Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co robicie przez caly dzien?

Polecane posty

Gość gość

Tak sie wlasnie zastanawiam,czy ja jestem jakas superzorganizowana, czy raczej inni zyja totalnie bez planu? Pracuje odkad corka skonczyla rok, jak bylam na macierzynskim to wszystko mialam pod kontrola (dom posprzatany,ugotowany obiad, czas na 2-3 godzinny spacer, zabawe z dzieckiem, kawe z kolezanka, dobry film i czas z mezem, prawie zawsze bylam wyspana, normalnie ubrana i pomalowana)... jak wrocilam do pracy nie mialam moze czasu na 3 godzinne spacery, ale corka byla u niani i spedzala duzo czasu w ogrodzie, wiec jakos nie mialam wyrzutow sumienia... na sprzatanie, gotowanie, zabawe z dzieckiem i dla meza zawsze znalazlam czas, mniej spalam,ale niebylam jakos megazmeczona... teraz moja corka chodzi juz do szkoly i jest bardzo samodzielna, wiec ja mam coraz wiecej czasu dla siebie... teraz inna strona: ciagle slysze od znajomych,szwagierki, kuzynek itd. jakie to one niewyspane, jak je odwiedzam (zawsze zapowiedziana min. dzien wczesniej) to mieszkania wygladaja jakby Tornado przez nie przeszlo, dziewczyny skarza sie przez cala wizyte ze na nic nie Maja czasu i dlatego ich mieszkania jak i one same sa takie zaniedbane, dlatego gotuja max. 2x na tydzien, dlatego nie piora i nie prasuja na biezaco, itd. jedna to nawet stwierdzila, ze ona to nawet nie ma czasu na zabawe z dzieckiem... :-O nie chce, zebys ktos poczul sie dotkniety lub urazony, to nie jest zlosliwy post... po prostu ciekawe jestem waszych odpowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kwestia organizacji. Jedna ma 3je dzieci i jest zorganizowana inna jedno albo wcale i nigdy nie ma czasu. Jak ktoś leniwy i niepozbierany to się w życiu nie przyzna do tego, ale będzie dopiekał innym, że to oni maja dużo czasu i mało obowiązków, że sie tak ze wszystkim wyrabiają, a nigdy nie powie, że są pracowici i dobrze zorganizowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam blizniaki. Powiem ci tak. Sa takie dni, ze zrobie wszystko. Doslownie. A sa takie dni, ze oni tak wrzeszcza, krzycza, kloca sie do tego niewyspanie, ze jestem wyczerpana psychicznie i nie mam niczego ochoty palcem tknac. Najlepiej czlowiek ucieklby ale wiadomo nie ma takiego wyboru. Wiec siedze przy nich, robie tylko to co musze z buzia w reku i skwaszona mina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba masz troche racji,bo ja ciagle slysze: 'ty to masz dobrze, twoja corka umie zrobic to czy tamto (ale ja tego nauczylam), masz tak ladne mieszkanie (ale to ja je urzadzilam i dbam o to, zeby bylo czyste), masz czas na gotowanie obiadu, na basen, itd...'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 11:30 ja tez mam dni, kiedy nie mam sily zrobic wszystkiego... nie chodzi mi tutaj rowniez o spowiedz z kazdego dnia... chialabym po prostu wiedziec, co robia te, ktore zadko kiedy Maja posprzatane i ugotowane... dodam jeszcze, ze naprawde nie che byc zlosliwa... jestem tylko ciekawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam rocznego syna i też mi się wydaje, że mam wszystko ogarniete, ale dlatego, że mój syn mi na to pozwola - potrafi się trochę zająć sobą. Widziałam czasem koleżanki i co ich dzieci wyprawiają. Doszłam do wniosku autorko, że wszystko zalezy od tego jakie jest dziecko i nawet nie samo wychowanie, ale charakter. I mam teorię, że dziewczynki są grzeczniejsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mając jedno dziecko to pikuś. Jak urodziłam drugie, to dopiero zaczął się sajgon. Mam o tyle dobrze, że teściowie gotują obiady i 3 razy w tygodniu siedzą z moimi dziecmi. Ale i tak jestem mega niewyspana pracując w kilku miejscach wracając na 17 do domu. Nie wiem, kiedy jeszcze miałabym gotować. Mój mąż z tych, co w domu mała sprzątaja. O tyle dobrze, że nie ma problemu z zajęciem się dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I popieram wpisy powyżej, że dopóki jedno dziecko to idzie wszystko ułoży, a już przy dwójce to jest mega trudno, nawet logistycznie. Ale podobno trzecie dziecko już wychowuje się samo, cokolwiek to znaczy, ale pewnie to, że jeśli dwójkę się dało ogarnąć to już i trzecie nie robi różnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie wierzcie, że nie ma różnicy między posiadaniem jednego, dwójki, trójki czy więcej dzieci, bo to NIEPRAWDA, że nie ma różnicy! mając troje i więcej pamiętajcie, że zawsze trzeba przygotować 3 i więcej śniadań, 3 i więcej obiadów itp. trzeba wykąpać troje albo i więcej dzieci, trzeba przypilnować troje i więcej dzieci w szkole itp. a na to wszystko jest dokładnie tyle samo czasu ile przy jednym czy dwójce dzieci także nie oszukujcie się, że mając więcej niż dwójkę będzie tak samo, bo zawsze będzie o ten jeden czy więcej obowiązków więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś ale ja nikogo nie oceniam... i moim pytaniemnie jest 'co zrobic, zeby nie miec na nic czasu' tylko 'co robicie?' tak na marginesi,to wiekszosc z tych dziewczyn, ktore znam Maja tylko jedno dziecko... czasem to nawet mi sie wydaje, ze te co Maja dwa, sa bardziej ogarniete... ale ja pisze tylko o moich znajomych, nie o wszystkich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam male dziecko bo ma 7msc i zawsze od urodzenia mam wszystko zrobione. Od 2msc pracuje po 6h dziennie i mam tak samo jak wczesniej. Jestescie niezorganizowane ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potwierdzam!! Też tak żyłam jak miałam jedno dziecko. Po prostu sielanka, czas na męża, zabawę, seks, sen, pracę, gotowanie,itd. Później przyszło drugie, na początku też sielanka, było super, ale jak poszłam do pracy i drugie podroslo nie było już tak super. W tej chwili dzieci mają 10 i 12 lat, ja praca, one szkoła,dom czasem do góry nogami, na nic czasu, zmęczenie, coś za coś.. Jak chce mieć pasje czy moje dzieci, jak się ma przyjaciół, udane małżeństwo i małe adhd to na obiad jest pizza a podloga zmyta raz w tygodniu i koniec!! P. S. Też mnie zastanawia jak niektóre narzekają a nie robią nic, ja nie miałam żadnych cioc, babć, dziadków, dom, ogród a dałam radę i medalu za to nie chcę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojeju ojeju :o A to trzeba ciągle być zorganizowaną, wyszykowaną i zawsze na 100% ? Myślałam, że jak się jest człowiekiem, to mozna się zachowywać jak człowiek a nie jak robot :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedna tu się pochwaliła, że ma 7 miesięczne dziecko i pracuje 6 h. To ja spytam gdzie w tym czasie jest maluch albo z kim:)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko mozna,nie oceniam nikogo, po prostu chcialabym wiedziec, jak wyglada wasz dzien... ale moze zaczne od siebie: 06:45 pobudka i kawa (bez kawy nie zrobie nic), poranna toaleta 07:00 pobudka corki (chociaz zazwyczaj juz sama wstala) corka robi sobie Kakao i/lub platki, sama sie ubiera,myje zeby... jedyne co, to wlosow sobie nie zrobi (ma bardzo geste i dlugie do pupy :-O) w tym samym czasie ubieram sie, robie makijaz i 2.sniadanie (dla mnie i dla corki) 7:40 wypad z domu (zaprowadzam corke do szkoly,sama jade do pracy) 15:30 - 16:00 wracam z pracy, odbieram corke, po powrocie,corka odrabia lekcje albo cos czyta... ja ogarniam mieszkanie... gotuje (zazwyczaj wybieram dania, przy ktorych nie trzba caly czas stac) 17:30 jemy obiad (tylko z corka,maz wraca pozniej) 18:00 robie pranie (czyli skladam i prasuje to co suche i wieszam co mokre,automat wlaczylam po powrocie do domu), corka ogloda tv,gra na nintendo lub cos w tym stylu 18:30 czas dla nas :-) 19:00 maz wraca do domu, je obiad - ja z corka jemy deser 19:30 czas dla nas 20:30 corka bierze prysznic, po ktorym kladzie sie spac 21:00 czas dla mnie i meza :-) to oczywiscie tylko tak mniej wiecej.. teraz wy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W roku szkolnym: wstaje o 4:45, poranna toaleta, robię śniadania do szkoły, do pracy, i śniadanie w ogóle, mąż w tym czasie robi kawę, herbatę itp... Potem przygotowuje garderobę na wyjście, budzimy nasze dzieci, trójkę. Pomagam młodszym w toalecie, śniadanie, po śniadaniu ubieramy się, dzieci oglądają bajkę lub pobawią się parę minut, my z mężem kawusia. Potem ja zabieram córcię do zerówki w szkole a mąż synków, jeden do przedszkola drugi jeszcze do sasiadujacego żłobka. Zaczynam pracę o 8:15 kończę 12:15 (1/2 etatu)po pracy robię szybkie zakupy i biegnę po córkę, w domu jemy zupę:-) robię obiad, sprzątanie, pranie, i takie tam domowe zajęcia. Przeważnie o 15:30 jestem już wolna, siadamy sobie z córcia na kanapie i rozmawiamy:-) około 16:30 przychodzą nasze chłopaki jemy obiad, jak pogoda sprzyja to idziemy na podwórko, o 19:00 dzieciaki do wanny (chłopaki hurtem:-) ) mąż kąpie ja robię kolację, zjadamy kolację, myjemy zabki. Mąż czyta córce bajkę a ja chłopcom śpiewam kołysankę lub na odwrót. Około 20:30-21:00 sami bierzemy kąpiel lub prysznic i potem mamy czas dla siebie. Przez dzień oczywiście staramy się w każdej chwili okazywać dzieciakom zainteresowanie i czułość. To nie jest tak że wszystko robimy mechanicznie. Uwielbiam moje życie, żałuję tylko że nie mam więcej czasu dla chłopców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś samego go z pewnoscia nie zostawia, a sam fakt, kto sie nim opiekuje nie ma nic do tematu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie w chacie jest właśnie zawsze jak po tornadzie, oboje z mężem pracujemy, dziecko w przedszkolu, priorytet to codziennie zdrowy porządny obiad, czas z dzieckiem i realizacja swoich pasji, weekendy wycieczki, z czego wynika że mało czasu zostaje na sprzątanie, robimy totalne minimum, podłoga raz w tygodniu, zero prasowania, kurze raz w tygodniu, ale u większości moich znajomych tak wygląda, nie mam w ogóle z tym problemu, może i według kafeterianek jestem leniem i brudasem ale mam w nosie wasze zdanie, ważne ze mam fajne życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś jak juz mowilam,to nie watek do krytykowia innych... tylko watek o wymianie zdan na temat, jak spedzamy nasz czas :-) ty swietne to opisalas i nie uwazam cie za brudasa :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ojej, to 3mam kciuki, zeby dzieci szybko sie usamodzielnily i zebyscie mieli wiecej czasu dla siebie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś fajna z Ciebie babka i masz fajnego faceta:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra ma 2 dzieci w wieku gimnazjalnym. Do szkoły jeżdżą same, na zajęcia dodatkowe też. Ona pracuje w biurze, do pracy ma blisko. Faktem jest, że jej mąż pracuje dużo, ale o tej 18 juz w domu jest. Obiad gotują na kilka dni, ubrania noszą kilka dni, bo po co częściej zmieniać, więc prania za dużo nie jest. I moja siostra tez nigdy nie ma na nic czasu. Jak ja zapytasz czy np. oglądała jakiś film, to się wydziera, że przecież ona nie ma czasu na telewizję. Często zmienia prace, gdzie tez nigdy się nie potrafi wyrobić, bo ona zawsze ma najwięcej roboty, a inni nic nie robią. I jakoś nigdy nie przyjdzie jej do głowy, że jest niezorganizowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak miałam jedno dziecko to tez miałam wszystko ogarnięte. Przy dwójce się staram ale nieraz jest bałagan, obiady gotuje codziennie. Dzieciaki mają niecałe 3 lata i 7 miesięcy i jestem z nimi w domu. Żadnej babci czy kogokolwiek do pomocy. Starszy syn codziennie wstaje o 5, w dodatku podejrzewa sie u niego zaburzenia rozwoju i ciezko go ogarnac. Córka jeszcze się budzi w nocy. Dodatkowo prawdopodobnie mam raka tarczycy (niedługo mam potwierdzić wyniki) i jestem bardziej zmęczona przez wahania hormonalne wiec nie oceniaj innych po okładce, bo może ktoś jest właśnie chory, nie ma zupełnie nikogo do pomocy albo ma bardzo absorbujace dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś uwierz mi,nikogo nie oceniam, chcialam tylko wiedziec, co robicie... zycze ci wszystkiego dobrego i duzo sily , mam nadzieje, ze szybko z tego wyjdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.30 to z kim go zostawia ma znaczenie, bo ja nie mam z kim zostawic. Moi rodzice nie zyja, a tesciowa ma 73 lata. Szukalam opiekunki no ale niestety porazka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy jedynakow to najlepiej niech sie w ogole nie wypowiadaja w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś przykro mi,ze masz taka sytuacje, ale to z kim tamta zostawia dziecko nic w twoim zyciu nie zmieni... a watek nie jest ani o tym jak sobie kto radzi, ani o tym, z kim kto zostawia dzieci, tylko o tym jak spedzacie czas.... nie chce, zeby dziewczyny zaczely sie nawzajem obrazac i przekrzykiwac, kto ma w zyciu gorzej... wiem, ze wiele z was nie ma zycia uslanego rozami, ale nie o tym ten watek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam że najważniejsze jest to jakich mamy mężów. Ja mam super, nawet jak nie ma obiadu ;) Jak mam doła czy przychodzę skonana a z pracy to zabiera dzieci i jedzie z nimi np. na basen abym mogła w ciszy odpocząć i dojść do ładu że sobą. Nie jesteśmy siebie uczepieni, ale spędzamy że sobą czas. A mój dzień wygląda tak: 5:50 pobudka, toaleta, ubrania dla dzieci, makijaż itp 6:45 budzę męża i dzieci, wychodzę do pracy, dojeżdżam.. Mąż w tym czasie szykuje je do szkoły i dowozimy a sam do pracy (chociaż ostatnio wyszło że to o ę już ubrane go budzą) podobno nieraz jest Sajgon!! Do ok. 15:00 jestem w pracy, potem zakupy, poczta, drobne sprawy, w tym czasie dziewczyny same docierają że szkoły, ok. 2km. Po powrocie z pracy jemy obiad, ławki, herbatki, dodatkowe zajęcia córek, odpoczynek.. Ok. 18 wraca ojciec i mąż, robi zamieszanie, wszyscy mówią, kazdy opowiada co robił, jak w szkole, w pracy, żartujemy i o gadujemy kolegów że szkoły oraz z pracy haha!! W międzyczasie dziewczyny odrabiaja lekcje jeżeli nie zdążyły po powrocie ze szkoły. Ok. 20-21:00 z ciężkim sercem dzieci idą spać, z czasem wielokrotnie nawolywane prośbą i groźbą ;) przed snem maja nam zawsze tyle do powiedzenia.. Po 21:00-22:00 czas dla nas, a tego zawsze mało. To w tygodniu, a w weekendy wyjeżdżamy, albo chodzimy cały dzień w pizamach, pijemy wino i zamawiamy pizze, albo spotykamy się z przyjaciółmi, sprzątamy misio, nawet w niedzielę, bo w tygodniu szkoda nam na to czasu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to ja jestem autorka i kazdy moze sie wypowiadac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś fajni jestescie, dziekuje za odpowiedz na temat :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×