Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

burzaemocji

odeszłam od alkoholika... wrócić?

Polecane posty

Witam, mam okropny bałagan w głowie i chyba potrzebuje głosu z zewnątrz który pomoże mi to uporządkować. Jestem, a może lepiej użyć słowa byłam ze swoim partnerem 9 lat, mamy razem 5-cio letniego synka. Partner od początku nadużywała alkoholu, ale na początku tego nie widziałam.... wiecie imprezy, grille, potem leczenie kaca, piwko po pracy, myślałam że to normalne, jak każdy facet. po urodzeniu syna zaczęło mi to przeszkadzać. po imprezach godzinami czekałam n niego z małym dzieckiem w aucie aż wyjdzie z imprezy bo przecież kolega powiedział żeby jeszcze został i ja mogłam czekać... dziś się zastanawiam po co czekałam. nigdy mnie ani dziecka nie uderzył, raz mnie popchnął i to wszystko (chyba go usprawiedliwiam ). Dwa lata temu kupiliśmy dom pod hipotekę, sam go remontował od podstaw. Pracuje, zarabia nie musze się martwić co włożyć do garnka.... ale cóż z tego, skoro wieczorami zamyka się w kotłowni i pije. Czasem piwo, czasem małpki z regóły sam do siebie. czasem się upija, czasem jest tylko podchmielony bo wie że następnego dnia musi gdzieś jechać autem. ale generalnie pije codziennie. Często jest tak, że o swoje picie obwinia i mnie, że czegoś nie zrobiłam albo zrobiłam źle, i robi to na tyle umiejętnie że w to wierze. Wybielam go przed rodzina i samą sobą mówiąc że nie jest źle, że wcale tak dużo nie pije. Pięć dni temu, postanowiłam odejść. Wyprowadziłam się do siostry. Pierwsza reakcja była " pakuj się i wypier....... , potem płacz i błaganie żeby nie odchodziła, że tu jest moje miejsce. Powiedziałam że chcę żeby poszedł na terapie, stwierdził że ja jestem dla niego najlepszą terapią, ale ja wiem że tylko na jakiś czas, poczeka aż moja czujność się uśpi i będzie to samo. na terapie nie chce iść bo mówi że nie jest idiotą.... wrócić i dać mu szansę czy obstawać przy swoim? pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marika41
Podziwiam, walczysz o siebie i dziecko. Ja cały czas się boję odejść choć czasem bywa naprawdę ciężko. Bez terapii będzie trudno. Mój mąż był już na dwóch (dziennych-otwartych). Żadna w jego przypadku nie dała efektów. Najdłuższa jego całkowita abstynencja trwała 2 tyg. Nie wracaj dopóki partner nie podejmie konkretnych kroków. Niech poczuje co może stracić. Tak Ci radzę choć sama nie potrafię poradzić sobie z własnym życiem. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko - nie masz dokąd pójść i nie masz pieniędzy - tak naprawdę nie masz zamiaru odejść bo on jest źrodłem twojego utrzymania - nie pozostaje nic tylko zacisnąć zęby i znosić to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wroc. Dzieciak Ci tego w przyszlosci nie daruje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wracaj, i nie wierz ani jednemu jego slowu! Alkoholik najbardziej kocha swój nałóg, jest to milośc jedna jedyna, i baardzo zaborcza. Póki nie zerwie calkowicie z nałogiem i nie zacznie się leczyc, nie zrozumie, ze jest uzalezniony, nikt mu nie pomoze. On nie chce tej pomocy, on chce, by było tak jak sprzed twojego odejscia. On będzie pił, ty go będziesz nianczyć, tlumaczyc- przed szefem, rodziną, znajomymi...a on będzie pil dalej, az się zapije na smierc, spiwoduje wypadek drogowy i zabije kogoś, pójdzie do więzienia... Nie wracaj! Przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wracaj? a z czego będzie żyła? dasz jaj kasę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkoholizm to choroba i leczenie polega między innymi na zdobyciu wiedzy na ten temat.Proponuję udać się do terapeuty uzależnień,na otwarty miting AA,na miting Alanon /współuzależnionych/.Tam uzyskasz informacje co robić. Od siebie mogę podpowiedzieć:jasno i wyraźnie nie godzić się na picie partnera,nje usprawiedliwiać przed rodziną,nie liczyć na to że będzie !epiej,poczytać na ten temat,koniecznie też jest konsekwencja w Twoich decyzjach/jeśli postawisz warunki to nie wymiękaj żeby na kolanach prosił/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet mi sie nie chce czytac tego co napisalas bo sam naglowek swiadczy o tym jak debilnie bedzie dalej. Powinnas napisac "Odeszlam od alkoholika. (KROPKA)". Jak masz dziecko to tymbardziej. Alkoholicy nigdy nie przestaja byc alkoholikami, nawet jak przestalaje pic, w zamian mozna sie spodziewac innch "atrakcji" jak humorki i depresje... Tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli zdecydujesz,że wracasz postaw warunki.I trzymaj się tego co postanowiłaś.Jeśli zacznie się leczyć to podstawowy błąd jaki robią najbljżsi alkoholika polega na zbyt szybkim uwierzeniu w poprawę/co najmniej rok powinien regularnie uczęszczać na terapię albo mitingi Aa,idealnie jest jak jedno i drugie/.Bardzo dużo zależy od Twojej postawy i najlepiej dla Ciebie byłoby skorzystać z pomocy terapeuty uzależnień i nie łudż się,że poradzisz sobie sama.Alkoholizm to choroba bardzo trudna w leczeniu i bardzo mało osób z tego wychodzi.Zacznij teraz od przeczytania materiałów dotyczących współuzależnienia dostępnych w internecie.A jeśli czegoś nie wiesz to tutaj pytaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie wracaj moja mama wróciła do dziś mam ogromny żal że to zrobiła nimi że jestem już dorosła i mam swoją rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz tak - Wrócę ale dopiero wtedy jak przejdziesz odwyk i co najmniej pół roku będziesz absolutnie trzeźwy. Jak to go nie zmotywuje to lepiej zacznij układać sobie życie od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odeszłam od alkoholika... wrócić? xx Poj/ebało cię? Wrócić? Popatrz co piszesz: Często jest tak, że o swoje picie obwinia i mnie, że czegoś nie zrobiłam albo zrobiłam źle, raz mnie popchnął i to wszystko - sama sobie wyraźnie napisałaś, że jest alkoholikiem, który lubi pić. Alkoholik nigdy nie widzi winy w sobie, zawsze w kimś. I będzie jeszcze gorzej. Drugi cytat to wiesz, to może być tak na razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wroc. Dzieciak Ci tego w przyszlosci nie daruje x A przepraszam bardzo czego nie daruje? Widoku jak ojciec poniewiera matką? Albo plaskacza w twarz, bo się akurat ojcu pod rękę nawinęło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość124
Wrócić, czy nie - to kwestia tego, czy będziesz miała z czego się utrzymać. Mozesz męża podac o alimenty - ale to potrwa. Wiem jedno - musisz iść na terapię dla osób z rodzin dotkniętych alkoholizmem do ośrodka leczenia uzależnień (terapie sa darmowe). Tam dostaniesz wsparcie, staniesz się mocniejsza, silniejsza. Sama wtedy zdecydujesz co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wrócę ale dopiero wtedy jak przejdziesz odwyk i co najmniej pół roku będziesz absolutnie trzeźwy." xxx A jak pół roku minie to sobie możesz odrobić z nawiązką , bo przecież obiecałam , że z Tobą będę...;-) xxx Alkoholizm to choroba , a nie kaprys. I obietnice tutaj nie pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"musisz iść na terapię dla osób z rodzin dotkniętych alkoholizmem" xxx Nie musi , ale powinna. Terapia się nazywa terapią dla współuzależnionych. Oprócz terapii dla współuzależnionych są mitingi Al-anon , które też dobrze odwiedzić. Na terapię należy się zapisać , na miting się idzie normalnie , bez zapisów żadnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkoholizm dotyka całą rodzinę i cała rodzina powinna się leczyć.Bardzo często teraz leczenie rozpoczynają żona albo dzieci a pijący później /zdarza się,że wcale/.Chodzi o to aby wiedzieć jak najwięcej w temacie:jak sobie poradzić…i jak pomóc alkoholikowi przestać pić.Bo problem często leży w człowieku/nie radzi sobie na trzeźzwo w życiu/a nie w samym piciu.Dlatego też samo odstawienie alkoholu nie rozwiązuje problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wracaj,nie wież że się zmieni bo nigdy tak nie będzie. Gdyby chciał to by to zrobił, widocznie woli pić. Alkoholizm to choroba, więc trzeba ją leczyć, każdy wybiera to co chcę.Ją do tego dochodzilam ponad 20 lat, dorosłe dzieci uświadomiły mi wiele rzeczy np. że lepiej nie mieć ojca wcale, niż alkoholika. Ja zrabałam swoje życie, ty masz szansę aby być szczęśliwa. A twoje dziecko będzie szczęśliwe kiedy ty będziesz, niekoniecznie z ojcem pijakiem, który woli chlanie niż spędzanie z nim czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wracaj z latami bedzie Tylko gorzej wiem to z własnego doświadczenia daj mu odczuć brak twojej obecności alkoholik zawsze bedzie alkoholikiem Ty z dzieckiem Sobie na pewno jakoś poradzisz siostra lub mama Ci na pewno pomogą albo daj dziecko do przedszkola i idz do pracy nie czekaj aż on Ci da pieniądze bo to nie rozwiązanie tak to zawsze bedzie zalezna od niego niech płaci Ci alimenty na dziecko chociaż pewnie jesteś jeszcze młoda i głupia bez obrazy i pewnie i tak wrócisz ale mogę Ci to powiedzieć że jeżeli nie teraz to i tak bedą kłotnie wszystko bedzie sie powtarzać więc radze Ci szybciej odejść może sie opamięta wkoncu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robisz tak:stawiasz mężowi warunek:leczenie Sama znajdujesz namiary na terapeutę uzależnień /uważaj na to czy jest bezpłatnie/,dzwonisz i umawiasz się na wizytę. Znajdujesz także najbliższy miting dla współuzależnionych/Al-anon/ i idziesz /bez zapisu/. Jeśli nie ma żadnej grupy to idziesz na otwarty miting AA/w spisie grup podane kiedy/i tam pytasz jak sobie poradzić i co robić dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko modlitwa i kudzo root pomoze mnie pomógło kudzu nie ciagnie mnie do alkocholu choc wypije 1 piwo w miesiacu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może źle się wyraziłam w pierwszym poście. ja mam pracę, i zarabiam wystarczająco żeby się utrzymać. Odeszłam bo sama psychicznie nie wytrzymywałam ze sobą.... i tym że czasem za nic krzyczałam na syna żeby rozładować emocje :( partner chodził jakis czas na terapię dochodzoną, ale po miesiącu stwierdził że nie będzie się poddawał głupocie. gdy dziś mu powiedziałam że chce żeby poszedł na terapię i powiedział że nie bo nie jest idiotą to powiedziałam że właśnie jest, bo traci mnie i dziecko. szkoda mi tych lat, domu, pracy jaką w to włożyliśmy, ale wiem że się nie zmieni. " to mam iść na terapie i tak już na amen nie pić?" jego słowa, asekuruję się bo sam w głębi wie że przecież kiedyś się napije........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka oszczedzila mi tej całej jazdy,którą odstawiam tatuś alkoholik,nocne awantury,przepite pieniądze itd,wyrzuciła dziada z domu.Większość życia przebalowal, teraz jest stary i nikt mu nie poda szklanki wody.No i gdzie są kolesie i d***** z tamtych lat,na które wydawał całą kasę, nie wysyłając dzieciom nawet nawet paru groszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Odeszłam bo sama psychicznie nie wytrzymywałam ze sobą" xxx Dlatego proponuję terapię i mitingi , tak jak i niektóre orange tutaj , oraz forum , którego linka masz wyżej. Samo odejście prawdopodobnie nie spowoduje , że zmieni się Twój sposób myślenia , a co za tym idzie , będziesz dalej reagować w ten sam sposób jakbyś nigdzie nie odeszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama widzisz,pije bo tego chce~ -nic nie trzeba dodawać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mutantex dziś "Wrócę ale dopiero wtedy jak przejdziesz odwyk i co najmniej pół roku będziesz absolutnie trzeźwy." xxx A jak pół roku minie to sobie możesz odrobić z nawiązką , bo przecież obiecałam , że z Tobą będę...oczko.gif xxx Alkoholizm to choroba , a nie kaprys. I obietnice tutaj nie pomogą. YYYYY Masz rację ale ten odwyk i półroczna abstynencja daje jednak jakieś szanse. Ponadto chyba nie wiesz czym jest trzeźwość w pojęciu A A. Ja niestety wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
że dziecko mi nie wybaczy że odeszłam? sama też miałam ojca alkoholika, j nie wiele pamietam bo miałam trzy lata jak mam postanowiła odejść, ale moja starsza siostra do dziś jej za to dziękuje. ciotka była ze swoim alko dopoki dzieci nie wyrosły i do dziś jej wypominają że tak późno się na to zdecydowała. ciężko mi, bo to szmat czasu, gdzieś tam w środku wciąż go kocham, chodź może to tylko przyzwyczajenie, sama nie wiem. ja sama też chodziłam na terapie dla współuzależnionych, ale w okresie gdy on też i nie pił i było inaczej, potem zrezygnowałam no bo nie pije to po co mam chodzić, a po miesiąca od nowa zaczął pić , ale ja już nie wróciłam na terapię.... nie wiem czemu, może dlatego że spodziewałam się że ktoś mi poda rozwiązanie n tacy.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście terapię i mitingi DLA CIEBIE , a nie dla niego. On swoje sam sobie znajdzie , kiedy uzna , że przydało by się coś w życiu zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"odwyk i półroczna abstynencja daje jednak jakieś szanse" xxx Tylko i wyłącznie jeśli alkoholik sam postanowi , że chce być trzeźwy. xxx "Ponadto chyba nie wiesz czym jest trzeźwość w pojęciu A A." xxx Nie ma czegoś takiego jak trzeźwość w pojęciu AA. AA to klub abstynenta dosłownie. Pojęcie trzeźwości różni się od pojęcia abstynencji , jeśli o to Ci chodzi. xxx "Ja niestety wiem." xxx Ja też. Bez niestety. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×