcpetowac,zawsze byly powodem naszych klotni...i wiem,ze on sie nie zmieni,zreszta ja tez nie jestem swieta,wiec ten zwiazek nie ma sensu...A jednak brakuje mi go...Chciclabym aby minal jakis czas i aby udalo nam sie zaprzyjaznic...w sumie zawsze dobrze sie dogadywalismy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seniorita lemoniados
bambinkaa, mój związek trwał dużo dłużej niż rok, miał być ślub kochałam go na zabój i z taką samą gwałtownością zwalczałam wszystko co mi się w nim nie podobało, zamiast się z tym pogodzić i zastanowić nad tym, jak on się czuje z tym, jak go traktuję faceci są jak dzieci - nie tylko dlatego że tak często się zachowują i rozumują - można ich sobie wychować, ale trzeba kochać z wrodzonymi wadami i cechami różniącymi ich od nas, bo to zawsze druga osoba a nie przedłużenie nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambinkaaa
Ja wiele jego wad staralam sie tolerowac-jego porywczosc,wybuchowac...On sam dla mnie zaczal sie zmieniac...Chcial byc lepszy...I na poczatku byl,byl cudowny...Ale chyba potem te "bycie dobrym"mu sie znudzilo...Najbardziej mi zaczelo przeszkadzac jego liczne grono kolezanek,on chyba uwielbial budzic we mnie zazdrosc...Nie moglam tego zniesc...Ciagle sie o to klocilismy...Takich rzeczy niestety nie potrafilam zaakceptowac,nie bylabym szczesliwa:( Wpedzalo mnie to w smutek,coraz wieksze kompleksy...Ehhh....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to, ze wiesz ze dobrze zrobiłaś, bo on nie był ciebie wart.a jednak pojawia się taka myśl, ze jednak szkoda... ja na początku czuję żal..boje się że nikogo już nie spotkam... płaczę...pamiętam tylko te dobre chwile..a później zal zamienia się w złość i wtedy uświadamiam sobie same te przykre rzeczy jakie on mi zrobił..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepszym sposobem żeby zapomnieć jest nowa miłość :) Spotykaj się z chłopakami. Ja tak właśnie robiłam i jakoś nigdy po rozstaniu się nie smuciłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czas jest najlepszym lekarstwem..i żeby zerwać całkowicie kontakt z ta osobą, a po trzecie..właśnie spotykać się z facetami..żeby nie siedzieć i nie rozmyślać... w końcu tego kwiatu to pół światu..a o to jedno niepowodzenie jesteśmy teraz mądrzejsze... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie . Może to dobrze poznawać wielu chłopaków :) Wtedy doświadczona dziewczyna jest bardziej uważna i łatwiej może spotkać tego odpowiedniego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ceglarro
Witam. Tak sobie siedze w domku i czytam wasze wypowiedzi... Generalnie to szacun dla coco za to, ze miala tyle odwagi by zerwac z facetem z ktorym wiedziala, ze nie bedzie szczesliwa. Jezeli chodzi o samotnosc, to znam ten bol, jak siedzi sie w domu, chce sie gdzies wyjsc, miec przyjaciela, kogos z kim mozna szczerze porozmawiac, przytulic sie... Bylem 4 miesiace temu w takiej samej sytuacji. Zerwala ze mna dziewczyna, a raczej razem doszlismy do takiego wniosku, by sie rozstac. Bylem wtedy sam jak palec, rodzina i znajomi z pracy i ze studiow mi nie wystarczali, mozna bylo z nimi gdzies wyjsc, ale tylko tyle. Jednak z biegiem czasu poznalem nowych ludzi, mozna powiedziec przyjaciol, rozmawiamy ze soba szczerze, mowimy sobie o wszystkim, czesto sie spotykamy, ale jezeli o mnie chodzi, to troche trwalo, wiele lez musialo wyplynac, duzo czasu zlecialo zanim zaczalem kogos poznawac. Takze moim zdaniem, nie masz sie czym przejmowac, znajdziesz napewno kogos kto bedzie Ci bliski, z kim bedziesz mogla pogadac, przytulic sie, ale musisz uzbroic sie w cierpliwosc, a ona napewno zostanie Ci wynagrodzona. Pozdrawiam i szczescia zycze i podziwiam Twoja odwage, bedzie dobrze, zobaczysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambinkaaa
...i najgorsze sa wlasnie takie samotne wieczory,gdy do glowy pchaja sie mysli o nim,gdy nie ma z kims wyjsc,gdy nie ma zkim pogadac...:(J ednym slowem dół...Dolina wręcz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seniorita lemoniados
Lily, spotykam się z innym facetami niemal od razu bo zlecieli się niemal jak sępy do padliny ale jak na razie nie sprawia mi to żadnej radości, zwłaszcza że ci których zdążyłam osobiście poznać nie należą w ogóle do kategorii ewentualnych partnerów bambinkaa, wieczory zawsze można sobie wypełnić spotkaniami, książką lub rozmowami na gadu najgorsze są noce i dopadające uczucie pustki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambinkaaa
nie mam za bardzo sie z kim spotkac niestety:( na gadu hmmm glownie gadalam z moim bylym...torche "odsunelam"innych na dalszy plan...moge pogadac z przyjaciolka-a ta zakochana,cala w skowronkach...daruje sobie...:(a filmy i ksiazki to tak na przemian sobie serwuje...juz mam dosc:(co tu ukrywac brakuje mi go;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seniorita lemoniados
bambinkaa, jeśli ten facet wpędzał Cię w kompleksy to rzeczywiście najlepsze co mogłaś zrobić, to dać sobie z nim spokój... mnie były też lubił udowadniać, że jest kimś lepszym ode mnie a koleżankami się nie otaczał, ale z kolei nie wiem, co robił na jego ukochanych wyjazdach integracyjnych różnej maści... to fatalne, miłość która Cię w jakiś sposób niszczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambinkaaa
No ja zdaje sobie sprawe,ze ten zwiazek nie ma racji bytu...Wiele przez niego wycierpialam,mamy zbyt odmienne charaktery by byc razem-i ja to wszystko wiem...a mimo to tesknie...Jeszcze pare dni temu bylam twarda ,myslalam i bardzo dobrze i mialam w glowie tylko te zle chwile...a dzis jak na zlosc dopadaja te dobre wspomienia...i ta samotnosc tak dreczy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
seniorita lemoniados rozumiem Cię, Miałam to samo. Najwięcej facetów kręci się wokół kobiety kiedy ona najmniej chce związku. Lubią zdobywać czy co? :P Musisz swoje odczekać. Z czasem przejdzie Ci napewno i się odkochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coco5
Witam. Wczoraj po tym jak wyrzuciłam z siebie co czuję poczułam się lepiej. Pomogło mi to forum i to, że ktoś odpowiedział i w dodatku zrozumiał co to za stan. Nie jesteśmy do końca samotne skoro jest tyle innych samotnych odczuwających to samo:) Ja zastanawiam się czy takie emocje mogą minąć i są spowodowane rozstaniem czy tym, że nie mam nikogo i dopóki nie będę mieć, będę się tak źle czuć.. Jestem nieszczęśliwa. Myślę, że bierze się to ze świadomości, że nikt o mnie nie myśli.. ta pustka.. ten bezsens istnienia.. On dawał mi dużo dobrego. Dzięki niemu było dla kogo żyć i z kim dzielić się wszystkim. A teraz kogo obchodzi, że dostałam telefon w sprawie pracy albo, że zdałam jakiś egzamin? Teraz mijają dni i tygodnie budzenia się i zasypiania ze sobą i dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coco jesteś pewna, że nie możesz znieść wad tego faceta i że nie będziesz z nim szczęśliwa? czasami bardziej jest się nieszczęśliwym bez tej osoby niż z nią... wyjątkiem jest sytuacja gdy wchodzi się w nowy dobry związek - ale nie każdemu się to udaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coco5
seniorita - z mojej strony nie byłoby już nigdy zaufania. Zawiódł i on się po prostu nie zmieni. Typ, któremu nie da się ufać. A z kimś takim nie chcę być. Wiadomo, że doraźnie byłoby mi lepiej, ale na dłuższą metę unieszczęśliwiłabym się.. Tak czuję.. Sytuacja ciężka, a ja nie wiedziałam już wyjścia poza rozstaniem i drogą przez mękę, którą teraz mam :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro wiesz, że nie można mu ufać, to nie mogłaś postąpić lepiej u mnie mawia się w takich przypadkach - życie jest długie, jeśli miałabyś zmarnować je całe, to lepiej przeboleć te parę lat niż żałować ileś następnych ja cały czas mam mieszane uczucia. Były wiele razy mnie zawiódł, ale bardzo dużo myślę o tym, ile razy ja zawiodłam jego. A przede wszystkim jak traktowałam - za dużo egoizmu, przekonania o swojej "wyższości", za mało zrozumienia i wyważenia w słowach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coco5
To zastanów się rzeczywiście w jakim stopniu Ty zawiniłaś, a w jakim on. Ja stawiam wierność i szacunek bardzo wysoko w hierarchii. Sama bym nie zdradziła, a on poniekąd mnie zdradzał. Dlatego wyszło jak wyszło. A teraz właśnie wróciłam z knajpy. Było bardzo sympatycznie. Masa starych znajomych. Większość w związkach. Moje stare miłości w związkach, po zaręczynach, z planami, szczęśliwi.. A ja sama. Tak bardzo chciałabym być po tej drugiej stronie - po stronie osób mających sens życia. Ja go nie mam - ani w pracy, ani w karierze, ani w miłości..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×