Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Brzydzę się pić i jeść u niektòrych w domu.

Polecane posty

Gość gość

Mam małe dziecko i bywa, że częściej niż kiedyś, odwiedzam kogoś. Zauważyłam, że nie wszyscy grzeszą porządkiem w domu i kubki do kawy bywają niedomyte. Brzydzi mnie to strasznie i staram się nie ponawiać wizyty u osòb będących na bakier z porządkiem. Wy też tak macie, że brzydzicie się pić coś u kogoś, nawet jeśli to rodzina ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Niestety, w wielu domach naczynia bywają niedomyte lub wręcz brudne. I to są tzw. dobre domy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak tez się brzydzę.....niedomyte szklanki,jakiś osad,czasem czuje jak szklanka śmierdzi,najgorsza to jak raz dostałam herbatę a w kubku włosy psa.staram sie nic nie pijąc u ludzi bo normalnie nie ogarniam tego co widzę.Nie jest to spowodowane faktem ze wszystko w domu myje w zmywarce bo potrafię myc również naczynia ręcznie poprostu często trafiam na brudne szklanki a najbardziej nie lubie jak jeszcze do mojej szklanki ktos wsadzi swojego dzioba zwykle dzieci rozumiem zawsze mysla ze ktos ma cis lepszego ale drodzy rodzice błagam również jestem matka i nigdy na cis takiego dziecku nie pozwalalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja bratowa nie umie myć naczyń i gdy robi to u mnie, ta ja jak nie widzi, myje je znòw. A jak mòwię, że nie ma mi ich myć, to jest wręcz obrażona. Syfiara do entej potęgi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam znajoma co ma koty. Pomijam odwieczny smród kocich fekaliów. To brzydzę się dotknac stołu. Te koty sa rozpieszczone. Chodzą gdzie chcą robią co chca i lapami ktorymi zagrzebywaly gowno w kuwecie chodzą po stole gdzie ona je. Fuuuuuuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koty chodzą po stole ? Nie przełknełabym niczego u niej !!! A najlepsze jest to, że takie osoby nie widzą w tym swoim brudzie nic złego, że tak naprawdę, to one mają czysto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja znajoma miala kota i siedzialysmy u niej w kuchni, ona akurat robila ciasto. Oblizala lyzke, pozniej dala oblizac ja kotu, a pozniej dalej mieszala ciasto :/ od tamtej pory nawet herbaty u niej nie wypilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U moich teściów kury chodzą po ogrodzie i s...ają. Oni po domu chodzą w butach. Wnoszą te kurze kooopy do domu na podeszwach. Jak moje dzieci raczkowały, to nie jeździliśmy tam zbyt często, bo całość odzieży nadawała się po takiej wizycie do prania, jeśli nie wyrzucenia. Do tego niedomyte naczynia, szklanki i sztućce. Bleee. Ale poza tym to bardzo dobrzy ludzie są, a że tak żyją, cóż, tak wychowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojej,myślałam ze tylko ja jestem przewrażliwiona jeśli chodzi o koty-moja koleżanka też kociara,ma w domu 5 ,łażą wszędzie,m.in. po stole na którym stoją ciastka,kawa,itp grrr,teraz spotykamy sie już "na mieście",bo u niej niczego bym nie zjadła i nie wypiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam taką chorą perfekcyjną panią domu w rodzinie. Duracka szwagierka. Sama ma zmywarkę więc nie dziwota że u niej na kubkach nie ma nigdy smugi czy czegoś takiego, tez nie dziwota że kubki zawsze mają zerowy zapach. My niestety nie mamy zmywarki, choć za jakiś czas chcemy kupić. I ta pancia ma inny nawyk: jak prosi o cos do picia to tylko dzioba umoczy na parę łyków i odsuwa i nigdy nie konczy. Jakieś zaburzenie. Myjemy przecież te kubki, ja płynu nie żałuję, a gąbka jest regularnie wymieniana. Ale są tez takie poyeby co mają dziwną manię niedopijania niczego. czy to kawa czy herbata zawsze zostawiają łyk-dwa na spodzie nie wiem moze dla krasnali? Wiocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja natomiast, mam koleżankę która jest tak pedantyczna że ze stołu można by jeść. Jej sztućce sa wrecz polerowane ;) byłam kiedyś u jej mamy, zupełne przeciwieństwo! Brud, centymetr kurzu wszedzie, a kobieta to instrumentariuszka. Wiec, zdziwienie tym wieksze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z 19-ale masz problem z doopy-i co z tego ze ktos dwóch łyków kawy nie dopije? może ma do ostatniej kropelki wyśiorbywać z twojego kubka żeby się nie zmarnowało?i jeszcze ten kubek wykręcić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja się niedawno dowiedziałam ze moja mama brzydzi się jeść u mnie bo mam psa :( Bo kiedyś gdzies tam widziała u kogoś kłaka i od tej pory sie brzydzi,a ja się zastanawiałam czy ja zle gotuje czy złe ciasta piekę ? czasami siedzi u mnie po 8-10 h i nic nie je i nie pije,a w domu mam czyściutko. Nawet myć sie u mnie brzydzi bo wie że kiedyś w tej wannie był kąpany pies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja znajoma kupiła mieszkanie z umeblowana kuchnia w której tez ma zmywarkę ale oczywiście jej nie używa bo twierdzi ,ze oczywiście sie nie opłaca (3 dorosłe osoby) ,a wiec myje wszystko sama brudna śmierdząca gąbka i często zostawiają te naczynia na zlewie ( oczywiście chodzi po tym kot , albo na moich oczach wycierają brudna ,niedoprana ścierka ...kubki,sztućce niedomyte- fuj . Często słyszę rownież od innych znajomych ,ze zmywarka jest zbędna ,są przecież małe ,duże ,a tak naprawdę to właśnie one oszczędzają wodę ,a nie ręczne mycie naczyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóz, jak sie ma nerwice natręctw i inne psychozy to pozostaje tylko chodzic z własnym prowiantem i zastawa :) Brzydza sie zwierzat, ale nie brzydza sie swoich " zwierzatek " zyjacych na nich :D Czy " zwierzatek " np. z plesniowego serka zjadanego ze smakiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja znajoma robiła kiedyś przy mnie obiad mielone i mizerie z ogórków.Miala bardzo długie pomalowane paznokcie ,kiedy wyrabiała mielone to wydlubywala spod paznokci mięso ....a potem robiła mizerie i śmietanę z butelki wyjmowałam paluchem ...zaproponowała mi pózniej obiad ale nie mogłam nic przełknąć ,cały czas widziałam mielone mięso pod jej paznokciami..l

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:51 dokładnie, myślę że macie nerwicę natręctw jak moja szwagierka ą ę, bułkę przez bibułkę :D ja mam czyściutkie naczynia, zwierząt nie mamy, a ta i tak się jakoś brzydzi mam wrażenie...i nie tylko u mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez sie brzydzę .Podobnie z kebabem ,lodami ...najpierw patrzę oceniam stan czystości i osoby sprzedającej ,dopiero wtedy kupuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U niektorych sie brzydzę u niektorych nie. Jeśli widze, ze kubek czy szklanka jest czysta to nie mam z tym problemu. Ale jesli wiem, ze naczynie jest niedomyte to nie rusze. Ja zmywam na bierząco, jesli jest osad w kubku to myje mleczkiem, gąbkę wymieniam czesto. Nie wyobrazam sobie zeby komuś podac kawe w niedomytym kubku. I wcale nie jestem pedantka czy paniusia ą, ę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi paznokciami to masakra...ja się brzydzę po prostu tych lal z pazurami jak szpony, jakieś akryle-sryle, przecież pod tym pazurskiem siedzi milion bakterii...W życiu tego nie domyje bo musiałaby pół godziny szorować pod pazurami szczotą. Bleeeeee....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam pytanie odnośnie jedzenia na mieście. Jadacie w restauracjach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jadam. Choć fakt jak brałam coś na telefon i przywiózł mi to jakiś smierdzacy moczem grubas *ze znanej pizzerii miałam taka sytuacje) to potem miałam problem by zjeść choć kawałek. Mnie zastanawia dlaczego oni nie kontrolują kogo deleguja do riznoszenia zamówień. Przecież prawie każdy człowiek nic u nich po czymś takim na telefon nie zamówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne, ze jadasz skoro na zapleczu wielu restauracji jest syf gorszy niż u niejednego brudasa w domu. I nie pisze o spelunach a dobrych restauracjach po których sie tego nie spodziewasz. Albo pieczywo. Kupujesz w piekarni chleb, który kombajn wylewał do brudnej formy albo piekarz rak nie umył po skorzystaniu z wc... Ale rozumiem, ze co z oczy to z serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie jadam w restauracjach, bo wiem, ze na zapleczach przewaznie jest straszny balagan, kuchnia nie jest regularnie sprzątana. I tyczy sie to rowniez tych lepszych restauracji. Chleba nie kupuje tylko pieke sama ( bo po prostu lubie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzina mojego męża ma "świetny" patent na czystość: naczynia myją brudną ścierą w brudnej wodzie, ale najważniejsze - potem je wypolerować do połysku, też brudną ścierą ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam zmywarkę i fakt jest to oszczędność wody i prądu (wodę ciepłą mam na bojler elektryczny więc mycie pod bieżącą wodą to masakra koszty...) ale zmywarka nie zawsze wszystko domywa perfekcyjnie niestety. Kubki choćby po czystku muszę i tak myć gąbką pod bieżącą wodą bo zmywarka tego nie domywa. Brązowy osad zostaje. Dopiero czyszcząc gąbką pozbywam się tego... Idealnego porządku nie mam nigdy, ale nie jest to syf. Po prostu często różne rzeczy leżą byle gdzie aż znajdę czas poodkładać to na miejsca, pochować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie najbardziej obrzydza usyfiona łazienka...pamiętam jak jeszcze za czasów studenckich wpadliśmy w odwiedziny do znajomych. Mieszkali we trójkę - dwóch chłopaków i dziewczyna. A no i kot. Już od wejścia mnie odrzuciło - wszędzie śmierdzące, porozwalane buty. Dalej tylko gorzej..na meblach centymetr kurzu, kocia sierść na kanapie, aż ten brud było czuć w powietrzu. Łazienka - DRA - MAT. Prysznic brudny tak, że trudno było zgadnąć czy ten mat na szybie to tak fabrycznie czy zacieki zaczęły przykrywać zacieki. Potrzebę załatwiłam oczywiście na Małysza bojąc się nawet patrzeć na deskę. Gdzieś między prysznicem a umywalką radośnie podrygiwała kocia kuweta i znowu wszędzie kocie i chyba nie tylko włosy. Że jeszcze faceta jestem w stanie zrozumieć bo to generalnie syfiarze ale że tej dziewczynie to nie przeszkadzało...zastanawiam się jak teraz prowadzi własny dom, bo wyszła za mąż i ma dziecko. Zapraszali nas, ale szczerze boje się:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojejku,jejku,jakie tutaj niektóre,wrażliwe dameski,bą, tą pierdą ,bułkę przez bibułkę a kootasa gołą reką:-D:-D:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ostatnio bylam u siostry. Szykowała obiad na blacie. To co spadło na podłogę zmiotka mala zmiotka, a zaraz ta sama zmiotka zmiotła blat. A po zmieceniu położyła na nim mieso. Po tej zmiotce, ktora najpierw zmiatala podłogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie jestem jakas damesa, ani perfekcyjna pania domu. Ale u niektorych sie brzydze jesc. Tyle ze nie daje im tego odczuc, po prostu mowie ze przed chwila jadlam i tyle. A glownie brzydzi mnie jak ktos ma brudne paznokcie, wiec jak robil ciasto czy mielone itp. to wiadomo ze tam gmerał wiec juz nie zjem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×